Kwiaciarnia
Tak przed rozdziałem. Grubą czcionką są pisane wypowiedzi które mówi postać z danej perspektywy.
Zapraszam
------------------------------------------------------------
Pov. Via
,,Inferno dziś znów dał piękny popis bohaterstwa na ul.*** złapał niesamowicie szybkiego przestępcę i w kilka chwil go unieruchomił. To było niesamowite jak twierdzą wszystkie osoby które to wszystko widziały, oczywiście pomagał mu nie kto inny jak..."
- Znów przesadzają, przecież to nic nowego że ratuję ludzi w końcu mu za to płacą.- Nienawidzę słuchać w radiu jak wujek lub Touya znów coś osiągnęli, nie dlatego że im zazdroszczę czy coś, tylko nie lubię słuchać o mojej rodzinie, chociaż mój kolega z pracy ma inne zdanie.- Tenko a ty co tak te hortensje z kąta w kąt przekładar. A może znów wyobraźnia plata ci figle i widzisz siebie i Touyę w jednym łóżku co?
- No bardzo śmieszne Bronka. A co ty wogule myślisz, że ja i twój kuzyn. W życiu nawet tak nie myślałem. Też se wymyśliłaś.
- Ta i wcale nie jesteś czerwony jak ta róża za tobą, tylko się jego temat zaczął a ty już zboczeńcu coś masz w tej główce, haha
- Śmiej się śmiej, zobaczysz kiedyś moje marzenia się spełniają i będziemy razem.
- A kto z kim będzie? - I w tym momencie Tenko exe. przestał działać. Touya wszedł do kwiaciarni, a ten uciekł na zaplecze bo chyba się zawstydził.
Biedaczek, naprawdę mi go szkoda. Niby se żartujemy że on i Touya będą razem, a prawda jest taka, że bardzo go lubi i chciałby z nim być ale dobrze wie że ten Todoroki to jest pies na baby a szczególnie na nastolatki, ciągle koło niego są jakieś dziewuchy a Tenko jest załamany. Pamiętam jak do nas przyszedł...
//Rok temu//
Dzień jak co dzień stoję za ladą i patrzę czy ktoś może przyjdzie i powoli zaczynam tracić jakiekolwiek nadzieję że ktokolwiek przyjdzie. Nagle drzwi się otworzyły i wszedł do środka nie zbyt wysoki chłopak o niebieskich włosach, ubrany w czarne spodnie dżinsowe podwinięte nad kostki, czerwone trampki oraz ciemno-szarą bluzę z Nike. Ciekawe.
- Dzień dobry, ja z takim pytaniem. Może szuka pani pracowników?
- Cześć, poczekaj chwilę. Zawołam właścicielkę. Mamo kandydat na pracownika przyszedł!
- Nie krzycz kochanie tak. Witam chłopcze, jestem Todoroki Memory właścicielka, szukasz pracy?
- Dzień dobry, tak szukam jakiejś spokojniej pracy i pomyślałem że może pani kogoś szuka...mam nawet przy sobie wszystkie potrzebne papiery...
- To zapraszam na zaplecze, tam wszystko omówimy.
//Teraz//
I tak oto od roku mamy tu Tenko, mama od razu go przyjęła a po dwóch tygodniach został jej synem mimo że nim nie jest. Ja się z nim po miesiącu znajomości się zaprzyjaźniłam z nim i ta przyjaźń jest coraz mocniejsza. Wiemy o sobie dosłownie wszystko i jeszcze nikt nie wiem ile tajemnic sobie powierzyliśmy.
Teraz jak tak patrzę na tę dwójkę jak się kłóci to nawet ja nie wiem o co się kłócą.
- Tenko co się dzieje?
Pov. Tenko
- Tenko co się dzieje?
- Nic, tylko ten kretyn znów coś głupiego wymyślił
- To nie jest głupie tylko genialne!
- Ale co?
- Ten idiota zaproponował mi żebym po udawał jego chłopaka by odgonić od niego natrętne nastolatki. Nie ma nawet takiej opcji że się zgodzę a jak nie kupujesz kwiatów bądź czegokolwiek z nimi związane to proszę o opuszczenie naszego sklepu. Do Widzenia panu. - Co za za kretyn. Nie wierzę w niego. Jeśli on myśli że się zgodzę to się grubo myli.
Poszedłem na zaplecze i czekałam jak ten wyjdzie.
Prawdą jest to że go kocham ale to nie znaczy że będę udawał. Zresztą po co on tu przychodzi skoro nic nie kupuje tylko mnie denerwuję, ale nie umiem się ma niego denerwować no nie da się. Tylko się na niego spojrzę i już mi ciepło na policzkach w sumie nic dziwnego w końcu jest najprzystojniejszym bohaterem, od dobrych pięciu lat zajmuję pierwsze miejsce, nie wiem jak on to robi.
Nagle znów usłyszałem otwieranie drzwi i okazało się że to szefowa z towarem przyjechała wiec od razu zająłem się pracą by nie myśleć o dzisiejszej sytuacji, w sumie takie się zdarzają od jakiegoś czasu, może naprawdę moja głowa płata mi figle.
- Tenko kochaniutki czy coś się stało? Tak nieswojo wyglądasz.
- Nie, nic pani Memory. Wszystko dobrze, tylko jak zwykle Touya się napatoczył z kolejnym głupim pomysłem.
- Znów Touya, ciekawe co on tak chętnie tu przychodzi? Będę musiała z nim o tym porozmawiać. Wiesz może coś do ciebie czuję, bo odkąd się u mnie pojawiłeś to dość często tu jest.
- Też pani wymyśliła. Gdzie ja mu, przecież wiem jak ja wyglądam...kto normalny by się we mnie zakochał...ma pani wyobraźnię
- Normalnie wyglądasz, jesteś młodym, pracowitym oraz przystojnym mężczyzną, nawet powiem ci więcej, dzięki tobie mam więcej klientów niż przed twoim przybyciem
- Powiedziała to pani jakbym był jakimś chwytem marketingowym
- Oj przepraszam, ale taka prawda.- Powiedziała i znikła za drzwiami jej biura niby małe to biuro ale jak na nasz sklep wręcz idealne.
Jak szefowa poszła to zająłem się rozpakowaniem towaru który, przyniosłem a Via jak zwykle uprzykrzała życie, kochana przyjaciółka.
Do końca dnia nic się nie działo, przyszło kilka klientów z którymi nawet miło się rozmawiało byli sympatyczni, a na sam koniec dnia do sklepu weszła nastolatka i powiedziała że szuka niebieskich kwiatów które chcę dac naszemu Inferno, nosz myślałem że mnie krew zaleje na miejscu a Bronka stała z boku i się chichrała, jak ja ją uwielbiam to naprawdę.
Dałem jej niebieskie goździki ( dop.autorki Wiem nie ma takich ale powiedzmy że tu są) są to idealne kwiaty żeby ją upokorzyć przed nim, Via tylko patrzyła co ja robię i nic nie powiedziała tylko się cieszyła do kwiatów jak głupia.
- Dziękuję, do widzenia
- Do widzenia
- Specjalnie dałeś jej te kwiaty prawda?
- Tak, dobra Bronka Idziemy na miasto? Poszalejemy trochę, w końcu jutro wolne
- Dobra, niech ci będzie, idziemy
W pracy byliśmy jeszcze z godzinkę a powinniśmy być z jakieś trzy, ale szefowa stwierdziła że możemy iść wcześniej i se tam poszaleć na mieście i wtedy się okazało że czujne oko i dobry słuch pani Memory jest z nami cały czas obecny.
Jak tylko wyszliśmy od razu poszliśmy jeść bo oczywiście Bronka była głodna, a ona zawsze jest głodna kiedy wie że ja jej ten obiad postawie. Tak wyglądają nasze wypady jemy, szlajamy się po mieście i coś tam się popija.
I tym razem będzie tak samo...
----------------------To be continued-------------------
Słowa bez notki: 1038
Tak wiem, wiem że nie wiem o co chodzi...słowa to mi się same wylewały i tak wyszło.
Do następnego
Bye❤️
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top