Rozdział XII
Fudou i Midorikawa wyskoczyli z
,,portalu'', stając prosto.
Znajdowali się w środku Pola zbóż, w jakiejś małej wiosce.
-Ale dziura - mruknął Akio - Mniejsza niż mój dom ale jednak...
-...
-Jestem pesymistą okej?
-Naszym zadaniem jest wypędzenie ducha snu z kościoła - mruknął Mido czytając kartkę - Jakże cudowne miejsce dla osób o ciemnej Energii...
-Zapowiada się świetna wycieczka - westchnął Fudou i przepalił dróżkę w zbożu, do samej ulicy
-O, czyli jednak coś umiesz - stwierdził Mido
-Wyglądam na aż takiego gamonia?
-... Nie? - uśmiechnął się lekko
-Czyli bardzo...
★ ★ ★ ★ ★ ★ ★ ★ ★
-Chwała szatanowiiii
-...
-I Chwała bramom piekieeeeeeł!
-...
-AVE SZATAN!
-Myślę, że już do nich dotarło Fudou - mruknął Mido stojąc po środku kościoła
-Wcale nie! - fuknął czarodziej - Wszyscy śpią!
W kościelnych ławkach było pełno poprzewracanych, leżących nieruchomo ludzi.
-Czyli duch snu gdzieś tu jest! - stwierdził Zielonowłosy - Cudownie!
-Jesteś dość obeznany ze światem, jak na kogoś kto siedział w domu 70 lat - mruknął Akio
-Po prostu...
-Jesteś mądry? - uniósł brew
-Chciałem powiedzieć, że świat się aż tak nie zmienił, ale dzięki - zaśmiał się Ryuuji
Fudou tylko przewrócił oczami, unosząc kącik ust. Nagle usłyszeli trzaski w pomieszczeniu obok.
-Chyba mamy naszego ducha stwierdził Fudou idąc w tamtym kierunku
-Nie wyczuwam żadnego w pobliżu - zdziwił się wampir i szybko zmienił postać znikając
Powoli podszedł pod drzwi przenikając przez nie, i uniósł brew patrząc na całą pewnością gromadę w środku
-No mówię wam, że ktoś tu wchodził - stwierdził Hiroto
-Tak, ciekawe kto - prychnął Afuro - Lepiej szukaj tego kieliszka, bo zaraz zjawi się to co uśpiło tych śmiertelników!
-Nie przesadzajcie - mruknął Nagumo siedząc na stole
-SERGIO FALLY - wrzasnął nagle Fudou wpadając do pomieszczenia.
Cała czwórka krzyknęła głośno, unosząc się do góry i zawisając w powietrzu.
-TO WY?! - wrzasnął ciemnowłosy
-Co ty tu robisz do cholery?! - krzyknął Hiroto
-Mogę zapytać o to samo - stwierdził Mido pokazując się i podlatując do niego
-O.... Hej Mido - mruknął - Znaczy.... Czekaj... Co ty tu robisz?! - krzyknął
-Myślałem, że już to przerobiliśmy - westchnął Fudou
-Oooooo czyżby to nowi goście? - usłyszeli czyjś głos
Midorikawa uniósł byle jaką butelkę i ze znudzoną miną, pstryknął palcami wystawiając ją do góry
-Ciekawostka... - mruknął - Zjawie łatwiej złapać ducha... Który nie jest też zbyt inteligentny - westchnął zamykając korkiem butelkę z wessanym duchem
-No to kontynuując - mruknął Nagumo - ZDEJMIJCIE NAS!
Zamachał nogami, unosząc się w górze
-Wyglądasz jak upośledzony opos - stwierdził Suzuno
-... FUUSUKE! - zarumienił się wilkołak
-Nie miałeś czasem spać? - mruknął Hiroto z uniesioną brwią
Midorikawa zamrugał, i usiadł po turecku w powietrzu
-Może kłamałem
-No co ty nie powiesz - mruknął zielonooki
Ryuuji obrócił się do góry nogami, i teraz zwisał razem z chłopakiem
-Masz focha? - spytał
Hiroto tylko pokręcił głową, odwracając wzrok.
Midorikawa zamrugał i spuścił głowę, kiwając głową
-Jasne... Puść ich Akio, mamy zadanie do oddania
Czarodziej otworzył usta, i podrapał się po głowie
-Bo wiesz jak ich opuścić, co nie? - mruknął Ryuuji
-Noooo, jakby miałem to przerobić w następnym tygodniu - zaśmiał się niezręcznie
-Sergie Delli! - krzyknął Suzuno w końcu wyjmując różdżkę
Po chwili cała czwórka, z jękiem opadła na ziemię.
-Niezłe skradanko Mido - stwierdził Nagumo szczerząc się
-Macie swoje zadanie w tym samym miejscu? - uniósł brew wampir
-Ta - westchnął Terumi otrzepując się - Nie widziałeś gdzieś może kieliszka?
-Taki Złoty, z rubinem - dopowiedział Suzuno
Midori zamrugał i podleciał do góry, zatrzymując się przy szczycie szafki
-Ten? - pomachał nim niepewnie
-TAK! - krzyknął z ulgą Nagumo - Możemy sobie pójść z tej patologicznej świątynki!
Midorikawa uśmiechnął się nieśmiało do Hiroto, ale on tylko posłał mu ponure spojrzenie.
Czarnooki opadł smutno na ziemię, i podał Suzuno kielich.
-Chodź Mido, idziemy! - krzyknął Fudou - Może jednak zdam!
Czarnooki kiwnął głową, idąc za nim.
Nagumo Zmrużył oczy, i spojrzał na Hiroto z niezrozumieniem.
-On nie jest dzieckiem, żeby Ci meldować gdzie idzie Hiroto - mruknął
-Okłamał mnie...
-Żartujesz sobie! - zaśmiał się Afuro - Jesteście wampirami... Istoty ciemnej energii, kłamstwo to wasza codzienność
-Chyba, że... Nie jest dla ciebie tylko przyjacielem, co? - szepnął Suzuno
-To cię boli? - mruknął Nagumo - Że poszedł z Fudou i nic ci nie powiedział?
Hiroto chciał zaprzeczyć, ale westchnął i lekko kiwnął głową
-Hiroto, on jest zagubiony - mruknął Afuro - I to tobie ufa najbardziej, uwierz mi jeszcze wiele razy będzie potrzebował zaufanej osoby...
-On spędził 70 lat sam - mruknął Nagumo - Na twoim miejscu, nie opuszczałbym go znowu...
-Nie miałem wtedy wyboru!
-Wiem... - przerwał mu - A czy masz go teraz?
-...
-No właśnie... Zastanów się Hiroto
Nim znów go stracisz
___________________
Przepraszam, że tak długo nie było rozdziału
Próbuje wymodzić pracę na konkurs historyczny
Swoją drogą nie lubię historii...
Ale pan się pytał, a nikt nie podniósł ręki, więc....
#lizus
Dobra, bayo, i pamiętajcie
Siedźcie w domu
~Rei
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top