Rozdział 40
Może te kary nie będą takie złe i okrutne jak myślałam?
Po pływaniu i trochę wygłupach w basenie u Norberta. Poszliśmy się przebrać w suche ciuchy. Tylko ja miałam torbę na górze, a nie mogę tam wchodzić. Stałam okryta ręcznikiem przy schodach i czekałam na Norberta, który jako drugi wszedł do domu.
- Czemu nie wchodzisz? - pyta brązowooki
- Twój zakaz mnie powstrzymał - mówię trochę się telepiąc z zimna
- A tak faktycznie, przepraszam. Chodźmy zaprowadzę Cię do pokoju - chłopak wchodzi po schodach na górę, a ja za nim.
Po chwili już byliśmy na górze, szłam trochę zmarznięta za chłopakiem do mojego pokoju. Tylko po co mi pokój na jeden dzień? Weszliśmy do jednego z pomieszczeń na górze i okazało się, że to także pokój Norberta. Mam spać w jego pokoju? Może mi jeszcze powie, że razem z nim? Ehh... za dużo tych pytań, a za mało odpowiedzi. Na krześle leżała moja torba. Podeszłam do niej wzięłam potrzebne mi rzeczy i chciałam iść do łazienki, ale czarnowłosy zagrodził mi drogę.
- Gdzie idziesz? - spytał obejmując mnie. Miał ciepłą rękę, a mi było tak zimno - Zimni Ci? - spojrzał na mnie
- Troszkę, dlatego chciałam iść się przebrać - odpowiadam
- Dobrze iść, ale wróć tu szybko dobrze? - nie wiem czy to prośba czy rozkaz
- Dobrze - odpowiadam, a on wskazuję mi drzwi na przeciwko pokoju w którym się znajdujemy domyślam się, że to łazienkę na górze.
Idę tam, szybko się przebieram i wracam do pokoju. Ku mojemu zaskoczeniu nie ma tam Norberta, ale postanawiam później go poszukać. Teraz szukam czegoś innego w torbie, a mianowicie bluzy, lecz jej nie znajduje.
- Tego szukasz? - słyszę dobrze mi już znany głos za sobą i natychmiast się odwracam.
W drzwiach stoi Norbert z moją bluzą na ramieniu i tacą w rękach z kupkami i talerzem kanapek.
- Wziąłeś moja bluzę? - pytam zaskoczona
- Tak - odpowiada kładąc tace na stoliku
- Po co? - nie rozumiem
- Po to byś jej nie ubrała - chciałam spytać dlaczego, ale on był szybszy - Dla tego, że chce byś ubrała inną - uśmiecha się do mnie
Patrzę na niego zdziwiona, on kładzie moją bluzę na łóżku i bierze inną do ręki. Myślę, że to jest jego bluza. Podchodzi do mnie i zarzuca mi bluzę na plecy. Potem patrzy mi przez chwile w oczy, a następnie mówi
- Choć zrobiłem gorąca herbatę rozgrzejesz się trochę i coś zjesz - po tych słowach zaczęliśmy jeść i pić gorącą herbata.
Norbert też włączył muzykę. Siedzieliśmy na dywanie oparci o łóżko. Chłopak mnie objął, a ja się do niego przytuliłam. Czułam się bezpiecznie, miło, ciepło. W ręce trzymałam kubek z herbata i uśmiechałam się.
- Teraz mi powiesz co Cię zastanawia? - pyta chłopak zmartwionym głosem
- Wiele rzeczy na przykład to gdzie są twoi rodzice? Czy zawsze jak się spóźnię kara będzie taka sama? Nad czym zastanawiałeś się gdy szliśmy pływać? Co mnie jeszcze spotka w tym dniu? Czy będziemy spać w tym pokoju razem? - muszę przyznać, że teraz poczułam lęk. Nie boję się Norberta tak jak wcześniej, ale jednak nie całkiem przestałam się bać.
- Moi rodzice wyjechali w delegację i zostawili mnie samego na cały miesiąc. Musze Ci się do czegoś przyznać i to będzie odpowiedź na dwa Twoje pytania. Ta kara to tylko pretekst byś spędziła ze mną cały dzień. Nie chce siedzieć tutaj całe dnie sam. Nic złego Cię tu nie spotka, mówiłem Ci to już, a co do spania... - jego głos bym taki smutny a nagle przerwał
- Przepraszam nie chciałam sprawić Ci przykrości - zrobiło mi się strasznie przykro. Nie miałam o tym pojęcia. Myślałam, że ta kara jest po to by wkurzyć mnie lub naprawdę ukarać ze spóźnianie. I dlaczego przerwał?
Odłożyłam kupek z herbatą na stolik i wtuliłam się w chłopaka jeszcze mocniej. On mnie objął jak by się bał, że zaraz stąd ucieknę. Przez chwile była zupełna cisza, nikt się nie odezwał ja się w sumie trochę bałam, a Norbertowi chyba to nie przeszkadzało.
Oczami Norberta:
Siedzieliśmy w moim pokoju w zupełniej ciszy. Ola była wtulona we mnie, a ja bałem się, że zaraz się o de mnie oderwie i wybiegnie z pokoju. Rodzice wyjeżdżali od zawsze od kąt sięgam pamięcią. Gdy byłem mały zostawiali mnie z niańkami, a one musiały się ze mną bawić. Gdy byłem na tyle duży, że mogłem zostać w domu sam rodzice wyjeżdżali częściej i na dłużej. Co dziennie zapraszałem jakąś nową lalunie do domu albo robiłem cało nocne imprezy. Dnie spędzałem z kumplami na graniu lub innych głupotach. Miałem w dupie szkołę i oceny, nie interesowało mnie nic zupełnie nic. Gdy zacząłem brać udział w nielegalnych wyścigach nie brałem na noc lasek, dorosłem trochę i chciałem znaleźć taką na której będzie mi zależało. Przestałem brać syf i przestałem traktować dziewczyny jak rzeczy, które można zaliczyć, zacząłem zwracać uwagę na ich uczucia. Zamiast w nocy bawić się z laskami zacząłem jeździć na motorze. Wtedy poznałem Ole, gdy ją poznałem od razu mnie zaciekawiła i sprawiała, że nie mogę przestać o niej myśleć. Chce wiedzieć o niej wszystko i chce ją tulić całe dnie, nie chce by się bała i nie pozwolę jej skrzywdzić. Nienawidzę patrzeć jak się boi czy cierpi. Kurcze mi na niej zależy! Ja się w niej zakochuje!! Ale ona ma chłopaka! Kurwa! Co teraz?! Czemu ja kurwa krzyczę w myślach?!! Nagle moje myśli przerwał cichutki szept dziewczyny
- Norbert proszę nie ściskaj mnie tak mocno to zaczyna boleć - natychmiast poluzowałem trochę uścisk, a dziewczyna złapała oddech
- Przepraszam, zamyśliłem się. Nic Ci nie jest? - spytałem chyba drżącym głosem
- Nie nic mi nie jest - przez chwile mi się przyglądała jakby bała się o coś zapytać
- Chcesz mnie o coś spytać? - od razu jej wzrok został skierowany na dywan
- Tak - odpowiedziała cichutkim szeptem ledwie zrozumiałem co powiedziała
- Słucham - podniosłem rękę i dotknąłem dziewczynę na szyj jej oddech od razu przyspieszył, a ona podniosła głowę lekko do góry, a następnie zamknęła oczy. Więcej się nie ruszyła, po chwili z jej oczu wypłynęła łza i spłynęła po policzku. - Ej księżniczko co się stało? Nie płacz - ruszyłem ręką, którą miałem na szyj dziewczyny, ona jeszcze bardziej się przeraziła. Wtedy zrozumiałem, Ola boi się dotyku na szyi przez tego dupka, który prawie ją udusił. Od razu wziąłem rękę - Przepraszam, kurwa zapomniałem co przeżyłaś! - ona była przerażona, a ja jeszcze krzyczę... Idiota! Kretyn!
Oczami Oli:
Natychmiast wstałam z dywanu i chciałam wybiec z pokoju do łazienki, ale Norbert pobiegł za mną i nie dał zamknąć drzwi do łazienki.
- Proszę Cię... - mówię przez łzy, ale on mi przerwał
- Spokojnie nic Ci nie zrobię przecież wiesz. Przepraszam, nie chciałem Cię przestraszyć. Zapomniałem o tym co przeżyłaś. Proszę wybacz mi. - mówi przestraszony chłopak.
Puściłam drzwi, a chłopak wszedł do środka i od razu mnie przytulił. Ja mimowolnie się w niego wtuliłam i popłynęły mi łzy z oczu. Nie chodzi o to, że bałam się Norberta, ja zobaczyłam tamtego chłopaka. Gdy zamknęłam oczy od razu widziałam jego twarz, nie mogłam się uspokoić, strach mnie opanował, był tak silnym, a ja taka słaba... Zamknęłam oczy, bo nie chciałam by Norbert widział mój strach w oczach.
- Ola błagam powiedź coś... ja nie chciałem... przepraszam... - słyszałam przerażony głos chłopaka, który mocno mnie obejmował
- Spokojnie Norbert ja przestraszyłam się, bo gdy zamknęłam oczy zobaczyłam twarz tamtego chłopaka. Nie chciałam byś widział strach w moich oczach więc je zamknęłam. Już Ci wybaczyłam, nie jestem zła na Ciebie. - mówię próbując byś spokojna, nie wiem czy mi się to udaje.
- Powiedz mi kim był ten chłopak, jak wyglądał? Dorwę go i zapłaci za to co Ci zrobił - od razu przez głowę przeszła mi jedna postać Denis. Jest do niego bardzo podobny z charakteru i trochę z wyglądu, ale nie mogę powiedzieć tego Norbertowi.
Nie wiem co on chce zrobić tej osobie, nie chce mówić, że to Denis bo nie mam pewności muszę się najpierw dowiedzieć sama, a potem zobaczę co z tym zrobię. Czy powiem o tym Norbertowi czy nie?
- Ola słyszysz mnie? - moje zamyślenie przerwał głos chłopaka
- Przepraszam zamyśliłam się - naprawdę muszę zostawić te wszystkie przemyślenia na noc
- To powiesz mi kim był ten chłopak? - spytał zaciekawionym i pełnym nadziej głosem
I co ja mam teraz zrobić...?
Ciąg dalszy nastąpi...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top