I'll give you everything || Bye!

szykujcie się na miazgę hahah :D
_______

MTV Music Awards nie były takie złe. Każdy przyszedł z dziewczyną, oprócz Nialla, ale jego żony (które same mianowały się tym tytułem) poprawiły mu natychmiastowo humor. Kiedy na początku się pojawili , Grace mogła słyszeć na swój temat różne komentarze, poczynając od tych, do których już przywykła: "Ona jest brzydka." "Byłabym lepsza dla Harry'ego." "W ogóle do siebie nie pasują." (oczywiście te bardziej wulgarne również się pojawiły), a kończąc na "Ślicznie razem wyglądają." "Najlepsza para na świecie!" "Kocham ich! Są cudowną parą!"

Dziewczyna starała się nie przejmować tymi złośliwymi docinkami i nawet Harry przeprowadził z nią któregoś dnia poważną rozmowę na ten temat, co podniosło ją na duchu. Później były wywiady tylko dla zespołu, ale też dla osobnych par. Pytania nie były krępujące tylko zabawne i miłe.

- Harry - zaczął mężczyzna, dla którego Styles i Wilson aktualnie udzielali wywiadu - Powiedz nam jeszcze jakie twoje marzenie czeka na to, aby je spełnić?

Brunet wzruszył ramionami i objął Grace w talii.

- Pewnego dnia obudzisz się o jedenastej w niedzielne południe z miłością twojego życia obok. Zrobicie razem naleśniki i kawę i będzie po prostu dobrze. Wszystkie moje marzenia już się spełniły, dzięki! - pociągnął blondynkę za rękę i szepnął jej na ucho: - Nie ma słowa, które opisywałoby jak dobrze wyglądasz.

- Proszę cię - zaśmiała siś nieśmiało - Jesteś świetny w kręceniu bajerki - Harry wybuchł śmiechem i pocałował Grace w czubek głowy, co od razu załapały aparaty fotografów.

Chłopcy na uroczystości zgarnęli trzy nagrody. Dziewczyny były z nich ogromnie dumne. Cały wieczór wszyscy spędzili idealnie.

~ * ~

- Powiesz mi gdzie lecimy? - zapytała Grace.

- Nie, to niespodzianka - Harry błysnął zębami w uśmiechu. Lecieli na ostatnią z zaplanowanych przez Hazzę wycieczek. Chłopak postanowił, że ta ostatnia będzie tą wyjątkową. Po jakimś czasie Styles zasłonił oczy swojej dziewczyny opaską i w skupieniu wyszli z samolotu.

- Harry... naprawdę musisz się ze mną bawić?

- Kochanie, już niedługo zaczniemy zabawę, jeśli chcesz - pocałował ją kark, czyli jej czuły punkt. Zadrżała pod wpływem dotyku jego warg i na oślep dźgnęła go w bok, na co mocniej złapał jej rękę, wybuchając śmiechem - To już niedaleko, spokojnie. Teraz tylko daj duży krok - poinstruował ją.

- O Boże, to się chwieje! - zapiszczała. Chłopak szybko stanął obok niej i złapał za ramiona, aby przypadkiem się nie przewróciła. Powoli przeniósł ręce za jej głowę i odwiązał oczy. Blondynka zamrugała kilkukrotnie, po czym jej usta uformowały się w literkę "o". Jej oczy błyszczały ze szczęścia i Harry dostrzegł, że to zrobiło na niej naprawdę duże wrażenie. Stali w kiwającej się na wodzie gondoli. Krajobraz Wenecji był przepiękny. Chłopak wiedział, że to było jedno z marzeń Grace.

- Ja... nie wiem co powiedzieć...

- Nic nie mów. Płyń ze mną - uśmiechnął się figlarnie i wyciągnął do niej rękę, którą ujęła bez większego zastanawiania się. Pocałował wierzch jej dłoni, po czym usiedli wygodnie na miejscach. Płynęli powoli, upajając się wspaniałym widokiem oraz ciepłem swoich dłoni. Każdy mały gest, taki jak zwykły uśmiech czy spojrzenie, dotknięcie kolana albo przerzucenie ramienia za plecy drugiej osoby miały naprawdę magiczne znaczenie. Pływali tak przez dłuższy czas, a później zdecydowali się na spacer po Wenecji, oświetlonej ulicznymi lampami. Zdecydowali się usiąść na ławce i dokończyć jedzenie bajgli.

- Mam coś dla ciebie - powiedział chłopak.

- Nawet nie zdążyłam podziękować ci za tą podróż, a ty masz coś nowego? - zaśmiała się dziewczyna.

- Nie dziękuj mi, Grace. Będę robił wszystko, żebyś była szczęśliwa - wyciągnął rękę, w której znajdowało się kwadratowe pudełeczko. Blondynka wzięła je i z mocno bijącym sercem uchyliła wieczko. Coś co znajdowało się w środku, wyglądało jak album ze zdjęciami, ale kiedy dziewczyna przewróciła pierwszą stronę, a później drugą, nie mogła w to uwierzyć.

- Wydrukowałeś wszystkie nasz maile? - zwróciła na niego wzrok. Przygryzał wargę - Nawet nie wiesz jakie to jest cudowne! - jej głos lekko się załamał - Boże, Harry... tak bardzo cię kocham - dziewczyna przylgnęła do niego. Chwilę oglądali album, śmiejąc się z bzdur, które sobie wypisywali.

- Na pewno nie będziemy się tym chwalić naszym dzieciom - powiedział Hazz z uśmiechem, który mógł oświetlić pół miasta.

- Naszym dzieciom? - powtórzyła Grace.

- Tak, kochanie. Mam zamiar się z tobą zestarzeć, rozumiesz? - popatrzył w głąb jej pięknych oczu. To była odpowiednia chwila. Ukucnął przed nią na jednym kolanie i chwycił ją za prawą dłoń - Chcę mieć z tobą dzieci i chcę patrzeć jak dorastają. A później chcę patrzeć na nasze wnuki, które będą się bawić na ganku naszego drewnianego domku - oczy Grace zaszły łzami. To było za dużo emocji jak na jeden wieczór. Jej serce galopowało tak bardzo, jakby co najmniej przebiegła maraton. Harry nie mógł się powstrzymać od głupkowatego uśmiechu - Grace Wilson, czy pozwolisz mi być tym szczęściarzem i zgodzisz się zostać moją żoną? - dziewczyna przełknęła głośno ślinę, kiedy na jej palcu pojawił się pierścionek.

- Tak, Hazz - wykrztusiła. Pierwszy raz widziała jak policzki Harry'ego są zaróżowione. Chłopak otarł kciukami spływające łzy z policzków Grace.

- Kocham cię całym tyłkiem, moja połówko pizzy - zaśmiali się na wspomnienie swoich pierwszych rozmów. Harry przyciągnął Grace do siebie i złożył na jej ustach pocałunek pełen pasji i przede wszystkim miłości.

Harry wiedział, że spotkał kogoś wyjątkowego, kogoś, kto rzucił go na kolana jednym uśmiechem. Kogoś, kto zniewolił jego duszę jednym spojrzeniem pięknych oczu. Nagle kula ziemska przechyliła się na swojej osi i wskazała właśnie ją. Wiedział już, że spotkał swoje przeznaczenie.
______
mam nadzieję, że będziecie mieć wspaniały poniedziałek! kocham was tak jak harry kocha grace! dziękuję za wszystko, aniołki <3

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: