Rozdział XXX
Nagumo wychylił głowę zza grubej metalowej ściany przed którą wszyscy wypadli, wchodząc do teleportu.
-Gdzie my do diabła jesteśmy? - mruknął
-W jakimś laboratorium - mruknął Suzuno podnosząc stłuczoną probówkę z ziemi
-Nie dotykaj tego! - syknął Hiroto - Nie wiadomo co w tym było
Nagumo z przerażeniem wyrwał niebieskookiemu przedmiot z ręki, i rzucił nim o ziemię.
Suzuno zamrugał, i spojrzał na Midorikawę i Hiroto którzy mieli ochotę walnąć głową w ścianę, co też po chwili uczynili
-Mieliśmy...
-Być
-Kurwa
-Cicho - warczeli na zmianę
-Oj dajcie spokój, to jakaś opuszczona część tego dziwnego przybytku - stwierdził Afuro - Wątpię żeby ktokolwiek się tu rozglądał
Nagumo wzruszył ramionami i wyszedł z wnęki na korytarz, mając teraz pełen widok.
Znajdowali się na końcu korytarza. Za nimi były zakurzone, stare, metalowe drzwi, z małym okienkiem zablokowane belką, a przed nimi długi ciąg korytarza, pełen drzwi po każdej stronie.
Przełknęli ślinę. Drzwi znajdowały się naprzeciw siebie i były ponumerowane. Z kolei na końcu widzieli tylko ciemność, i ledwo zauważalny cień, przez który mogli się domyślać, skrętu w prawo.
-To co... Idziemy? - mruknął Hiroto
Spojrzeli po sobie i powoli ruszyli na przód. Co dziwne, drzwi były tylko ponumerowane, nie było żadnych napisów.
-Ciekawe co za nimi jest - mruknął Terumi
-Chyba nie chce wiedzieć - szepnął Suzuno, przybliżając się do złotookiego, idącego obok
Nagle Midorikawa się zatrzymał. Wszyscy automatycznie spojrzeli na niego
-Co jest? - mruknął Hiroto
-Słyszycie to? - usłyszeli tylko szept czarnookiego w ciemności
-To tylko woda w rurach Mido - mruknął Nagumo wskazując na sufit
Zielonowłosy jednak, jakby w transie Zwrócił głowę na drzwi z numerem 22.
Zbliżył się a jego ręka przenikła przez metal.
-Mido! - krzyknął Hiroto odwracając go do siebie, i potrząsając nim - Co ty robisz?!
Zielonowłosy zamrugał, i spojrzał na chłopaka zdziwiony.
-Przepraszam, już nie krzyczę - westchnął zielonooki - Co się stało?
-Tam... - szepnął Mido rozglądając się i coraz bardziej drżąc - T-tam...
-Ryuuji? - mruknął Afuro podchodząc do niego
Hiroto przycisnął wyrywającego się chłopaka do siebie, i położył mu głowę na ramieniu
-Cicho... - szepnął ze zmartwieniem widząc przerażenie w oczach ukochanego - Wiesz co jest za drzwiami?
-Mido jest w połowie no... Martwy - mruknął Nagumo
-... - Suzuno zmierzył go wzrokiem
-No tak jakby! Może coś wyczuwa?
Suzuno kucnął przy zamku, i zaczął coś majstrować z czarami.
Po chwili drzwi otworzyły się z pyknięciem.
Suzuno wszedł do środka, i rozejrzał.
-To tylko jakaś salka - mruknął pukając w przybrudzoną umywalkę.
Midorikawa podążył wzrokiem do rolety wiszącej na ścianie.
Nagumo też zmarszczył brwi i podszedł do sznurka, widząc szkło wystające zza materiału.
Pociągnął, a po chwili prawie cofnął mu się obiad.
-O...cholera - wydusił Suzuno
Na metalowej kozetce na środku leżało zgniłe już lekko ciało wilkołaka będącego w połowie przemiany.
-To nie są porzucone pokoje - szepnął Suzuno
-To jest skupisko trupów - mruknął Hiroto
Nagumo wyciągnął Suzuno z pokoju i wziął głęboki oddech.
-W każdym z tych pokoi ktoś jest? - mruknął
-Zapewne tak - burknął wściekle Afuro - Ktoś robi eksperymenty na naszych rodakach... Przecież to ciało leży tu już kilka tygodni
-Afuro... - wydusił Suzuno
-Co?
-Przecież całe Immortal High zostało tu przewiezione...
Oczy wszystkich rozszerzyły się gdy uświadomili sobie powagę sytuacji.
-Nie powinniśmy się rozdzielać z resztą - mruknął Nagumo
-Afuro leć po ojca - szepnął Hiroto
-Ale...
-Leć, to nie jest moment na zemstę na Kageyamie!
Blondyn kiwnął niemrawo głową.
Ryuuji machnął ręką tworząc mu portal
-Powinien cię zaprowadzić prosto do nich
-Nie osłabiaj się - Mruknął Terumi
-Jeśli nie przejdziesz, wszyscy zginiemy - mruknął czarnooki
Blondyn westchnął i wskoczył do portalu. Midorikawa odetchnął zmęczony i spojrzał po nich
-Oby trafił spowrotem - mruknął
-To co teraz? - spytał Nagumo - Idziemy dalej?
-Chyba nie mamy wyboru - stwierdził Hiroto idąc przodem
Starali się nie patrzeć na drzwi, tylko szli prosto nie oglądając się za siebie.
Skręcili w prawo, i z ulgą zobaczyli pusty korytarz bez żadnych przejść.
-Całe szczęście - mruknął Nagumo
Stanęli przed dużymi, metalowymi drzwiami na samym końcu. Spojrzeli w zasmużone, dwa szklane okienka i zmrużyli oczy.
Dalsza część bazy była oświetlona, mrugającymi złowieszczo żarówkami, a po korytarzach krzątali się ludzie w kombinezonach. Co niektórzy prowadzili przed sobą znajomych im uczniów.
-Dlaczego oni im nie uciekają? - mruknął Haruya - To tylko ludzie...
Midorikawa odwrócił się szybko, słysząc jakiś zgrzyt, jednocześnie wpadając na Hiroto
-Co to było? - spytał zielonooki
-Gdzie jest Suzuno? - mruknął Midorikawa
-Fuusuke?! - krzyknął szeptem Nagumo -Do Cholery przecież tu nie ma żadnych drzwi
Spojrzeli po sobie, a Midorikawa szybko podbiegł do poprzedniej części.
Wszystkie drzwi jednak ciągle były zamknięte, a za tymi które otworzyli go nie było.
-Suzuno... - szepnął zmartwiony wracając się
Nie minęła chwila a usłyszał za sobą trzask.
W ostatniej chwili zmienił postać, gdy siekiera uderzyła w miejsce gdzie stał już jako zjawa.
Obrócił się i wrzasnął, widząc obgniłe ciało wampira
-AAAAA! - krzyknął teleportując się do przyjaciół, i nawet nie dając im szansy nic powiedzieć, wepchnął ich do portalu.
Wylądowali na trawie przed całym budynkiem.
Spojrzeli źli na czarnookiego.
-Co to miało być?!
-Suzuno tam został!
Mido tylko spojrzał na drzwi z małym okienkiem, przed którymi wylądowali najpierw i zmęczony używaniem mocy, przełknął ślinę wskazując widocznego, stojącego przy nich... Zombie?
-Cholera - warknął Nagumo
-Ja tam nie wchodzę - wyjąkał Midorikawa
Nagumo i Hiroto spojrzeli po sobie.
Suzuno gdzie ty jesteś?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top