Rozdział 1

Kiedy zadzwonił dzwonek, pospiesznie wyszłam z klasy. Była to już na szczęście ostatnia lekcja, więc w spokoju mogłam udać się do domu. Wcześniej jednak podeszłam do swojej szafki i schowałam do niej niepotrzebne książki. Zamykając ją kątem oka go dostrzegłam. Szedł ze swoimi kumplami, w tym ze Scottem McCall'em. Odwróciłam wzrok i oparłam się o ścianę. Tym samym zobaczyłam zdjęcie, które już dawno temu przykleiłam do drzwiczek.

Byłam na nim ja i Stiles. Nie wiem dlaczego wciąż je tam miałam. Po tym jak zaczęłam czuć do niego coś więcej niż przyjaźń, po prostu się od niego odsunęłam. Teraz byliśmy dobrymi znajomymi rozmawiającymi czasem w szkole. Nie chciałam go całkowicie stracić. Gdybym wyznała mu moje uczucia, na pewno tak właśnie by się stało. A tego nie chciałam. Wolałam mieć go w mniejszym stopniu, ale jednak mieć.

Chcąc otrząsnąć się z tych myśli zatrzasnęłam szafkę i ruszyłam do wyjścia ze szkoły, a następnie do mojego auta. Wsiadłam do niego, po czym zapięłam pasy i odjechałam z parkingu Beacon Hills High School.

I tak mijała każda moja ostatnia godzina w szkole każdego dnia. Wychodząc z ostatniej lekcji podchodziłam do szafki, widziałam Stilinskiego wracającego z treningu lacrosse, wpatrywałam się w nasze zdjęcie, po czym w drodze do domu rozmyślałam o tym, jak to było kiedyś. Kiedy wszystko było w normie. Brakowało mi tego.

Zaparkowałam na podjeździe, po czym wysiadłam z samochodu i weszłam do domu. Rodzice jak zwykle byli w pracy, więc nie zdziwiła mnie kompletna cisza. Praktycznie mijaliśmy się w biegu, nawet nie wiedzieli co u mnie słychać. Myślę, że gdyby kosmici porwali mnie na tydzień i tak by tego nie zauważyli. Kochali mnie, ale nie potrafili tego okazywać. Cały czas zapracowani.

Wbiegłam po schodach do swojego pokoju i od razu rzuciłam się na łóżko, aby chwilę odpocząć. Tego mi brakowało. Wygodne łóżko po całym dniu męczarni. Zamknęłam oczy i rozluźniłam się. Już prawie zasnęłam, kiedy nagle zadzwonił telefon. Niezadowolona zeszłam z łóżka i podeszłam do komody. Sięgnęłam po komórkę i odebrałam.

- Halo?

- Lydia? Wróciłaś już do domu? - Zapytała mama.

- Tak, przed chwilą. - Odpowiedziałam i oparłam się o mebel.

- W takim razie zamów sobie coś do jedzenia, kończę późno, ojciec tak samo. - Powiedziała i rozłączyła się bez pożegnania.

Świetnie. Czyli znów będę musiała spędzić sama resztę dnia w tym wielkim domu. Ostatnio mało z kim rozmawiałam. Praktycznie nie miałam już nikogo.

Nieco zdenerwowana nieuważnie rzuciłam telefon na miejsce. Był to zły pomysł, ponieważ sekundę później usłyszałam dźwięk tłuczonego szkła. Natychmiast się odwróciłam i zobaczyłam, że na podłodze leży rozbita ramka. Przestraszona natychmiast uklękłam i podniosłam przedmiot. Na szczęście samemu zdjęciu nic się nie stało.
Otrzepałam je z małych kryształków szkła i ze smutkiem przyjrzałam mu się.

Była na nim Allison, moja przyjaciółka. Niestety zostały mi po niej tylko zdjęcia, ponieważ kilka miesięcy temu wyprowadziła się, przez co straciłyśmy kontakt. Znałam ją krócej niż Stilesa, ale mimo to nadal bardzo za nią tęsknię. Tak bardzo jej potrzebuję. Potrzebuję kogokolwiek, bo niedługo zwariuję.

Kiedyś byłam najpopularniejszą dziewczyną w szkole. A teraz? Cały czas pałętam się sama po szkole z słuchawkami na uszach. Muzyka pozwalała odciąć się od normalnego świata i pozwalała mi rozmyślać jakby to było, gdyby mogło być idealnie.

Ja ze Stilesem, Allison u mego boku, rodzice, którzy nie chcą się rozwieść. Już nawet nie chciałam być tą szkolną księżniczką. Chciałam być po prostu szczęśliwa.

Nie sądziłam jednak, że niedługo moje życzenie się spełni.

~~~

Witam wszystkich w moim nowym opowiadaniu!

Mam nadzieję, że w jakiś sposób zachęciłam Was tym pierwszym rozdziałem i zostaniecie na dłużej, a mnie nie opuści wena.

Wiem, że rozdział jest krótki, ale od razu mówię, że rozdziały będą różnej długości i będą pojawiać się w różnych terminach. Będę się jednak starała, aby były one jak najlepsze i żeby pojawiały się w jak najmniejszych odstępach czasowych.

MClarissaM

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top