Fighting for a trust. Part 5
Stałaś pod bramą, starając się uspokoić oddech i bijące mocno serce. Sama nie wiedziałaś właściwie czym się tak denerwujesz. Przecież gorzej być nie może, prawda? Wcisnęłaś przycisk domofonu, ale nie usłyszałaś dźwięku odblokowania bramy, czego się zresztą spodziewałaś.
- Hi. - powiedziałaś nieśmiało w stronę kamerki - I hope that you're there right now and can listen to me... - wzięłaś głęboki wdech - I know that I hurted you... And I'll understand if you don't want to see me never again. I'm asking only for a few minutes. I want you to let me... I just need to tell you something. You could say what you feel by a letter, so, please let me tell you what I feel right now as well.
Kolejny głęboki wdech.
- I was afraid. When I was a kid I've heard that love is nothing more than a pain and I believed. I've heard that I should never give my heart to a man, because he's going to break it and ruin all my dreams. And I was so scared of that pain, that I just couldn't let myself to feel something. I had the wrong image of men, now I know that, but then... I didn't realize that I hurt you. And I'm really sorry for that. I didn't want to make you cry because of me. I didn't want to break your heart. Please, forgive me that, if you can. I just feel the need to be near you. And according to what Joanna said it means that I feel love. I can't be sure... I didn't feel something like that before... I, really, don't know what real love is. I mean... I was reading books, watching films... But I never could imagine that in real life. That was just the stories. I haven't experienced something like that. I didn't believe that in reality it's possible to feel like that. But now I... All I know is that I don't want to hurt you anymore. And I really feel the need to feel that warm into your arms once again. - przełknęłaś ślinę - I need you. But I'll understand, if you don't want to see me never again. I know that I hurted you more than can be endurable. Just say something to let me know that you heard me, and I'll go. Or let me in... Please.
Dotknęłaś dłonią klamki z nadzieją, że usłyszysz brzęk. Ale upłynęło kilka sekund i nic się nie działo.
- (Y/N)... - usłyszałaś i zamarłaś
Dopiero po chwili zdałaś sobie sprawę, że głos nie dobiega z domofonu. Odwróciłaś się, stając z nim twarzą w twarz. W dłoni trzymał siatkę z zakupami.
- Tom... - westchnęłaś, uśmiechając się nieśmiało, ale nie odpowiedział na uśmiech - Did you hear, what I was saying? - spytałaś niepewnie
Pokiwał twierdząco głową.
- I know that you were afraid. - stwierdził, a potem westchnął - I was asking only for a bit of trust. A bit of faith...
- Tom, I'm sorry.
- Don't be. - pokręcił głową - Just answer me one question... What do you want?
- You. - odparłaś bez zastanowienia, a potem niemal zakryłaś usta dłonią, gdy zdałaś sobie sprawę, że powiedziałaś to głośno, opuściłaś jednak dłoń patrząc na niego z odwagą - I just need you. - oznajmiłaś stanowczo
Kąciki jego ust uniosły się nieznacznie, gdy uniósł ręce jakby mówił „jestem", pozwalając tobie zdecydować, czy rzeczywiście chcesz tego, czy nie. Nie namyślając się wpadłaś w jego ramiona, które tak jak poprzednio owinęły się wokół ciebie. Mężczyzna wziął głęboki wdech, wdychając twój zapach i oparł swój policzek o twoją głowę. Przez chwilę staliście tak, na środku chodnika, przed jego domem.
- Am I dreaming? - spytał po chwili, dotykając wolną dłonią twojego policzka i patrząc na ciebie z czułością
- So we have the same dream. - uśmiechnęłaś się
- Let's go inside. - zasugerował, całując cię w czoło, zanim wypuścił cię z uścisku
Ale nie pozwolił ci się zbytnio odsunąć, obejmując cię i prowadząc przez bramę.
- So, this is what love is about... - stwierdziłaś kilka chwil potem, gdy siedziałaś na kanapie w salonie, oglądając "Księgę Dżungli", wtulona w jego tors
- About what, darling? - spytał, gładząc cię po włosach i całując w skroń
- Calmness, safety... It's a sweet feeling. Why nobody told me that love is sweet?
Roześmiał się, ale po chwili spoważniał.
- Not always. - stwierdził - But it supposed to be sweet. Come on. - wstał, pociągając cię za sobą, gdy na ekranie rozpoczęła się jego ulubiona piosenka - Let's dance.
Tom śpiewał wraz z aktorem, tańcząc do dość szybkiej melodii.
- „Look for the bare necessities; The simple bare necessities; Forget about your worries and your strife..." - śpiewał jakby specjalnie dla ciebie
Kiedy melodia zwolniła, przyciągnął cię do siebie. Teraz bardziej mruczał, niż śpiewał, ale jego głos sprawiał, że czułaś przyjemne ciepło wewnątrz, spokój... I wiedziałaś, że to co czujesz, to miłość. Po chwili piosenka znów przyśpieszyła.
- „I mean the bare necessities; That's why a bear can rest at ease; With just the bare necessities of life; With just the bare necessities of life."
Zakończył śpiew i wasz taniec z uśmiechem.
- Is love one of the bare necessities? - spytałaś
- The most important. - odparł bez namysłu, a potem przyjrzał ci się uważnie
Zbliżył się bardziej, powoli, jakby nie chciał cię spłoszyć. I pewnie nie chciał, znając twoje wcześniejsze reakcje. Delikatnie dotknął twojej twarzy, patrząc na ciebie z miłością. A potem równie powoli pochylił się, czekając na twoją reakcję. Ku jego uldze, wyszłaś mu na spotkanie i wasze usta spotkały się w waszym pierwszym pocałunku...
- (Y/N), love, we need to go.
- Where? - oderwałaś się od komputera, na którym pracowałaś
- Darling, I've told you that we are going somewhere on Saturday. Today is Saturday.
- But... I have a work to do...
- Later. - oznajmił, wchodząc do gabinetu - Save everything important, please.
- Tom... - spojrzałaś na niego prosząco
- You won't regret, I promise. Just save everything.
Kliknęłaś w ikonkę zapisywania.
- Done. - oznajmiłaś, a Tom zamknął twój laptop
- Now, let's go.
- Where are we going? - spytałaś, gdy zapięłaś pasy w samochodzie
Nie mogło to być gdzieś daleko, bo psy zostawiliście w domu. Snowflake i Bobby świetnie się dogadywali. Suczka szybko zaaklimatyzowała się w nowym miejscu, choć początkowo miała problem z zaakceptowaniem faktu, że teraz ktoś inny tuli cię do snu.
- You'll see. - uśmiechnął się szeroko, z podekscytowaniem
W drodze ku nieznanemu przypominałaś sobie ostatnie miesiące. Nie zawsze było cukierkowo, jak to w życiu, ale nigdy przedtem nie byłaś tak szczęśliwa. Wiedziałaś, że jemu na tobie zależy. Tobie również na nim zależało i czułaś wyrzuty sumienia, że oddałaś mu tamten pierwszy bukiet. Wiedziałaś, że zraniłaś go odpychając go na placu pod zamkiem, gdzie się poznaliście. Jakbyś mówiła mu, że mu nie ufasz... Teraz jednak to była przeszłość. Ufałaś mu bezgranicznie.
- What are you thinking about, darling? - spytał, wytrącając cię z zamyślenia
- How happy I am to have you.
Uśmiechnął się i sięgnął po twoją dłoń, a potem delikatnie ją pocałował, nie przestając jednak uważać jak jedzie.
- And I'm happy that you let me show you how much I love you. - powiedział - Here we are. - oznajmił parkując samochód
- And where precisely is that here? - spytałaś wysiadając z samochodu - Wow.
- You said that you wanted to learn horse riding... - powiedział, podchodząc do ciebie i obejmując cię ramieniem - So, I decided that we can take some lessons of horse riding. I'll remind myself something and maybe improve my skills a bit and you'll learn how to ride. Hello. - przywitał się z właścicielem stadniny - And this is my girlfriend.
- (Y/N). - przedstawiłaś się
- George. Are you afraid of horses?
- No. I like them. And I really can't wait to try to ride. - z podekscytowania przestąpiłaś z nogi na nogę
To było najlepsze popołudnie w twoim życiu. Nauczyłaś się podstaw i świetnie się bawiłaś. Tom ci we wszystkim pomagał i instruował cię, ułatwiając ci początki na grzbiecie. Po skończonej lekcji Tom zaprowadził cię do padoku, po którym biegało kilka klaczy i źrebiąt. Tom przywołał je do was, podając im siano. Przez chwilę cieszyłaś się, głaszcząc źrebiątka.
- Which one do you like the most? - spytał
- Oh, I don't know... All are so cute... But look, this one has spot on his head like Joey.
- Indeed. - zgodził się - He's yours.
- What?! - spojrzałaś na niego niedowierzająco
- I called him Joey, but you can change his name... I bought him for you. I was thinking that we could renovate your castle. Not rebuild but restore, to make it suitable for living. And we can create a stud, like you wanted. So people can spend the time in there. We can live in there or going there for holidays, as you wish.
- Do you want to create a hotel and a stud do I understand well?
- Something like that, yeah.
- Do you have any idea how much money it would take?!
- Well... If we put together what we have... We can make this. - uśmiechnął się
Szczęka ci literalnie opadła.
- Tom. Would you like to risk all your savings and put them into a castle, which is a totally ruin? It's not a wise decision. - pokręciłaś głową
- Money are to follow your dreams. That was your dream. And we can do this together.
- That was my grandpa's dream, first of all. And I can't let you risk all your money. It might not work.
- Darling... - objął cię - Just trust me, okay?
- I trust you with everything, but...
- So trust me with that as well. - przerwał ci, a potem delikatnie cię pocałował
Poddałaś się. Wkrótce rozpoczęły się prace konserwatorskie i restauratorskie, które nadzorowałaś. Udało ci się zdobyć dodatkowe środki z muzeum, w zamian za przestrzeń wystawową. Nie mogłaś pozwolić, by Tom włożył w tą skarbonkę wszystkie z trudem zarobione pieniądze. Żeby pokryć wszelkie koszty, Tom przyjął rolę w amerykańskim serialu. Rozłąka wam doskwierała, ale większość uwagi poświęcałaś pracom. Minęło pół roku, rok. Toma widywałaś od święta, ale każda taka chwila była dla was obojga cenna. Prace powoli dobiegały końca i trzeba było pomyśleć o wystroju wnętrz, stylizowanym na dawnym wystroju, zgodnie z epoką.
- Guess what? - pełen entuzjazmu Tom pojawił się na ekranie twojego telefonu
- What happened?
- We have first crew which want to filming in our castle.
- Really? How?
- I just said that we have a castle... And one person told to the other... Nevermind. Anyway... I can go back to The UK. They want to move my character there. - uśmiechnął się szeroko - Isn't that a good news?
- The greatest! - roześmiałaś się - When are you coming?
- Next week.
- Finally!
Za pieniądze z użyczenia terenu mogliście wyposażyć zamek i zakończyć budowę stadniny. Wkrótce potem sprowadziłaś do niej Joeya... Którego ludzie pokochali, za sam fakt podobieństwa do tego filmowego. Prawie nie wierzyłaś w to, że wszystko tak się układa.
- (Y/N), what do you say for a walk? - spytał Tom, któregoś popołudnia
- Sure. Just give me a minute. - zamknęłaś album ze zdjęciami wnętrz i wstałaś z łóżka biorąc Toma za rękę
Spacer zakończyliście na szczycie, na którym się poznaliście, siadając tak samo jak wtedy. Tyle, że teraz Tom cię objął i przytulił.
- Still, the same breathtaking view. - podsumował
- Indeed. - zgodziłaś się, z uśmiechem
- Do you know... - zawahał się - Today is our anniversary.
- What? No, Tom... - pokręciłaś głową, ale przerwał ci kładąc dłoń na twojej
- Exactly ten years ago you were sitting in here... And I came to see that castle. I came and I fall in love, immediately, when I saw you. Today...
Wstał, a ty zrozumiałaś, że nadszedł ten moment. Wstałaś w ślad za nim. Mężczyzna spojrzał na ciebie z lekką niepewnością i wziął głęboki oddech.
- (Y/N), I love you. I want to prove that every day to the rest of my life. Darling, I want to ask you one question... Will you marry me?
Uklęknął przed tobą, wyjmując z kieszeni pudełeczko z pierścionkiem. To był z jego strony akt niezwykłej odwagi. W tym miejscu nie tylko cię poznał. W tym miejscu złamałaś mu serce. Właśnie dostałaś szansę, by to naprawić.
- Yes, Tom. One tousand times, yes!
Poderwał się, natychmiast biorąc cię w ramiona i obracając się wokół własnej osi. A potem postawił cię, całując słodko i wsunął na twój palec pierścionek. Jego oczy błyszczały szczęściem. A ty wiedziałaś, że temu mężczyźnie możesz zaufać bez reszty, bezgranicznie... Nawet własnym życiem, które właśnie teraz mu powierzałaś. Od teraz to miało być naprawdę wasze wspólne życie.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top