33. [Marichat] Co by było, gdyby Marinette zezłościła się na fanów?
Czarny Kot i Marinette wchodzą do pokoju. Kłaniają się i siadają przy stole.
CZARNY KOT: Witam wszystkich!
MARINETTE: Cześć! Jak tam?
CZARNY KOT: "Cześć"? "Jak tam"? Oj, moja pani, mogłabyś się wysilić na lepsze powitanie.
Marinette przewraca oczami.
MARINETTE: Jakbyś jeszcze ty się postarał.
CZARNY KOT: Dla mnie to klasyk! Po co marnować czas?
MARINETTE: Może po to, żeby mieć... wielkie wejście? Jak bohater?
CZARNY KOT: Nie pomyślałem! Ach, ale ze mnie dureń! Następnym razem będzie wejście kota! Aż zamiauczycie z wrażenia.
MARINETTE: Miauknął z wrażenia, jak już.
CZARNY KOT: Moja pani, nie poprawiaj, bo stracisz widownię. Oni nie kochają cię za twoje słabe poczucie humoru.
MARINETTE: I kto to mówi?
CZARNY KOT: Bohater. Przystojniak. I jeszcze raz bohater.
MARINETTE: Raczej tragi-komik.
CZARNY KOT: Śmieją się!
MARINETTE: Z ciebie, nie z twoich żartów!
CZARNY KOT: Polemizowałbym!
MARINETTE: Oni nie! Poza tym zgubiliśmy właściwy wątek. O czym to dzisiaj było?
CZARNY KOT: O nas.
MARINETTE: A jesteśmy jacyś "my"?
CZARNY KOT: Tak wynika z tysiąca jeden fanficów, miliarda teorii i kilku scen wyjętych żywcem z kreskówki. Ach, chyba nas kochają.
MARINETTE: Ale dlaczego?
CZARNY KOT: Fani. Kto tam ich zrozumie? Jak się coś im spodoba, to połączą nawet rzodkiewkę z czekoladą. Reszta nie ma znaczenia.
MARINETTE: A co ma rzodkiewka do czekolady?
CZARNY KOT: I właśnie w tym cały problem, ale oni tego nie widzą.
MARINETTE: Czy ta rozmowa ma jakikolwiek sens?
CZARNY KOT: Hm... Właściwie nie, ale skoro już tu jesteśmy, to możemy zapowiedzieć kolejną część!
MARINETTE: Co?
CZARNY KOT: Dokładnie, będziemy mieli kolejne spotkanie.
MARINETTE: Na jaki temat?
CZARNY KOT: O kilku scenach z nami. Ach, niektórzy uważają je za romantyczne.
MARINETTE: Raczej tragiczne.
CZARNY KOT: Jak wolisz, moja pani, ale fakt faktem. Do zobaczenia w kolejnym odcinku.
MARINETTE: Papa, wredni fani.
CZARNY KOT: Uśmiechnij się!
MARINETTE: Uśmiechnę się, jak dadzą mi spokój.
Taki krótki scenariusz, ale faktycznie do końca roku chcę dobić z 50 one-shotami! Buhaha!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top