Rozdział 63
- Usiądź córeczko wszystko Ci wytłumaczę i odpowiem na wszystkie Twoje pytania - usiadłam i pomyślałam '' wreszcie''
Siedziałam na krześle przed tatą, czułam się dość dziwnie, tutaj w ogóle nie ma okien, zastanawiałam się jak wytrzymywał to Daniel? Z nim też muszę pogadać, jestem ciekawa jaka jest moja mama, ale chyba wole usłyszeć to od brata niż taty, tak z naszej perspektywy jest lepiej niż perspektywy dorosłego.
- No więc córeczko jakie masz pytania? - spojrzałam na tatę
- Pierwsze dlaczego dopiero teraz się o tym dowiaduje? Dlaczego Daniel wiedział wcześniej? Dlaczego nie mieszkaliśmy razem skoro Ty i mama wciąż się kochacie? O co w tym wszystkim chodzi? - miało być jedno pytanie, a w końcu zadałam około czterech i w sumie miałam ochotę zadawać je bez końca
- Dobrze po kolei, tak to prawda, nadal kocham Twoją mamę i nigdy nie przestałem jej kochać, lecz nie mogliśmy mieszkać razem, choć uwierz mi kochanie, że jak i ja jak i Twoja mama bardzo tego chcieliśmy. Niestety okazało się, że nasi wrogowie są bardzo blisko dlatego musieliśmy zniknąć. Twoja mama wzięła Twojego brata, a ja Ciebie, przez wiele lat nie mieliśmy kontaktu ze sobą. Co bardzo przeżywałem, dlatego nie byłem w stanie opowiedzieć Ci o tym. - powiedział
- A teraz zamieszkamy razem? - zapytałam
- Tak tylko pytanie gdzie? - spytał
- Wolałabym w Akademii Królewskiej, ale chce pogadać z bratem, znaczy Danielem. Nie wiem co o tym wszystkim mam myśleć. - powiedziałam
- Spokojnie kochanie przyzwyczaisz się - powiedział i wstał
- Tato - powiedziałam
- Tak - odpowiedział
- Czy mogę porozmawiać z... - przerwałam
- Z Twoją mamą? - dokończył za mnie
- Tak, nie wiem jak mam się do niej zwracać - powiedziałam
- Jasne, że możesz i zwracaj się do niej po prostu 'mamo' - powiedział odprowadzając mnie do drzwi
'' Po prostu mamo''? Bo to takie proste, nie znam tej kobiety w ogóle i mam od tak z dnia na dzień mówić do niej ''mamo''? No chyba nie, to zupełnie szaleństwo.
Szłam korytarzem nawet nie wiem w jakim kierunku, gdy nagle w kogoś weszłam
- Przepraszam - spojrzałam w górę i zobaczyłam swojego brata
Do niego jakoś szybko się przyzwyczaiłam i zaakceptowałam, może dlatego, że zawsze chciałam mieć starszego brata.
- Nic się nie stało, ale gdzie tak pędzisz? - pyta
- Tak naprawdę to nie wiem, szłam nawet nie patrząc gdzie idę, po za tym nie znam tych korytarzy - odpowiadam
- Zapraszam do mojego pokoju - mówi
Droga do jego pokoju nie była długa, bo okazało się, że jest za zakrętem. Weszłam do środka i zobaczyłam na ścianach motocykle
- Interesujesz się moto? - pytam z uśmiechem
- Tak, ale Ty to pewnie nie te klimaty co? Zresztą skąd znacz ten skrót? - pyta
- Braciszku, stoisz przed dziewczyną której chłopak ściga się w nielegalnych wyścigach, po za tym w domu czeka na mnie czerwona bestia w garażu - mówię z uśmiechem
- Zaraz jeździsz? - pyta brat
- Tak - odpowiadam
- Przecież nie jesteś pełno letnia - mówi
- Przecież to nie legalne wyścigi - puszczam mu oczko
- Tata wie? - dopytuje
- Jasne to od niego mam motor - odpowiadam - Zawsze dostaje czego chce, jestem jego oczkiem w głowie, córeczka tatusia - odpowiadam - Zaraz! Gdzie jest Norbert? - dopiero teraz sobie o nim przypomniałam
Szybko wybieram numer do mojego chłopaka, a Daniel się ze mnie śmieje. Gdy numer mojego chłopaka nie odpowiada zaczynam panikować, a mój brat dalej się śmieje
- Mogę wiedzieć co Cię tak bawi? - pytam zirytowana jego zachowaniem, ja tutaj panikuje i wychodzę z siebie ze strachu, a on się śmieje
Podchodzę do łóżka i biorę w rękę jedną z poduszek bez żadnego zastanowienia rzucam w niego, od razu przestaje się śmiać.
- Zadziora - mówi - Widzę, że będę musiał Ci pokazać, że nie zaczyna się ze starczym bratem - mówi podchodząc do mnie
- A niby co mi zrobisz - cofam się, za mną są drzwi od szafy nagle się otwierają i ktoś mnie podnosi jak pannę młodą, zaczynam krzyczeć, a mój brat i chłopak zaczynają się śmiać
- Co Ty robiłeś w szafie Daniela? - pytam gdy Norbert postawił mnie już na ziemi
- Gadaliśmy trochę i postanowiliśmy Cię nastraszyć - mówi Norbert - To był pomysł twojego brata - mówi na obrane mój chłopak
- Dzięki - mówi mój braciszek - Aż tak się boisz dziewczyny? - pyta
- Nawet nie wiesz jaka ona jest gdy się wkurzy - zaczynają się śmiać
- Ej jestem tutaj! - wtrącam - Chłopaki tak na poważnie to co teraz? - pytam i siadam na łóżku
- Co masz na myśli? - pytają jednocześnie
Uśmiecham się lekko na ich chórek
- O wszystko, o mieszkanie razem, gdzie będziemy mieszkać, nie chce się przeprowadzać z Akademii, ale rozumiem też Ciebie Daniel, mieszkałeś tutaj, więc jesteś w takiej samej sytuacji co ja. Jak to jest mieć mamę? Czy będzie się wtrącała w to co robię? Czy się z nią dogadam? Nauczę się mówić do niej mamo? - posmutniałam
Chłopaki spojrzeli na siebie, a po chwili jeden usiadł po jednej stronie, a drugi po drugiej.
- Nie martw się siostra, ja nie jestem przywiązany do tego miejsca, więc chętnie się przeprowadzę, co do tego jak będziemy żyć, nie musisz się niczym martwić, zawsze mogę Ci pomóc, a mamą się nie przejmuj. Wiem jaka jest i wiem, że się dogadacie. - mówi mój brat
- Jak Ci się z nią żyło? -pytam - Chciała bym z nią porozmawiać, ale na razie nie mam odwagi - dopowiadam
- Mieszkało? Dobrze, zawsze się dobrze z nią dogadywałem, były jakieś niezgody, ale nie trwały długo. Dobrze mnie wychowywała, nigdy mi nic nie brakowało, no chyba, że obecności taty. Na początku nie chciała mi nic o nim powiedzieć, dopiero po moich 16 urodzinach wszystko mi powiedziała, lecz chciałem jeszcze Ciebie spytać. Jaki jest nasz tata? - spojrzałam na niego
- Jest najlepszy na świecie, zawsze miał dla mnie czas, gdy do niego przychodziłam jako mała dziewczynka, odkładał prace i bawił się ze mną. Często siadałam mu na kolanach gdy coś robił na swoim komputerze, uczył jak się nim obsługiwać, jak dzięki kilkom gestom palców na klawiaturze zamknąć cała Akademie. Miałam ulubioną zabawę w szpiega, zakradałam się do gabinetu ojca z mojego pokoju nie zauważona przez żadnego pracownika, a potem chciałam nie zauważona dostać się do komputera taty, lecz to zazwyczaj mi się nie udawało. Później siedząc na kolanach taty, patrzyłam w ekran kamer i śmiałam się z ludzi, którzy mnie szukali, a następnie przychodzą przerażeni do mojego znaczy naszego taty, że zgubili jego córeczkę, jego oczko w głowie. - uśmiecham się na samo wspomnienia - Ty też się boisz tej zmiany? - pytam brata
- Nie. Wiem, że siostra córeczka tatusia mnie obroni przed tatą - zaczynam się śmiać
- A tak się wtrącę, co na to wasza mama, że mieszkam w Olą i w sumie Ty też? - wtrąca Norbert
- Jak to? W jednym pokoju? - pyta brat
- Ogólnie nie, ale i tak większość nocy spędza u mnie, bo czuje się bezpieczna gdy mnie przytula w nocy. Więc zastanawiamy się nad wspólnym pokojem - odpowiadam
- Przecież nie jesteś pełno letnia - mówi
- Teraz będziesz mi to mówił zawsze? -pytam brata
- Wybacz - mówi - Kochasz go? - pyta
- Tak - odpowiadam bez namysłu, bo go nie potrzebuje
- A Ty kochasz moją siostrę? - pyta Daniel
- Oczywiście - odpowiadam Norbert bez namysłu
- Więc kiedy ślub? - zaczynamy wszyscy się śmiać - Siostra - mówi po chwili
- Tak - odpowiadam wciąż się śmiejąc
- Chyba czas pogadać z mamą co? -mówi
Automatycznie przestałam się śmiać oraz mocniej złapałam rękę Norberta
- Chyba masz racje - mówię
Daniel podprowadził mnie do pokoju mamy, stoję przed drzwiami, brat i Norbert wrócili do pokoju brata, a ja jeszcze chwile zastanawiałam się czy pukać czy uciec.
W końcu zapukałam, a serce waliło mi jak szalone....
Ciąg dalszy nastąpi....
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top