Rozdział 57
Objął mnie, jak zwykle wtuliłam się w niego i po woli zasypiałam...
Obudziłam się dość wcześnie, bo jest godzina 7, Norbert jak zawsze mocno mnie trzyma i w sumie nawet nie mam ochoty się z nim siłować, choć przyznam, że chciała bym za nim się obudzi troszkę się przygotować na ten dzień. Dziś postanowiłam, że ubiorę się jak już dawno nie chodziłam. Zawsze w jakieś spodnie lub spodenki, jakaś zwykła bluzka najczęściej krótką, ta samo ułożenie, a raczej związane włosy w kucyk. Jakoś nigdy nie patrzyłam na to jak mam ułożone włosy, nie lubię chodzić w rozpuszczonych włosach, a nigdy nie uczyłam się nic z nich robić więcej niż kucyk. Tata nie mógł mnie tego nauczyć, bo sam nie umie, a mamy nie mam i nie miałam, zawsze otaczało mnie więcej facetów niż dziewczyn czy kobiet. Dlatego dobrze dogaduje się z facetami i chłopakami, rzadko gadam z dziewczynami. Nigdy nie miałam przyjaciółki, a już na pewno nie wiem co to najlepsza przyjaciółka, wiem za to co to jest najlepszy przyjaciel. Moje zamyślenie przerwały słowa Norberta.
- Hej maleńka jak się spało? - pocałował mnie w policzek
- Hej, dobrze spałam, a Ty? I za co to było? - odwróciłam się do niego przodem
- Ja w sumie też, dziś mnie nie obudziłaś szarpiąc się - uśmiechnął się - I nie mogę pocałować swojej księżniczki? - spytał
- Dziś się nie szarpałam, nie chciałam - powiedziałam oddając causa - Jestem Twoja? - tak naprawdę oboje chyba nie wiemy na czym stoimy oraz co jest między nami.
Odkąd mnie pocałował pierwszy raz i gdy powiedziałam o zerwaniu z Axelem, traktuj mnie troszkę jak swoją dziewczynę. To co stało się wczoraj w bazie Norberta, było dla mnie zaskoczeniem, ale chyba dobrze się stało.
- Ola ja tak dłużej nie mogę - powiedział z takim smutkiem, zmęczeniem w głosie
- To znaczy jak? - nie wiedziałam o czym mówi
- Kim dla Ciebie jestem? Przyjacielem czy chłopakiem? Zerwiesz z Axelem i będziesz ze mną? - zaczął zasypywać mnie pytaniami
- Ja też nie wiem na czym stoję, nie wiem czego chcesz? Jak to sobie wszystko wyobrażasz? Ile dla Ciebie znaczę? - ja też miałam dosyć tej niepewności
- Chce z Tobą być, kocham Cię, jesteś dla mnie najważniejszą osobą w moim życiu. Nie chce innej jeśli o to Ci chodzi, nie chce Cię wykorzystać i zostawić. Może kiedyś tak robiłem z dziewczynami, ale nie tym razem. Skończyłem z tym, bo znalazłem dziewczynę na której mi zależy. Nie powiem jak sobie to wyobrażam, bo tego nie robię, żyje chwilą teraźniejszą, chwilą co trwa - pocałował mnie w czoło, poczułam się tak bezpiecznie. Ufam mu, wierze w jego słowa i czuje to co on.
- Jesteś dla mnie przyjacielem, ale chciała bym byś był także chłopakiem, zerwę z Axelem. Tylko najpierw bym to zrobiła musisz mi pozwolić się z nim zobaczyć - uśmiechnęłam się i wbiłam się w jego usta.
Pierwszy raz to ja pocałowałam jego, a nie on mnie. Wcześniej zdradziłam Axela, bo nie odpychałam Norberta od siebie, nie powstrzymywałam go od pocałowania mnie, pozwoliłam mu się pocałować. Dziś go zdradziłam, bo to ja pocałowałam Norberta jako pierwsza. Jest mi trochę głupio, że zerwę z nim w taki sposób, nie wiem jak teraz wrócę do szkoły, jak spojrzę mu w oczy. Jeszcze teraz gdy Axel ma Julie na głowie, ja dodam mu jeszcze to. Przykro mi, ale to nie miało sensu, Axel jest cudownym chłopakiem, ale niestety nie dla mnie. Podziwiam go za tą delikatność i opiekę nad młodszą siostrą, ale nie było po między nim, a mną tego co po między mną, a Norbertem. Wiem jaki jest Norbert, w jakim świecie żyje, w co się wplątuje, a raczej wplątałam, ale serce nie sługa, miłości nie wypierasz, to serce je wybiera, a rozum nie ma tutaj nic do rzeczy. Oczywiście, że z Axelem miała bym inne życie niż z Norbertem, bardziej spokojne, bezproblemowe aż tak i bez różnych niebezpiecznych akcji, ale przy Norbercie czuje się bezpiecznie, tak spokojnie. Choć żyje w bardziej niebezpiecznym świecie to przy nim czuję się bezpiecznie. Trudno to wyjaśnić i pewnie ktoś mógłby pomyśleć, że to szaleństwo, że będę tego żałować.
Wstałam z łóżka, gdy Norbert mnie puścił, skierowałam się od razu do łazienki, tam miałam już wszystko przygotowana. Wzięłam szybki, przyjemny prysznic, a następnie ubrałam się w sukienkę. Pomalowałam się troszkę mocniej niż zwykle, czas na włosy. Od ruchowo chciałam już zrobić kucyka, ale rozczesałam je tylko i zostawiłam rozpuszczone. Nie wiem ile już siedziałam w łazience, ale chyba dość długo, bo usłyszałam pukanie i głos Norberta.
- Ola wszystko w porządku? - jest słodki gdy się martwi
Nie odpowiadam mu, kieruję się do drzwi i pewnym krokiem wychodzę z łazienki.
Oczami Norberta:
Ola strasznie długo siedziała w łazience, ja w tym czasie nadal leżałem na łóżku, nie miałem ochoty wstawać i nawet chodziła mi myśl, by przełożyć tą kare z sukienką na jutro, a dziś spędzić cały dzień w łóżeczku. Gdy zobaczyłem Ole natychmiast zmieniłem zdanie. Miałem ochotę zabrać ją do Kuby i kolegów by się nią pochwalić. W sumie to nie jest głupi pomysł. Mamy zaproszenie na grilla od Kuby, może w końcu to wykorzystamy.
- Wyglądasz przepięknie - w końcu byłem w stanie coś powiedzieć
Chce mieć ją blisko zawsze, chce by była przy mnie w każdym momencie, bym mógł na nią patrzeć, bym mógł ją chronić.
- Dziękuję - pocałowała mnie w policzek
Znalazłem telefon, który leżał na nocnej szafce i wybrałem numer Kuby.
Rozmowa telefoniczna:
- Hej stary, to zaproszenie na grilla dalej aktualne? - Blondynka patrzyła na mnie z miną, która mówi "proszę nie"
- No jasne. Kiedy? - spytał zadowolony
- Dziś, za chwile będziemy u Ciebie, jak chcesz możemy zrobić jakieś zakupy - powiedziałem
- Dobra to zróbcie zakupy, a ja przygotuje wszystko w domu - wiem, że teraz się uśmiecha
Rozłączyłem się, podchodzę bliżej blondynki i obejmuję ją
- Dasz mi numer twojego taty? - spytałem
- Po co? - spytał
- Przecież nie możesz jechać w sukience na motorze, po za tym zakupy mamy zrobić - powiedziałem
- Chcesz pożyczyć auto - uśmiechnęła się
- Zgadłaś - pocałowałem ją
- Choć - złapała mnie za rękę i ruszyła do wyjścia.
Ona jest piękna i tracę przy niej głowę, do tego stopnia, że wyszedł bym bez spodni z pokoju.
Poszliśmy do gabinetu jej ojca, nacisnęła jakiś guzik na biurku i w ścianie otworzyła się mała skrytka.
- Co robisz? - spytałem
- Biorę kluczyki - uśmiecha się
- A możesz? - jaką ona ma tutaj władze?
- Oczywiście, tata ma tutaj zapasowe. Każdy kierowca ma jeden samochód, a tutaj są zapasowe. Wybierz sobie który chcesz. - uśmiechnęła się do mnie
Wybór był prosty, każdy samochód był taki sam, lecz jeden z nich na szczęście nie był limuzyną. Marka samochodu to Lancia. Dalej czarny i dobrze, ale nie był taki długi jak limuzyna, taki ładny samochód pasujący do ruchu drogowego. Ruszyliśmy w kierunku garażu, otworzyłem drzwi od strony pasażera. Moja księżniczka wsiadła i krótko po tym ruszyliśmy do sklepu. Troszkę się obawiam tych sklepów, w końcu jadę z kobietą. One lubią chodzić po sklepach, nawet po tych spożywczych.
Weszliśmy do sklepu, złapałem ją za rękę i szliśmy przez działy sklepowe. Ola mnie zaskoczyła, nie rozglądała się na boki, nie patrzyła na ciuch, przeszła obok nie patrząc nawet na nie. Zajmowała się tylko zakupami na grilla. Wzięła jakieś warzywa, mięso na grilla, kaszankę, kiełbasę, chleb, keczup, sos czosnkowy, jakieś napoje, soki, nawet pomyślała o piwie. To ona ciągnęła do kasy. Gdy już stoimy przy kasie zauważam jak jakiś chłopak przygląda się z uwagą moją księżniczkę. O nie młody, to moja księżniczka i nie oddam jej. Przybliżyłem ją do siebie i mocno objąłem tak by nie mogła się o de mnie odsunąć.
- Jakiś chłopak się na Ciebie patrzy - powiedziałem jej na ucho
Ona spojrzała kontem oka na chłopaka, który nawet nie ukrywał, że jej się przygląda.
- Zazdrosny? - spytała z uśmiechem łobuzerskim
- Bawi Cię to? - oddałem wkurzonego, choć może trochę byłem
- Tak - odpowiada - Przecież ten chłopak nie jest dla mnie, zaufania więcej, nawet nie zauważyłam, że się na mnie gapi. Po za tym to Ty chciałeś bym się tak ubrała - puściła mi oczko
Zrobiłem głęboki wdech i pocałowałem ją, tam tego chłopaka, który patrzył na nią, aż skręcało. Dobrze mu tak, wiem doskonale, że Ola to skarb i nie jeden by ją chciał, ale ona jest moja.
W końcu dotarliśmy do willi Kuby, gdy zobaczył nasze zakupy od razu się uśmiechnął
- Może zaprosimy jeszcze chłopaków, co Ty na to szefie? - spojrzałem na dziewczynę, uśmiechnęła się
- Dzwoń do niech, mamy piwo - zapowiada się ciekawy dzień.
Kuba włączył wieżę i w całej willi słychać muzykę. Długo nie musieliśmy czekać na resztę ekipy. Chłopaki szybko przyjechali co więcej mieli ze sobą wódkę. Ola spojrzała na mnie przerażona. Nie za bardzo wiedziałem o co jej chodzi.
- Co się stało? - spytałem jej obejmując ją
- Będziesz pił? - jej wzrok, którym mnie przeszywała na wylot mówił za siebie.
- Może trochę się napije, ale nie wódki. - odetchnęła z ulgą.
Oczami Oli:
Bałam się, że Norbert się nie powstrzyma i upije się do braku kontroli. Nie wiem jaki jest gdy jest pijany. Zabawny? Agresywny? Wściekły? Żartowniś? A może jeszcze jakiś inny...
Podeszłam do Luke i od razu zadałam mu pytanie, które mnie męczyło.
- Widziałeś Norberta pijanego prawda? - chłopak spojrzał na mnie i uśmiechnął się
- Nie martw się tak, spokojnie. Znam Norberta już parę dobrych lat. Jest dla mnie jak młodszy brat, więc nie dam mu się bardzo upić. Ola jeszcze jedno, gdybyś miała jakiś problem z nim, zawsze możesz do mnie przyjść. Pomogę Ci jak tylko będę umiał. - jego słowa mnie zaskoczyły, ale cieszę się, że mam tak dobry kontakt z nim. W końcu Norbert traktuje go jak starszego brata, więc Luke może na niego wpłynąć.
Zwykły grill zmienił się w imprezę na całego. Niektóry już nie bardzo wiedzieli co się dzieje, a nadal pili. Co do Norberta faktycznie nie wypił dużo, widziałam jedno piwo jak na razie. Muzykę, która grała znali wszyscy, więc po chwili zaczęli tańczyć obok basenu. Nagle Norbert podszedł do mnie i jednym gestem poprosił do tańca. Zgodziłam się oczywiście i ruszyliśmy na parkiet, brązowooki spojrzał na osobę odpowiadającą za muzykę. Wyglądało to tak jakby ten chłopak czekał na spojrzenie Norberta i od razu zmienił muzykę na wolniejszą. Norbert położył swoje dłonie na moich biodrach, a ja na jego ramionach, lecz szybko go objęłam, przytulając się do niego. Zaczęliśmy się kołysać w rytm muzyki, ten cudowny moment przerwał krzyk jednego chłopaka, a potem plusk wody. Od wróciliśmy się w kierunku krzyków i okazało się, że jakiś pijany chłopak wpadł do basenu, przy którym cała impreza trwała.
Oczami Luke:
Przyglądałem się Oli oraz Norbertowi, już wiem, że są para. Ciesze się z tego powodu, bo nie wiem czy Norbert odnalazł się w roli tylko przyjaciela. Bardzo mu zależało by mieć ją tylko dla siebie, z nikim się nie dzielić. Pierwszy raz widzę tego chłopaka tak wkręconego w jakiś związek. Nie znam za bardzo Oli, ale wygląda mi na kogoś miłego i widać, że zależy jej na Norbercie.
Gadałem trochę z chłopakami z ekipą za nim się tak załatwili i wiem, że też się cieszą z tego, że Norbert ma kogoś. Maja nadzieję, że teraz nie będzie taki surowy dla nich. Jednak ostrzegli mnie, że jeśli ona zrobi coś co zrani go będzie nie miło. Wszyscy z naszej ekipy jesteśmy jak rodzina, przygarniamy tych co nie mają nikogo i tych którzy chcą. Stajemy się rodziną, która się wspiera. Może nie widać tego, ale każdemu z nas zależy na drugim. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Nawet nowy żółtodziób jest dla nas ważny. Norbert był takim żółtodziobem i prawie zginął przez ze mnie. Wplątałem go w ten świat i zabrałem na akcje, nie upilnowałem go i dostał kulkę, na szczęście to twardy chłopak i udało mu się przeżyć. Wtedy cholernie się o niego bałem i mogę się założyć, że Ole długo nie wypuści na akcje. Wtedy był żółtodziobem, a teraz jest szefem. Po mimo tego nie zapomniał o najbliższych o tych, którym zawdzięcza to gdzie jest, kim jest. Jest na szczycie, a ma szacunek do tych którym to zawdzięcza. Przez całe życie nie miał ojca, ani matki, więc ta rodzina jest dla niego wszystkim. Cieszę się, że trafił na kobietę, która akceptuję jego życie i jego rodzinę.
Oczami Norberta :
Szukałem Oli, bo gdzieś mi zniknęła, w końcu ją znalazłem. Rozmawia z Kubą, podszedłem do nich.
- Znikłaś mi tak bez słowa - powiedziałem do dziewczyny, ale patrzyłem na przyjaciela
- Przepraszam, rozmawiałam z Kubą, opowiadał mi trochę o Tobie i Twoim życiu, świecie. - uśmiechnęła się do mnie.
- No i mnie wkopałaś - odezwał się żartem Kuba
- Możemy porozmawiać sami? - spytał Norbert kucając przy mnie
- Jasne rozumiem już znikam - szybciej zniknął niż to powiedział
- Coś się stało? - spojrzałam na niego
- Dowiedziałem się ciekawej rzeczy - powiedział
- Jakiej? - pytam zaciekawiona, próbując ukryć lekkie upicie
- Bałem się, że chłopaki Cię nie zaakceptują, ale wszystko jest w porządku. Bardzo mnie to cieszy - uśmiechnął się tak szczerze.
Widać, że ta grupa jest bardzo zżyta i traktują się tutaj jak rodzina. Kuba też mi o tym mówił. Opowiadał o kilku akcjach, walkach i wyścigach. Wiem jaki jest Norbert teraz i cieszę się, że nie muszę go przekonywać do tego by skończył chociaż z nielegalnymi walkami. Gdy o tym słuchałam od Kuby miałam ciarki. To za brutalne jak na mój gust, dobrze wiem, że Norbert mocno obrywał od jakiś gorszych bandziorów i naprawdę gdyby dalej walczył bała bym się o niego jeszcze bardziej niż na wyścigach. Może i adrenalina dla tego na arenie jest większa, ale dla kogoś bliskiego to jest stres i strach.
- Ja też chciałabym porozmawiać z Tobą - powiedziałam poważnie, w miarę możliwości w końcu byłam troszkę pijana.
- O czym? - spytał poważnym głosem
- O tym czy mogę zobaczyć Twoje biuro i przeglądnąć wasze dane w komputerze? - Norbert patrzył na mnie przez chwilkę w milczeniu
- Dobrze, ale to nie dziś - kiwnęłam tylko głową
- Jeszcze jedno - zrobiłam krótką przerwę - Mam też pomysł jak wyplątać z tego Axela i Julie, skoro oni mogą dodać nowego kierowce, Ty też możesz to zrobić. Tylko mam prośbę, nie wkurzaj się na mnie. Chce wystąpić jako wasz kierowca - po minie widziałam, że już się wkurwił
- Ty chyba żartujesz! Mówiłem, że nie ma takiej opcji!!! - krzyczał jak opętany
Wszyscy zaczęli się na nas patrzyć...
Ciąg dalszy nastąpi...
--------------------------------------------------------------------------
Wybaczcie za spóźnienie, ale miałam troszkę na głowie, albo gdy zaczynałam pisać ktoś zadzwonił
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top