9
Na boisku pojawił się trener co zdarzało się bardzo rzadko. Został trenerem zespołu pół roku temu. Kiedy z niewiadomych przyczyn trener Kiszo musiał opuścić tą funkcję. Jednakże nadal był obecny na każdym meczu i chętnie służył radą. Wiele również pomagał trenerowi Fudou. Który miał dziwne podejście do piłki, ale pod jego "rządami" jedenstka Raimona osiągnęła bardzo wiele. Jak i wraz z nim do drużyny trafili nowi członkowie.
-Zbiórka- powiedział cicho. Stali w prostej linii czekając na to co powie- Kirikon to bardzo trudny przeciwnik, wiem że graliście przeciwko nim i nie zakończyło to się dobrze- spojrzał kątem oka na Marka, jak większość drużyny- musicie również wiedzieć, że kiedyś trenowałem Kirikon- spojrzeli na niego zdziwieni.
-Trenerze Fudou- powiedziała pewnie Celia, należała do tych nielicznych, którzy często wdawali się z nim w dyskusje- jak na tak młodego trenera, przewinął się pan przez różne drużyny, w tym też Kirikon, bardzo mocne drużyny, czemu więc jest pan w Raimonie?
-Nie będę dzielił się swoim życiem z dzieckiem - stwierdził. Spojrzała na niego oburzona- nie przyszedłem tutaj żeby z wami dyskutować. Chce wam powiedzieć, żebyście dzisiaj już nie trenowali, jest to polecenie trenera, oczekuje że się dostosujecie.
-Ale...
-Nie ma ale, jestem trenerem, wszystko co robię jest wyłącznie dla waszego dobra- zilustrował ich wzrokiem po czym się obrócił i ruszył w kierunku budynku szkolnego.
Fakt, nie raz jego metody trenowania wydawały się śmieszne i bezwartościowe. Można tutaj wymienić przykaładowe kopanie piłki w wodzie. Wydawało się to śmieszne, dopiero po godzinie Jude zrozumiał że miało to pomóc nabrać mocy strzałów. I pomogło. Grali wtedy z Szilin, niesamowicie szybką drużyną gdzie wykonanie jakiekolwiek techniki równało się ze straceniem piłki. Toteż ich strzały musiały być mocne, żeby wejść do bramki.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top