A misunderstanding. Part 1
Pracowałaś w tym pubie od tygodnia. Zawsze chciałaś studiować w Londynie, a już zwłaszcza odkąd odwiedziłaś tu po raz pierwszy swojego brata. (Y/B/N) był znanym stylistą fryzur (nie cierpiał jak nazywałaś go fryzjerem) i miał swój zakład w centrum Londynu. Miał też dom w Belsize Park. Z chęcią odstąpił ci pokój, gdy udało ci się dostać na wymarzony College. Nie chciałaś jednak być całkiem na jego utrzymaniu, dlatego zdecydowałaś się na dorywczą pracę barmanki. Tego dnia twoja zmiana była lekka. Aż do tamtego momentu...
Polerowałaś właśnie kolejną Collins odwrócona tyłem do baru, gdy usłyszałaś chrząkniecie. Odwróciłaś się i zaniemówiłaś. Ale to był dopiero pierwszy szok tego popołudnia.
- Hello. I guess you know who I am. - zaczął nieco agresywnym tonem - I am going to say that only once and I hope that you'll understand. I don't know you and I even don't want to know you. So, please stop inventing that unbelievable stories about me. Otherwise you'll regret this. Understand?
Pokiwałaś jedynie głową, niezdolna cokolwiek powiedzieć.
- Good. - podsumował i wściekły wyszedł z pubu
Zamrugałaś oczami, powoli wychodząc z szoku. Co to miało być? Kulturalny i sympatyczny Tom Hiddleston właśnie na ciebie naskoczył. Tylko dlaczego? Czyżby... Nie. No chyba nie czytał twoich imaginów?! A jeśli? Cholera. Ale nawet jeśli nie podoba mu się twoja twórczość, to nie daje mu prawa, by tak się zachowywać! Wydawałoby się, taki miły. Najwyraźniej tylko przed kamerami. Aktor z niego naprawdę niezły...
Od wizyty Hiddlestona w twoim pubie minęło kilka dni. Zaczęły się zajęcia w College'u i nie miałaś głowy do niczego innego. Zwłaszcza, że twój angielski w wielu przypadkach był niewystarczający. Szczególnie przy specjalistycznych zagadnieniach. Siedziałaś w salonie, w domu swojego brata z laptopem na kolanach i notatkami ze studiów, gdy usłyszałaś domofon. Otworzyłaś bramę wpuszczając listonosza.
- (Y/B/N), (Y/L/N).
- That's my brother.
- I have a mail for him. Could you, please, sign here?
- Sure. - złożyłaś podpis i przejęłaś przesyłkę
Zostawiłaś list na stoliku przy drzwiach wejściowych i wróciłaś do notatek. Miałaś jeszcze trzy godziny do swojej zmiany w pubie, a zależało ci na skończeniu tego dzisiaj. Niedługo potem usłyszałaś klucz w zamku i głos twojego brata.
- Masz pocztę na stoliku! - krzyknęłaś
- O, dzięki. To z HM Revenue & Customs. Przypomnienie, że do pierwszego kwietnia mam złożyć Corporation Tax... Czekaj...
- Co tam?
- Tu są dwa listy. Ten jest nie do mnie.
Wszedł do salonu i pokazał ci kopertę, która skleiła się z jego przypomnieniem. Spojrzałaś na adresata i westchnęłaś.
- To chyba jakiś żart.
- Czemu? To niedaleko stąd.
- Daj. - odstawiłaś laptop - Zaraz i tak muszę wyjść na swoją zmianę. Dostarczę mu to.
- Ok.
Twój brat poszedł pod prysznic, a ty przez chwilę wpatrywałaś się w kopertę. Miałaś nadzieję, że tym razem będzie przynajmniej uprzejmy.
Wzięłaś taksówkę żeby nie błądzić i już kwadrans później byłaś na miejscu. Brama przed jego domem była otwarta, więc bez namysłu ruszyłaś do drzwi wejściowych. Zastukałaś i po chwili drzwi się uchyliły.
- Good afternoon. Can I speak with Mr Hiddleston? I have a letter for him. - pokazałaś kopertę
- Yes, of course. Come in.
Weszłaś za Michaelem Fassbenderem i stanęłaś przy drzwiach. Przynajmniej jeden znany aktor, który umie się zachować. Nie czekałaś długo, gdy pojawił się Tom.
- You again? - warknął - How did you find my address?
- I just brought that. - stwierdziłaś, kładąc list na szafce przy drzwiach i bez słowa pożegnania wyszłaś
Coraz bardziej miałaś go dość.
Twoja zmiana w pubie kończyła się za dwie godziny. Byłaś wykończona. Tej nocy musiałaś zmierzyć się z niewybrednymi komentarzami jednego z klientów. Był już mocno wstawiony i najwyraźniej napalony... Nie miałaś ochoty go słuchać, poprosiłaś więc o interwencję drugiego barmana, który go wyprowadził. Reszta zmiany była spokojniejsza. Posprzątałaś swoje stanowisko pracy, dbając by szklanki były dobrze wypolerowane i ruszyłaś do domu, pozdrawiając twojego „wybawcę", który zostawał jeszcze na kolejnych kilka godzin. Do domu miałaś niedaleko, więc postanowiłaś się przejść. I wtedy poczułaś, jak ktoś łapie cię w pasie i zakrywa ręką usta, uniemożliwiając krzyk...
Tom's pov
I looked at the letter which she left and I've realized that it's from tax office. How did she get it? I guess I should inform the police because it becomes to be disturbing.
- Ready? - Ben asked
- Sure. - I put the letter back and look for my keys
We decided to go to club. It was Friday evening, we all have day off tomorrow, so we could make some fun.
- What are you worrying about?
- I have a crazy fan. And I don't know what to do.
- What do you mean?
- She dissolves rumors that we are together. She talks about alleged intimate encounters. I ignored it, but tell me how long can I? It's so awkward. I don't know her and she has no right to say anything about me! And today she brought a letter to my house. A letter from tax office.
- Wow. It's serious.
- I know. I am considering report to the police.
- You should do that.
- Tom, she's here. - Emma said with a confidential tone
I sighed. Even here? I turned around but didn't saw her.
- Where?
- She's standing over there. - she showed me a bartender
I was shocked. It wasn't that woman. It definietly was a misunderstanding. I've realized that I was impolite to a completely innocent woman.
- Oh, god. - I sighed
- What?
- I need to go.
- Where?
- I have to apologize to someone. Immediately.
I got to the pub, but she wasn't at work. It took me a while to get her address, but the mission was succeeded. It wasn't far away from my house. I went down the street to get a taxi, when I heard a scream. I ran in that direction to see her abused by a man.
Your pov
Walczyłaś jak lwica. Wyrywałaś się i krzyczałaś. Ale mężczyzna był silniejszy od ciebie. I nawet fakt, że był pod wpływem alkoholu nie ułatwiał ci obrony.
- Leave her alone, you bastard! - usłyszałaś i poczułaś, że jesteś wolna
Oparłaś się o ścianę najbliższego budynku, nie mając siły na jakikolwiek ruch. Spojrzałaś w stronę bijących się mężczyzn i zaniemówiłaś. On tutaj? Mimowolnie zaczęłaś rozglądać się za dziennikarzami, wątpiąc, by zrobił coś takiego z własnej woli.
- Are you alright? - usłyszałaś, gdy podszedł do ciebie
Miał rozciętą wargę, ale poza tym nie wyglądał na rannego. Zerknęłaś za niego, na twojego napastnika. Leżał nieopodal.
- He's fine. - stwierdził podążając za twoim wzrokiem - Just unconscious. How about you?
- Why do you care?
Zmieszał się.
- Did he hurt you? - spytał
- No. Thanks to you.
- Fine. - odetchnął z ulgą - Do you want to report that?
Pokręciłaś przecząco głową.
- I just want to go home.
- I'll walk you.
- I am sorry? - myślałaś, że się przesłyszałaś - Do you have a split mind?
- No. - spuścił na chwilę głowę - I am here actually to apologize you. But can we go from here? I don't want to us to be here when he'll wake.
Uznałaś, że ma rację i zgodziłaś się, by cię odprowadził.
- I mistook you with someone. - powiedział ze wstydem - I am deeply sorry for that. I sholudn't act like that. But... Look, I'm just a human. That person did something really inappropriate and I couldn't handle that any more so I decided to talk to her. I was sure that was you, but now I know that it wasn't.
Był naprawdę zmieszany i zawstydzony. Powoli zbliżaliście się do domu twojego brata.
- I am sorry. - powtórzył
- Ok, fine, I understand.
- Can you forgive me?
- Well, I guess it was nothing after all. You just were rude. It happens to everyone.
- It's really not how I usually act, believe me.
- Fine.
Zatrzymaliście się przed domem twojego brata.
- Here we are.
- Very well.
Przez chwilę trwała cisza. Potem Tom sięgnął do kieszeni i z portfela wyjął wizytówkę.
- You know my address. Here is my number. I know that after what I have done you have right to not want to see me again... However, if you ever want to talk with me someday, maybe you could phone?
- Maybe... - uśmiechnęłaś się, przyjmując wizytówkę - Thank you for saving me today.
- You're welcome. I am glad that I was there.
- I am glad too. And I'm really grateful. Good night, Tom.
- May I know your name? - usłyszałaś za plecami
Odwróciłaś się od bramy.
- It's (Y/N).
- Nice to meet you, (Y/N). And I'm sorry again.
- That's fine. Good night.
- Good night.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top