Rozdział 1

Siedzie sama na ławce słońce powoli zachodzi za horyzont wieje ciepły lecz silny wiatr w rękach trzymam piłkę do nożnej na twarzy mam lekki uśmiech a w oczach łzy. Słońce zaszło, wiatr wieje coraz mocniej jest mi zimno lecz nie chce iść do domu. Patrzę na odpujajacy się w wodzie księżyc telefon dzwoni lecz ignoruję to. Nagle ktoś rzuca kamień w wode to wybudziło mnie z transu z zamyślenia. W tym samym momencie ktoś kładzie rękę na moim ramieniu i pyta

- Wszystko w porządku?- powiedział chłopak z białymi włosami i czarnymi oczami patrzące się na mnie

- Tak... Znaczy nie sama nie wiem - odpowiedziałam odwracając wzrok znów w wodę

- Dlaczego? Co się stało? - szybko zadał pytania siadając obok mnie

- Naprawdę chcesz tego słuchać? - zapytałam zdziwiona znów patrząc się na chłopaka.

On się uśmiechnął w jego oczach było coś takiego taki błysk że odrazu poczułam pozytywną odpowiedź

- Tak - mówiąc to uśmiech nie znikał mu z twarzy

Nie byłam pewna czy mogę mu zaufać ale gdy patrzyłam mu w oczy czułam że jest dobrym chłopakiem. Biłam sie z myślami nagle znów słyszę głos

- Pewnie się boisz przecież mnie nie znasz to może mnie poznasz - wstał i mówi dalej - Mam na imię Axel jestem napastnikiem zespołu pobliskie szkoły Raimona - mówił spokojnym głosem w tym samym czasie kłaniając mi się i wystawiając rękę do przodu jak by zapraszał mnie do tańce.

Podałam mu swoją dłoń wstając z ławki

- Witam cię ja mam na imię Ola i także gran w piłkę znaczy grałam - dygnełam jak księżniczka ale zasmuciłam się

- Grałaś?Lubisz to?Czemu przestałaś?- zasypywał mnie pytaniami

- Tak lubię to wręcz kocham piłkę - odpowiedziałam tylko na jedno pytanie czekając na reakcję chłopaka

- A czemu już nie grasz?- powtórzył pytanie

- Już poznałam jedną z twoich cech charakteru- uśmiechnęłam się mówiąc to

- Tak ciekawe jaką? - odpowiedział zaciekawiony

- Jesteś uparty - odpowiedziałam z uśmiechem

- Ale poprawiłem ci humor prawda? - zapytał podnosząc moją głowę delikatnie do góry

Patrząc się w jego czarne oczy odpowiadam

- Tak - z uśmiechem

Miłą rozmowę przerwał telefon Axela chłopak z niechęcią odebrał go widać że ten kto dzwoni zdenerwował go i zepsuł mu dobry humor rozłączył się usiadł znów obok mnie. Przez chwile zapadła cisza bałam się spytać co się stało wkońcu otworzyłam usta

- Czy coś się stało?- zapytałam trochę drżącym głosem

Musiał zauważyć strach w głosie bo się uśmiechnął ale odpowiedział trochę zdenerwowany

- To był mój tata pytał gdzie jestem - mówiąc to zacisnął dłonie w pięść na kolanach

-To znaczy że się martwi - powiedziałam zaskoczona jego zachowaniem

- Nie! On to robi by mnie zdenerwować - odpowiedział jeszczę bardziej wkurzony

Nie odpowiedziałam mu patrzyłam się na piłkę nie rozumiałam jego zachowania...

Ciąg dalszy nastąpi...
Proszę piszecie w komentarzach czy wam sie podobało i czy mam pisać dalej

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top