Fubuki Atsuya x Reader

One-shot dla _Princess_of_devils_
_________________________________________

Dziewczyna zrezygnowana uderzyła głową o klawisze fortepianu.

—Źle, [T/i]-chan. Źle to robisz— powiedział spokojnym głosem jasnowłosy nastolatek.

Brat chłopaka, nieco mniej cierpliwy, wparował do pokoju i usiadł obok tamtej dwójki.

— Nadal nie potrafisz? Uh, Shirou, ja ją nauczę. Wam się schodzi już trzy godziny! Ja nie mam całego dnia!

— Naprawdę wydaje ci się, że twoje wrzaski prędzej do mnie dotrą? Błagam cię, Atsuya. Dobrze wiesz, że to nie jest takie proste.

— Ale...

— Byłoby proste, gdybyś się przyłożyła— odparł młodszy z braci, chowając twarz w dłoniach.

— Ale...

— Ah tak? No to sam spróbuj, proszę bardzo!— krzyknęła [k/o]oka.

— Dajcie mi coś powiedzieć— liliowowłosemu w końcu udało się wtrącić w tę dyskusję.

Pozostała dwójka spojrzała na niego zniecierpliwiona, na co szybko zrezygnował ze swojego pomysłu i wyszedł z pomieszczenia.

[T/i] przez kolejne kilka minut próbowała zagrać spokojny utwór, jednak bezskutecznie. Chciała się poddać, dźwięk uderzania w klawisze już ją irytował. Aż tu Atsuya, książę na białym bałwanie, postanowił się nad dziewczyną zlitować.

— Odsuń się, pokażę ci, jak to się robi— powiedział znudzony nastolatek. Usiadł przed fortepianem, po czym zagrał jakąś wesołą melodię.

Dziewczyna patrzyła z zaskoczeniem to na niego, to na instrument. Czy ktoś spodziewałby się Atsuyi grającego na fortepianie? Jak znała go lat kilkanaście, tak nie miała pojęcia o jego talencie muzycznym. Po chwili zadowolony z siebie chłopak spojrzał na [k/w]włosą, każąc jej usiąść obok niego. [T/n] spełniła jego polecenie, uważnie wsłuchując się w jego słowa.

— Widzisz? To nie takie trudne. Naucz się tego i tego, to może będzie znośnie— powiedział, pokazując dziewczynie dwie strony w specjalnym podręczniku.

Nastolatka zabrała się za to od razu, próbując w jakikolwiek sposób trafić w dobry dźwięk. Atsuya co jakiś czas podnosił na nią głos, chociaż nie przeszkadzało to tak bardzo, jak mogło się wcześniej wydawać. Po dwóch godzinach do pokoju wszedł Shirou z ciastkami i herbatą. [K/o]oka uśmiechnęła się lekko, przecierając oczy piąstkami. Było już dosyć późno, a od ciągłego siedzenia przy fortepianie zrobiła się senna.

— I jak wasza nauka? Potrafisz już coś na ten konkurs?— zapytał liliowowłosy, stawiając tackę z jedzeniem na stoliku.

— Powiem ci, że idzie jej coraz lepiej. A kto ją uczył? No właśnie, ja!— wypowiedział się Atsuya, nie dając dziewczynie dojść do głosu i zabierając jedno z ciastek.

Shirou uśmiechnął się delikatnie, po czym polecił im pójście spać. W końcu na konkurs zaspać się raczej nie powinno, prawda? [T.n] podziękowała im za wszystkie starania, po czym poszła do swojego domu.

Następnego dnia nastolatka została obudzona przez głośne uderzanie w drzwi. Wstała z łóżka i wolnym krokiem skierowała się do nich, po czym je otworzyła. Prawie natychmiast skończyła na podłodze, przygnieciona przez brzoskwiniowowłosego chłopaka. Najwyraźniej chciał już te drzwi wyważać...

— Zejdź ze mnie— mruknęła cicho [T.i], której powoli brakowało powietrza.

Nastolatek szybko się podniósł, lecz równie szybko uderzył otwartą dłonią w swoje czoło. Tłumacząc dziewczynie powód odwiedzin zauważył, że ta błyskawicznie pobiegła do pokoju i już go nie słucha. Minęło około dziesięciu minut, kiedy była gotowa do wyjścia. Atsuya wywrócił oczami, wychodząc z domu i kierując się w stronę szkoły.

Zakręcone specjalnie na tę okazję [k.w] włosy nastolatki przez całą drogę musiały znosić szarpaninę przez wiatr, tym samym plącząc się i wpadając na jej twarz. Młody Fubuki próbował powstrzymać śmiech przez ten widok, co mimo wszystko wychodziło mu nienajlepiej. W końcu, po bardzo ciężkiej podróży, weszli do budynku szkoły. Skierowali się do wielkiej sali ze sceną, na którą niedługo miała wejść [k.o]oka.

Dłonie dziewczyny ze stresu zaciśnięte były w piąstki. Widząc to Atsuya westchnął i nachylił się nad przyjaciółką.

— I co się tak denerwujesz? Wejdziesz, zagrasz, wyjdziesz i wygrasz. Proste— powiedział, mając na celu pocieszenie jej, chociaż to sytuacji nie poprawiało.

Nareszcie, po kilku innych występach, nadeszła pora na [T.n]. Wzięła kilka wdechów i wydechów, po czym weszła na scenę.

— Powodzenia [T.i]... — pomyślał Atsuya, wpatrując się w koleżankę.

Jej mały koncert trwał pięć, może sześć minut, ale przez cały ten czas dziewczynę wręcz zżerała trema. Miała grać wybrany utwór na fortepianie, ten, którego wcześniej uczyła się z braćmi Fubuki. Prawdę mówiąc chciała zaprezentować właśnie tę piosenkę, bo najbardziej kojarzyła jej się z przyjaciółmi. Po zakończeniu występu zbiegła ze sceny, podchodząc do Atsuyi. Niestety Shirou nie mógł przyjść, ale towarzystwo jednego z chłopców całkowicie jej wystarczało. No, może poza tym, że liliowowłosy był znacznie lepszym pocieszycielem.

Ogłoszenie wyników. Te dwa słowa wystarczyły, żeby dziewczyna przestała kontaktować ze światem i tylko wpatrywała się w dyrektora przedstawiającego zwycięzców.

— Miejsce trzecie...

— Miejsce drugie...

— Miejsce pierwsze...

A jej imię? Nie wymieniono. [T.n] uśmiechnęła się lekko, żeby pokazać, że nic nie szkodzi. Atsuya jednak był innego zdania - uważał, że nastolatka powinna to wygrać. Złapał ją za rękę, wyprowadzając z budynku.

— Nie skończyli jeszcze tej imprezy, po co tu przyszliśmy?— zapytała [k.w]włosa, która mimo wszystko w środku odczuwała kłujący smutek.

Brzoskwiniowowłosy przyciągnął dziewczynę do siebie, zamykając ją w uścisku.

— Dla mnie to wygrałaś, [T.i]— powiedział na tyle cicho, jak tylko mógł, jednak [k.o]oka to usłyszała — I nie ważne co, zawsze wygrasz...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top