Rozdział 53

Nagle zapadła cisza, która zaczęła mnie powoli przerażać, nigdy nie widziałam żeby Norbert był w takim stanie. Taki poważny, surowy, bez żadnych emocji, bez uśmiechu...  

- Dlaczego to robisz? - powtórzyłam pytanie, lecz on nie miał zamiaru mi odpowiedzieć 

- Gdzie masz klucze do pokoju? - spytał 

- Jakie klucze? Po co Ci one? - zapytałam nerwowo 

- Odpowiedź na pytanie! - krzyknął, a ja zamknęłam oczy 

- Powinny być na biurku - odpowiedziałam przerażona, cichutkim głosem 

Nie poznaje Norberta, nigdy nie był wobec mnie taki, zawsze w jakiś sposób był surowy, ale nie aż taki bez uczuciowy, o co tutaj chodzi? 

Wziął moje klucze do pokoju leżące na biurku do ręki i patrzy na mnie 

- Ostatnia szansa, rozumiesz co powiedziałem przed chwilą? - nie poznaje go i przeraża mnie taki Norbert, dlatego nie chciałam się więcej z nim sprzeczać 

- Tak - odpowiadam cichutko nie patrząc na niego 

- Powtórz co masz robić, a czego nie? - przez chwile milczałam, dopiero gdy Norbert uderzył otwartą dłonią w biurko zaczęłam mówić drżącym głosem zaraz po tym jak podskoczyłam ze strachu. 

- Mam robić to co mówisz, i nie wolno mi próbować dowiadywać się na własną rękę o co chodzi z Axelem i o tym o czym mówił Luke - Luke stał dalej w pokoju, nic nie mówił tylko przyglądał się 

- Dobrze - odłożył klucze na miejsce 

Wtedy ktoś zapukał do drzwi, Norbert podszedł do drzwi i je otworzył, do pokoju wszedł kucharz z przekąskami, zostawił cały wózek z pysznościami i wyszedł. 

Zostałam sama w pokoju z Norbertem, gdy Luke poszedł do łazienki. Siedziałam na łóżku, a w głowie odpijały mi się surowe słowa Norberta. 

- Nad czym myślisz? - nagle usłyszałam głos brązowookiego 

- Wciąż odpijają mi się w głowie Twoje słowa - odpowiedziałam 

- Ola wiem, że nie rozumiesz mojego zachowania, i wiesz mi wolałbym byś mnie takiego nie widziała. Boli mnie to, że jesteś taka przerażona w tej chwili, ale robię to by Cię chronić - powiedział spokojnie i smutno 

- To mi to wyjaśnij - poprosiłam go 

- Dobrze - zrobił głęboki wdech - Przez kilka dni na moim terytorium, na mojej dzielnicy, pokazywało się kilku nowych chłopaków i mężczyzn. Mam podejrzenie razem z kilkoma ludźmi, że gdzieś powstaje nowy gang, który może sprawiać kłopoty oraz życzyć nam i naszym bliskim bardzo źle. Sama słyszałaś czym zajmuje się ten Robert. Nie wiemy ilu ich jest, skąd się wzięli, czego chcą, jakie mają zamiary, gdzie mają bazę, kto nimi dowodzi. Po prostu do puki nie będę mieć pewności, że nic Ci nie grozi, nie spuszczę z Ciebie oka nawet na sekundę. Dlatego jestem taki surowy, jesteś dla mnie najważniejszą osobą w życiu. Wiem, że Luke sobie poradzi i ma swoich ludzi, wie jak się zachować, bronić i żyć w takim świecie, a Ty jesteś w tym nowa. Mam trochę wyrzuty sumienia, że Cię w ten świat wplątałem, ale nie wyobrażam sobie teraz tego świata bez Ciebie. I choć cholernie się boje o Ciebie, to nie chce byś odeszła, zniknęła z mojego życia. - zaczął delikatnie jeździć dłonią po moich włosach, twarzy i powoli zbliżał się do szyj 

- Proszę nie - odwróciłam głowę 

- Spokojnie, nic Ci nie zrobię, przecież wiesz - mówił cichutko 

Delikatnie odwracam głowę z powrotem w stronę Norberta, nagle do pokoju wraca Luke od razu szybko wstaje i podbiegam do biurka, siadam na krześle i uśmiecham się łobuzersko. 

- Dobrze, rozumiem, będę się słuchać, ale proszę przestań być taki bez uczuciowy, bo przeraża mnie to - mówię ignorując to co przed chwilą się wydarzyło, a raczej zaczęło dziać. 

On się uśmiechną do mnie 

- Wrócimy do tego - od razu wiedziałam o czym mówi i mój uśmiech znikł, za to on się zaczął ze mnie śmiać 

Luke stał w miejscu i zupełnie nie wiedział o co chodzi, w końcu się odezwał 

- Okej to może ja pójdę, nie będę wam przeszkadzał - oboje spojrzeliśmy na chłopaka, który kierował się w kierunku drzwi 

Wstałam z krzesła, Norbert z łóżka i odprowadziliśmy Luke do głównych drzwi Akademii, następnie wróciliśmy do mojego pokoju. 

- Norbert - chłopak usiadł obok mnie na łóżku 

- Tak - spojrzał na mnie 

- Co miałeś na myśli mówiąc, że jeśli się nie będę słuchać będzie gorzej? - spytałam z nutką strachu w głosie 

- Musiał bym Cię karać za każdym razem gdy nie posłuchasz mnie, a uwierz mi, że naprawdę nie chce tego robić, więc proszę nie zmuszaj mnie do tego. - połknęłam ślinę gdy jego ręka znów zaczęła się zbliżać do mojej szyj 

Czuje w sobie dziwną blokadę, spowodowaną tym, że robi to w ten sposób, nalega na to bardzo, naciska, nie radzę sobie z tym i się cofam, przez to lęk bierze górę nad rozumiem i sercem, które mówi, że nic złego mi nie zrobi. 

- Norbert proszę - przerwałam to, co chciał zrobić - Ja, nie potrafię w ten sposób - musiałam mu to powiedzieć 

- To w jaki sposób? - spytał, nie słyszałam złości w jego głosie, bardziej troskę, zaciekawienie 

- Nie wiem na razie, chodzi o to, że mam ważenie, że naciskasz na to, a ja wolała bym zrobić to w sposób naturalny. Niech to los wybierze tą chwile - przetarłam oczy ze zmęczenia 

- Dobrze, pozostawimy to losowi - uśmiechnął się do mnie - pójdę się przebrać, zaraz wracam - powiedział i zniknął za przesuwaną ścianą 

Zrobiłam to samo, czyli poszłam wziąć prysznic i przy okazji wskoczyć w milutką piżamkę, ten dzień był naprawdę męczący, a zwłaszcza, że zeszła noc nie należała do tych przyjemnych. Gdy wyszłam z łazienki, Norberta jeszcze nie było w pokoju, zauważyłam, że mój telefon świeci, a to oznaczało, że mam jakąś wiadomość. Okazało się, że ta wiadomość jest od Axela 

Od Axela: Możemy się jutro spotkać? Chciałbym byś kogoś poznała, tylko proszę przyjdź sama, a nie z Norbertem. Chciałbym też porozmawiać z Tobą o tym co się stało w Akademii. 

Nie odpisałam mu, przed oczami miałam tego chłopaka, który się ścigał z Norbertem. Nie mogłam uwierzyć, że to ta sama osoba. Nie mieściło mi się to w głowie. Spojrzałam jeszcze na zegarek i była 5;49. Zaraz wszyscy w Akademii będą wstawać, a ja będę się dopiero kłaść, to nazywa się nocne życie? 

Do pokoju wszedł Norbert i od razu wyczuł, że coś się stało

- Co jest? - podszedł do mnie i mnie objął, przysuwając do siebie

- Dostałam przed chwilą wiadomość od Axela, z prośbą o spotkanie - mówię smutna, a wzrok mam spuszczny

- Chyba mu nie odpisałaś - podniósł moją głowę tak bym patrzyła mu w oczy.

- Nie odpisałam mu. Wiem, że i tak nie pozwolisz mi się z nim spotkać - odpowiadam

- Przykro mi Ola, naprawdę, ale jeśli on jest w tym gangu to mogła byś nie wrócić tutaj, a tego bym nie przeżył. Wiem, że to Twój chłopak, ale proszę ja... - przerwałam mu

- On nie był sobą, to nie był ten Axel którego pokochałam - powiedziałam przerywając mu jednocześnie

- Jak to? - spytał - Kiedy? - dodał po chwili

- Wtedy gdy to zrobiłam, zareagował tak agresywnie, tak jak by to nie był on - odpowiedziałam na pytania

- Kiedy chciał się spotkać? - zadał kolejne pytanie

- Jutro - odpowiedziałam

- Dobrze więc odpisz mu tak... - napisałam wiadomość którą podyktował mi Norbert

Do Axela: Dobrze spotkajmy się, ale dziś o godzinie 19:00, w naszym miejscu

Norbert chciał to inaczej napisać, ale wtedy Axel mógł by coś podejrzewać.

Plan jest prosty, Norbert idzie na spotkanie z Axelem razem z Luke, a mi przydzieli kogoś innego by mnie pilnował. Nie za bardzo podoba mi się ten pomysł. I będę chciała by Norbert go zmienił. Przecież gdy Axel zobaczy Norberta i to nie samego ucieknie i nie będzie chciał z nimi gadać. Gdyby zobaczył mnie sama, a chłopaki byli ukryci było by od żaru lepiej i do wiedzielibyśmy się czegoś nowego. Miejsce o które chodziło mi w wiadomości to żadne inne jak wierze ciśnień, gdzie zawsze trenuje Mark Evans.

Ehhh... Szkoła, drużyna, kiedy ja ostatnio byłam na treningu, tak mnie wciągnął ten świat, że zapomniałam o szkole. No, ale teraz na pewno tam nie wrócę. W końcu mam areszt domowy i Norbert mnie nie wypuści.

Moje zamyślenie przerwał głos brązowookiego, który dobiegał z mojego łóżka

- To co? Może trochę odpoczniemy - chłopak leżał wygodnie w łóżku, klepać miejsce obok siebie. Dając mi tym znak bym położyła się obok niego.

Chwila czyli nawet podczas spania ma zamiar mnie pilnować???? On mówił poważnie, że nie spuści ze mnie oka na minutę. Położyłam się obok chłopaka, on mnie do siebie jeszcze mocniej przysnął, wtuliłam się w niego i zamknęłam oczy.

Czuje jak ręka Norberta delikatnie kręci się po moim ciele, jest na plecach, ręce, brzuchu, nogach, o dziwo nie czułam lęku, ani żadnej blokady, sprawiało mi to przyjemność. Nagle jego ręką zaczęła iść w górę od mojego uda, przez brzuch, rękę do szyj. Delikatnie podniosłam głowę do góry, by Norbert miał więcej miejsca. O takiej chwili mówiła, naturalnej, gdy oboje tego chcemy. Ciemnowłosy ruszał delikatnie palcami po mojej szyj, a ja się uśmiechałam

- O taka chwilę Ci chodziło? - spytał szepcząc mi do ucha

- Tak - odpowiadam z uśmiechem

Jego ręka zjeżdżała w dół, a on wbił się w moje usta, wiedziałam, że w tym momencie zdradzam Axela, ale nie potrafiłam się oprzeć Norbertowi. Dość długo się całowaliśmy, tym czasem jego ręka była na moim udzie. Gdy przestaliśmy się całować wziął moje dwie ręce nad moją głowę i trzymał jedną swoją, a drugą znów zjechał na moje udo, zbliżając się do mojego miejsca intymnego. Spojrzał na mnie pytająco, a ja zaczęłam ruszać rękami, które trzymał nad moją głową, w celu uwolnienia się. Podniósł do góry moją piżamę która była sukienką odsłaniając mój brzuch oraz dolną bieliznę. Delikatnie i samymi paluszkami dotknął mojego intymnego miejsca przez majtki. Zaczął jeździć w kółeczko i w górę i w dół po moim miejscu intymnym. Moje odczucia? Na początku byłam zmieszana, nie wiedziałam jak się zachować. Pierwszy raz jestem w takiej sytuacji, ale uśmiechałam się, bo mimo wszystko podobało mi się to, co robił Norbert. Wsunął troszkę rękę za majtki i spojrzał na mnie pytająco.

- Norbert ja... - mówiłam cichutko - Jestem pierwszy raz w takiej sytuacji - on się uśmiechnął

- Dobrze, będę delikatny i wszytko małymi kroczkami zgoda? - wyciągnął rękę z pod moich majtek i puścił moje ręce.

Znów wbił się w moje usta, odwzajemniałam każdy pocałunek. Objęłam go, po chwili on zrobił to samo.

Rozmawialiśmy jeszcze chwile o Nas, i po dzisiejszym spotkaniu z Axelem, jeśli on naprawdę jest w tym gangu, zerwę z nim. Prosiłam też Norberta by zmienił plan, ale on jest nieugięty. Jeszcze dziś będę nad tym pracować, ale jak trochę odpocznę.

Wtuliłam się w Norberta i zasnęłam. Wiem, że teraz koszmar mnie nie obudzi, czuje się bezpieczna w ramionach Norberta. Wiem, że on mnie nie skrzywdzi i, że nie pozwoli zrobić mi krzywdy. To niesamowite uczucie, którego dawno nie doświadczyłam. Myślałam, nawet przez chwile, że nie zasnę, przez nadmiar emocji.

Myślałam o tym nowym gangu, o tym czego chcą, dlaczego mam wrażenie, że uwzięli się na Norberta, kto jest za to odpowiedzialny, i chyba najważniejsze gdzie możemy ich znaleźć? Myślałam tak nie wiem ile i w końcu zasnęłam. 

Powoli otwieram oczy i przypominam sobie, że Norbert leży obok mnie oraz jestem w niego wtulona, podnoszę delikatnie głowę do góry by sprawdzić, czy jeszcze śpi. Na szczęście śpi, wydaje się taki spokojny, może naprawdę taki jest przynajmniej w tym momencie. Kontem oka próbowałam zobaczyć godzinę, ale przez mocne objęcie chłopaka nic mi to nie dało, próbowałam też wstać, ale na marne. Moje próby wstania przerwał śmiech Norberta, dopiero teraz zauważyłam, że już nie śpi tylko patrzy na mnie. 

- Dlaczego mnie nie puściłeś skoro nie spałeś? - spytałam udając obrażoną 

- Bo lubię ja się ze mną siłujesz - odpowiada z łobuzerskim uśmiechem 

- Wystarczy Ci tego dobrego, puść mnie - znów próbuje się uwolnić z jego mocnego objęcia 

- Nie - jeszcze mocniej mnie objął 

Skąd on do cholery ma tyle siły, nie mogę się ruszyć, gdy mnie trzyma czuje się taka bezbronna, w końcu się poddałam i nie walczyłam z nim, on poluzował uścisk i stracił czujność. Wtedy szybko wstałam i od razu odsunęłam się od łóżka, Norbert leżał jeszcze chwile zaskoczony tym co się stało. W końcu odwrócił się na drugi bok i śpi. Chciałam podejść bliżej, ale wpadłam na lepszy pomysł, poszłam do łazienki, wzięłam szybki, przyjemny prysznic, przebrałam się w koszulkę z krótkim rękawem koloru czerwonego, była dość krótka, jak chyba wszystkie moje bluzki, a zwłaszcza z krótkim rękawem, oraz spodnie, dżinsy, opięte i ciemne, prawie, że czarne. W ręce trzymałam kubek z zimną wodą, gdy otworzyłam drzwi, Norbert szybko zamkną oczy udając, że śpi. Łóżko stało niedaleko drzwi do łazienki po prawej stronie, podeszłam bliżej łóżka i wylałam na chłopaka zimną wodę którą miałam w kubku.  

- Już nie żyjesz - powiedział poważnie 

Śmiałam się do momentu gdy to powiedział, szybko wstał i zaczął iść w moją stronę, zaczęłam się cofać. 

- Norbert nie - powiedziałam próbując powstrzymać śmiech, gdy woda z mokrych włosów zlatywała mu na koszulkę. 

Jego i tak opięta koszulka, cała zmokła i była jeszcze bardziej opięta, przez to jeszcze lepiej było widać jego mięśnie i każdy ich ruch, każde napięcie mięśni. 

- O nie maleńka, obudziłaś wściekłego lwa - uśmiechną się łobuzersko 

Wiedziałam, że jedynym wyjściem z tej sytuacji jest ucieczka, więc szybko zaczęłam biec w kierunku drzwi, a następnie przez korytarze Akademii. Norbert od razu ruszył za mną w pogoń, przebiegliśmy obok dwóch mężczyzn, którzy później coś na nas krzyczeli, obok kilku chłopaków, których znałam z treningów, nagle wpadłam na Josepha, gdy odwracałam się do tyłu sprawdzić gdzie jest Norbert 

- Co robicie?! - usłyszałam krzyk Josepha, gdy już go ominęłam 

Kilka korytarzy dalej wpadłam na jakąś postać, tą postacią okazał się być mój tata, szybko stanęłam za nim i patrzyłam na nadbiegającego Norberta 

- Co się dzieje córeczko? - spytał tata z uśmiechem 

- Norbert mnie goni, bo wylałam na niego zimną wodę, gdy udawał, że śpi - odpowiadam z uśmiechem próbując złapać oddech 

- Czyli znów zaczynasz broić? - zapytał tata, choć dobrze zna odpowiedź 

Norbert dobiegł do nas i uśmiechną się łobuzersko 

- Słucham Cię Norbercie - odezwał się poważnie mój tata 

- Ja.... - zmieszał się Norbert, nie wiedział co ma powiedzieć, a ja zaczęłam się śmiać za pleców taty 

Ciąg dalszy nastąpi.... 

----------------------------------------------------

Wybaczcie, miałam dodać ten rozdział wczoraj przed 24, ale w końcu brakło mi czasu, cały czas ktoś mnie odrywał od pisania, albo tata coś robił z moim laptopem i w końcu dopiero dziś udało mi się dokończyć rozdział. 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top