Taniec nad rzeką
| Odcinek 05 ,,Gdzie jest notes?" |
# oczami Jude'a #
Jak gdyby nigdy nic poszła! Co to było!?! Zdawało mi się, że widziałem Królewskiego Pingwina?
- Nelly... - Mark próbował przemówić.
- To w końcu ten cały Mike jest w naszej drużynie, czy nie? - spytał Sam. Dostał z łokcia od Steve'a.
- Przecież nie strzelił gola i zachował się jak burak - Steve wytłumaczył mu. Spojrzałem na Axela. Jakiś był nie obecny. W pewnej chwili rzekł.
- Wracajmy do treningu - podał do mnie piłkę. Kiwnął potwierdzająco głową, na co odpowiedziałem skinieniem głowy.
# oczami Ash #
- Cześć, babciu! - przywitałam się z Free. Nagle poczułam ból na policzku.
- Witaj, śmieciu! - przywitał mnie mój brat.
- O! Czyli Mike się poskarżył? - poczułam kolejny ból na policzku.
- Miałaś nie grać - rzuca mnie na zimę. Free próbuje się wcisnąć pod sofę.
- Celował w moją głowę - kopnął mnie w brzuch.
- Ja nie wnikam w Wasz związek - dziadków nie ma, więc może mnie maltretować w całym domu.
- Jaki związek? - próbuję się podnieść - On jest chory! Ma obsesję!
- Czemu wróciłaś tak późno? - podniósł mnie za koszulę.
- Spóźniłam się na autobus...
- Łżesz! - rzucił mnie o ścianę - Trenowałaś z tymi niedorajdami!
- Skoro to są niedorajdy - poczułam jak krew leci mi z lewej brwi - To czemu nie chcesz bym z nimi grała? Sam mówiłeś, że jestem do niczego... - coś czuję, że szybko pożałuję tych słów.
- To Twoja wina! - wykrzyczał i kopnął mnie w brzuch. Myślałam, że zwrócę śniadanie.
- Czemu ich tak się boisz? Braciszku, możesz mi wszystko powiedzieć... - dostałam drugiego kopniaka w brzuch. Free aż zawył.
- Zamknij pysk wywłoko! - spojrzał na zegar. Dochodziła 16:00. Poszedł w stronę salonu. Usiadł na kanapie, włączył telewizor i zaczął czytać gazetę. Podniosłam się z ziemi. Poszłam do pokoju. Zabrałam ubrania do ćwiczeń. Poszłam do łazienki. Rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Chłód wody trochę ostudza mój ból. Wytarłam się i ubrałam drugie ubrania. Spojrzałam w lustro. Wyglądam jakby cały świat się na mnie mścił za winy innych. Ech... Wzięłam plaster szewny. Chyba w tym miejscu nigdy się nie pozbędę blizny. Wyszłam. Napisałam kartkę, że wychodzę, nie będzie mnie na obiedzie i kolacji, wrócę późno. Zabrałam plecak, telefon, głośnik, słuchawki, portfel, klucze i wyszłam. Szłam sam z myślami. Znalazłam się na moście. Tam jest boisko. Zeszłam na dół. Rozejrzałam się, czy nikogo nie ma w okolicy. Nie ma. Właczyłam głośnik i puściłam muzykę.
https://youtu.be/cIlghWDd7RU
Wspięłam się na bramkę i zaczęłam taniec...
# oczami Jude'a#
Ja, Mark, Axel i Nathan szliśmy nad rzeką.
- Widzieliście jej reakcję! - mówił Mark - Strzeliła bez zastanowienia!
- Eemm... - Axel mruknął.
- Coś Cię gryzie - zwróciłem się do Blaze'a.
- Bo ja ją wczoraj spotkałem w szpitalu - otworzył się.
- Co? - zdziwił się Mark - Czemu nic nie powiedziałeś?
- Nie wiem... - powiedział. Ja się chyba domyślam...<3
- Jaka jest ? - spytał Nathan.
- Jest sierotą, ma brata, dwie siostry, które leżą w szpitalu. Jej rodzice mieli wypadek, siostra bliźniaczka leży w śpiączce, a najmłodsza na białaczkę... - przerwał - Jest kłębkiem nerwów. Ktoś ją krzywdzi...
Co? Ona? Jak? Sierota? Mam tyle pytań...
- Dlaczego nie chce grać w piłkę? - cały Mark Evans! Choćby się paliło i waliło, on i tak grałby w piłkę!
- Nie wiem... - jego wzrok wbił się w boisko. Usłyszałem jakąś muzykę.
https://youtu.be/DumuyU6SuaQ
Spojrzeliśmy w stronę boiska. Na bramce stała postać. Chyba dziewczyna. Tak dziewczyna. Ubrana w :
Tańczyła balet na bramce.
https://youtu.be/J9NQFACZYEU
Co!?! Zrobiła salto? A teraz stoi na rękach? Zeskoczyła z bramki. Położyła się na ziemi. Usiadła. Chwyciła się za głowę. Uklękła i kilka razy uderzyła pięściami w podłoże. Wstała. Zabrała plecak i poszła. Staliśmy chwilę otępieni. Wow!
- Czy to była Ash??? - spytał Nathan.
|636 słów. Bardzo mało, ale trochę rzeczy wstawiłam. Buhaha kto zgadł, że to brat Buhaha|
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top