\_Caleb x Jude_/ part.2
Parę dni potem
Byliśmy już w połowie drogi do celu, a ten debil nadal słuchał muzyki.
A ja głupi zapomniałem zabrać słuchawek.
,,Już mi wszystko jedno"- pomyślałem, zabrałem mu jedną słuchawke i oparłem się o jego ramie.
Widziałem że lekko się rumieni. Po naszej prawej siedział Nathan z Davidem, który uśmiechał się jak głupi(Swift nie Samfort).
Przewróciłem oczami zażenowany. Jednak przez tą piosenke, przyjemny zapach i bujanie autobusu szybko zasnąłem.
Obudziłem się, bo poczułem, że ktoś niesie mnie w stylu panny młodej.
Gdy moje oczy zaczęły funkcjonować, szybko odkryłem, że tą osobą jest ten goblin. Chciałem jak najszybciej od niego uciec, ale ten powiedział
-Spokojnie, zasnąłeś, a tylko ją mam klucz do pokoju, więc wziołem cię na ręce żebyś nie musiał wracać do Tokyo z Panem Weteranem.
-A możesz mnie puścić?
-Nie chce mi się. Dopiero przed chwilą tak cię poprawiłem, że już mnie nie boli jak cię niosę, więc nie waż się ruszyć. Poza tym jesteś zmęczony, więc wracaj spać, a ja zaniosę cię do łóżka, a sam pójdę po plan. I tak dzisiaj mamy wolne do końca dnia.
Po chwilowych Rozważaniach plusów i minusów, stwierdziłem, że to nie jest takie głupie. Chwilę się powierciłem, by wkurzyć Caleba i żeby mi było wygodnie.
-Może jeszcze poduszkę dać?-zaśmiał się podając mi słuchawke.
-Przydałaby się-powiedziałem, biorąc słuchawke(wiem że powtórzenie, ale jest 23.19 i nie wiem czym to zmienić><), I po krótkiej chwili już ledwo świadomy leżałem na łóżku.
Ledwo zarejestrowałem, że ktoś mi dał buzia w policzek, po czym popłynąłem w objęcia Orfeusza.
POV. Caleb
Patrzyłem na śpiącego Juda i zastanawiałem się, czy zabrać mu te słuchawki, czy jednak je zostawić.
Postanowiłem, że jeśli chłopak dzięki nim szybciej zasypia, to niech będą.
Zanim wyszedłem dałem mu jeszcze buziaka w policzek.
Poszedłem do trenera, odebrałem plany i podbiegłem szybko do Nathana.
Ten spojrzał na mnie trochę z przestrachem, ale po chwili się uspokoił
-No cześć. Dzięki za pomoc
-E tam nie ma za co. A teraz... gdzie jest moja wata cukrowa?
-Dostaniesz ją, Spokojnie. Ale mam jeszcze jedną, taką tyci prośbę.
Po wytłumaczeniu mojego planu spojrzał na mnie jak na debila.
-Ty chcesz mojej śmierci czy co? Przecież jak Sharp się o tym dowie to mnie zamorduje.
-Dostaniesz maszynę d waty cukrowej.
Rozważał moją propozycję.
-Maszynę i kilogram niebieskiego cukru.
Nie wiem jak dam radę to załatwić. Skąd do cholery da się zdobyć niebieski cukier?
Westchnołem
-Deal-I wystawiłem rękę. Ten szybko nią potrząsnął, jakby bał się,że za chwilę się wycofam z układu.
-Poza tym nie musiałeś używać wtedy gazu pieprzowego.
-A no tak. Heh. Sorry, trochę mnie poniosło i myślałem że to Jude. Dobra, to ja lecę.
Następny dzień
POV. Jude
W końcu wykonaliśmy to zasrane zadanie! Kto do diaska potrzebuje 20 czystych, białych gołębich piór?!
Za nami szli David i Nathan, bo mieliśmy jakieś złączone zadanie.
-Jestem głodny-powiedział Stonewall.
-Ja też-pozostała trójka powiedziała w tym samym czasie.
-Idźcie do spiżarni po coś-powoedział Samford.
-A wy nie możecie?- warknołem. Ze zmęczenia.
-My przeszliśmy 30 kilometrów, a wy tylko 10- Powiedział Swift.
-30 KILOMETRÓW?! JAK WY JESZCZE ŻYJECIE?! CZUJE SIE JAKBYM MIAŁ ŻYGNĄĆ PŁUCAMI A WY WYGLĄDACIE JAKBYŚCIE LEŻELI POD PALMAMI CAŁY MIESIĄC!!!- Wydarł się Caleb, za co dostał ode mnie po łbie.
-Dobra, rozumiemy, to nawet fair- przyznałem im racje- A co chcecie?
-Nam cokolwiek, byle dobrego- zabimbolista odpowiedź. Wiem już dokładnie co mam wziąść.
Wziołem moją ,,pare" za rękę i zaprowadziłem go do spiżarni, czyli po prostu małego pokoju z szafkami, półkami, lodówką, zamrażarką, małym blatem z mikrofalą i zlewem.
Sobie wziołem ostry ramen i mochi brzoskwiniowe, on ramen serowy, banana i sok jabłkowy, Panu Pingwinowi wzięliśmy kilka kulek ryżowych i soczek winogronowy, a Cyklopowi też ostry ramen, mleko truskawkowe i mochi mango.
Nagle usłyszeliśmy jak ktoś zamyka drzwi na klucz. Spojrzałem na Caleba.
Wyglądał na równie zszokowanego jak ja.
××××××××××××××××××××××××××
Będą jednak 3/4 części, bo po prostu będzie za długo, a ja lubię jak ludzie się muszą niecierpliwić=3
Zobaczymy się jeszcze dziś szykował drugiej książce
Papatki<3
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top