Jude xNelly
*Przed meczem z Cortalem, na plaży*
Jude wybierał się na plaże. Był umówiony z Nelly, która miała mu przekazać informacje dotyczące zagrywek drużyny Cortalu- następnego przeciwnika reprezentacji Japonii. W.głowie chłopaka kotłowały się różne myśli; zastanawiał się dlaczego dziewczyna wcześniej ich opuściła, żeby zostać manager'em Cortalu, dlaczego teraz wróciła i dlaczego chce z nim porozmawiać sam na sam z Jude'm o taktykach przeciwników, o sprawie tak ważnej dla całej drużyny. Było już coraz późno- co za tym idzie coraz chłodniej. Chłopak był ubrany w strój klubowy, natomiast dziewczyna w krótkich spodenkach, podkoszulku i opleciona wokół szyi szalem stała marznąc przy drzewie. Jednak nie okazywała tego, nie myślała o tym. Zastanawiała się, czy drużyna jej wybaczyła. Uwżała, że zostanie manager'em Cortalu było konieczne. Nie żeby poznać ich grę i taktyki, ale po to żeby stać się lepszym... Poznać grę w piłke od nowa i zobaczyć jak bardzo do sukcesu potrzebna jest ciężka praca. Wracając do ich spotkania. Kiedy Jude wszedł na plaże, ujrzał Nelly, której włosy połyskiwały w świetle wschodzącego księżyca. Niebo było jeszcze czerwone, idealne dla spotkań ukochanych. Ale czy oni byliby w stanie się nawzajem pokochać? Jud czuł ostatnio do Nelly tylko żal, mimo że Mark powtarzał mu: " To była jej najlepsza możliwa decyzja..." on nie słuchał, Nelly chciała kdzyskać dawną przyjaźń Jude'a. W każdym razie Jude podszedł do Nelly od tyłu i rzucił zimne:
-Cześć.
Dziewczyna nie odpowiedziała, kedynie spojrzała na niego brązowymi oczami z uśmiechem.
-Chciałaś mi coś przekazać?-powiedział już milej i łagodniej.
- Chciałam porozmawiać o waszym następnym meczu... Jude nie traktuj mnie jak wroga...
- Nie myśle tak o tobie.-przerwał jej w pół zdania.- Wszyscy są ci wdzięczni za odnalezienie dziadka Mark'a. Ja również.
-Widocznie miałam mysne wrażenie...
- A dlaczego chciałaś, abym się z tobą zobaczył, tu?
- Bo to naprawdę piękne miejsce. Tak naprawdę chciałam cie zapytać co sądzi o mnie reszta drużyny.
- Cieszą się twoim powrotem. Tylko tego chciałaś się dowiedzieć? O taktykach porozmawiamy jutro na treningu...-chłopak odwrócił się k chciał odejść, ale Nelly złapał go za ramię. Jude odwrócił się, złapał dziewczyne za nadgarstki i nie wiedzić czemu rzucił na piasek. Był nad nią i patrzył przez gogle w jej oczy, zawsze radosne, teraz pełne strachu.
-Jude...
- Nie jestem zły na ciebie... Jestem zły bo po raz pierwszy się boje. Boje się tego co się stanie... Tak daleko zaszliśmy, a teraz mamy doczynia z kimś tak silnym jak my, a może nawet silniejszym.
Dziewczyna oglądaje jego twarz z uśmiechem, jakby nie słyszała co chłopak do niej mówi. On zaś puścił jek nadgarstki i podpierał się rękami, które tonęły w piasku, przez co byli coraz bliżej siebie. Nelly zaczęła głaskać jego włosy i zdjęła z niego gogle. On niespodzoewanie zaczął ją całować w usta. Zarumieniła się, ale po jakimś czasie oddwzajemniła pocałunek. Po jakmś czasie on wstał i powiedział:
- Naprawdę ciesze się, że wróciłaś.- i odszedł pozostawiając dziewczyne samą ze swoimi rozmyślaniami o tym co się stało.
Hejka! :*
Oto jest shot... Dla _Marie_Swift_ się troche nudne... Trzeba coś wymyślić. Przede mną jeszcze tylko jeden shot, macie jakieś pomysły, albo propozcje na następne?
Do następnego!
~MNeko-chan
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top