Rozdział XI

Aphrodi siedział rano w klasie, próbując zdzierżyć Reinę trajkoczącą z końca klasy.

-Czy ta wariatka może zamknąć ryj? - mruknął Suzuno

-Drzewo pierdolnęło ją za lekko - szepnął Nagumo

Kageyama siedział przy biurku i próbował sprawdzać ich sprawdziany, gdy drzwi otworzyły się powoli.

Hiroto zajrzał cicho do klasy, i razem z Midorikawą, który zmienił sobie włosy na krótkie, i niebieskie spróbował powoli przejść bokiem klasy.

-Widzę was Panowie - mruknął starszy wampir

Hiroto biegiem dotarł do ławki, a Midorikawa szybko przysiadł się do niebieskowłosej siedzącek na końcu klasy.

-Gdzie tam - mruknął Czerwonowłosy wypakowując książki

Ryuuji przechylił głowę i uśmiechnął się do czarnowłosego

-Przecież cały czas tu byliśmy profesorze...

Kageyama potarł głowę gdy chłopak zerwał kontakt wzrokowy

-Ah... No tak - mruknął skonfundowany - Chyba tak...

Hiroto i Midorikawa posłali sobie zwycięskie spojrzenia, a mężczyzna znów wrócił do lekcji

-To jest okropne! Dlaczego to Kiyama siedzi na przodzie a nie ja?! - kontynuowała czarodziejka

-Bo jest mądrzejszy niż Ty - mruknął Ryuuji

-A ty co? - fuknęła - Też tu siedzisz dlatego? - uśmiechnęła się zwycięsko

-Nie - uśmiechnął się słodko wampir - Ja tu siedzę, żeby ktoś miał odwagę zamknąć ci twarz

-Co...?! Mhmgk.....jhmjmj!

Krzyczała nie mogąc otworzyć ust.

-Od razu lepiej - westchnął chłopak

-Co ty jej zrobiłeś? - mruknął Kidou z sąsiedniej ławki

-I profesorowi? - zaciekawił się, siedzący niedaleko Fudou - Kim ty jesteś?

-Midorikawa Ryuuji - mruknął patrząc Reinie w oczy, i wracając do normalnej postaci - Miło mi...

Ta rozszerzyła oczy, a po chwili spadła z krzesła mdlejąc

-Ojoj - mruknął Midorikawa i Fudou jednocześnie

-Czekaj... To o tobie mówił dziś dyrektor na przemówieniu? - mruknął Yuuto - Dobrze, że w końcu jesteś tam gdzie trzeba - uśmiechnął się miło

Zielonowłosy niepewnie odwzajemnił uśmiech. Wampir nie przypominał idioty z opowieści nowych przyjaciół

-Tak... Mi też - szepnął

-Z uwagi na dwie nowe osoby w klasie - odezwał się w końcu profesor - I to, że grupa Państwa Nagumo, Suzuno, Hiroto I Afuro radziła sobie najlepiej... To ich nie zmienimy

Wstał podchodząc na środek

-Od dziś Panowie Kidou i Gouenji pracują razem, a Pan Fudou z Panem Midorikawą.
Panienka Reina... No cóż, kto ostatni w klasie ten skończy z kulą u nogi - mruknął cicho

Cała czwórka popatrzyła na siebie, a Kidou ruszył pędem do wyjścia.
Midorikawa tylko Chwycił Fudou za rękę, i już po chwili ich nie było

-No dobrze, czyli Pan Kidou, Gouenji i Panienka Reina pracują razem - mruknął Profesor

-NIEEEEEEE! - jęknął Yuuto padając na kolana - Jak oni nawet nie przeszli przez drzwi!

★★★★★★★★★★★

Fudou wpadł twarzą na drzewo, padając jak Kłoda na ziemię

-Co ty masz z tymi drzewami, koleś - mruknął

-Ja? Drzewa? Nic - mruknął Midorikawa podając mu rękę

Czarodziej mruknął coś pod nosem, ale skorzystał z pomocy podnosząc się do pionu

-W każdym razie, dzięki tobie uniknęliśmy tej wariatki w drużynie - westchnął - Więc dzięki

-Słyszałem, że mam na ciebie uważać - uniósł brew Mido - Co ty na to?

-Ah ta - sarknął - No nie jestem typem żyjącym w swoim tęczowym świecie, ale ty wydajesz się być okej

-Cóż za zaszczyt...

-Nie marudź, trzeba zdobyć zadanie - stwierdził - Bo w takim tempie, to nie zdam

-To nie powinno być trudne, zadania są wywieszanie na tablicy w holu, hmm?

-Tia - mruknął czarodziej

-No cóż... Trzeba będzie wziąć je ze źródła...

-Czyli?

-Z gabinetu dyrektora!

★★★★★★★★★ ★

-Jak to nie było?! - krzyknął Afuro

-No nie było! - mruknął Hiroto - Nie wywiesili go

-Tak po prostu pominęli najwyżej punktowane zadanie? - zdziwił się Suzuno

-Albo ktoś je zwinął przed nami - zaśmiał się Nagumo

-Co masz na myśli? - zdziwił się Hiroto

-A to moi drodzy - wyszczerzył się wilkołak - Że teraz mamy chyba godnego rywala...

-Myślisz, że... - mruknął Suzuno

-Ja nie myślę, ja to wiem - zaśmiał się Haruya

Hiroto uśmiechnął się pod nosem, i wyszedł z pokoju.
Gdy tylko otworzył drzwi swojego, zauważył, że Midorikawy nigdzie nie było

-Czyli jednak - uśmiechnął się

-Gdzie byłeś tak długo? - usłyszał za plecami

Zamrugał zdziwiony i odwrócił się widząc zielonowłosego

-Mido?

-Co taki zdziwiony? - zaśmiał się - Powinienem być gdzieś indziej?

-Ja... Nie ważne - mruknął niepewnie - Wychodzę z chłopakami wykonać zadanie

-Okej - kiwnął głową wampir

Czerwonowłosy wciąż mierząc go wzrokiem wyszedł z pokoju.
Midorikawa uśmiechnął się lekko i przymknął oczy znikając.
Po chwili przeniósł się do lasu koło szkoły, już widząc czekającego na niego Fudou.

-Długo ci się zeszło - stwierdził

-Ale za to droga będzie krótka - mruknął Ryuuji podając mu rękę - Gotowy?

-Jasne!

Już po chwili zniknęli, przenosząc się do małej wsi, w zachodniej części Argentyny...
Pytanie jak sobie poradzą, i czy Hiroto nie zabije ich po powrocie....
________________
No cóż
To chyba tyle
Bayo
~Rei

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top