Kidou (Jude) x Reader
(T/i) twoje imię
(K/w) kolor włosów
(K/o) kolor oczu
(I/p) imię przyjaciółki
Niepozrna, piękna, żyjąca chwilą... Te słowa idealnie opisują (T/i). Co jeszcze można dodać? Zakochana w Kidou. Za to Kidou pewny siebie, otwarty, bardzo zorganizowany i chyba również zakochany po uszy. Ale zarówno Kidou jak i (T/i) nie wiedzą o wzajemności swoich uczuć i zwyczajnie boją się odrzucenia. Szczególnie, że na pozór tak wiele ich różni. Tak niewiele wystarcza im żeby się przełamać...
- (T/i)... Jesteś jakaś nieobecna. Stało się coś? - (I/p) uśmiechnęła się delikatnie do (T/i).
-Nie... Wszystko w porządku. -(K/w) włosa odwzajemniła uśmiech i spojrzała do tyłu na Kidou. Kidou tym czasem był zajęty rozmową z Gouenji'm i Kazemaru. W pewnym momencie spojrzał na (T/i) i pomachał jej delikatnie, a ona natychmiast się obróciła i oblała rumieńcem. Kazemaru podszedł do przyjaciółek.
-Hej, dziewczyny. -powiedział z promiennym uśmiechem.- Co powiecie na małą impreze u Kidou? Chcemy uczcić nasze ostatnie zwycięstwo.
Z twarzy (T/i) już zszedł rumieniec i odpowiedziała ze szczerym uśmiechem.
- Jasne... A kiedy?
- W piątek o 19. To do zobaczenia...-niebieskowłosy odszedł od nich.
"To już w piątek...Pojutrze..." pomyślała (T/i).
Lekcje dobiegły końca a (T/i) poszła spokojnym krokiem do domu. Przed szkołą zaczepił ją Kidou.
- Słyszałem, że przyjdziesz do mnie na impreze...- chłopak uśmiechnął się szeroko.
(T/i) z trudem ukryła zdenerwowanie.
- T-tak... A co?
- Nic po prostu bardzo mnie to cieszy... Wiesz, jakbyś chciała to bym po ciebie przyszedł. Jeszcze chyba u mnie nie byłaś...
- Tak... Jeśli byłbyś tak miły...- zarumieniła się lekko, ale było to raczej zrozumiałe.
- Idziesz Kidou?- dało się usłyszeć wołanie Endou i innych kolegów z drużyny.
-Jasne! -odkrzyknął im.- Do piątku księżniczko...- i odszedł. A (T/ i) myślała, że zaraz się rozpłynie. Potarzała w myślach jego słowa: "Bardzo mnie to cieszy...".
Natsępny dzień minął bez żadnych szczególnych wydarzeń. (T/i) i Kidou wymieniali jedynie uśmiechy i porozumiewawcze spojrzenia. Piątkowy poranek i przedpołudnie również były po prostu... Zwyczajne. Po powrocie do domu (T/i) od razu wzięła się za przygotowania. Przebranie, lekki makijaż, a no i jeszcze rozmyślanie o tym co się może wydarzyć. Koło 19-ej zadzwonił dzwonek do drzwi... To był Kidou ubrany w czerwoną, skórzaną kurtkę, jeansy i czerwono-czarne tenisówki.
-Gotowa? -zapytał.
- Jasne...-(K/w)włosa wyszła zza drzwi, a Kidou poczuł, że serce zaczęło mu szybciej bić.
- T-to chodźmy...-powiedział i wziął ją za ręke, a ona delikatnie się zarumieniła.
W drodze nie odzywali się do siebie za bardzo, ale tylko znowu obrzucali spojrzeniami. Kiedy dotarli pod dom Kidou dało się słyszeć, że Kogure rozkręca impreze. Weszli do salonu, a tam czekali już chłopaki z drużyny i kilka dziewczyn, które (T/i) znała ze szkoły. Kogure stał na środku stołu i śpiewał z karaoke.
- Ooo... Witaj Kidou! -wykrzyknął- I witaj... (T/i)-uśmiechnął się i powrócił do śpiewania.
-Hej... Kogure. - (K/o) oka odpowiedziała.
Impreza mijała w miłym towarzystwie śpiewów Kogure i dowcipów opowiadanych przez Endou. (T/i) stała rprzed jednym z filarów w salonie i kubkiem napełnionym colą. Wtedy zza jej pleców wyszedł Kidou i pociągnął ją za ręke, na góre, do swojego pokoju.
-Chciałeś mi coś powiedzieć...?-zapytała dziewczyna.
Kidou oparł się o okno.
- Tak... Ale przyznam, że boje się tego jak ognia...
- Kidou i strach?-dziewczyna zaśmiała się lekko.
Chłopak zebrał się w sobie...
- Ja po prostu się chyba w tobie zakochałem...-powiedział i podszedł do dziewczyny głaszcząc jej policzek.
-Kidou... Ja chyba... Też.-powiedziała, a on zaczął ją bardzo namiętnie całować. Ona odpowoedziała mu tym samym i popchnęła go na łóżko pod ścianą. On wtym czasie ściągnął z niej bluzkę i zrobił niedużą malinke na jej szyi.
- My możemy tak, tu?- zapytała.
- Nie widzę przeciwwskazań...- odpowiedział dobierając się do jej zapięcia od stanika. Ona za to ściągnęła jego gogle i patrzyła w jego miedziane oczy połyskujące jakimś dziwnym zapałem, a następnie zajęła się jego ubraniem.
Po kilku chwilach przyjemności zarówno ona jak i Kidou leżeli obok siebie. (T/i) wtuliła się w jego tors, a on objął ją ramieniem. Kiedy odpoczęli dziewczyna zapytała.
- Czy uważasz że takie życie jest złe?
- To znaczy...?-chłopak spojrzał wprost na jej twarz.
- Znaczy życie... Chwilą.
- To była chwila... Przyjemna chwila, ale takie momenty mijają... Każdy chce stałości w uczuciach.
- Więc od dziś oficjalnie jesteśmy parą?
- Na to wygląda....-powiedział i ucałował jej czoło.
Hej!
No to witam po kolejnej przerwie... Shot dla SaraWrzos. Mam nadzieje, że się spodoba... (Ale pewności nie mam....*smuteq*)
W każdym razie polecam się na przyszłość... :3
Mam wrażenie, że mimo tych 312 wyświetleń (dla mnie mega duuużo...)
cały czas czyta tylko kilka osób. Jednak nie chce zawodzić tych kilku ale za to wiernych czytelników i postanowiłam jakoś usystematyzować moją "prace" na wttp.
Do następnego!
~MNeko-chan
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top