×= Mark x Paulo=×
Paulo i Mark. Niby znali się tylko miesiąc, jednak szybko zapałali(?) Do siebie sympatią. Ale czy tylko...?
Mały Time Skip, ale do tyłu ⁰0⁰
POV. Mark
Zwiedzając wyspę Liocot, znalazłem się w jakiejś alejce w dzielnicy włoskiej.
Nagle poczułem, że na kogoś wpadam, I już całowałbym kostkę, gdyby nie to, że ten ktoś złapał mnie w talii i za ramiona, abym nie upadł.
Poczułem jak się rumienie, i przyjrzałem się twarzy nieznajomego.
-Witaj-powiedział ofiara mojego niezdarstwa- Jestem Paulo Blanchi, kapitan drużyny włoskiej. A ty to...?
-Jestem Mark Evans, też kapitan ale drużyny japońskiej-powiedziałem z wyraźnym zdenerwowaniem. Nie wiem co we mnie wstąpiło.
Time Skip po rozmowie
Wymieniliśmy się numerami. Tak na wszelki wypadek.
Po dłuższej chwili zdałem sobie sprawe, że niedługo na wyspie jest planowany festiwal z okazji jakiegoś święta.
,,gdy następnym razem go spotkam muszę się spytać, czy pójdzie że mną na ten festiwal... Czekaj, przecież nie więcej niż 20 min temu Wymieniliśmy się numerami... kiedyś z własnej głupoty zgubię głowę"
,,Hej, właśnie mi się przypomniało, że jutro jest jakiś festiwal na wyspie. Chciałbyś że mną pójść?"
,,Jasne, jeśli to nie problem^^"- odpisał prawie natychmiast. Ustaliliśmy jeszcze co o jak, aż doszłam do hotelu(to był chyba hotel, nie?)
Time Skip i POV. Paulo
Pakowałem właśnie przygotowane jedzenie. Mark miał wziąść koc do siedzenia i napoje.
Nagle dostałem olśnienia. Wiem co zrobię...
Zostało mi jeszcze Pół godziny na przygotowanie, więc poszedłem do łazienki by się ogarnąć.
Wystroiłem się jak szczur na otwarcie kanału. Tak nawiasem mówiąc.
Gdy wszystko było gotowe, poszedłem do japońskiej dzielnicy po Marka.
Po drodze spotkałem parę innych par, na przykład chłopaka zgolonego po bokach na zero i niebieskowłosą dziewczynę z zasłoniętym przez włosy okiem(wiem że bez sensu, ale jest 23.03 jak to pisze więc się zlitujcie xD).
Całe szczęście bramkarz Inazumy czekał już pod drzwiami gotowy.Gdy szliśmy do miejsca docelowego rozmawialiśmy o głupotach i mniej ważnych rzeczach.
Kiedy dotarliśmy na miejsce, przez 20 min szukaliśmy miejsca do siedzenia, lecz całe szczęście nasze wysiłki przyniosły rezultaty.
Znaleźliśmy miejsce na jakimś wzgórzu z pięknym widokiem na wszystko
( ogólnie ten festiwal jest jak takie polskie dożynki, tylko bardziej w nocy xD)
pochodziliśmy po straganach, zjedliśmy parę rzeczy, kupiliśmy pamiątki.
Ale główną atrakcją tego święta były fajerwerki o dokładnie północy. Wyznaczona godzina już się zbliżała, więc szybko udaliśmy się na kocyk.
Zaczęło się odliczanie.
5...
4...
3...
2...
1!!!
Gdy tylko pierwszy fajerwerk wybuchną, szybko przyciągnołem Evansa do siebie, I go pocałowałem z czułością.
Miał ciepłe i mięciutkie usta.
Widać było, że trochę go zaskoczyłem moim czynem, lecz, ku mojej uldze i szczęściu, oddał pocałunek.
Gdy zabrakło nam powietrza, wstał, I myślałem że odchodzi, gdy delikatnie mnie popchnął, tak, żebym upadł na plecy, po czym sam położył głowę na moim brzuchu.
Patrzyliśmy na pokaz fajerwerk z ciszy, a ja głaskałem jego włosy.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
W końcu mi zdjęli kroplówke^^
Już myślałam że się nie doczekam
Shot niby długi, jednak mam wrażenie, że mógłby być dłuższy
Za wszystkie błędy i autokorektę przepraszam
Dzięki za przeczytanie^^
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top