16
Ciemnowłosy usiadł na drewnianym stołku i podał bratu szklankę wody. Starszy z nich uśmiechnął się lekko i zabrał picie z dłoni młodszego. Od razu po upiciu łyka zauważył, jak gość wpatruje się w niebieskawą zasłonę.
- Wszystko dobrze Kyousuke? Od kiedy przyszedłeś, jesteś jakiś nieobecny. - odstawił szklankę na nocną szafkę i przyglądnął się oczom brata, które od razu spoczęły na nim.
- Wszystko dobrze... to przez zmęczenie. - Yuuichi znów uśmiechnął się, sprawiając, że zawodnik Piątego Sektora poczuł przyjemne ciepło w środku. Nie dziwił się, że Kyosuke był taki zmarnowany... Treningi i prawie codzienne wizyty u niego. Niebywałe, że miał na to wszystko jeszcze siły.
- Ostatnio miałem bardzo miłą niespodziankę... - zaczął starszy, opierając się o oparcie. - Odwiedziła mnie pewna osoba... szkoda, że ciebie wtedy nie było. Jestem pewien, że ucieszyłbyś się tak samo jak ja. - oczy Tsurugiego stały się większe, a brwi uniosły się do góry. Dał tym do zrozumienia bratu, że chce wiedzieć, o kogo chodzi. - Usami. - zaśmiał się na samo wspomnienie tego dnia odwiedzin. Kyousuke nie było jednak aż tak bardzo do śmiechu. Po co dziewczyna tu przyszła? I skąd miała informacje, że Yuuichi leży właśnie w tym szpitalu? Napastnik postanowił jednak nie psuć humory bratu. Zawsze był radosny i każdego obdarzał uśmiechem i napawał dawką optymizmu... Gdy chłopak patrzył na starszego brata, widział siebie cieszącego się na spotkanie z przyjaciółką... szkoda, że jego brat jeszcze nie zmienił zdania na jej temat.
- To... wspaniale... bracie... - odpowiedział, palcami ściskając za materiał spodni. Pacjent od razu zauważył, że samo wspomnienie o zielonookiej zmyło zadowolony wyraz z twarzy złotookiego.
- Powiedziałem coś nie tak, Kyo? - gość wstał z krzesła i poprawił białą opaskę na nadgarstku.
- Muszę już iść. - wyszedł szybko z pokoju, zostawiając Yuuichiego samego. Wszystko było dobrze... chłopak pierwszy raz, od dłuższego czasu, widział, jak przez większość spotkania usta brata nie ukazywały powagi, tylko radość.
- Usami... co mu zrobiłaś? - myśli zaczęły bić się w jego głowie.
Nie miałam jeszcze okazji go spotkać...
Wspominał słowa, które ostatnio powiedziała mu dziewczyna. Czyżby jednak było inaczej? Widzieli się już? A jeśli tak... to kto śmiał przysłonić cieniem i nienawiścią tak dobrze rozwijającą się przyjaźń? Co takiego musiało się stać? Czy kiedyś się dowiemy?
~
Kyousuke zakręcił na wskazującym palcu swój sterczący, granatowy kosmyk włosów, a drugą ręką popchnał drzwi.
Jestem pewien, że ucieszyłbyś się tak samo jak ja.
Tsurugi nie był tego taki pewien. Dziewczyna, jak widać, nie powiedziała mu, że oboje trenują razem i widzą się praktycznie codziennie. Czemu skłamała? Mogła przecież powiedzieć Yuuichiemu, że przestali pałać do siebie sympatią. Poprawka... Kyousuke przestał, a to, co czuła Usami, to była jedna wielka niewiadoma.
Granatowowłosy przystanął na chwile przy jednych drzwiach, zaglądając przez szybę. Hakuryuu jak zwykle ciężko trenował... czasami złotooki miał wrażenie, że najpardziej z wywołaniem avatara męczą białowłosego. Mimo tylu ćwiczeń, nie pokazała się nawet mała iskra, która świadczyłaby o skuteczności tej niebezpiecznej zabawy. Tsurugi wiedział, że nie długo to on będzie musiał zmagać się z myślą, że jeden jego ruch może doprowadzić do poważnego uszczerbku.
Podwinął rękaw czerwonej koszuli, odwracając głowę w bok.
Akurat teraz...
Brunetka zatrzymała się, łapiąc nieprzyjemny kontakt wzrokowy z Kyousuke. Dziewczyna szybko naciągnęła podwinięte wcześniej rękawy od bluzy i postanowiła przejść jak gdyby nigdy nic przejść obok ciemnowłosego. Gdy była już za nim, poczuła uścisk na przed ramieniu. Złotooki odwrócił się w jej stronę, a Usami zrobiła dwa kroki w tył, czując nie tylko dłoń Tsurugiego, ale także ścianę, która uniemożliwiała jej zrobienie kolejnego kroku.
Nagai widziała przeszywający wzrok kolegi. Czego mógł chcieć?
- Skąd wiedziałaś, gdzie szukać Yuuichiego? - spytał od razu.
- Przecież od zawsze był moim przyjacielem... nie trudno było się tego dowiedzieć.
- I nie powiedziałaś mu nic? Tak? Czemu go okłamałaś? - zmarszczył brwi. Zauważył, jak włosy brunetki uniosły się lekko do góry, przyjklejając się do ściany
- A więc już wiesz... - wyprostowała się, chcąc ruszyć w tylko sobie znanym kierunku, jednak dłoń Kyousuke znalazła się na jej ramieniu. Zielonooka znów oparła się o ścianę, lekki unosząc głowę, by spojrzeć na błyszczące oczy ciemnowłosego. - Ja, w porównaniu do ciebie, nie mam zamiaru ranić twojego brata... Yuuichi ma teraz większe zmartwienia.
- A pomyślałaś, co się stanie, jeśli się dowie, że go okłamałaś? - dziewczyna odepchnęła go i mruknęła coś pod nosem.
- To tylko i wyłącznie twoja wina. Co ty sobie wyobrażasz, że ja ci w myślach czytam i będę się domyślać, o co ci chodzi? Ja nie mam nic na sumieniu. - odeszła, nie chcąc dalej prowadzić tej nieprzyjemnej rozmowy. Wolała, by brat złotookiego nie dowiedział się prawdy... wiedziała, że chłopak załamałby się, a to, przy jego stanie, było zbędne.
Tsurugi nie musiał czekać długo, by znów nie stać w samotności. Spojrzał przez ramię na mężczyznę, który uśmiechnął się, poprawiając pierścionek na serdecznym palcu.
- Widzę, że doszło do sprzeczki. - zaśmiał się doktor.
- Czego pan chce?
- Mam ci coś ważnego do powiedzenia Kyousuke. - zaczął.
- O co chodzi? - Suguwara założył okulary, które miał w kieszonce i trzepnął napastnika w ramię swoją teczką.
- Chyba nie chcesz, by ktoś nas usłyszał. Zapraszam do mnie.
Po chwili namysłu granatowowłosy ruszył za nim, mając nadzieję, że informacja od doktora jest tak ważna, jak się tego spodziewał...
***
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top