24.

Każdego dnia patrzył na ciebie z coraz większą pasją. Podziwiał cię niczym najdoskonalsze dzięło sztuki i fakt, byłaś nim w jego oczach. Uwielbiał tracić czas na podziwianie każdego skrawka twojego ciała, twojej twarzy z osobna. Było to chyba jego największe hobby.

Jednak nigdy nie potrafił zdobyć się na nic więcej. Musiał ograniczać się tylko do tych grzecznych fantazji, jak również tych, które nie miały nic wspólnego z przyzwoitością. Byłaś jego pierwszą i ostatnią myślą każdego dnia, z czym często nie mógł sobie poradzić. Czasami wprost przeklinał twoje imię, obwiniając cię za to, co się z nim stało.

Sprawa miała się jeszcze gorzej, niż wielu mogło sobie to wyobrazić. Z pozoru skryty, trzymający się swojej grupy chłopak nie był tylko tym, kim wydawał się być na pierwszy rzut oka. Często przywdziewał swoje gorsze oblicze. To przed nim matki ostrzegały niegrzeczne córki, nie pozwalając włóczyć im się po zmroku. To on popełniał gorsze grzechy, niż większość skazańców przesiadujących w więzieniach swoje wieloletnie wyroki.

A teraz obrał sobie na cel właśnie ciebie.

Nieznany: Chciałabyś ze mną w coś zagrać?

Nie przeczuwałaś, że od samego początku nie było odwrotu. Twój los był przesądzony...


Sama nie wiem czy spodoba się wam ten rozdział...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top