Rozdział 34

Co mam zrobić...

Od kilku minut walczę ze sobą w środku jedna strona mnie mówi, że powinnam się w końcu wygadać przed kimś obcym i, że mi to pomoże, ale druga strona mówi, że powinnam stąd wyjść bez słowa i nic nie mówić Norbertowi , bo jest obcy i nie wiem jak zareaguje na to co mu powiem. Chłopak spokojnie siedział obok mnie i przyglądał mi się musiał zauważyć, że nie wiem co mam zrobić, bo w końcu to on przerwał cisze w pokoju w którym siedzieliśmy. 

- Ola wiem, że mi nie ufasz, wiem o Tobie więcej niż myślisz, chodź zdobyłem te informacje trochę nie uczciwie. Tylko spokojnie to nic osobistego tylko sprawy zawodowe. Wiem, że długi czas przerwałaś grę w piłkę, ale nigdzie nie mogłem znaleźć informacji dlaczego? - Chłopak przysunął się do mnie bliżej i objął mnie, ścisnął trochę. Chyba się boi, że zaraz ucieknę. 

- Norbert nie znajdziesz tej informacji nigdzie, bo o tym wiem tylko ja i mój tata i ja też mam kilka informacji o Tobie zdobytych trochę nie uczciwie. Przepraszam, ale musiałam się czegoś o Tobie dowiedzieć... czułam, że nie odpuścisz tak łatwo i, że spotkamy się jeszcze. Bałam się i sprawdziłam informacje o Tobie. - chłopak chwile milczał, a potem zaczął się śmiać 

- Jesteś niesamowita. No i czego się dowiedziałaś? - pyta czarnowłosy trochę rozbawiony 

- Nie jesteś zły? - jestem w szoku 

- Oczywiście, że nie. Zrobiłem podobnie więc nie mam prawa się na Ciebie wkurzać. Ja odpowiedziałem, usłyszę odpowiedź na moje pytanie? - patrze mu w oczy zaskoczona jego zachowaniem 

- Dowiedziałam się, że jesteś zamieszany w nielegalne wyścigi i walki, oraz tego, że niby miałeś kontakt z handlarzami syfem, czyli narkotyki i inny ten syf oraz bronią - patrze na niego i trochę zaczynam się bać, zapomniałam o tym. 

- To prawda, ale teraz tylko nielegalne wyścigi i walki - uśmiecha się łobuzersko

- A czego Ty dowiedziałeś się o mnie oprócz tego, że miałam długą przerwę od gry w piłkę? - pytam chce zmienić temat z jego przeszłości, nie wiem czy chce teraz o tym słyszeć, trochę mnie to przeraża 

- Właściwie to nie wiele, dowiedziałem się o tej przerwie, o tym, że twoim ojcem jest Rey Dark oraz, że grasz w Raimon i twoim chłopakiem jest Axel Blaze. Jego też sprawdziłem, ale nie jest on taki ciekawy jak Ty. To powiesz mi dlaczego miałaś tą przerwę? Co się stało? - wiem, że on ma mniej informacji o mnie i większość jest z teraźniejszości, a nie z przeszłości... 

- No dobrze, to trochę długa historia... - wzięłam głęboki wdech i chciałam już zacząć mówić gdy do pokoju weszła bez pukania dziewczyna w bardzo krótkich spodenkach i krótkiej koszulce na ramiączkach, szczerze ten strój nic jej nie zasłaniał. Spodenki były tak krótkie, że było widać jej pośladki, a koszulka miała duży dekolt i było widać jej piersi, do tego koszulka była krótka więc było widać jej też brzuch. Buty miała na wysokim obcasie, podbiegła do Norberta odepchnęła mnie od niego i usiadła mu na kolanach. 

- Za chwile masz wyścig, musisz iść ustawiać się na linii startu!!! - krzyczała patrząc na niego i robiąc maślane oczka. Co to za dziewczyna?? Jak można się tak zachowywać?? To chore!  

- Okej, ale po pierwsze spierdalaj ze mnie i naucz się pukać, nie jesteś u siebie! Masz też przeprosić mojego gościa natychmiast! - widać było, że Norbert jest wściekły. Zepchnął dziewczynę z kolan i pomógł mi wstać, objął mnie w pasie - Nic Ci nie jest? - pyta spokojnym tonem 

- Przepraszam - mówi dziewczyna z rudymi włosami, była teraz zupełnie inna 

- Spoko, w sumie nic mi się nie stało - spojrzała na mnie z uśmiechem i wyszła przypominając jeszcze raz, że zaraz zaczyna się wyścig i być my się pospieszyli. Co to za laska? Masakra. 

- Ja też Cię bardzo przepraszam, muszę tam iść - Norbert wyraźnie posmutniał 

- Nic się nie stało. Czy można się jeszcze dopisać? - po głowie chodził mi szalony pomyśl 

- Wow, chyba nie chcesz wystartować? - spytał Norbert zaskoczony i przerażony?  

- Zastanawiam się nad tym, widzisz moje życie zmieniło się 6 lat temu przez pewną sytuacje. Kiedyś marzyłam by jeździć w takich nielegalnych wyścigach, to takie trochę spełnienie marzenia, że tu jestem, ale dziś tylko po patrze, zobaczę jak to jest i może się zdecyduje na następny raz - chłopak był zaskoczony tym co właśnie usłyszał  

- Jeszcze o tym pogadamy - powiedział. O czym on chce jeszcze gadać? Wiem, że teraz nie ma czasu rozmawiać i to co usłyszał zaskoczyło go nieźle. Nie bardzo wiem do czego on chce wracać, przecież to moja sprawa czy wystartuje, czy nie. I co najwyżej tylko z Axelem mogę o tym pogadać, bo na pewno nie spodoba mu się ten pomysł. 

- Dobrze - uśmiecham się. 

Zgodziłam się, bo jestem ciekawa o czym on chce jeszcze pogadać, teraz już wiem, że to nie będzie krótka znajomość. Tylko czy to dobrze? W co ja się pakuje? Mam dobre, spokojne, bezpieczne życie, a ja się pakuje w nielegalne wyścigi. Co mi odbija? Tyle, że to mnie zaczyna co raz bardziej wciągać...

Norbert złapał mnie za rękę i zaprowadził do dwóch chłopaków, obaj byli bardzo dobrze zbudowani. Widać, że chodzą na siłownie. Norbert mi przedstawił chłopaków i powiedział, że przy nich będę bezpieczna. Do swoich kumpli powiedział tylko, że mają mnie pilnować by nic mi się nie stało. 

Stałam po między Lukiem: brązowe, krótkie włosy, niebieskie oczy, ubrany w czarną koszulkę i dżinsy, jest wysoki i umięśniony, po drugiej stronie stał Denis: ciemne, krótkie włosy, piwne oczy, też ubrany w czarną koszulkę i dżinsy, trochę wyższy o de mnie, ale niższy od Luka i od Norberta. Zresztą Luke też jest niższy od Norberta, on jest naprawdę wysoki i gdy stoi strasznie blisko mnie czuje się taka bezbronna, ale niekiedy bezpieczna. 

Wszyscy zawodnicy już stali na linii startu, wypatrywałam motoru Norberta. Jest około 10 zawodników a Norbert stoi na przodzie. To znaczy, że jest jednym z najlepszych. Po mimo, że znałam go dwa dni, muszę przyznać, że gdy jakaś dziewczyna wyszła na środek drogi by rozpocząć wyścig poczułam nie pokój, bałam się o Norberta, tylko dlaczego? Czyżby aż takie wrażenie na mnie zrobił? 

- Są tu jakieś zasady, czy wszystko jest dozwolone? - zapytałam chłopaków, spoglądając raz na jednego raz na drugiego. 

- Nie ma żadnych zasad, walczą o wygraną i o przeżycie. - powiedział oschle Denis 

- Nie strasz jej! - krzykną Luke, podskoczyłam ze strachu, nie spodziewałam się tego - widzisz, że i tak już się boi. Nie ma zasad, ale to nie jest tak, że ten kto wygra przeżyje. Chodzi o to, że czasem zdarzają się wypadki śmiertelne. No dobra czasem to nie są wypadki przypadkowe, czy przez pecha. Jeśli jesteś dobra możesz stać się celem do wyeliminowania. - wyjaśnił mi spokojnie Luke. 

- Czy Norbert może stać się takim celem? - chłopaki spojrzeli na siebie, a potem na mnie. Ja natomiast wpatrywałam się w Norberta. Zawodnicy ruszyli. 

- Może - mówi Denis - Jest naprawdę dobry, kilka razy już chcieli się go pozbyć. Tylko powiedz co Ciebie to obchodzi? Norbert nikogo nie przyprowadza na jego wyścigi i nigdy nie martwi się o bezpieczeństwo jakiś lasek, które ma na oku. 

- Nie jestem jego laską, sama nie wiem po co on mnie tu sprowadził. Spotkaliśmy się wczoraj, a raczej przedwczoraj jak jeździłam na motorze, chciał mnie zepchnąć na pobocze. Gadaliśmy trochę, a wczoraj rano przyjechał na mój trening, a potem spotkałam się z nim, spędziliśmy trochę czasu na przejażdżce na motorach, a potem on chciał bym tu z nim przyjechała - mówię wpatrując się w motor czarnowłosego. 

Właśnie kończy się trzecie i ostatnie okrążenie, Norbert jest na prowadzeniu, za nim jest dwóch innych uczestników wyścigów. Zbliżają się do niego, coraz mniej mi się to podoba mam jakieś złe przeczucia. Dwóch kierowców pojawia się obok Norberta, chcą go zgnieść by stracił kontrole nad pojazdem. Podbiegłam kawałek, ale Denis złapał mnie za ramie.

- Nie oddalaj się, skoro Norbertowi zależy na twoim bezpieczeństwie to nie chce byś na swoim miejscu gdy coś Ci się stanie - niby martwi się o siebie, ale słychać było troskę w jego głosie.

Kierowcy są coraz bliżej Norberta w pewnym momencie oddalili się i gwałtownie skręcili w jego stronę, ale on szybko dodał gazu i wyprzedził ich. Co oznacza, że im się nie udało i co lepiej wypadli z gry, bo ich motory zderzyły się ze sobą blokując prawie wszystkim kierowcą dotarcie na metę. Norbert wygrał, ulżyło mi gdy wyścig się skończył. 

Chłopak po odebraniu nagrody, czyli kasy podszedł do nas, Denis popchnął mnie w stronę zwycięzcy i wpadłam w jego ramiona,

- Wiedziałem, że na mnie lecisz - uśmiechnął się łobuzersko 

- Nie! Ja znaczy... - przerwał mi Denis 

- Zabieraj ją! Trudno było ją powstrzymać by nie wbiegła na tor gdy tamci chcieli Cię załatwić! - chciałam się wyrwać z uścisku chłopaka 

- Aż tak się martwiłaś o mnie? - jego uśmiech był jeszcze większy 

- Stary ona na pewno na Ciebie leci - dopowiedział Luke 

- Zamknijcie się! A Ty mnie puść! Musze wracać do domu! - chciałam jak najszybciej uciec od tego towarzystwa 

- A nasza rozmowa? Chce ją skończyć - marudził Norbert 

- I dokończymy, ale proszę już nie dziś. Jestem zmęczona, a rano mam szkołę, a potem trening. Muszę odpocząć - popatrzyłam się w oczy czarnowłosego. Jezu... rozpływam się... 

- Dobrze, porozmawiamy o tym jutro po twoim treningu, zgoda? - wiedziałam, że nie odpuści mi 

- Zgoda, a teraz lecę. Możesz mnie puścić? - uśmiechnęłam się 

- Odprowadzę Cię - powiedział i puścił mnie 

Norbert odprowadził mnie pod mój motor, a potem pod sam dom. Weszłam do pokoju i od razu poszłam pod prysznic, a następnie do łóżka była 1 prawie 2 w nocy. Ciekawe czy tata zauważy? 

Następnego dnia dostałam odpowiedź na moje pytanie... tata wparował do mojego pokoju budząc mnie brutalnie... 

Ciąg dalszy nastąpi... 

-------------------------------------------------------

Przepraszam za błędy, nie chciało mi się już sprawdzać rozdziału. Jak widzicie prawie codziennie dodaje nowy rozdział, staram się nadrobić, bo niedługo znów do szkoły i na pewno rozdziały będą rzadziej. Mam nadzieje, że podoba się nowa sytuacja w której znalazła się Ola, dajcie mi znać co myślicie o tym wszystkim. Czekam na waszą opinie ;) Do zobaczenia <3 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top