Rozdział 6

Zdecydowanie oficjalnie mogę oznajmić, że to nie jest mój najszczęśliwszy dzień.

Chciałam jedynie spędzić miło swój wieczór oglądając jakieś filmy, a co los oczywiście naszykował ? Siedzenie w jednym pokoju z mordercą ! Który wpakował się do mojego domu, który stał teraz niebezpiecznie blisko mnie, który mógł by mnie w każdej sekundzie zabić z zimną krwią, który zdecydowanie powodował na moim ciele dreszcze i co gorsza przerażenie. Nie mam mnie kto uratować z tych kłopotów, w które sama się wplątałam.

- Nie bój się maleńka – wychlipał tuż pod moim uchem – Chce cię jedynie ostrzec. Jesteś zbyt piękna, żebyś skoczyła tak jak ten dupek. - dotkną mojej reki powodując wiesze ciarki - Możesz przydać się na co innego, znacznie lepszego – puścił oczko – Jednak uważaj, bo jesteś teraz od tej chwili bacznie obserwowana jeśli powiesz komuś o tym będziemy musieli pogadać inaczej..

- Jesteśmy kochanie w domu – do środka weszła moja rodzina z rękami pełnych siatek z zakupami

Wybawienie !

- Widzę, że Rose już zaprzyjaźniłaś się z kimś z nowej szkoły – powiedziała moja rodzicielka

- Jestem Tayler Master proszę panią – chłopak od razu z poważniał i zaczął uśmiechać się od ucha do ucha

- Może zostaniesz z nami na kolacje, chętnie poznamy nowego kolegę naszej córki – zaproponował ojciec

Niech tylko spróbuje się zgodzić !

- Podziękuje. Niestety miałem już wychodzić  jedynie chciałem przekazać Rose niezmiernie ważną wiadomość – uśmiechną się i skierował się do wyjścia

Wygrana !

- Nie mówiłaś nam, że już się z kimś zaprzyjaźniłaś – wydukała mama rozpakują siatki z zakupów

- Jakoś tak nie było okazji mamo – wyciągnęłam z reklamówki pudełko z herbatą po czym położyłam ją na półce

- Powinnaś go jeszcze kiedyś tutaj przyprowadzić.

- Nie wiem, czy będzie chciała – oby nie i tak nie zamierzam tego mordercy tutaj sprowadzać. Nigdy w życiu bym czegoś takiego nie zrobiła

- Wiesz, że chętnie poznamy twoich nowych przyjaciół 

- Tak wiem

(***)

Sekundy po sekundach, minuty po minutach, godziny po godzinach i dni po dniach miały. Zaczynałam się coraz to bardziej klimatyzować w tym nowym miejscu, które szczerze mówiąc nie było na liście moich ulubionych miast, ale cóż robić takie jest okropne życie, że decyduje za ciebie i zawsze robi ci na przekór tobie.

Od tego całego incydentu z tym okropnym lasem i z Taylerem u mnie w domu jakoś wszystko dziwnie ucichło. Wiem, że może to prowadzić tylko do jednej rzeczy, ale jakoś ignorowałam ten fakt, że może być jeszcze gorzej niż jest teraz.

Przez te kilka dni trochę sporo się wydarzyło o ile można powiedzieć, że siedzenie na czterech literach w swoim jeszcze nie umeblowanym do końca pokoju można nazwać dużą zmianą ? Tak jakoś nie mogę znaleźć tutaj przyjaciół, żebym miała z kim wychodzić, ale szczerze mówiąc odpowiadało mi to. Chyba, że mogę zaliczyć Keays do grona bliższych znajomych, bo ostatnio nie spuszcza ze mnie wzroku. Można wspomnieć, że dobrze się razem dogadujemy. Mamy strasznie podobne zainteresowania co z początku nie zaniosło się na to.

- Pano Rose słyszy mnie pani !? – usłyszałam znajomy głos nauczycielki od biologii i od razu wybrudziłam się z moich przemyśleń

- Tak ?

- Zgadzasz się, żebyś razem z Jai'em zrobili razem projekt ?

- Uh.. chyba tak -  wydukałam

I tak innego wyjścia nie miałam, bo los chciał, żeby to moje imię widniało na tej karteczce co wylosował.  Kto w ogóle wymyślą losowanie parnota do projektu w jakieś głupiej szklanej kuli ? Jak by nie mógł innej ? Zdecydowanie wszystko ostatnio dzieje, się na nie moją korzyć życiową.

- To jak Księżniczko masz już jakiś pomysł na plan projektu ? – usiadł na wolnym krześle po prawej stronie koło mnie.

Co do projektu musiał wziąć w nim każdy uczeń. Chłopaki losowali karteczki z imionami dziewczyn i tak tworzyły się grupy dwu osobę, które każda z nich musiała coś wymyślić na temat „żyj smacznie i zdrowo", gdyż obchodziliśmy za trzy tygodnie dzień zdrowia. Niby nic takiego, a i tak robią z tego wielkie halo tutaj.

- Nie wiem.. ty też pomyśl. Nie myśl sobie, że wszystko za ciebie zrobię – sztucznie się uśmiechnęłam

- Nie no skąd nawęd do głowy mi to nie przyszło ! – puścił w moją stronę oczko, chyba bo jakieś laski z mojej klasy przechodziły koło nas.. Typowy facet – to jak robimy ?

- Co robimy ?

- Związku z projektem. Kiedy się widzimy, żeby zacząć coś robić ? Przyjdziesz do mnie czy ja do ciebie ?

- Hmm.. możemy w następną środę po szkole pójść do mnie, jeśli nie robi ci to problemu ?

- Jasne może być jesteśmy umówieni – wstał od ławki i skierował się do grupy chłopaków

- Co ?!


________________________

Witam tym razem zmobilizowałam się i dodaje szybciej kolejny rozdział niż wcześniej poprzednie.

Dodatkowo chciałabym was poinformować, że od paru dni robię okładki do ff jeśli jesteście zaciekawieni możecie wpaść :) http://www.wattpad.com/myworks/42259890-okładki-otwarte

  

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top