I / Hinata, czemu nie odpisujesz na wiadomości?
Hinata oparty plecami był na ścianie i z nudów przeglądał media społecznościowe. Czekał na zajęcia z języka łacińskiego. Nie rozumiał, kto wymyślił ten uciążliwy przedmiot. Z ledwością opanował angielski, a teraz jeszcze musi uczyć się kolejnego języka, aby nie zostać wyrzuconym z uczelni.
Rozejrzał się po korytarzu, gdzie zaczęli się zbierać studenci na kolejne wykłady. Drzwi od sali nadal były zamknięte, a zostało już piętnaście minut do zajęć. Rozpoznał kilka osób, z którymi chodził na studia.
Shouyou zawibrował telefon, więc sprawdził nową wiadomość.
GRUPA: FJ02/3
Ogłoszenie: Zajęcia z profesor Watanabe zostały przeniesione do sto dwadzieścia jeden.
Rudowłosy zmarszczył brew, bo nawet nie kojarzył tej sali. Od razu zadał pytanie.
Hinata Shouyou: Gdzie to jest?
Asystent: Budynek C, wydział sztuki
Po przeczytaniu, wziąć swój plecak z podłogi i skierował się do sali. Wyciągnął słuchawki z kieszeni i je zakładając, włączył jakąś muzykę. Shouyou był osobą aktywną i nie lubił ciszy oraz nudy, a dzięki temu sprzętowi potrafi wytrzymać na uczelni.
Wyszedł z budynku swojego wydziału i ostre słońce zaświeciło mu w oczu. Szybko zasłonił wzrok dłonią i przez nieuwagę wpadł na kogoś. Od razu przeprosił, nie zwracając uwagi na nieznajomego.
Druga osoba zatrzymała się i chciała coś odburknąć, ale rudowłosego już nie było na horyzoncie. Hinata spieszył się na zajęcia, bo nie planował zaczynać semestru od spóźnienia.
Kiedy Shouyou znalazł się przy sali, to okazało się, że profesora jeszcze nie ma. Głośno westchnął i zauważyłam w tłumie sylwetkę znanej sobie osobę. Jednak nie był pewny, czy to ona, bo od ponad roku się nie widzieli.
— Yachi! — krzyknął na cały korytarz, ryzykując.
Większość osób obróciło się do niego z powodu spowodowanego hałasu. Hinata uśmiechnął się przepraszająca i liczył, że tajemnicza dziewczyna się obróci. Na szczęście, tak zrobiła i wyszło na to, że rudowłosy miał rację. Szczęśliwie pomachał, a jego była przyjaciółka podeszła do niego.
Shouyou pamiętał Yachi za czasów licealnych, jak się poznali w gazetce szkolnej. Zdziwił się, kiedy ją zlustrował i zauważył, jak się zmieniła od tej pory. Nie miała już dziewczęcej twarzy i sylwetki, a nabrała charakteru i kobiecych kształtów. Jej włosy były o wiele dłuższe. Jednak w jej oczach nadal migotały radosne światełka, jak u małego dziecka.
— Cześć, Hinata! — Przywitała się. — Od zakończenia szkoły się nie widzieliśmy. Co tam u ciebie? Studiujesz tutaj?
— Jestem na japonistyce, ale dzisiejsze zajęcia przeniesiono tutaj — wytłumaczył. — Mimo, że w gazecie pracowałem w dziale sztuki, to nie zmieniłem swojego zdania. Spokojnie, Yachi.
Oboje się zaśmiali.
— Nie zwątpiłam w ciebie, Hinata — powiedziała zbulwersowana i założyła ręce na pierś, udając zdenerwowanie. — Mam nadzieję, że nadal chcesz napisać swoją książkę. Nadal na nią czekam. Oczywiście z autografem — dodała.
— Przecież obiecałem! Pracuję nad nią intensywnie. Ale muszę ci się pochwalić, że w tamtym roku dołączyłem do studenckiej drużyny siatkarskiej — oświadczył dumnie, wypinając pierś do przodu.
— Czyli zacząłeś w końcu grać? — stwierdziła z wielkim entuzjazmem. — I jak? Podoba ci się? Na jakiej pozycji grasz? Mogę kiedyś przyjść na mecz? — zadawała lawinę pytań.
— Jestem środkowym blokującym i to jest wspaniale. Uwielbiam te uczucie, kiedy jestem w powietrzu i uderzam piłkę, a ona odbija się parkiet i moja drużyna dostaje punkt. To jest takie WHOAH i BOOM! — Szaleńczo gestykulował, pokazując rękami ruchy, który wykonywał w czasie gry. — Emocje na boisku są całkowicie inne, niż kiedy obserwowałem z trybun. A poza tym mam boskiego rozgrywającego, który fantastycznie wystawia. Szkoda, że nie gra zawodowo, a tylko hobbystycznie. W dodatku, odchodzi z drużyny, bo musi skupić się na studiach — oznajmnił smętnie. — Ale jeszcze jest Akaashi-san, więc nie ma czym, się zamartwiać. — Zmarszczył brwi, zastanawiając się nad czymś. — Oczywiście, że możesz przyjść na mecz, nawet na trening! Kilka osób z liceum też gra, zapraszam.
Blondynka uważnie słuchała Hinaty. Bardzo się cieszyła, że w końcu rudowłosy mógł spełnić jedno z marzeń i zaczął grać w siatkówkę. Nadal pamięta. jak w liceum przychodził na każdy mecz Karasuno i smutnym wzrokiem patrzył się na boisku, sam pragnąc na nim stać.
— A co tam u ciebie, Yachi? — zapytał, kończąc opowiadać o sporcie.
— W porządku. Jestem na grafice komputerowej. Szczerze, to miałam nadzieję, że to będzie lżejszy kierunek, a teraz zastanawiam się, czy sobie poradzę do końca studiów. Najgorsza jest historia sztuki. Wyobraź sobie, że na pierwszych zajęciach profesor wymyślił projekt, który mamy na końcu semestru zaprezentować. Wszystko spoko, ale były losowane pary, a ja trafiłam na takiego okropnego kolesia. — Podenerwowała się na myśl o swoim nowym partnerze. — A profesor nie pozwala się zamieniać.
— Dlaczego tak go nie lubisz? — Zaśmiał się, widząc wkurzoną swoją byłą przyjaciółkę.
— Nie potrafimy się dogadać i ciągle się kłócimy. Moje znajome mi zazdroszczą, bo jest przystojny i mówią, abym nie narzekała. Ale to nie zmienia faktu, że jest strasznym gburem i egoistą. Specjalnie przyszłam wcześniej na uczelnie, bo mieliśmy obgadać projekt, a on się jeszcze spóźnia.
Hinata, w akcie pocieszenie, złapał jej ramię i poklepał. W jego oczach można było wyczytać słowa otuchy.
— Yachi?
Usłyszeli głos i obrócili się w stronę kierunku. Hinata od razu rozpoznał granatowe tęczówki, które ujrzał rano w pracy. Gwałtownie schował swoje usta, aby nieznajomy nie zauważył jego zaskoczenia.
Czarnowłosy stał z założonymi rękami i mierzył wzrokiem niższego. Oczywiście, że wiedział, że to ten kelner z kawiarni, ale też osoba, która na niego wpadła kilka minut temu.
— Chodźmy już, nie mam czasu. A ty następnym razem uważaj, jak chodzisz — warknął głośno, ostrzegając rudowłosego.
Nie czekając na odpowiedź, prędko ruszył do przodu. Obrzucił ostatni raz spojrzeniem brązowookiego chłopaka.
—T-tak, już idę. Cześć Hinata! — pożegnała się z byłym przyjacielem i poszła za swoim partnerem.
Shouyou lekko się zarumienił. Prawdopodobnie nieznajomy już zaczął go kojarzyć.
Po chwili zrozumiał, że nadal nie wie, jak się nazywa osoba, w której się zakochał.
***
Hinata przekręcił klucz w zamku i otworzył drzwi do swojego mieszkania. Było to delikatnym utrudnieniem, bo trzymał przy uchu telefon, próbując dodzwonić się do znajomego. Położył zakupy pod ścianą, a raczej mrożonki, na których żyje odkąd zaczął studia.
— Kuroo-san? — zapytał, ściągając buty. — Nie będzie mnie dzisiaj na treningu. — Wsłuchał się głosu z telefonu. — Nie, na następny przyjdę i tak, nie martw się. Pozdrów Kenmę ode mnie! — zakończył i się rozłączył.
Podniósł reklamówkę z podłogi i szybko załadował mrożonki do zamrażarki, przy tym jedną odstawiając. Wyciągnął blaszkę z piekarnika i wyłożył tam pizzę, po czym ponownie wsadził do pieca, uruchamiając go.
W tym samym czasie włączył czajnik i zaczął przygotowywać sobie kawę. Otwierał po kolei każdą szafkę, szukając kubka. Wprowadził się do nowego mieszkania dopiero tydzień temu i nadal miał problemy, aby się tu odnaleźć.
Czuł się dumny, wiedząc, że jest w końcu na swoim. W tamtym roku wynajmował lokum ze swoim przyjacielem Kenmą, ale kiedy Kozume zaczął spotykać się z Kuroo, zrozumiał, że tej dwójce przeszkadza. Nie utrudniając im, zmusił się do zmienienia mieszkania.
Nadal rodzice pomagali mu finansowo, ale zdecydował, że rozpocznie jeszcze pracować. Na szczęście, jego przyjaciel z liceum miał własną kawiarnię i z chęcią go przyjął. Dzięki temu miał elastyczny grafik i mógł ustawiać godziny pracy pod swoje zajęcia ze studiów. Hinata jest bardzo wdzięczny Sugawarze za to, że go zatrudnił.
Słysząc dźwięk czajnika, oznaczającego zagotowanie wody, sięgnął po niego i zalał kubek. Od razu naczynie podniósł i skierował się w stronę salonu.
Shouyou wynajmował kawalarkę blisko uczelni, jak i kawiarni, więc nie miał problemu z dojazdem. Mieszkanie było widocznie przyszykowane pod studenta. Mała kuchnia, łazienka i salon, który robił też za sypialnie.
Położył kawę przy biurku i wyciągnął laptopa z plecaka. Na razie nie miał dużo nauki, więc zdecydował dzisiaj opuścić trening i skupić się na pisaniu.
Hinata w dzieciństwie miał problemy zdrowotne, przez które nie mógł zbytnio się przemęczać. Jego rodzice bardzo dbali i pilnowali go. Kiedy większość dzieciaków biegało na dworze, bawiąc się, to Shouyou zwykle siedział na uboczy i zaczytywał się w książkach. Dzięki temu, zakochał się w literaturze i marzył, aby wydać swoje dzieło.
Uwielbiał kryminały. Ekscytował się, czytając je i próbując samemu rozwiązywać zagadki. Jego idolką była Agatha Christie i chciałby stać się jak ona, pisząc bestsellerowe dreszczowce. Od małego brał kartkę i długopis, próbując samemu coś stworzyć, ale zbytnio mu nie wychodziło.
Shouyou był prostym chłopakiem, przez co jego styl też był lekki. Większość osób oceniając go, wmawiała mu, że powinien pisać książki dla dzieci przez swoją infantylność. Jednak Hinata się nie poddawał i nadal próbował stworzyć coś sensownego. Starał się wpasować się w różne gatunki – od obyczajówek do science-fiction, dzięki czemu udało mu się świetnie opanować pisanie i każdy zaczął zachwycać się nad jego pracami.
W liceum, w czasach lekcji z nudów napisał skromny romans, który później z ciekawości opublikował w Internecie. Okazało się, że opowiadanie wielu osobom bardzo się spodobała, ale był tak zawstydzony faktem, że jest chłopakiem, że udawał dziewczynę. Niektórzy czytelnicy nawet próbowali przekonać go do wydania książki, ale jego męska duma mówiła, aby tego nie robić, bo będzie popularny z romansów, a tego nie chciał. Pragnął, aby każdy słysząc jego imię i nazwisko, od razu w głowie miał: Oh... to ten, co napisał tyle świetnych kryminałów, w których się zakochałam/em!
Otworzył na laptopie zaczętą opowieść, sprawdzając jeszcze raz, co aktualnie napisał. Rudowłosy zgłosił się do konkursu literackiego pewnego wydawnictwa, który polegał na stworzeniu historii detektywistycznej. Najlepsze prace miały być umieszczone w jednej książce jako zbiór opowiadań.
Shouyou pragnął wygrać, aby pokazać wszystkim, że potrafi napisać kryminał. Specjalnie dzisiaj opuścił trening, aby popracować. Wiedział, że termin nagli, a że jako kolejny semestr się zaczął, to za niedługo znowu będzie miał nawał nauki. Wiedział już, że wtedy ciężko znaleźć czas wolny.
Po przeczytaniu fragmentu, wrócił do kuchni i zjadł upieczoną pizzę. Później rozsiadł się wygodnie na fotelu przy biurku i zaczął tworzyć. Nawet nie zdążył napisać pierwszej linijki, kiedy ktoś zadzwonił do drzwi.
Rudowłosy zrobił skwaszoną minę, ale odszedł od laptopa. Otwierając drzwi, ujrzał niską brunetkę. Momentalnie dziewczyna przytuliła chłopaka, wieszając się na nim.
— Hinata, czemu nie odpisujesz na wiadomości? — zaczęła, nadal przylegając do niego. — Przez ponad tydzień się nie widzieliśmy. — Oderwała się od Shouyou i spojrzała swoimi zielonymi oczami na niego. — Tęskniłam za tobą.
Chłopak pogłaskał po policzku dziewczynę i złożył delikatny pocałunek na nim.
— Przepraszam, Aka-chan. Byłem zajęty. Wiesz, praca, przeprowadzka... Nie miałem po prostu czasu. Wybaczysz mi?
Brunetka skrzyżowała ręce, udając zamyślenie.
— Czekam na coś. — Zachichotała i dyskretnie wskazała palcem na swoje usta.
Hinata zrozumiał intencję Akane i łapiąc ją za biodra, zbliżył do siebie. Musnął czule wargi dziewczyny, zagłębiając się w nich. Wyczuł, że brunetka zaczęła się uśmiechać, kiedy odwzajemniła pocałunek.
— Takie powinny być nasze powitania. — Zaśmiała się, wpatrując się w czekoladowe tęczówki swojego chłopaka. — Po drodze kupiłam piwo i kurczaka — powiadomiła, wchodząc głębiej do mieszkania. Od razu rozejrzała się po salonie. — Ale ładnie się urządziłeś, skarbie.
Shouyou sprawdził, czy zamknął drzwi na klucz i poszedł za swoją dziewczyną. Po chwili objął ją z tyłu w talii i oparł głowę na jej barku. Finezyjnie wodził ustami wdłuż jej szyi, czasami składając sublelne pocałunki na bladej skórze.
— Myślisz, że czemu nie miałem czasu na odpowiadanie tobie? — mruknął, wdychając zapach brunetki. — Dzisiaj coś świętujemy, że się przygotowałaś? — zapytał zaciekawiony.
Akane wtuliła się bardziej w klatkę piersiową Shouyou, napawając się jego pieszczotami i bliskością.
— Tak! — krzyknęła, wyrywając się z uścisku i zajmując miejsce na kanapie. Zaczęła wyciągać jedzenie z przyniesionej reklamówki. — Dostałam się na praktyki do kancelarii prawniczej — pochwaliła się, zerkając na rudowłosego.
Hinata podszedł do swojego laptopa, zamykając swoją niedokończoną pracę. Później do niej usiądzie.
— To bardzo dobra wiadomość. — Ucieszył się. — Ale nie jestem jeszcze głodny, Aka-chan. Przed chwilą jadłem.
Brunetka cicho westchnęła i pod nosem podniosła swoje kąciki ust. Kiedy upewniła się, że torba jest pusta, to wzięła piwa do ręki. Skierowała się do kuchni i włożyła puszki do lodówki. Wróciła do salonu i podeszła do swojego chłopaka, który był oparty o biurko.
— No to jedzenie może poczekać — powiedziała zachęcająco, zarzucając ręce na szyi rudowłosego. — Można na różne sposoby świętować.
Akane wbiła się w usta Shouyou, zachłannie go całując. Hinata na początku był zszokowany tym niespodziewanym atakiem, ale odwzajemnił pieszczotę. Zamknął oczy i położył swoje dłonie na jej biodrach. Zatopił się w pocałunku, rozkoszując się smakiem ust swojej dziewczyny.
Łagodnie przesunął jedną rękę do góry i wyczuwając włosy brunetki, zaczął zawijać kosmyki na swoich palcach.
Kiedy Akane pewnie złapała za pasek od spodni swojego chłopaka, rozpinając go, przed oczami Hinaty ponownie pojawił się obraz nieznajomego z kawiarni. Przypomniał te rozwichrzone, kruczoczarne włosy i piękne, granatowe jak atrament oczy skupione na nim. Wyobraził smukłe palce, które mogły właśnie w tym samym czasie z precyzją dotykać jego nagiego ciała, sprawiając niezgonną przyjemność w łóżku.
Szybko oprzytomniając, spanikowany odtrącił swoją dziewczynę, która z ledwością złapała równowagę.
— P-Przepraszam, przepraszam, Akane — zaczął, przesuwając dłonią po blacie biurka. — J-ja... Z-zna-
Uderzył ręką o laptop, który spadł na podłogę. Po całym mieszkaniu rozległ się głuchy grzmot. Shouyou wystraszony skierował głowę w kierunku dźwięku. Natychmiastowo klęknął i wziął urządzenie do dłoni.
Mimo, że na zewnątrz laptop wyglądał na całego, to nie dało się go włączyć. Wściekle zaczął trząść nim i wciskać przycisk uruchomienia. Bał się, że całkowicie się zepsuł.
— Hinata? — Usłyszał głos Akane, która zatroskana złapała go za ramię.
Rudowłosy obrócił się do swojej dziewczyny i złapał z nią kontakt wzrokowy. Zmartwione czekoladowe tęczówki wpatrywały się w szmaragdowe oczy.
— Muszę pójść z nim szybko do serwisu.
***
Tak, Hinata ma dziewczynę i mimo tego, że nie powinnam, to zdradzę po cichu, że Hinata nie jest heteroseksualny i on sam jest w pełni tego świadomy, więc proszę się nie martwić. A po za tym, wiecie jak dziwnie pisze się miłosne sceny z Hinatą i kimś innym zamiast Kageyamy???
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top