10
-Wy nie na treningu?- spojrzał na nich zdziwiony. Dochodziła już 19, zazwyczaj o tej porze jeszcze trenowali.
-Trener Fudo stwierdził, że koniec treningu na dzisiaj- mruknął zrezygnowany Mark.
-Skoro taka jego wola...
-Czemu pan zrezygnował z tej funkcji?- mężczyzna otworzył ze zdziwieniem usta, ale szybko je zamknął.
-To już nie te lata. Fudou jest młody i może się rozwijać.
-To nie jest odpowiedzieć- mruknęła nadonsana Celia.
-Fudou zajmuje się tym zawodowo. Ja jestem z zawodu kucharzem. Służe radą i pomagam jak mogę. Oczywiście mam pojęcie o tym sporcie. Należałem przecież do jedenastki Raimona.
Spojrzeli na niego w skupieniu. Kisoz był mądrym człowiekiem. Odpowiadał na każde pytanie. Czasami sam szukając na nie odpowiedzi w swojej wypowiedzi. Tak naprawdę każdy pogodził się z jego odejściem. Jednak nie każdy pogodził się z tym że ich trenerem został Fudou.
-Słyszałem, że macie nowego ucznia- spojrzeli na niego zaskoczeni- Płomiennego Napastnika- Spojrzał na nich lekko się uśmiechając.
-Skąd pan to wie?!- krzyknął podekscytowany.
-Do prawdy zadziwiacie mnie.
-Czemu?
-Włącznie telewizora raz na jakiś czas wam nie zaszkodzi.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top