Rozdział IX

Hiroto siedział zamyślony, próbując poukładać sobie to wszystko. Okazuje się, że jego przyjaciel nagle wstaje z grobu... Poprawka, wogóle nie umarł...
Westchnął ciężko i wstał z kanapy podchodząc do schodów.
Wszedł na piętro i otwierał każde drzwi po kolei

-Midorikawa-kun? - zapytał otwierając jedne z drzwi

W środku było jednak pusto. Dopiero gdy dotarł, prawie do końca korytarza, zobaczył zielonowłosego leżącego na łóżku.
Zaśmiał się, widząc, że czarnooki zasnął i przytulał się do kołdry. Zauważył też ślady łez na jego policzkach, więc westchnął smutno.

-Oj nieźle namieszałeś mi w głowie wiesz? - mruknął siadając obok - Przepraszam, że cię nie szukałem... Ale NIKT nie domyślił się, że ktoś mógł ujść od śmierci tamtego dnia - szepnął patrząc na zielonowłosego

Odgarnął mu włosy z twarzy i położył się obok. Nie minęła jednak chwila, a zaczął odczuwać... Głód

-Ehh - westchnął i chciał wstać po eliksir zastępujący krew, gdy coś sobie uświadomił - Ja go nie wziąłem... - szepnął

Wstał szybko i chciał przeteleportować się do Akademii, ale upadł na ścianę

-Hiroto? - mruknął zaspany Midorikawa z łóżka - Co ci jest?

-Nie masz mikstury prawda? - szepnął, czując jak kły mu się jeszcze bardziej wysuwają, a on przestaje panować nad sobą

-No... Nie, jako pół zjawa jej nie potrzebuję - szepnął niepewnie podchodząc przed niego, w swojej duchowej formie

-Lepiej uciekaj - szepnął do niego Czerwonowłosy

-Nie muszę... Zjawy raczej nie ugryziesz - mruknął, ale spojrzał na niego ze zmartwieniem

Po chwili zaczął zmieniać formę i Chwycił chłopaka za ramię

-No i co robisz?! - krzyknął Hiroto wściekły odpychając go

Czarnooki przewrócił się, dawno nie będąc atakowanym i spojrzał na niego z podłogi

-Jesteś aż tak nierozsądny?! - warknął Kiyama

-Chcę Ci pomóc!

-Nie potrzebuję tego! Po prostu się schowaj! - warknął - Zanim coś Ci zrobię...

Ryuuji wstał i podszedł do niego niepewnie.

-Nie mam zamiaru pozwolić, żeby jedyna osoba jakkolwiek mnie w tej chwili obchodząca, oszalała - fuknął i przechylił głowę - Jesteś głodny Hiro?

Odsunął się z uśmiechem

-To mnie łap....

Rzucił się do drzwi, zamykając je szybko, by chłopak nie wydostał się z pokoju i nie szalał w całej Transylwanii. Zielonooki wciąż jednak próbował walczyć ze sobą

-Co ty kombinujesz? - szepnął

Midorikawa uśmiechnął się i stanął przed nim. Nie minęła chwila a Czerwonowłosy rzucił się do przodu przybijając go do ściany.

-Hiroto? - mruknął Mido potrząsając nim - Ale nie zachowuj mi się jak jakiś arogancki wilkołak!

Czerwonowłosy nie słuchał go, szybko wbijając mu kły w szyję. Midorikawa syknął, wciągając powietrze z bólu. Myślał, że da radę, ale wampir nie przestawał... Ostatkiem sił odepchnął go, sam osuwając mu się w ramiona

-M-Midorikawa? - wydukał zielonooki gdy się ocknął i kucnął przy nim - O Drakulo co ja narobiłem?! Mido!

Zielonowłosy zakaszlał cicho, a Hiroto starł my krew z szyi

-Spokojnie to normalne - szepnął próbując wstać

-Normalne?! Prawie mi tu zszedłeś?! Rozumiem, że mogłem cię osłabić ale, że aż tak?! - krzyknął biorąc go pod ramię i sadzając na łóżku

-Jestem pół zjawą, przekroczyłeś granicę krwi, którą mogłeś mi wypić - mruknął kładąc się

-Czyli... Mogłem cię zabić... Tak ostatecznie? -mruknął

-Nie - zaśmiał się cicho chłopak - Po prostu byłbym duchem w całości... Ej spokojnie - uśmiechnął się do niego - Wszystko jest dobrze, chciałem Ci pomóc

Po chwili usłyszeli dźwięk teleportacji na dole

-Hirotooooo - krzyknął Nagumo - Rusz dupę i tu chodź!

Midorikawa zaśmiał się i wstał powoli, przenikając przez podłogę na dół.

-Kto pierwszy na dole! - uśmiechnął się

★ ★ ★ ★ ★ ★ ★ ★ ★

Afuro kręcił się po pomieszczeniu, a Nagumo nawoływał Hiroto.

-Zaraz przyjdzie - usłyszeli rozbawiony głos

Odwrócili się, zauważając zielonowłosego nastolatka, siedzącego na kanapie za nimi.

-Kim jesteś? - warknął Suzuno stając przed nim, z różdżką wycelowaną w jego pierś.

-Zostaw go Suzuno - wydyszał Hiroto zbiegając w końcu na dół

-Słabą masz kondycję Hiroto -mruknął Mido - Czas przestać jeść tyle słodyczy

Nagumo parsknął śmiechem i wskazał na niego ręką

-Już go lubię!

Hiroto wywrócił oczami i podszedł do przyjaciół.

-Wyszły na jaw pewne... Fakty - mruknął patrząc ma czarnookiego

-To znaczy? - uniósł brew blondyn

-Pamiętasz może jak opowiadałem Ci jak pokłóciłem się z Reiną?

-Czekaj... Pokłóciłeś się z Yagami? - fuknął Mido -... No dobra można było się tego spodziewać - westchnął idąc do kuchni

-Wyjaśnisz mi w końcu kim on jest? - mruknął Suzuno

-Midorikawa Ryuuji - westchnął Czerwonowłosy

-...

-Heh, zabawne a tak serio? - uniósł brew Afuro - Ród Midorikawa został wybity... - nagle przerwał wytrzeszczając oczy

-Na obrzeżach Transylwanii? - uniósł brew Hiroto - Gdzie dom zostawiono, bo nie dało się do niego wejść? Brzmi znajomo?

-Ale... Ale - wydukał czerwonooki

-Szczerze mówiąc zabawnie jest mieć tyle osób w domu - stwierdził ktoś za nimi

Obejrzeli się widząc wampira, siedzącego na blacie i jedzącego popcorn

-Kukurydzy? - mruknął

-Dlaczego ty jesz ludzkie jedzenie?! - krzyknął blondyn

-Zalety pół zjawy - mruknął dzieląc się pop-cornem, z Nagumo który usiadł obok niego

-No w każdym razie... Miło cię poznać - uśmiechnął się Terumi

-Przyjaciele Hiroto są naszymi przyjaciółmi - kiwnął głową Suzuno

-Właściwie to ja was znam - stwierdził Mido jedząc dalej kukurydzę

- ....

-No co? - mruknął nieśmiało - Bywaliście czasem w Transylwanii...

-Dobra, nieważne - westchnął Hiroto - Macie to zaklęcie?

-A jak! - stwierdził Suzuno

-Dobra, Suzuno, Hiroto chodźcie na zewnątrz - stwierdził Afuro

Chciał wyjść na dwór ale drzwi nie chciały się otworzyć

-A... No tak - zaśmiał się Mido

Po chwili drzwi otworzyły się z kliknięciem

-Proszę!

Hiroto wyszedł za przyjaciółmi i spojrzał w stronę, zielonowłosego rozmawiającego z Nagumo

-Dobrze cię znowu mieć przy sobie...
______________________
Mam nadzieję, że rozdział się podobał!
Do następnego!
~Rei❤️

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top