Fighting for a trust. Part 4
Wędrówka zajęła ci ponad pół dnia. Miałaś przy sobie telefon, w razie gdyby twój ojciec gorzej się poczuł. Kiedy wróciłaś Anthony poinformował cię, że Tom wyjechał, ale zostawił dla ciebie list.
- Thank you. - przejęłaś od niego przesyłkę i wyszłaś na taras, siadając na ławce pod ścianą
Rozerwałaś kopertę i wyjęłaś kartkę, gęsto zapisaną granatowym atramentem.
Dear (Y/N),
I'm sorry if I got too close. I didn't want to scary you, I really didn't. But I'm sorry, I just can't take this anymore. I'll be honest, like I always was. It's too painful for me. I was trying to get to your heart, but unsuccessful. I don't blame you, maybe I'm just not the right man... However, I never wanted to hurt you and if I did, I sincerely apologize for that. You said that it'll end with tears and, believe me or not, men also can cry from heartache. I was crying too much, over last years... Now, for my own mind health, I just need to quit that. Please, don't contact me. I will contact you, when I'll be ready to treat you only as a friend. When I'll finally get that I can't count on nothing more than that. I wanted to give you my love, but now I can see that it's pointless. I need to move on. I'm sorry. I know that you might need me as a friend, but I can't be there for you as a friend right now. Because I really need more. And it hurts too much to deal with that. I love you. And I promise that one day I'll contact you. Maybe soon, who knows? Maybe I'll find a way to heal myself? One day I'll be able to be just a friend. See you that day.
Yours,
Tom
Złożyłaś list i schowałaś go z powrotem do koperty. Miałaś kompletny mętlik w głowie. Potrzebowałaś czyjejś rady. Zadzwoniłaś do Joanny, przyjaciółki z dzieciństwa, która od kilku lat była mężatką, teraz z trójką dzieci. Zgodziła się na spacer po obiedzie, kiedy wmusi posiłek w swoje maluchy i zostawi je pod opieką męża.
- So, why you wanted to meet? - spytała, po powitaniu, gdy ruszyłyście uliczkami miasteczka
Przez chwilę milczałaś, co sprawiło, że zmarszczyła brwi.
- Are you happy? - spytałaś po chwili
- I'm sorry? - uśmiechnęła się, ale spoważniała, gdy uświadomiła sobie, że to pytanie na poważnie - Yes, I think that I'm happy. Why do you ask?
- Do you love your husband?
- Of course! But still I don't get it.
- Does he love you?
- (Y/N). - zatrzymała cię i odwróciła twarzą w swoją stronę - What's going on?
- What love is about? And how do you know that someone really loves you? I'm so confused... All my life I've heard that men can't love. That they just use us. But... Now I'm not so sure anymore. And I'm scared. Terrified. Because I can get into their trap and beeing hurt.
- Come over here. - podprowadziła cię do ławki, na której obie usiadłyście - Are you in love?
- The point is that... I don't know.
- All right. - westchnęła - Men can love. Just because they are humans like women. - uśmiechnęła się lekko - My husband tells me that he loves me many times. And every time when we're watching „Love Story", he's crying and holding me tight in his arms. After film he says that he can't imagine his life without me. This is what love is about. To be together. To feel the need to be together. Just like that. Men also can have a broken heart. Do you remember John?
Pokiwałaś głową. To była głośna historia w miasteczku. Młody chłopak zabił się z nieodwzajemnionej miłości.
- But why they are so cruel? - spytałaś - Why they use women? Just for one night, giving them a hope for an ethernal love? I just don't understand, when they are telling the truth and when they just want to play with us? How I can be sure that I can trust him?
- How long do you know him?
- About seven years.
Jej oczy rozszerzyły się z zaskoczenia.
- And you aren't sure?! God, girl! This is so much time! Have he ever... ever... failed you?
- No. - pokręciłaś głową
- Have he ever lied you?
- I don't think so...
- So why do you have any doubts? You have no reason to not trust him, I believe.
Zamyśliłaś się nad jej słowami.
- Does he had any relationship over that years? - spytała po chwili
Pokiwałaś twierdząco głową.
- How they broke?
- Not because of cheating. Not even once. Well... - zmarszczyłaś brwi - Telling the truth they all broke without too much arguing and on mostly friendly terms.
- Conclusions...?
- He might be worthy to trust. - stwierdziłaś - He wrote a letter in which he said that he was crying from a heartache... It hit me. Do you think that it might be true?
- Do you really think that they are from a different planet? Well... Sometimes they acting like that, that's true. But most of them are really sensitive inside. That's why they are so afraid of rejection... Sending love letters, flowers, to see if they have any chance, before they'll ask for a date. They are afraid of pain as much as we are. Maybe even more, because it might mean that they aren't enough masculine. It's hard to be a man... - uśmiechnęła się - For them many things, which are simple for us, are completely underestable. We are waiting for them to ask us out and they are waiting nobody knows for what... They are sending flowers, to prove that they care, but they don't sign the note. Nope. It's not acceptable to send a signed note if we aren't a couple yet.
- Oh my God... - właśnie zdałaś sobie z czegoś sprawę
List od Toma i bileciki... Ten sam charakter pisma. Wysłał ci bukiet, który mu oddałaś, jakby nic dla ciebie nie znaczył.
- It seems that I am as much cruel like my father. - stwierdziłaś - He was trying to get my attention. To... tell me about his feelings. And I... Just pushed him away.
- It's nothig that can't be fixed, right?
- I don't know. - pokręciłaś głową - I'm sorry, but I need to think right now. Thank you, you really helped me. - uścisnęłaś przyjaciółkę, a potem wróciłaś do domu
W progu natknęłaś się na lekarza. Uparłaś się, żeby wejść do środka, wiedząc, że inaczej nie poznasz wyników badań. Lekarz miał wątpliwości, ale twój ojciec się poddał i pozwolił ci zostać w swoim pokoju. To, co usłyszałaś od lekarza, zszokowało cię.
- What?! - krzyknęłaś - You mixed sildenafilum with blood pressure pills?! And that's why you lost your consciousness? Are you out of your mind?! Dad, you're not a teenager anymore! Maybe it's time to stop?
Lekarz szybko pożegnał się i wyszedł. Krzyczałaś na ojca chyba przez pół godziny, wyrzucając wszystko za jednym razem. Że przez podboje nigdy nie miał dla ciebie czasu. Że ilekroć miałaś nadzieję, że opiekunka jest tą ostatnią, która wreszcie da ci namiastkę miłości, on musiał ją wykorzystać i zostawić, łamiąc jej serce. Że zdradzał twoją matkę...
- That's not true! - krzyknął, zrywając się z łóżka - Who told you that?!
- People from around. You never cared neither of her or me!
W jego oczach pojawiły się łzy.
- It's time. - stwierdził cicho - I should did that a long time ago, but I hadn't enough strength... Let's go.
Wyjął z szuflady przy biurku klucz i wyszedł z pokoju.
- Where? - spytałaś, ale wyszłaś za nim
Przemierzaliście korytarze kierując się do jedynego pokoju, który zawsze był zamknięty. Twój tata wziął głęboki wdech, zanim otworzył drzwi przed tobą wskazując, byś weszła do środka. Oniemiałaś, gdy to zrobiłaś.
- Is it...?
- Yes. This is your mother's room. And this... - podszedł do sekretarzyka, wyjmując z szuflady starą książeczkę - This is her diary. You should read it. - stwierdził ze ściśniętym gardłem
Wzięłaś od niego pamiętnik i odprowadziłaś go wzrokiem. Wyszedł, pozostawiając cię sam na sam z jego wspomnieniami. Były tu wspólne zdjęcia, w tym ich zdjęcie ślubne. Miałaś te same oczy, co ona. Twoje włosy układały się w ten sam sposób, co jej... W szafie wisiały jej sukienki, stały jej buty. Na toaletce wciąż był flakonik perfum, kosmetyki do makijażu. Jakby wyszła stąd przed chwilą, jakby zaraz miała wrócić... Usiadłaś na jej łóżku, a potem oparłaś się wygodnie o poduszki, wyciągając nogi. Podkuliłaś je jednak i położyłaś przed sobą dziennik. Przez chwilę gładziłaś okładkę, ciesząc się tym momentem, gdy miałaś dostrzec pismo napisane jej ręką. Poznać wspomnienia, które miała... Otworzyłaś go, wpatrując się w litery. Część z nich pisałaś tak samo jak ona. Na przykład „b" czy „y". Zaświeciłaś światło, bo zaczął zapadać zmierzch i zagłębiłaś się w lekturze...
Upłynęła cała noc, zanim przełożyłaś ostatnią, zapisaną stronę. Było tu wszystko... Jak poznała ojca, który miał opinię podrywacza. Jak początkowo nie chciała się z nim spotykać, ale uczucie było silniejsze. Jak bardzo się dla niej zmienił... Okazywał, że ją kocha, dbał o nią. Oświadczyny były wyczekiwanym momentem, a ślub najszczęśliwszą chwilą w jej życiu. Potem jej strach, gdy zorientowała się, że jest w ciąży. Niepewność, jak on zareaguje. I znów kartka pełna szczęśliwych wspomnień, gdy uniósł ją w ramionach, ciesząc się, że będą rodzicami. Wspomnienia z okresu ciąży, gdy dbał o nią, jak o nikogo innego... Czuła się bezpieczna, kochana. Nigdy jej nie zawiódł, cały swój wolny czas poświęcał jej. Nie mógł jej zdradzać, za bardzo ją kochał... A potem ostatnia strona, list do twojego ojca. Ona czuła, że to nie skończy się dobrze i prosiła go, by żył dalej. Pomimo wszystko, by żył i był dla ciebie najlepszym ojcem, jakim może być. Zamknęłaś dziennik ze łzami. Przez tyle lat szukałaś skarbów z przeszłości, a najważniejszy z nich znajdował się w twoim domu... To nie była książka, to była prawdziwa historia. Historia miłości, bez happy endu, ale miłości prawdziwej i głębokiej. Zeszłaś na dół, spotykając w salonie swojego ojca, który siedział w fotelu, gładząc Snowflake po futrze, gdy oparła swój łeb na jego kolanach.
- I failed her. - stwierdził, gdy zobaczył, że się zbliżasz - I wasn't a good father.
- Why you never let me went there? Why you never gave me her picture? Why you never told me anything about her?
- That just hurted too much. - wyznał - I... I hadn't enough strength to be alive like she asked me to be. So I used the one thing which helped me... to forget. - spojrzał na ciebie - To have just a bit of love... - w jego oczach pojawiły się łzy - But I couldn't replace her. - pokręcił głową - I just couldn't. None of them were her. - wzruszył delikatnie ramionami, wpatrując się w przestrzeń ze zmarszczonymi brwiami
Właśnie wtedy poznałaś ważną prawdę. Że nie ma podziału na mężczyzn i kobiety. Są tylko ludzie. Ludzie słabi, popełniający błędy... Ale potrzebujący miłości. Podeszłaś do ojca, odganiając Snowflake i siadając mu na kolanach, wtuliłaś się w niego. Jak nigdy przedtem.
- I love you, dad. - powiedziałaś ciepło, z westchnieniem
- You have no idea how long I was waiting for that words, pumpkin. And you might not believe me, but I love you too. And I'm sorry.
Przytulił cię do siebie. Oboje czuliście łzy płynące po policzkach. I oboje czuliście te więzi, które was łączą, mimo wszystko.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top