Rozdział 62

Staliśmy tam jeszcze chwile, a potem wjechaliśmy windą na sam szczyt wierzy, widok był cudowny, niewiarygodny, niesamowity, jak ze snu lub bajki. 

Nagle przypomniało mi się pytanie Norberta ''dlaczego wybrałaś mnie za miast Axela?'' chce mu odpowiedzieć na to pytanie, choć nie wiem dlaczego ono sprawia mi taką trudność. W pewnym sensie dla mnie to też jest zagadką dlaczego wybrałam życie z Norbertem, a nie z Axelem? To mega różnica. Zupełnie inaczej wyglądały by moje dni z Axelem, wiem o tym. Po pierwsze na pewno nadal grała bym w piłkę, tylko nie wiem czy to dobrze. Po pierwszej wizycie w świecie Norberta, moje serce już tam zostało. Piłka nożna już dawno przestała mieć znaczenie w moim życiu, tylko mi się wydawało, że za nią tęsknie, ja sobie to wmawiałam, bo chciałam zagłuszyć myśli o takim życiu jak teraz. Okazało się jednak, że piłka nożna nie daje tyle adrenaliny co to życie. Po za tym do Axela czułam tylko przyjaźń lecz wmawiałam sobie, że coś więcej. Owszem był przy mnie i w ogóle, ale to nie to uczucie co teraz. Gdy już wiedziałam co powiedzieć, spojrzałam na Norberta

- Norbert pamiętasz twoje pytanie na dole? - spytałam 

- Tak - on złapał mnie za ręce 

- Znam już odpowiedź - mówię trzymając go w napięciu - Wybrałam Ciebie z dwóch powodów, pierwszy to miłość. Byłam z Axelem, ale to nie była miłość, bardziej przyjaźń. Był przy mnie, ale nie czułam przy nim tego co przy Tobie. Drugi powód to Twoje życie - puściłam jego ręce i spojrzałam na świat - Zdaje sobie sprawę z tego, że gdybym była z Axelem teraz moje życie wyglądało by zupełnie inaczej, na pewno nadal bym grała w piłkę, ale nie wiem czy to dobrze, bo widzisz już dawno straciłam serce do piłki, lecz wmawiałam sobie, że tęsknie za grą, za boiskiem, a tak naprawdę chciałam zagłuszyć myśl o takim życiu ja teraz. - mówię, on patrzy na mnie wciąż 

- Ale dlaczego chciałaś je zagłuszyć? - pyta

- Dlatego, że motocykle i takie życie tkwiło we mnie odkąd pamiętam, lecz zawsze je tłumiłam, bałam się, że nie dam rady, i co na to powiedzą moi bliscy, co powie tata? Chciałam by tata był ze mnie dumny - uśmiecham się - Lecz piłka nie dawała mi takiej adrenaliny jak to życie, jestem szczęśliwa w tym życiu, spełniam marzenia - zerkam na niego 

- Każdy miał Ciebie za księżniczkę Akademii, a Ciebie ciągnęło do syfu - mówi 

- Coś takiego, wiem jak to brzmi, ale taka jest prawda - mówię, czułam ulgę, a nie wstydu czy jakoś nieswojo - Kochanie bardzo bym chciała zwiedzić Francję, ale możemy to przełożyć na później? Chce pogadać z tatą i z tą kobietą która jest najprawdopodobniej moją mamą - mówię 

- A tak zapomniałem o tym -mówi i zaczyna szukać telefonów w torbie 

- Ja też - uśmiecham się

Po włączeniu telefonu wybrałam numer taty

Rozmowa telefoniczna; 

- Dolecieliście? -pyta tata

- Tak - odpowiadam 

- Dopiero? Były jakieś kłopoty? - dopytuje 

- Nie, zwiedzaliśmy wierze - odpowiadam 

- To bezpieczne? -pyta

- Tato nic się nie dzieje, tak naprawdę nie musieliśmy wyjeżdżać z miasta, chciałam się tylko dowiedzieć co Ty prze de mną ukrywasz. - chwila ciszy w słuchawce 

- Moja krew nic się przed tobą nie ukryje prawda kochanie? - mówi jakby nic się nie stało 

- Tato? - mój głos był podejrzliwy 

- Dobrze kochanie zaraz wszystko się wyjaśni - powiedział i się rozłączył 

Jak ja nie na widzę jak tak robi, wybieram znów jego numer, ale oczywiście nie odbiera

- Jak zwykle! - krzyczę 

- Co się dzieje? -pyta Norbert widząc moje zdenerwowanie 

- Najpierw nic mi nie wyjaśnia jeszcze bardziej dał do myślenia rozłącza się i nie odbiera cały mój tata - mówię szybko i zdenerwowana 

- Spokojnie wyjaśnimy to - przytula mnie

Jego dotyk działa na mnie uspokajająco, nagle słyszę helikopter okazało się, że to transport mojego taty dla nas. Z helikoptera wypadła drabina, a my po niej weszliśmy.  

- Dzień dobry panienko Dark - wita się ze mną pilot ignorując obecność Norberta - O przepraszam nie zauważyłem pana, powiedziano mi tylko o panience Dark - mówi tłumacząc się 

Dopiero teraz do mnie dotarło, powiedziałam tacie, że ''musimy wyjechać z miasta...'' musimy? Czyli ja i Norbert, gdy rozmawiałam z nim na wierzy, spytał czy ''dolecieliśmy?'' także w liczbie mnogiej, więc dlaczego pilot wiedział tylko o mnie? 

- Gdzie ma pan spadochrony? - spytałam 

- A po co panience? -pyta

- Mój ojciec nie mówił panu, że nie latam helikopterem bez spadochronu? - oburzyłam się 

- A tak mówił mówił, jest po prawej - odpowiada 

Wzięłam dwa do ręki, jeden dałam Norbertowi, a drugi sobie 

- Norbert - mówię cichutko 

- Tak - on powiedział głośno 

- Cii musimy skakać, później wyjaśnię - mówię cichutko - Ufasz mi? - pytam 

- Jasne - odpowiada bez zastanowienia 

- Dobrze więc skacz! - krzyknęłam wyskakując z helikoptera 

Pilot był wyraźnie zaskoczony i wściekły, po wylądowaniu zauważyłam czarną limuzynę, a za kierownica siedział mój tata, zaś jako pasażer siedziała jakaś kobieta, weszliśmy na tylne siedzenia 

- Myślałem, że już was zabiorą - mówi 

- Co Ty tato nie ze mną takie numery - odpowiadam 

- Wyjaśnisz mi to - wtrąca Norbert

- Tam ten facet nie był od taty. Powiedział, że wie od mojego taty, że mam przylecieć sama, a tata doskonale wiedział, że przylecimy we dwoje, więc oczywiste było, że coś tutaj nie gra. - tłumacze 

- Widać, że spryt ma po Tobie, dobrze ją wychowałeś do takich sytuacji - mówi tajemnicza kobieta

- Urodę ma po Tobie, a co do wychowania to nie było trudne, od zawsze miała coś w sobie ze szpiega i mnie szpiegowała w moim własnym gabinecie - odpowiada mój tata na słowa kobiety 

Kobieta odwraca się do mnie i się uśmiecha 

- Przepraszam, ale kim pani jest? Widziałam pani zdjęcie w komputerze taty, oraz kilka waszych rozmów. - pytam 

- Weszłaś do gabinetu Rey Darka? - pyta zaskoczona kobieta - Nie boisz się konsekwencji? - pyta 

- Jakich? Gdy ojca nie ma, ten gabinet jest mój. - odpowiadam 

- Rey naprawdę? - pyta kobieta 

- Owszem moja droga. Ola jest na tyle odpowiedzialna, że powierzam jej całą Akademie pod moją nie obecność, jest też konsekwentna i surowa, nie daje sobie wejść na głowę, pracownicy ją szanują - mówi mój tata

- No no w tak młodym wieku umie zarządzać tak wielkim obiektem jak Akademia, jestem dumna - mówi

- Świetnie, to jeszcze mi wyjaśnij kim jesteś? -pytam już trochę poddenerwowana 

- A ten młodzieniec to? - pyta znów kobieta 

- To jej chłopak Norbert, ściga się na motorach i wciągnął w to naszą córkę, ale nie martw się świetnie sobie radzi. - mówi, nie słuchałam jednak po słowach ''nasza córka''

- Wasza córka? - powtórzyłam słowa będąc w szoku

Jechaliśmy prosto na skałę, Norbert panikował, ale ja byłam w zbyt dużym szoku by panikować razem z nim. Nagle skały odsunęły się na boki tym samym otwierając nam tajemny przejazd. 

W środku okazało się byś dość spory dom, przypominający bardziej wille. Wysiedliśmy z auta i podszedł do nas chłopak, na oko starszy o de mnie o jakieś dwa lata. 

- Tak Olu jestem Twoją mamą - mówi kobieta 

- To jest Ola? - mówi chłopak 

- Tak - mówi Rey 

Chłopak podchodzi do mnie 

- Witaj siostrzyczko - mówi 

- Że co? Wy żarty sobie robicie? Nie mam mamy, nie chcesz mi o niej nic powiedzieć, a po tylu latach okazuje się, że co? Że ona żyje i że mam jeszcze brata? Nie sorry, ale tego jest za dużo. - biegnę roztrzęsiona do wyjścia 

Norbert chce pobiec za mną, ale mój tata go zatrzymuje, pokazuje głową do mojego braciszka by biegł za mną. Gdy odwracam się i widzę, że biegnie za mną przyspieszam. Wybiegam na ulice Francji i nie wiem gdzie dalej, nie znam tego miasta, więc biegnę przed siebie. Nagle czuje jak ktoś łapie mnie za rękę 

- Zostaw mnie! - krzyczę 

- Wracajmy tutaj nie jest bezpiecznie - mówi

- Słuchaj, nie jesteś moim bratem i nie mam zamiaru słychać się Ciebie, będę robić to na co mam ochotę. Nie wierze w to, że ta kobieta jest moją mamą, a Ty moim bratem! Zostaw mnie! - chce się wyrwać 

- Niestety nie mogę, jesteś moją siostrą, w dodatku młodszą - mówi

- Koleś nie chce być nie miła, ale zaczynasz mnie wkurzać, ani Ty ani Twoja mama nie jesteście moją rodziną, nie było was nigdy i nie będzie teraz rozumiesz?! - krzyczę wciąż się szarpiąc 

On mnie przyciąga do siebie i przytula 

- Nawet nie wiesz ile razy chciałem być przy Tobie, opiekować się Tobą jak młodszą siostrą, ale to niestety nie było możliwe od początku, lecz tego powinnaś się dowiedzieć od taty. Wiedziałem o Tobie odkąd skończyłem 16 lat i długo nie mogłem zrozumieć, ani wybaczyć mamie dlaczego my mieszkamy tu, a Ty z tatą osobno. Miałem żal do niej o to, że przez nią nie mogę być dla Ciebie starszym bratem. Teraz to jednak rozumiem - mówi nadal mnie przytulając 

Przestałam się szarpać i przytuliłam się do niego, miałam dość tych tajemnic, więc po prostu go słuchałam. Niestety mój brat miał racje, tutaj nie było bezpiecznie. Podjechał samochód i wyszło z niego kilka facetów. 

- Nie bój się - mówi mój brat - Stań za mną - zrobiłam to co kazał 

On za to stanął z nimi do walki, facetów z auta było trzy i choć nie znałam tego chłopaka który niby był moim bratem zaczęłam się o niego bać. Jak się później okazało nie potrzebnie, pierwszy z nich już leżał gdy bieg prosto na mojego brata on kopnął go, drugi miał łańcuch, ale to też nic mu nie dało, starszy brat owinął łańcuch w okół swojej ręki i przyciągnął faceta do siebie, następnie walnął go z pieści. Trzeci z nich podchodził do mnie z nożem w ręce, cofnęłam się odruchowo do tyłu. Nie długo jednak trwał mój strach gdyż mój brat, kopnął w rękę oprawcy w której trzymał nóż. 

- Mówiłem, że przy mnie nic Ci nie grozi? - zaskoczył mnie pozytywnie - Teraz mi wierzysz, że jest tutaj niebezpiecznie i wrócisz ze mną? - pyta wystawiając do mnie rękę, kiwam tylko głową i podaję mu moją dłoń. W tym chłopaku jest coś z Axela, może dlatego, że Axel także zawsze bronił swojej młodszej siostry. Zaraz! Ja nawet nie wiem jak ten chłopak ma na imię i ile lat, po drodze do domu chłopaka zaczęłam pytać 

- A powiesz mi jak masz na imię? - spytałam nie zerkając na niego

- Daniel - odpowiada - Ty Ola tak? - pyta choć myślę, że tylko z grzeczności, on wie więcej o mnie niż ja o nim. Wiedział o mnie od 16 roku życia, ja dowiedziałam się dziś. 

- Ile masz lat? - spytałam 

- 20, a Ty 17 więc jestem starszy o 3 lata od Ciebie - mówi 

- Wiesz o mnie więcej niż ja o Tobie - mówię smutno 

- Nie martw się, teraz będziemy mogli to nadrobić - uśmiecha się do mnie

Bezpiecznie dotarliśmy z powrotem do ukrytej willi w skale, Daniel zaprowadził mnie do gabinetu gdzie był mój tata, a ta kobieta, która jest niby moją mamą siedziała mu na kolanach, czego się nie spodziewałam. Gdy mnie zauważyli, to wstała, przeszła obok mnie dotykając mojego ramienia i uśmiechając się, a następnie wyszła. Zostałam z tatą sama. 

- Usiądź córeczko wszystko Ci wytłumaczę i odpowiem na wszystkie Twoje pytania - usiadłam i pomyślałam ''wreszcie''... 

Ciąg dalszy nastąpi... 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top