39."Kochajmy się"

Uwaga! Rozdział zawiera sceny erotyczne, nieodpowiednie dla niektórych użytkowników. Czytasz na własną odpowiedzialność!



Przewracam kolejną kartkę starej książki, którą znalazłam w biblioteczce babci. Jest to romans sprzed trzydziestu lat. Wyróżnia go nietuzinkowość. Ciągłe zwroty akcji oraz piękne opisy sprawiają, że nie odrywam się od opowieści od kilku godzin. Zapadł zmrok, więc czytam przy skąpym świetle lampki. Zaczynają boleć mnie oczy, jednak chcę dotrwać do końca rozdziału, a pozostało mi jedynie pięć stron. Ashton nie odrywa mnie od lektury. Spogląda na mój lewy profil od dobrej godziny. Bawi się moimi włosami oraz muska skórę palcami, co delikatnie mnie rozprasza i ciężko skupić się na wyblakłych literkach. Siedzimy w ciszy, którą czasami przerywa dźwięk wiadomości albo odgłosy blondyna. Wiedział, na co się pisze, ale mimo tego przyszedł. Twierdzi, że skoro pozostało nam ostatnie kilka dni, chce wykorzystać je maksymalnie. Nie spieram się, ponieważ mam identyczne zdanie. Sama jego obecność jest wystarczająca. Nie musimy rozmawiać, całować się, ani przytulać. Wystarczy, że jest obok i jestem spełniona. Uwielbiam szczegóły, które wtedy zauważam. Intensywność jego perfum wzmacnia się. Wiem, że wykonuje siedemnaście wdechów na minutę. Barwa tęczówek ulega zmianie pod wpływem światła. Dostrzegam pieprzyki oraz znamiona na skórze. Co kilka minut poprawia włosy, ponieważ opadają mu na czoło. Czuję się wtedy, jakbym znała go na wylot, chociaż zdaję sobie sprawę, że ma jeszcze wiele sekretów i codziennie odkrywam nowe.

Ashton przekłada moje włosy na prawą stronę. Odkrywa kawałek moich pleców oraz szyi, ponieważ mam na sobie krótki top na cienkich ramiączkach, który dużo odsłania. Sunie palcami po mojej skórze, tworząc wszelakie wzorki. Rozprasza mnie, więc zaczynam czytać niektóre zdania po kilka razy, żeby zrozumieć ich sens. W miejscu, gdzie jego opuszki palców stykają się z ciałem, powstają dreszcze. Przechodzą one przez cały kręgosłup. Finezja ruchów sprawia, że wszystko się we mnie budzi. Stopniowo uwalnia moje pożądanie, podniecenie oraz żądzę.
Przybliża się. Nosem przejeżdża po łopatce. Gorący oddech odbija się o naskórek. Zaciskam mocniej palce na książce. Moja podświadomość krzyczy, abym zostawiła opowieść w spokoju i oddała się w jego ramiona, jednak na razie nic nie robię. Czekam na dalszy rozwój sytuacji. Nie napalam się, bo boję się, że się przeliczę.
Czuję usta, zostawiające pocałunki na cielesnej powłoce. Są one mokre oraz pełne harmonii. Składa je blisko moich ramion oraz szyi. Ciepło jego ciała reaguje z moim zimnym organizmem. Czuję się, jakbym stała na cienkiej linie, a pode mną rozcierał się ogień przyjemności. Czai się, abym zawahała się oraz upadła w jego gorące płomienie, które będą mnie palić aż do czerwoności.
Wargami zasysa miejsce obok mojego karku. Literki zaczynają mieszać się w moich oczach, tworząc bezsensowne zdania. Poddaję się. Lekko przymykam oczy. Analizuję jego dotyk, który rozgrzewa. Rozpala moje pragnienia. Próbuje je powstrzymać, ale nie potrafię. Wiem, czego chcę. Nadejdzie to dzisiaj. Właściwie wydaje mi się, że zawsze byłam gotowa na tę chwilę. Wystarczyło przełamać strach.
Rozgrzane palce lekko wsuwają się pod materiał topu. Zaciskam zęby, mając ochotę jęknąć z przyjemności.

Zamykam książkę, uprzednio zapamiętując numer strony. Odkładam lekturę obok lampki. Ashton na chwilę się ode mnie odrywa, więc obracam się do niego przodem. Patrzę w jego oczy, gdzie tli się pożądanie. W moim wnętrzu też je czuję. Właściwie dopiero się żarzy, jednak niedługo wybuchnie.
Łapię dłońmi jego koszulkę, przyciągając go do siebie. Łączymy wargi w namiętnym oraz zmysłowym pocałunku. Muskamy usta, kosztując się ich smakiem. Staram się trzymać nerwy na wodzy, chociaż z każdą sekundą sprawia to większy trud. Całujemy się, jakby miało nie być jutra. Jesteśmy zachłanni własnych uczuć. Podsycam swój seksualny głód. Wydaje mi się, jakby moje wargi osiągnęły najwyższy stopień czerwoności. Kolejne zetknięcia naszych ust sprawiają, że zaczynam się robić coraz bardziej ciepła. Czuję palce Irwina, które muskają moje odkryte kawałki ciała. Dłońmi błądzi po ramionach, obojczykach oraz szyi, a ja zaczynam wariować.
Nagle łapie końce mojego topu. Subtelnie podnosi go ku górze, odkrywając brzuch. Nie odłączamy naszych ust, chociaż brakuje powietrza w płucach. Wydaje się to być najmniej istotny fakt w tej chwili. Zapominam o wszystkim. Skupiam się wyłącznie na nim. Pragnę poczuć go w całości, natychmiast. Chcę zetknąć nasze ciała, które stworzą eksplozję. Wybuchniemy z uczuć, bliskości oraz przyjemności.

- Jesteś pewna? - sapie, przerywając nasz pocałunek.

- Tak.

Odrywamy się od siebie. Ja ściągam top, a on swoją koszulkę. Rzucamy materiały w kąt, wiedząc, że nie przydadzą nam się w tym momencie. Są priorytety.
Mój wzrok wędruje na klatkę piersiową oraz brzuch blondyna. Jego mięśnie odznaczają się, ale nie są przesadne. Właściwie mają jedynie zarys, który i tak wygląda zniewalająco. Jestem pewna, że moje oczy się świecą, kiedy na niego patrzę. Dostrzegam w nim anioła. Najpiękniejsze arcydzieło, jakie stworzył człowiek. Istny skarb.

Ashton wciąga mnie na swoje kolana. Zaczyna obcałowywać moją szyję oraz obojczyki. Zostawia mokre ślady śliny. Spinam mięśnie ud. Prawą dłonią sunie wzdłuż mojego kręgosłupa, a lewą trzyma na biodrze. Moje wnętrze zaczyna szaleć. Powoli puszczam hamulce, które posiadam. Daję ponieść się chwili. Przymykam oczy, aby czuć lepiej. Palcami badam ciało chłopaka. Dotykam jego skóry. Mięśnie pod moimi muśnięciami spinają się. Nieśmiało pochylam głowę, aby zrobić malinkę na jego szyi. Mocno się zasysam, sunąc opuszkami palców po jego klatce piersiowej. Niepewnie przygryzam skórę zębami, dodając benzyny do ognia. Ręce mocno zaciskają się na moim ciele. Słyszę cichy pomruk, wydobywający się z jego gardła. Zaczynam uśmiechać się podekscytowana.
Przenikliwie badamy nasze ciała. Zatapiamy się w pożądaniu, które podgrzewa atmosferę. Zagęszcza się z każdą chwilą coraz bardziej. Krew buzuje w żyłach, jakby miały zaraz wybuchnąć. Czuję się, jakbym była w przedsionku nieba, połączonego z piekłem. Atakują mnie nieznane emocje, które są dobre. Chłonę je całą sobą. Pragnę poczuć każdym atomem przyjemność.

Dłonie Irwina błądzą przy moim biustonoszu. Dotyka palcami cienkiego materiału. Łapie ramiączka i delikatnie za nie pociąga. Nieustannie obdarowujemy siebie pocałunkami oraz kilkoma malinkami. Przedłużamy tę chwilę do nieskończoności. Bawimy się naszą cierpliwością, która zbliża się do granicy. Rozpalamy ogień, płonący między naszymi organizmami. Dodajemy uczuć, żebyśmy płonęli. Parzyli się od namiętności.
Nagle sięga do zapięcia. Nie protestuję. Pozwalam, aby odpiął je i pozwolił mojej bieliźnie opaść w dół.
Napada mnie niepewność. Czuję rumieniec na policzkach. Chcę zasłonić swoje piersi dłońmi, jednak Ashton mi to uniemożliwia. Trzyma moje ręce w dole. Patrzy prosto w moje oczy. W tęczówkach dostrzegam iskry. Uśmiecha się ciepło, dodając mi pewności. Leniwie muska moje wargi.

- Możemy zrobić to pod kołdrą, jeśli się wstydzisz. - proponuje, kiedy odrywamy się ustami.

- Nie. - kręcę głową. - Kontynuujmy, proszę. - szepczę. Składam szybki pocałunek na jego ustach. Przywiera do mojego dekoltu, który nieśmiało wypinam w jego stronę. Zagryzam wargę, czując dreszcze na plecach. Nieplanowanie ocieram się o krocze chłopaka. Zaczyna mnie palić, kiedy wyczuwam wybrzuszenie. Moje myśli są porozrzucane. W centrum zainteresowania jest jego gorące ciało, które kontrastuje z moją chłodną skórą. Dodaje to żarliwości. Nasza aura przemienia się, wtapia się w nas. Trzymamy ją w głęboko w swoim sercu. Wiem, że jej imię brzmi miłość, co wzbudza we mnie pewien lęk. Obawiam się tego uczucia. Jest ono piękne, ale raniące. Pełne sprzeczności oraz szczęścia. Nie mam pojęcia, czy jestem w stanie poskromić swoje uczucia. Z każdym dniem nabierają w sile, co momentami przeraża. Dzisiaj mam okazję, żeby to ze mnie uleciało. Chcę podarować Ashtonowi tyle miłości, ile posiadam. Zasługuje na każdy jej pierwiastek. Powinna wypełniać go po brzegi. Zrobiłabym wszystko, aby tylko ktoś go pokochał. Nawet jeśli tą osobą nie byłabym ja.

Oddaje się żarliwości, którą przekazuje przez palce oraz pocałunki. Odrzucam włosy do tyłu, aby miał większy dostęp do skóry oraz ramion. Dłońmi przesuwam wzdłuż każdego jego mięśnia. Robię to z kurewską finezją. Wiem, jak doprowadzić go do szału. Podnieść mu ciśnienie oraz sprawić, aby mnie pożądał. Cicho jęczę, kiedy jego usta spotykają się z moimi brodawkami. Każdy skrawek ciała pokrywają języki ognia. Zamieniamy się w wulkan, który lada moment wybuchnie. Wyrzuci z siebie emocje, skrywane w głębi. Złączymy się. Doznajemy najbliższego fizycznego kontaktu międzyludzkiego. Ukazujemy wszystko, co próbowaliśmy ukryć, jednak potrzeb nie powinno się zatrzymywać. Trzeba dać im upust.

Ashton opuszcza mnie w dół. Mocno obejmuje mnie ramionami, jakbym miała uciec, chociaż doskonale wie, że nigdzie się nie wybieram. Zostanę u jego boku tak długo, ile będzie trzeba. Może nawet całe życie.
Zatapiam się w miękkiej pościeli. Chłopak chwilę na mnie patrzy z góry. Obserwuje moje półnagie ciało, które odznacza się na jasnej pościeli. Skanuje malinki, biust oraz twarz. Moje policzki palą, a zęby zaciskam na dolnej wardze.

- Jesteś piękna. - twierdzi. Pochyla się, żeby ucałować moje usta. Powstrzymuję uśmiech, cisnący się na moją twarz.

Kontynuujemy pieszczoty. Nabierają one tempa oraz intensywności. Nie są już zwykłymi pocałunkami ani dotykiem. Mówi przez nie pragnienie, pociąg oraz podniecenie. Moja kobiecość domaga się, żebyśmy przeszli do sedna. Zaciskam mięśnie, abym jeszcze trochę wytrzymała. Jestem na skraju wytrzymałości, jednak wiem, że Irwin chce, żeby nasza chwila była idealna w każdym calu. Każda czynność nie jest przypadkowa. Ma perfekcyjnie wymierzony czas, abyśmy byli przygotowani. Pragnie doprowadzić nas na skarpę, ponieważ wtedy doznania są lepsze, silniejsze. Oddaję się mu z zaufaniem.

Dobieram się do spodni Ashtona. Odpinam zamek jego spodni oraz guzik. Drażnię jego wybrzuszenie, a w zamian dostaję gardłowe jęknięcie. Nie pozostaje mi dłużny, ponieważ jego dłonie głaszczą moje zaciśnięte uda. Okrywa je cienki materiał legginsów, więc doskonale odczuwam płonący dotyk. Jakby był wrzątkiem, który właśnie oblewa moją skórę, jednak jest to przyjemny ogień. Faluję na cienkiej linii.
Jego palce powoli ściągają moje spodnie wraz z majtkami. Łącze wtedy nasze usta w długim pocałunku, który jest niedbały. Rozkoszujemy się smakami swoich warg. Jestem skupiona oraz rozchwiana w jednym momencie. Wszystko porusza się szybko, a zarazem stoi w miejscu. Przechodzę ze skrajności w skrajność, co daje nieziemskie uczucia. W mroku nocy stajemy się jedyną istotą, która nie śpi. Dostaliśmy zastrzyk energii. Penetruje on nasze najmniejsze naczynia krwionośne. Wszystko jest niechlujne przez tętniącą moc. Odpuszczam sobie kontrolę. Daję się ponieść emocjom, rozsadzających moje pozszywane serce. Wypełnia je gorąc. Piecze, ale wiem, że to dobry znak.

Pozbył się moich ubrań. Leżę pod jego ciałem, które bucha ciepłem. Odbija się ono o moją chłodną skórę. Prawidłowe oddychanie przychodzi mi z trudem. Wstyd spowodowany nagością pełznie po moim kręgosłupie. Nie skupiam się na nim. Dyskretnie spoglądam na chłopaka, pozbywającego się swojej bielizny. Skąpe światło lampki powoduje, że nie widzę wiele. Właściwie obydwoje znajdujemy się w półmroku. Dodaje to pewności. Pierwsza noc, gdzie spomiędzy naszych warg będą wydobywać się dźwięki rozkoszy, a w ciałach będą szaleć hormony.
Jestem przerażona, ponieważ nie odbyłam wielu stosunków. Zdarzyło się to właściwie dwa razy w moim życiu z byłym chłopakiem. Boję się, że będę zbyt sztywna lub niedostatecznie dobra, abym sprawiła Ashtonowi przyjemność.
Sięgam pod łóżko, gdzie znajduje się opakowanie z prezerwatywami, które kupiłam na wyjeździe. Wyciągam pudełeczko. Ściągam z niego folię, aby otworzyć kartonik. Wyjmuję jedne zabezpieczenie i podaję je chłopakowi. Resztę wrzucam ponownie pod łóżko.

Cierpliwie czekam, aż Irwin nałoży prezerwatywę. Nie zajmuje mu to długo, właściwie około dziesięciu sekund. Ciężko oddycham, a w moim brzuchu powstaje kłębek nerwów. Nie odrywam wzroku od skupionej twarzy chłopaka. Łączy nasze spojrzenia. W jego oczach szukam harmonii, którą zawsze mi daje. Nie brakuje jej i tym razem. Stres delikatnie schodzi z mojego ciała. Subtelnie rozszerzam nogi, abyśmy mogli zacząć. Ashton pochyla się nade mną. Ręce opiera po dwóch stronach mojej głowy.

- Kochanie, wiesz, że jeszcze możesz zrezygnować? - mówi szeptem, całując mnie w czoło, czym powoduje szybsze bicie serca. Unoszę kącik ust w górę. Zakładam ręce na jego karku. Unoszę się ku górze. Mruczę blisko ucha:

- Kochajmy się.

Opadam na poduszkę, a na usta blondyna wstępuje szeroki uśmiech. Wszystko we mnie wrze. Jestem gotowa poddać się uczuciu, które między nami krąży. Zatopić się w krainie błogości. Całować wargi, kiedy ogień będzie płonął na naszych skórach. Wykrzyczeć jego imię, gdy osiągnę szczyt. Bliskość rozrywa mnie. Tracę racjonalne myślenie. Pragnę wyłącznie jednego. Tym aktem podkreślimy naszą relacje. Wzmocnimy ją. Utwierdzimy się w naszym uczuciu, w którym zatracam się każdego dnia. Potwierdzę swoją miłości. Oddam mu ją całą. Wyrwę serce, podaruję w jego dłonie z nadzieją, że nie rzuci nim w beton. Ufam mu bez ograniczeń.

Powolnie wchodzi w moje ciało. Wybucha pożar. Wylewam go z siebie. Wszystko staje w płomieniach. Sięgam nieba. Spomiędzy moich warg wychodzi jęk przyjemności. Przymykam oczy, aby czuć intensywniej. Paznokcie wbijam w skórę chłopaka, a on cicho stęka. Poziom bliskości sięga zenitu. Czuję się, jakby moje serce wyrywało się z piersi. Rozlewa się żar. Wyrzucam z siebie wszystko, co dobre i złe. Oczyszczam się. Topię się w oceanie, żeby potem móc całymi płucami nabrać świeżego powietrza. Zapuszczam się w głąb ognia, aby się nim stać.

Pochłania mnie miłość.

~*~

Opuszkami palców przejeżdżam po odkrytej klatce piersiowej Ashtona. Moja głowa unosi się z każdym jego wdechem oraz opada z wydechem. Nos drażni zapach tanich perfum. Na plecach czuję jego dłoń, którą troskliwie przejeżdża wzdłuż kręgosłupa. Patrzę z dołu na jego twarz, w połowie pochłoniętą w ciemności. Delektujemy się naszą intymnością. Gorąca atmosfera opadła, jednak teraz subtelnie otacza nasze ciała. Ogrzewa serca, dodaje czułości. Moje tętno przybrało miarowe tempo. Zakończyło swój maraton, gdy w euforii wykrzyknęłam imię ukochanego. Bogu dzięki, że babcia całe piątkowe noce spędza z przyjaciółkami. Nie umieliśmy pohamować swojej żądzy. Wysadzała nas, aż do momentu zenitu. Daliśmy jej upust. Niczego nie żałuję. Były to wspaniałe chwile. Przepełnione bliskością, subtelnością, urokliwością. Czułam się, jakbyśmy tworzyli jedność. Złączyli własne dusze.

Dotykam malinek, które zrobiłam blondynowi podczas stosunki. Jest ich niewiele, zaledwie pięć. Myślę, że dwie znikną w ciągu kilkunastu godzin, ponieważ były niedbale zrobione. Osiągałam szczyt, więc odczuwałam zbyt wiele bodźców, aby je dopracować. Chciałam nimi zaznaczyć, że jest wyłącznie mój. Zależy mi. Stał się jedną z najważniejszych osób w moich życiu. Dostał się na podium, a to coś oznacza.

Cholera, zostało tak mało czasu. Zaledwie tydzień. Mama zarezerwowała sobie bilety lotnicze do Nowego Jorku. Dzień później ma przyjechać po mnie. Sześćdziesiąt dni minęło mi błyskawicznie. Nie zdążyłam się obejrzeć, a zaraz kończą się wakacje i zaczyna ostatni rok w liceum. W maju egzaminy, w październiku studia. Czas biegnie nieubłaganie szybko. Czasami mam wrażenie, że nie nadążam. Żyję w tyle. Zbyt wiele czasu poświęcam na niektóre rzeczy. Zatrzymuję się w miejscu, a potem nie umiem się zorientować w rzeczywistości.

- Ashton. - szepczę. Atmosfera jest spokojna, bez zakłóceń, magiczna. Idealna na wyznania. Nie stresuję się. Myślę, że nie mam czego. Jestem pewna swoich uczuć. Pokazaliśmy dzisiaj swoją relację. Zdecydowania wykracza poza strefę przyjaźni oraz zwykłego zauroczenia.

- Słucham, słońce.

- Myślę, że cię kocham. Chcę, żebyś to wiedział.















pisałam ten rozdział na laptopie mamy, kiedy mój był w serwisie. tryb incognito i jazda XD pomijam fakt, że moje oczy cierpiały od białego trybu, ponieważ na swoim komputerze mam wtyczkę na czarny xd nocne marki łączymy się czy coś tam

3 rozdziały do końca + epilog, jak się z tym czujecie?
mi trochę przykro, ale zarazem nie mogę się doczekać muke'a, ponieważ będzie to mój pierwszy raz z relacją boyxboy i może być ciekawie shmwifmhx

Komentujcie i zostawcie votes! <3 

FajnaSosna xxx

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top