Part 34

Ostatni tydzień był dla Ciebie bardzo stresujący. Egzamin, którym kończyłaś całą sesję był z dość trudnego przedmiotu (którego nie lubiłaś). Szczególnie, że nie poszło po Twojej myśli i wynik jakoś nie za bardzo Cię usatysfakcjonował. Zawsze byłaś myśli "co będzie to będzie", jednak czułaś jakiś niedosyt. A SeokJin widząc Twój grymas na twarzy robił wszystko, żeby poprawić Ci humor. Nie chciał w końcu, żeby jego najwspanialsza jedyna muza chodziła z niezadowoloną miną, kiedy upragnione wakacje w końcu się zaczęły. A zasłużyliście na nie bez dyskusji. Miał to być czas tylko dla waszej czwórki, która przez te kilka miesięcy bardzo ciężko pracowała. Ty na studiach i w kawiarni, SeokJin nad pracą licencjacką, Taehyung na studiach oraz nad tańcem, YoonGi jako producent miał sporo na głowie w związku ze swoim studiem. A te kilka dni razem miały być bez żadnych zmartwień i obowiązków, w kontakcie jedynie z naturą. Bez niechcianych ludzi dookoła, po prostu z daleka od codziennego życia.

- Przestań myśleć o tych egzaminach, Twój chłopak potrzebuje trochę uwagi - mruknął niezadowolony, kiedy leżeliście w sporym łóżku. SeokJin dotknął palcem Twojego policzka, a Ty w końcu na niego spojrzałaś. - Ohh, ktoś tu ma złe dni, hm? Przecież wiesz, że dla mnie jesteś najlepsza! Nie wiem dlaczego psujesz sobie humor takim przedmiotem! Chociaż... Wiem, jak bardzo lubisz się przede mną popisywać! - zaśmiał się. - Ale spokojnie, dalej jesteś przecież mądrą, najpiękniejszą dziewczyną w całym wszechświecie. A nawet jeszcze dalej, w końcu nie wiemy jak ogromna jest galaktyka - mruknął, uwieszając się nad Tobą. Jego twarz była dość blisko, a jego naga klatka piersiowa dobrze wyeksponowana.

- Pf, uczę się dla siebie, a nie dla ciebie - wywróciłaś oczami.

- Przy okazji później chwalisz się swoimi wynikami. Tylko mi, bo jakoś TaeHyungowi nie piszesz takich rzeczy! - uśmiechnął się chytrze. Zaraz delikatnie złapał w zęby Twoją dolną wargę przez co wydałaś z siebie niekontrolowany dźwięk. - Zrobię nam śniadanie, hm? Mrożona herbata do tego naleśniki z Nutellą, z bitą śmietaną i posypane tartą czekoladą. Co Ty na to? - uśmiechnął się i nie czekając na odpowiedź skosztował Twoich ust.

Delikatnie zaczął pieścić Twoje wargi przez co poczułaś jak Twoje policzki zaczynają robić się ciepłe. Chwilę dałaś mu, żeby się pobawił i sama zaraz się w nią włączyłaś. Swoją dłonią pogłaskałaś jego policzek, a następnie wplotłaś w jego brązowe kosmyki. On natomiast czasami zaczepnie łapał Twoją wargę, zjeżdżał z pocałunkami na policzek i wędrował aż do wrażliwego ucha. A kiedy chciał zabawić się dalej i zjechać na szyję, pociągnęłaś go za włosy. Spojrzałaś mu się z uśmiechem w jego kakaowe oczy, które błyszczały niczym dwie małe gwiazdki.

- Śniadanie do łóżka mam rozumieć? - zagryzłaś delikatnie wargę, którą przed momentem tak czule wypieścił.

- Dla Ciebie wszystko, kochanie - wyszeptał i pocałował Cię w czoło. Uwielbiałaś, kiedy tak robił. To był taki słodki gest, takie ciche powiedzenie "kocham Cię".

Spojrzałaś jak wstaje z łóżka i przeciąga się. Mogłaś zobaczyć jego nagie plecy i szerokie barki, które chroniły Cię przed wszelkim złem tego świata. Dalej nie mogłaś wyjść z podziwu nad jego ciałem. Za każdym razem miałaś wrażenie, że oglądasz je pierwszy raz. Nie ważne, że przez tak długi okres zdołałaś poznać je w najmniejszym milimetrze. To tak jak oglądać obraz w galerii sztuki. Za każdym razem możemy przecież dostrzec jakieś inne elementy, coś czego wcześniej nie zauważyliśmy. Dlatego każdy dzień był co rusz pewnego rodzaju doznaniem.

Od: TaeTae 🐯
Mam nadzieję, że jesteście już gotowi na wyjazd! Zostały zaledwie dwa dni, kekeke! Pamiętajcie, żeby też kupić jakieś najpotrzebniejsze rzeczy, o resztę się nie martwcie. Wszystko z Yoonem załatwiliśmy 💪 Jutro jeszcze jadę do niego, żeby zobaczyć czy auto jest odpowiednie i zaczynamy kilka dni niezapomnianej zabawy 🎉

Do: TaeTae 🐯
W sumie to nie jesteśmy w ogóle gotowi, ale to da się załatwić. W końcu nie jedziemy nie wiadomo gdzie. Więc wszystko na spokojnie. Chociaż ty i spokój... Od samego początku bardzo się nastawiłeś na wyjazd i się ekscytujesz, ajh. Daj znać co z tym autem. Zawsze możemy pojechać tym SeokJina.

Do: TaeTae 🐯
Żartujesz chyba sobie! Pojedziemy dużym vanem, a nie! 😒 To ma być prawdziwa wycieczka nad jezioro! Ajh, nie znasz się! 😡 Jak wszystko załatwię to dam Ci znać. Tak bardzo się cieszę, że spędzimy ten czas razeeem! 👯

Wywróciłaś oczami na wiadomość przyjaciela i spojrzałaś się na ukochanego, który wrócił do pokoju. Uśmiechnęłaś się, widząc jak niesie rzeczywiście tackę ze śniadaniem prosto do łóżka. Odłożyłaś telefon na bok i pomogłaś mu. W pokoju uniósł się słodki zapach naleśników i roztopionej czekolady.

- Z kim mnie zdradzałaś, huh? Tylko wyszedłem z pokoju i już z kimś rozmanujesz! - zaśmiałaś się na jego słowa.

- Oczywiście, bo jak korzystam z telefonu to, za każdym razem cię z kimś zdradzam! Zazdrośnik - pokręciłaś głową i ubrudziłaś mu nos bitą śmietaną ze swojego naleśnika. - Będziemy musieli zrobić zakupy. Jedziemy na parę dni, trzeba kupić jakieś jedzenie, napoje. Ah, i muszę kupić jakiś strój kąpielowy - oblizałaś usta z czekolady. Chłopak wcale nie żałował nadzienia, oj nie. A sam naleśnik wręcz rozpływał się w ustach.

- Jak zjemy śniadanie możemy pojechać do galerii. Kupimy wszystko co potrzebne - uśmiechnął się szeroko i wytarł kącik Twoich ust. Najwidoczniej troszeczkę się ubrudziłaś. A jemu to nigdy nie przeszkadzało, bo właśnie mógł ocierać Ci usta. Bardzo lubił się popisywać takimi gestami. Chociaż... Ty nie miałaś nic przeciwko. - Wybiorę dla Ciebie strój - powiedział dumnie, a Ty uniosłaś brew do góry.

- Huh? O nie, nie, nie! Nie ma takiej opcji! - pokręciłaś głową. - Sama go wybiorę a ty będziesz stał przed wejściem do sklepu! - mruknęłaś zarumieniona.

- A co jak ja wejdę do sklepu, a Ty zostaniesz tuż przed nim? - zagryzł wargę.

- SEOKJIN!

- Uwielbiam jak się denerwujesz - zaśmiał się, głaszcząc Cię po głowie.

I właśnie w takiej atmosferze minął Wam poranek. Na droczeniu się i słodkich pocałunkach z dodatkiem małych pieszczot. Przez to już nie myślałaś o studiach czy pracy. Musiałaś się skupić na wyjeździe, bo faktycznie nie mieliście nic spakowane ani kupione. Zrobiliście listę najpotrzebniejszych rzeczy, żeby o niczym nie zapomnieć. W końcu to miał być środek lasu, gdzie najbliższy sklep był położony kilka kilometrów dalej. Zapowiadał się naprawdę udany wyjazd.

________________

- Nienawidzę cię - mruknęłaś pod nosem, cała czerwona na twarzy. Wracaliście z zakupów, gdzie SeokJin osiągnął to co chciał. Dumnie wszedł do mieszkania, bo to on wybrał Ci komplet bielizny, mimo Twojego protestu. Miał gust i widział dokładnie jaki rozmiar nosisz, ale mimo wszystko było to dla Ciebie niekomfortowe. A najwidoczniej Twój chłopak robił wszystko na przekór Tobie. Może po prostu, żebyś skupiała myśli na nim a nie na nieudanych wynikach?

- Kto się czubi ten się lubi - pocałował Cię w policzek i wszedł do kuchni, kładąc torby z zakupami na blacie.

- To niesprawiedliwe, ja nie mogę ci nic wybrać! A ty wchodzisz, bierzesz i nie pytasz się o zdanie - wytknęłaś mu.

- Bo wiem doskonale co lubisz i co by Ci się podobało - przyciągnął Cię do siebie, obejmując w pasie. - Będziesz się na mnie znowu dąsać, hm?

- Ah no tak, zapomniałam, że jeszcze przed związkiem i jakąkolwiek znajomością wiedziałeś o mnie wszystko - prychnęłaś. - Może - nadęłaś policzki.

Ten się tylko uśmiechnął i posadził Cię na blacie, między szmacianymi torbami z zawartością (nie kupujcie plastikowych toreb, chrońcie środowisko!). Udawałaś dalej obrażoną, żeby zobaczyć co zrobi by wdać się ponownie w Twoje łaski. Tak jak rano zahaczał o Twoje usta, drocząc się. Jednak widział, że nie odwzajemniasz jego gestu, więc zaczął całować Cię wzdłuż szczęki. Wyszeptał Ci coś do ucha przez co przeszedł Cię przyjemny dreszcz. A kiedy zjechał na szyję już się nie opierałaś i dałaś tym pełnym, miękkim wargom na śmiałe pocałunki. Swoje palce ponownie wplotłaś w miękkie kosmyki mężczyzny. Przez tak czułe miejsce, które sobie wybrał Twój oddech automatycznie przyspieszył, a z Twoich ust wydobywały się ciche odgłosy. Jednak kiedy pozwalał sobie na coś więcej, próbując oznaczyć Twoją delikatną skórę, ciągałaś go za włosy. Nie pozwalałaś mu na to, szczególnie przed wyjazdem nad jezioro. Co by sobie chłopcy pomyśleli? Nie miałaś problemu z wychodzeniem do ludzi z malinką, jednak przed przyjaciółmi było to dla Ciebie nieodpowiednie. Jeszcze z charakterem TaeHyunga bałabyś się pokazać jakikolwiek ślad związany z seksem. Lub po prostu z takimi zwykłymi gestami, które robi się w związkach.

- P-poczekaj, Tae dzwoni - mruknęłaś, patrząc na swój telefon. Zaraz odebrałaś połączenie. - Halo? - próbowałaś opanować swój ciężki oddech. SeokJin doprowadzał Cię do szału. Specjalnie poprawiłaś swoją koszulkę, by nie kusiło go.

- No hej! Właśnie odebrał... Poczekaj. Czemu tak ciężko oddychasz? CZY TY ODBIERASZ TELEFON JAK JESTEŚ W ŁÓŻKU!?

- WCALE NIE, JESTEM W KUCHNI! Biegłam, żeby odebrać telefon, głupi jesteś!

- W kuchni też można robić pewne rzeczy - zaśmiał się, a Ty jeszcze bardziej poczerwieniałaś. - Ale wracając. Odebrałem samochód. Jest spory, wygodny, czyli taki jakiego potrzeba nam do naszej wycieczki. Jutro spakujemy rzeczy i z rana w środę już jedziemy - mogłaś przysiąc, że przyjaciel w tym momencie szeroko się uśmiechał.

- W takim razie się cieszę! My właśnie się pakujemy, więc do zobaczenia jutro! - pożegnałaś się szybko, rozłączając. Spojrzałaś prosto w oczy SeokJinowi. - Nienawidzę cię.

- Dalej mnie nienawidzisz? - zaśmiał się. - Czyli muszę dalej zrobić coś przez co znów mnie pokochasz - zagryzł wargę.

____________________

Jeszcze przed samym wyjazdem sprawdziłaś czy wszystko zabraliście. Letnie ubrania, stroje kąpielowe, kosmetyki, ręczniki, klapki, cały zapas prowiantu oraz napojów (również alkoholowych). Gukmula i Oddenga oddaliście w ręce uprzejmej sąsiadki, która uwielbiała zwierzęta. Już nieraz miała wasze maleństwa pod opieką, a same lotopałanki najwidoczniej lubiły panią Soo. Mogliście w ten sposób spokojnie spędzić wakacyjny wyjazd. W razie czego byliście z nią w stałym kontakcie.

- Chyba możemy jechać - oznajmiłaś do ukochanego, który się zaśmiał.

- Chyba? - uniósł brew do góry.

- Mhm! - zaśmiałaś się i szybciutko pocałowałaś go w policzek. Poprawiłaś swój plecak na ramieniu i pociągnęłaś go do wyjścia.

Przed blokiem czekał już TaeHyung z YoonGim. Wszyscy byli w dobrych humorach, mimo dość mroźnego poranka. Organizator wycieczki stwierdził, że będzie najlepiej, kiedy pojedziecie z rana. Droga miała trochę zająć, plus nie chcieliście stać w jakiś większych korkach. W końcu nie tylko wy wyjeżdżaliście na wymarzone wakacje. Przywitaliście się i zaraz ruszyliście w drogę, nie marnując czasu. Kierowcą był sam YoonGi, a jego towarzyszem Tae. Wraz z SeokJinem wygodnie zajęliście miejsce na tyłach. Emocje was trzymały, więc mimo wczesnej pory nikomu nie chciało się za bardzo spać. Sporo rozmawialiście i snuliście plany co będziecie robić przez kilka najbliższych dni. Przyjaciel wciąż niewiele mówił o miejscu, do którego jechaliście. To tak, jak ukochany cały czas robił Ci niespodzianki i trzymał w napięciu. Nie lubiłaś tego, ale przez ten czas już zdążyłaś się do tego przyzwyczaić. Może po prostu się zamówili przeciwko Tobie?

- Daleko jeszcze? - spytał się SeokJin.

- Teoretycznie zaraz będziemy na miejscu! - powiedział szczęśliwy Tae, chowając ciastka z truskawkowym nadzieniem do plecaka.

Uśmiechnęłaś się pod nosem, kiedy ukochany ponownie splótł wasze dłonie. Robił to nieustannie przez całą drogę, delikatnie głaszcząc jej wierzch kciukiem. Sama spojrzałaś przez okno, patrząc na las, do którego wjechaliście. Na dworze zrobiło się już ciepło, bo słońce wyszło i pięknie świeciło. Miałaś nadzieję, że pogoda będzie wam sprzyjać do końca wyjazdu. Nie chciałaś, żeby stało się coś co mogłoby wam zepsuć wakacje. Na szczęście byliście daleko od Seulu, więc wariatka SooMi wam nie zagrażała. A nawet jeżeli padałby deszcz też byście miło spędzili czas w domku. Jakieś gry, opowiadanie historyjek - może nie miałoby to klimatu jak przy rozpalonym ognisku, ale to zawsze coś. Chociaż prognoza pogody miała wam sprzyjać.

- No i jesteśmy! - oznajmił kierowca, zatrzymując się blisko jednego z drewnianych domków.

Zaraz wszyscy wysiedliście, doglądając miejsca wypoczynku. Był to dość spory plac, położony bardzo blisko pięknego jeziora. Znajdowały się tam dwa spore drewniane domki z niewielkimi balkonami, pomalowane na przyjemny brzoskwinkowy kolor. Stały one naprzeciw siebie w pewnej odległości, przedzielone placem, gdzie można było rozpalić ognisko. Było to miejsce otoczone kamieniami, żeby ogień się nie rozproszył. Dookoła były poustawiane niewysokie ławeczki. Idealnie do pieczenia kiełbasek na patyku! Bliżej jeziora znajdowała się też niewielka szopa. Pewnie był w niej jakiś sprzęt. Oczywiście dookoła były drzewa, w tle było słychać śpiewające ptaki i szum liści przez delikatnie powiewający wiatr.
Podeszłaś bliżej jeziora, uśmiechając się szeroko. Była tam niezbyt wielka plaża. Blisko linii wody był piasek - nie było go zbyt dużo, ale przyjemnie było poczuć piaszczystą powierzchnię pod stopami. Tafla wody była spokojna, odbijały się na niej promienie słońca. Dookoła była wodna roślinność taka jak trzcina. Czułaś się w tym miejscu wyjątkowo dobrze.

- Skąd wynalazłeś tak cudowne miejsce? To jest chyba jakieś prywatne, nigdzie dookoła nie ma innych domków! - zauważyłaś. Faktycznie, oprócz dwóch domków dookoła był tylko las.

- Okazało się, że mamy wspólnego znajomego z Yoonem. Ogólnie to miejsce jest jego, ale rzadko tu przyjeżdża i zazwyczaj je wynajmuje zaufanym ludziom. Tak więc mamy przestrzeń tylko dla siebie.

- Bez jakiś innych wkurzających ludzi dookoła. Bez biegających, piszczących dzieci, bez miejskiego zgiełku - uśmiechnął się YoonGi, nakładając kapelusz "rybacki" na głowę. Nie byłaś pewna ile mu to da, gdy czapka była czarna, a słońce bardzo lubi ten kolor.

- Masz rację, w końcu odpoczniemy - uśmiechnęłaś się ponownie szeroko.

- To teraz się rozpakujemy i idziemy się kąpać! - zaproponował Taehyung. - Wasz domek to ten - wskazał na jeden z drewnianych konstrukcji. - a ja z Yoonem weźmiemy ten - rozporządził.

- Huh? To nie będziemy spać w jednym domku? Przecież są spore, mają po dwa piętra! Myślałam, że będziemy wszyscy razem - spojrzałaś się po wszystkich lekko zaskoczona takim rozplanowaniem.

- Są spore, ale pewnie chcecie mieć przestań dla siebie, prawda? Ja nie zamierzam wysłuchiwać waszych jęków! - uderzyłaś przyjaciela mocno w ramię, a pozostali chłopcy się tylko zaśmiali. - Jaka agresywna uh! - mruknął. - Ale to już postanowione i śpimy oddzielnie, chyba, że zrobimy jakąś imprezę, ale wiecie. Lepiej to zrobić na zewnątrz, jeżeli jest tak ciepło! W środku jest wszystko co potrzeba. Łazienka, sypialnia, kuchnia, miejsce wyglądające jak salon. Mamy jeszcze do dyspozycji schowek, gdzie są kajaki! Więc sobie popływamy jak będziemy mieli ochotę! Po południu rozpalimy ognisko, jakieś kiełbaski, żeby oficjalnie zacząć nasz wypad! - powiedział szczęśliwy. Widać było, że bardzo mocno czekał na ten wyjazd, bo miał wszystko idealnie zaplanowane.

Bez większych debat rozpakowaliście rzeczy z samochodu i rozeszliście się do swoich domków. W środku wyglądał on bardzo przytulnie, jakby to był normalny dom. W salonie było miejsce do siedzenia, kominek i niezbyt wielkie, puste szafki. Swoje miejsce miała tez łazienka z kabiną prysznicową i wszelkim potrzebnym wyposażeniem. W kuchni była lodówka, którą trzeba było podłączyć, stolik, gdzie można było zjeść lub przygotować jakieś dania typowo grillowe. Ciekawym pomysłem było zrobienie sporego okna z widokiem na jezioro. Dobrze jest tak przyrządzać jedzenie jednocześnie spoglądając na spokojną taflę jeziora. A w szczególności, kiedy słońce chowało się, dając chwilę świetności księżycowi i jego gwiazdom.
Na drugim piętrze znajdowała się sypialnia, gdzie było łóżko małżeńskie, spora szafa i jakieś niewielkie meble. Była też druga łazienka i jeszcze jakiś niewielki, niezagospodarowany pokoik.

- Ciekawe czy w drugim domku też mają takie łóżko - zaśmiałaś się.

- Nawet jeśli to z tego co pamiętam nie mają nic przeciwko, żeby spać razem - zaśmiał się również SeokJin.

- Taehyungowi na pewno nie przeszkadza - pokręciłaś głową, zaraz wtulając się w mężczyznę. - Cieszę się, że jesteśmy tutaj razem - mruknęłaś.

- Ja również - wyszeptał i ucałował czubek Twojej głowy. - Chodź, zostawmy rzeczy w odpowiednim miejscu i pójdziemy się wykąpać w jeziorze! - uśmiechnął się. - Chcę zobaczyć Cię w tym stroju! - powiedział chytrze i wyszedł z pomieszczenia, a na Twoich policzkach znów zagościł piękny rumieniec.

- Jesteś niemożliwy! - krzyknęłaś i wybiegłaś za nim.

Całą czwórką wyszliście i spędziliście czas na zewnątrz. Poszliście się kąpać, woda była przyjemnie chłodna. Słońce grzało pełną parą, ale cieszyliście się z tej świetnej lokalizacji przy lesie. Bawiliście się w jeziorze, jedynie YoonGi postanowił zostać na brzegu. Stwierdził, że zacznie rozpalać ognisko i przygotuje miejsce do siedzenia. Chyba nie za bardzo lubił słońca, bo chodził w koszulce i kapeluszu, wysmarowany grubą warstwą filtru przeciwsłonecznego. Najwidoczniej nie chciał narażać swojej porcelanowej, delikatnej skóry na opaleniznę lub jakieś poparzenia. Co jakiś czas spoglądał też na was czy nic wam się złego nie działo. Może dla innych wydawał się chłodny, którego nie przejmuje inny człowiek. Był po prostu taki dla osób, które nigdy go bliżej nie poznały. Był cudownym przyjacielem, który zawsze wysłuchał. Nie lubił dużego tłumu czy głośnych miejsc, dlatego miał wąskie grono przyjaciół. Lubił spędzać czas w swoim studiu, gdzie mógł oddać się całkowicie muzyce. Była dla niego niczym kochanka.

- Pójdę przygotować jedzenie na nasze ognisko - powiedziałaś do ukochanego, kiedy byliście jeszcze w wodzie.

- Pomogę Ci! - zadeklarował.

- Mmmm, pomóż chłopakom, spędź też trochę czasu z nimi! - upomniałaś go i zaraz uciekłaś na brzeg, gdzie od razu otuliłaś się miękkim ręcznikiem.

Uśmiechnęłaś się szeroko do YoonGiego i weszłaś do domku. Tam odpowiednio się osuszyłaś i przebrałaś w wygodniejsze rzeczy. W kuchni zaczęłaś przyprawiać odpowiednio kiełbaski, żeby lepiej smakowały. Pokroiłaś też warzywa i zrobiłaś z nich wegetariańskie szaszłyki. W końcu niezdrowo jeść zbyt dużo smażonego mięsa. Podśpiewywałaś sobie piosenkę, którą często śpiewał dla Ciebie SeokJin. Spokojna, pełna uczuć melodia, w której zakochałaś się jak w samym autorze tekstu. Czasami spoglądałaś przez okno, przez które był idealny widok na jezioro. Pokręciłaś głową, kiedy Taehyung próbował zaciągnąć biednego rapera do wody. Jak z dziećmi. W dodatku nawet ukochany się do tego dołączył i oboje wrzucili czarnowłosego do wody w ubraniach. Zostawić ich tylko na chwilę... ale przynajmniej dobrze się bawili.

Kiedy uszykowałaś już wszystko i ładnie poukładałaś na specjalnych talerzach, wyszłaś na zewnątrz. Ognisko już się paliło, a przy jeziorze było słychać śmiechy. Widziałaś jak Yoon idzie w Twoją stronę cały mokry. Westchnęłaś i podałaś mu ręcznik. Chyba nie był zadowolony z tego co zrobili chłopcy.

- Wszystko w porządku? - zapytałaś przejęta jego skrzywioną miną, kiedy próbował się osuszyć.

- Wrzucili mnie do jeziora w ubraniach, jest wszystko w porządku - prychnął.

- Hyung, nie złość się na mnie! Chciałem tylko, żebyś też z nami się zabawił - mruknął Taehyung, który podał starszemu swoją, suchą koszulkę. - Załóż zanim się rozchorujesz.

- Teraz myślisz o tym, że będę chory? Mógłbyś pomyśleć zanim mnie wrzuciłeś - wziął mimo wszystko koszulkę i bardzo szybko się w nią przebrał.

- Nie kłóćmy się, nie na to czas. Przyszykowałam jedzenie, pewnie wszyscy są głodni! - uśmiechnęłaś się promiennie.

Bez żadnych sprzeciwów zajęliście miejsca przy ognisku. Wszyscy byli głodni, szczególnie po zabawie. Taehyung przyniósł jeszcze jakieś swoje przekąski i po butelce smakowego piwa dla każdego. W końcu chcieliście jakoś uczcić początek wakacji, a drobna doza procentów nikomu nie zaszkodziła. Szczególnie, że nie byliście z tych co dużo piją. Oprócz Taehyunga, ten potrafił czasami zabalować z Jiminem...

- YoonGi, od kiedy ty pijesz piwo? - zaśmiał się SeokJin.

- Nie będę przecież pił wina w środku lasu - pokręcił głową, upijając trochę piwa jagodowego.

- Mamy też wino - stwierdził Tae.

- Co?

- Co?

- Mmmm, zrobiłaś pyszne jedzenie! - zmienił temat Taehyung. Czyżby miał jakieś zamiary z winem? Po nim wszystkiego można było się spodziewać. Szczególnie, że ostatnio jakoś dziwnie się zachowywał.

- Ledwo je ruszyłaś a już chwalisz! Jedzcie, żeby mieć siłę! - zaśmiałaś się.

Miło było spędzić popołudnie przy żarzącym się ogniu, w grupie przyjaciół. Opowiadaliście sobie żarty albo jakieś śmieszne sytuacje z życia. Wypiliście troszeczkę alkoholu, kilka razy nawet wznosząc przeróżne toasty. Naprawdę już nie myśleliście o rzeczach dnia codziennego. Zasięg był słaby, więc odcięliście się od świata. Telefonów używaliście do robienia zdjęć czy nagrywania filmików. To była wasza niepowtarzalna chwila.

Kiedy robiło się już ciemno wraz z SeokJinem przeszliście się na spacer po okolicy. Teoretycznie nie było tam nic oprócz drzew i krzewów, ale dobrze było odetchnąć świeżym powietrzem. Dodatkowo świerszcze i żaby zaczęły tworzyć piękną muzykę, jedyną w swoim rodzaju. Słońce zachodziło leniwie za horyzontem, a powietrze zrobiło się przyjemnie chłodniejsze. A sama noc nie trwała dla was długo, bo nie chcieliście tracić czasu na spanie. Chociaż jedna osoba mogła być innego zdania.

________________

Wspólne szykowanie posiłków było naprawdę szalone. Wiadomo, każdy z was miał jakieś swoje przekonania przez co robił się szum. Nie mniej śmialiście się i dochodziliście do porozumienia. Nie chciałaś wiedzieć co by się działo z rana, gdybyście mieszkali całą czwórką w jednym mieszkaniu. Byłoby chyba gorzej niż z łazienką! Aż się zastanawiałaś kto najdłużej z was by w niej siedział. Stawiałaś na SeokJina. Potrafił przesiedzieć swoje w czterech ścianach. Czasami żartował, że przecież skądś musi się brać ta piękna, gładka twarz. Bywał niemożliwy, ale takiego go kochałaś.

Taehyung otworzył schowek, który był do waszego użytku. Może z wierzchu wydawał się niezbyt duży, ale pomieścił tam kajaki z wiosłami oraz dwa, niewielkie rowerki wodne. Oczywiście znajdowały się też kapoki, by nikomu nic się nie stało podczas pływania na głębokiej wodzie. Chłopaki powyciągali to co było w środku, sprawdzając czy wszystko jest sprawne.

- Zrobimy wyścigi kajakowe! - zaproponował Twój przyjaciel. - O ile wszyscy potrafią pływać kajakiem. Mamy cztery, więc konkurencja będzie spora! - zaśmiał się, przeczesując dłonią swoje  za długie kosmyki.

- Kiedyś dziadek mnie nauczył, ale dawno już nie wsiadłam do kajaka. Będę musiała sobie przypomnieć co i jak - uśmiechnęłaś się.

- Też potrafię - zadeklarował SeokJin.

- Ja nie - mruknął YoonGi.

- W takim razie cię nauczę! - wyrwał się Tae.

Spojrzeliście na siebie z ukochanym, ale nie skomentowaliście. Chwyciliście za kapoki, dbając, żeby rozmiar się zgadzał. Spoglądałaś też na pozostałą dwójkę. YoonGi dostawał odpowiednie informacje na temat tej dziedziny sportu. Może sam nie wyglądał, ale z tego co mówił SeokJin to w liceum był kapitanem drużyny koszykarskiej. Bardzo dużo trenował i czasami wciąż wraca do koszykówki, żeby się odstresować po pracy. Bywał poważny i zamknięty w sobie, ale cieszyłaś się, że spędzał z wami dobrze czas. Dużo się śmiał i sam nawet opowiadał żarty! Chociaż kto przebije słynne żarty Twojego chłopaka?

- Musisz złapać je tutaj - usłyszałaś jedną z instrukcji dotyczących wioseł. Twój przyjaciel stanął za starszym, praktycznie przylegając klatką do jego pleców. Złapał jego dłonie, odpowiednio umiejscawiając na specjalnych uchwytach.

Nie wiedziałaś czy taka lekcja instruktarzu podobała się czarnowłosemu, ale nie sprzeciwiał się. Niezbyt wiele widziałaś, YoonGi był drobny i ginął przy sylwetce Tae. Wydęłaś usta i zwróciłaś się do Jina.

- Też mnie nauczysz w taki sposób? - uśmiechnęłaś się słodko.

- Powiedziałaś, że umiesz pływać - pstryknął Cię w czoło. - Poza tym zamierzam wygrać! - puścił Ci oczko.

- Tak? A co chcesz niby wygrać? - prychnęłaś.

- Ciebie~ - zarzucił szarmancko, zaraz uciekając w stronę wody ze swoim sprzętem.

Poczerwieniałaś i zaraz się rzuciłaś za ukochanym. Popchnęłaś go do wody i zaraz zaczęliście chlapać się niczym małe dzieci. Niczym nie przejęci, żyjący zabawą, jakby nie miało być jutra. Marzyłaś, żeby każdy żył tak beztrosko, bez zmartwień czy stresu. Świat za bardzo pędzi... Nie, to ludzie za bardzo pędzą. Gonią za pieniędzmi, wygórowanymi ambicjami, zatracając w tym wszystkim siebie. Odkąd media zaczęły kreować i opanowywać świat człowiek zapomniał o spontaniczności, a przede wszystkim o zabawie. Dlatego ten świat pogrążył się w depresji, złych stanach emocjonalnych. Bo skupiamy się na wszystkim, nawet na nieswoich sprawach. Wszystko mamy zaplanowane, działamy na czas. Żyjemy jak w zegarku, wpadamy w rutynę. A gdzie czas na zabawę? Na spontaniczność? Dlaczego tak bardzo nie myślimy o sobie i o swoim zdrowiu? Tak bardzo chcemy być dorośli... ale trzeba pamiętać, że dorosły ma prawdo do zabawy, do infantylności. I to wcale nie jest głupie czy nienormalne. Człowiek, który tak myśli o drugim sam nie wie ile traci.

- Ale mnie ręce bolą - mruknął YoonGi, kiedy odpoczywaliście po kajakowej bitwie. Zwycięzcy nie było, po prostu dobrze się bawiliście. - Ale było naprawdę super. Podobało mi się - uśmiechnął się i przymknął oczy, kiedy leżał na swoim ręczniku.

- Szczególnie, kiedy wrzuciłeś Tae do wody - wybuchnęłaś ponownie śmiechem, bo sytuacja była zabawna. YoonGi pływał pierwszy raz i uderzył kajakiem o ten Tae ze sporą prędkością przez co ten wpadł do wody.

- Bardzo zabawne! - fuknął blondwłosy.

- To był rewanż, Tae. Za to, że wrzuciłeś mnie do wody w ubraniach. Zrobiłem to specjalnie - uśmiechnął się wrednie.

Wszyscy się zaśmialiście z tego szatańskiego rewanżu producenta muzycznego. Kto by się spodziewał, że będzie szukał zemsty na środku jeziora?

__________________

Kiedy zbliżał się wieczór chłopcy zadeklarowali, że oni tym razem szykują kolację. Twój ukochany miał inne plany dla was. Jego pomysł był cholernie romantyczny, niczym z jakiejś książki. Wzięliście rowerek wodny i popłynęliście dalej brzegu. Byliście zasłonięci przez wysokie trzciny. Spoglądaliście na bezkres wody i na powoli zachodzące słońce. Czy jest coś bardziej romantyczniejszego niż wspólne oglądanie zachodu słońca? Szczególnie przy muzyce tworzonej przez samą naturę?
Położyłaś głowę na ramieniu ukochanego. On złączył wasze dłonie i w ciszy oglądaliście powoli znikającą kulę. Niebo było wyjątkowo kolorowe. Pomarańcz, fiolet, róż, błękit, wszystkie te kolory tworzyły całość na sklepieniu nieba. Razem tworzyły niepowtarzalny ruchomy obraz. I czasami nieuchwytny. Chmury szybko się przemieszczały i rozmywały, pozostawiając po sobie jedynie ciemność. A kiedy księżyc przejął zmianę słońca to pocałowałaś ukochanego, jakby mówiąc mu w taki sposób "dziękuję za wszystko". On również nie wydobywając z siebie słów po prostu odwzajemnił Twój pocałunek. I ponownie wiedziałaś, że to była chwila tylko dla was. Znów tylko wasza przestrzeń. Miałaś wrażenie, że taką własną (waszą) przestrzeń mogliście stworzyć nie ważne gdzie i w jakim czasie. I to było właśnie niesamowite.

Barwnym horyzontem w oddali do snu już układa się dzień

W promieniach słońca odchodzi kładąc je cicho jak cień

W słoneczne promienie na chwilę ubrały się chmury 

Z czułością Ty ciesząc wzrok pięknem purpury wpatrywać się lubisz z radością

Na niebo z zachwytem spoglądasz, gdy znika wciąż tak zjawiskowo

I z każdym ostatnim promieniem już marzysz by przyjrzeć się znowu

Odchodzi ostatnim westchnieniem by zrobić już miejsce dla nocy 

Lecz nie żal bo przecież niedługo wschód słońca też będzie uroczy.

Kim SeokJin

- Zrobiłem wam ładne zdjęcia! - spojrzałaś się na szeroko uśmiechniętego przyjaciela. Myślałaś, że zza tej trzciny nie było was widać. - No i co taka mina? Jesteście cudowni, powinniście być modelami! - zaśmiał się, machając swoim telefonem przed oczami. Zdjęcia wyszły naprawdę epicko. - Gołąbeczki nasze! Ale wiecie, trzeba coś jeszcze zjeść!

Pokręciłaś głową i zaraz wszyscy ponownie siedzieliście razem. Wspólny posiłek, opowiadanie o różnych rzeczach, przygodach. Zawsze pomijaliście temat pracy czy studiów. O rodzinie też jakoś nie rozmawialiście. YoonGi chyba dalej dbał, żeby SeokJin nie czuł się niekomfortowo, co było naprawdę kochane. Chociaż sama pilnowałaś, żeby relacje rodzinne ukochanego się polepszyły. Co szło w bardzo dobrym kierunku.

____________________

Te kilka dni wypoczynku naprawdę szybko zleciało. Zleciało na dobrej zabawie, współpracy i niezliczonych (u)śmiechów. Aż nie chciało wam się wracać do tej codzienności, która czekała tuż za linią tego wspaniałego miejsca. Obiecaliście, że jeszcze tu wrócicie, tworząc kolejne piękne wspomnienia. Mieliście tyle zdjęć i filmików, że postanowiłaś wszystko wywołać i stworzyć album. Album uwieczniający prawdziwą przyjaźń, a także miłość.

W przedostatni dzień, bliżej wieczora zaczęliście powoli sprzątać i szykować jeszcze małą imprezę. Również z dodatkiem smakowego alkoholu. Z SeokJinem szykowaliście przekąski oraz rzeczy na ognisko. Śmialiście się przy tym i wygłupialiście jak mieliście w zwyczaju. Do pomieszczenia wszedł YoonGi z dość zmartwioną miną.

- Mogę ci ją na chwilę porwać? - spojrzał się na was, a tym bardziej na swojego przyjaciela.

- Jasne, dokończę sam - uśmiechnął się i ucałował Cię w policzek.

Nie wiedziałaś o co chodziło, ale umyłaś ręce z przypraw i wyszłaś z YoonGim na zewnątrz. Szliście przez dłuższą chwilę wzdłuż linii jeziora. Mężczyzna wyglądał jakby zbierał swoje myśli, jakby myślał co powiedzieć. Chyba czuł się zagubiony.

- Co cię tak męczy, hm? Co ci leży na sercu? Możesz mi o wszystkim powiedzieć. Jesteśmy spory kawałek od domków, reszta nas nie usłyszy - zapewniłaś go, upewniając się jeszcze, że w pobliżu nikogo nie było.

SeokJin kończył robić jedzenie, a Taehyung bawił się w rozpalanie ogniska po wcześniejszym zbieraniu drewna. Obawiałaś się co z tego wyniknie, bo Tae był czasami naprawdę wielkim dzieckiem.

- Chodzi o Taehyunga - przyznał po naprawdę długiej chwili.

- Zrobił ci coś na co mu nie pozwoliłeś?

- Nie, to nie tak - pokręcił głową. - Jest naprawdę w porządku wobec mnie. Po prostu nikt nigdy mnie nie traktował w taki sposób - wyjaśnił.

- W taki sposób? - zmarszczyłaś brwi.

- Czuję, że chce się do mnie zbliżyć, ale jednocześnie szanuje moją przestrzeń. Czuję się zakłopotany, kiedy mnie przytula. Kiedy spał ze mną w jednym łóżku. Kiedy uczył mnie pływać kajakiem, będąc tak cholernie blisko. Zawsze później na osobności mnie przeprasza i prosi o wybaczenie. Bo sam też nie potrafi czasami się kontrolować, a nie chce, żebym czuł się źle. Ale... mimo tego zakłopotania wcale mi nie przeszkadza, że tak robi - ostatnie zdanie praktycznie wyszeptał.

- Widzę waszą relację. Widzę jak Tae ostatnio dziwnie się zachowuje. Myślę, że ten wyjazd zorganizował też z myślą o spędzeniu czasu z tobą, YoonGi. Zasłaniał się prywatnością moją i Jina przy domkach, ale sądzę, że zrobił to, bo chciał mieć przestrzeń dla waszej dwójki. Przy twojej bladej cerze trudno ukryć rumieńce - zaśmiałaś się. - Kochasz go?

- Ja właśnie... Nie wiem co czuję. Nigdy nikogo nie kochałem, nie byłem w tak bliskiej relacji. Poza tym, nigdy nie wiedziałem kto mi się bardziej podoba, kto bardziej mnie pociąga. Nie wiem do końca czym jest miłość. Boję się jakby zareagował SeokJin - westchnął i usiadł na piaszczystej powierzchni.

- Miłość nie ma definicji. Nie ma z pewnością tej jednej - usiadłaś obok niego. - Jeżeli spotyka się odpowiednią osobę czuje się to całym ciałem. Od głowy aż po same nogi. Mętlik w głowie, plączący się język, szybciej bijące serce bez wyraźnej przyczyny, motyle w brzuchu, mięknące kolana, pocące się dłonie. Mimo że sam nie wiesz czy przy tej osobie czułbyś się odpowiednio dobrze, Twoje ciało ci to podpowiada. Czasami możesz też unikać tej osoby i traktować ją na dystans - zaśmiałaś się pod nosem, przypominając sobie początki znajomości z SeokJinem. - Ale przede wszystkim czujesz to tym - przyłożyłaś dłoń do jego klatki piersiowej, gdzie znajdowało się serce. - Jeżeli ono wariuje i nie możesz tego opanować w żaden sposób... to właśnie jest miłość. Tego uczucia nie da się opisać słowami, w końcu każdy człowiek odczuwa to inaczej. Każdy inaczej wyobraża sobie relację, związek. Czasami po prostu trzeba rzucić się i zobaczyć co się stanie. I musisz pamiętać, że nikt nie ma prawa oczekiwać od ciebie, że będziesz umawiał się z dziewczyną. SeokJinowi zależy na twoim szczęściu i będzie cię wspierał za każdym razem. Tak samo jak ja. Tylko nikt nie może podjąć decyzji za ciebie. Jeżeli nie jesteś pewny porozmawiaj z Tae. On jest ogromnym wulkanem energii, trudno jest go czasami opanować. Ale sądzę, że gdybyście usiedli to uspokoiłby się. Jeżeli przeprasza cię za naruszanie twojej strefy to potrafi być dojrzały - uśmiechnęłaś się. - Może chciałbyś opowiedzieć o waszej relacji? Żeby zrobiło ci się lżej, może dzięki temu ułożysz myśli?

- Przy nim... przy nim czuję się dobrze. Od początku załapaliśmy dobry kontakt, szczególnie, że pochodzimy z jednego miasta. Kiedy spaliśmy w jednym łóżku to ja jako pierwszy się w niego wtuliłem. Było mi zimno, bo zrzuciłem kołdrę, a on wydawał się taki ciepły. Zaczęliśmy często pisać prywatnie. Wysyła mi zawsze miłe wiadomości, przez które czuję ciepło w podbrzuszu. Lubię, kiedy się przedrzeźniamy. Taehyung nie zna mnie jeszcze aż tak dobrze i kiedy jesteśmy sami bardzo się stresuje, że się na niego obrażę. Po tym jak mnie wrzucił do wody pierwszego dnia był taki potulny w domku. Zrobiłby wszystko, żebym się odezwał i mu wybaczył - zaśmiał się. - Ten głupek kupił specjalnie wino, kiedy wiedział, że tylko ten rodzaj alkoholu piję. Z tym, że chciał je wypić tylko ze mną. Odmówiłem, bojąc się co może się później stać. Nie wydaje mi się, że ma zbyt mocną głowę do picia - zaśmiał się.

Spoglądałaś na jego słodki rumieniec, kiedy o tym wszystkim mówił. Byłaś pewna, że ta dwójka znalazła swoje przeznaczenie, jak Ty w ramionach SeokJina. Trzymałaś kciuki za tę dwójkę, w końcu chciałaś jak najlepiej dla swoich przyjaciół.

- Najpierw coś zjemy, a później z nim porozmawiasz - potargałaś mu czarne włoski i wstałaś. - Cieszę się, że mi o tym powiedziałeś. Gdyby coś się działo pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć. Zawsze wyciągnę pomocną dłoń - wyciągnęłaś rękę by pomóc mu wstać.

- Dziękuję, naprawdę zrobiło mi się lżej - uśmiechnął się słodko i oboje powoli kierowaliście się w stronę domków.

SeokJin i Taehyung właśnie wszystko ustawili, wrzucając na kratę jedzenie do upieczenia. Uśmiechnęłaś się i podbiegłaś do ukochanego całując go w policzek. Zapytał się gdzie byliście, ale powiedziałaś, że to tajemnica i nie musi o wszystkim wiedzieć. Nie chciałaś mu o tym mówić w tym momencie. Może YoonGi sam chciał mu o wszystkim powiedzieć? Nie mogłaś za niego decydować to była jego, a raczej ich sprawa. Ty mogłaś go jedynie wysłuchać i nakierować. Ale widząc jego późniejsze zachowanie miałaś wrażenie, że już wiedział czego chciał.

__________________

Powroty nigdy nie są łatwe, szczególnie wiedząc, że wraca się do pewnych ludzi. Ale też co za dużo to niezdrowo. W końcu trzeba też było wrócić do pewnych obowiązków. Kawiarnia czekała na swoją odpowiedzialną menadżerkę! Z drugiej strony czułaś, że odprężyłaś się i mogłaś wręcz przenosić góry. Miałaś nadzieję, że ta energia będzie trzymać się Ciebie przez długi czas. Tak samo jak reszty. Chociaż Taehyung to miał zawsze siły na wszystko. Czasami mu tego zazdrościłaś, ale Twoją siłą była miłość jednego wspaniałego człowieka.

- Zabraliście wszystko? - upewnił się najstarszy.

- Oprócz chęci powrotu to tak - stwierdził raper.

- W takim razie ruszajmy - powiedział ukochany, a wy jeszcze raz rzuciliście okiem na te piękne miejsce.

Wsiedliście do auta, gdzie kierowcą był tym razem SeokJin. Taehyung poprzedniego wieczora trochę za dużo wypił, więc usiadł z tyłu. A wraz z nim i YoonGi. Obserwując ich dalej widziałaś te niewinne gesty. Uśmiechnęłaś się szeroko i sama zajęłaś miejsce przy kierowcy. I w przeciwieństwie do przyjazdu w aucie było dziwnie cicho przez większość drogi. Chyba każdy odczuwał ten ból powrotu do głośnego Seulu. Jedynie Ty rozmawiałaś z Jinem, o jakiś mało istotnych sprawach. Z drugiej strony cieszyliście się na powrót do domu. W końcu wasze maluchy musiały się za wami strasznie stęsknić! Nie mniej dziwiłaś się, że Taehyung siedział bardzo cicho. Obróciłaś się, żeby sprawdzić co działo się na tyłach auta. Rozczuliłaś się nad obrazkiem, który tam zastałaś. Taehyung siedział wręcz wyprostowany, a Yoon spał mu uroczo na udach. A sam tancerz nie wiedział chyba co ze sobą zrobić w tej sytuacji.

- Pogłaszcz go po głowie - powiedziałaś bezgłośnie, kierując go. Zaraz widziałaś jak niepewnie kładzie smukłą rękę na ciemnej głowie starszego.

Zadowolona wróciłaś wzrokiem do drogi przed sobą. Mijaliście małe miasta, które definitywnie tętniły innym życiem niż w seulskiej metropolii. Było spokojniejsze, bardziej harmonijne i przyjazne. Przez całą drogę minęliście ogrom przeróżnych obrazów. Chłopcy z tyłu spali praktycznie przez całą drogę. Chyba ktoś tu nie spał zbyt długo w nocy. Ale sądziłaś, że sami powiedzą co się między nimi zadziało. Ważne, że byli szczęśliwi, a było to widać gdy spali. Uwieczniłaś ich na paru zdjęciach, tak jak zrobił to Taehyung, kiedy razem z architektem oglądaliście cudowny zachód słońca. Miałaś nadzieję, że jeszcze nieraz będziecie oglądać razem niebo. Marzyło Ci się wspólne oglądanie gwiazd przez całą noc w jego objęciach. Co lepszego jest jak nie patrzenie w bezkres nieba, usłanego pięknymi gwiazdami? To jest moment, w którym czuje się jedność nie tylko z drugim człowiekiem, ale z całym wszechświatem. To takie uświadomienie sobie jak bardzo małym, ale znaczącym elementem się jest w galaktyce. I jeżeli myślisz, że nic nie znaczysz to dla kogoś znaczysz naprawdę wiele. Dla (wszech)świata jesteś ważnym elementem całej składanki. Bez Ciebie składanka nie byłaby kompletna.

- To był naprawdę udany wyjazd - uśmiechnęłaś się, wtulając w ukochanego, gdy leżeliście ponownie we własnym łóżku.

- Zgodzę się - przyznał Ci rację, obejmując i tym samym przybliżając jeszcze bardziej do siebie. - Tego nam właśnie brakowało. Zabawy, odprężenia, wspólnego czasu - przymknął oczy. Jego rozchylone usta kusiły, więc je delikatnie pocałowałaś.

- Zgadza się. Pochłonięci byliśmy pracą, studiami i nie zdawaliśmy sobie sprawy jak bardzo potrzebujemy tych głupot znad jeziora. Niektórzy potrzebowali też czasu razem, by przekonać się, że to co czują jest prawdziwe - mruknęłaś cicho.

- Huh? - spojrzał się na Ciebie.

- Nic, nic - zachichotałaś. - Dowiesz się w swoim czasie - szepnęłaś i wtuliłaś się jeszcze bardziej w mężczyznę. Sama przymknęłaś oczy. A między wami pojawiły się też stęsknione lotopałanki.

Leżeliście tak, odpoczywając jeszcze po podróży. Chcieliście dać sobie jeszcze trochę czasu na powrót do rzeczywistości. Chcieliście nacieszyć się błogością, spokojem i po prostu swoją bliskością. Ponownie bez zbędnych słów. Wspomnieniami wróciłaś do wspólnego oglądania zachodu. Jaka to była magiczna chwila. Rozumieliście się od tak, bez słów. Przez te kilkanaście minut nie potrzebowaliście słów. Po prostu patrzyliście przed siebie, będąc blisko. Rozumiejąc się przez sam dotyk. I na tym polegała ta cała magia, którą niejednokrotnie potrafiliście osiągnąć.  Może nie bez powodu niektórzy nazywali wasz związek nie z tej planety?

bez słów
po co one?

świat pełen jest dźwięków
dajmy mu zaśpiewać

ciepłem dłoni
ogrzej duszę

on zanuci piosenkę
o miłości

a my...
popatrzmy na słońca zachód

bez słów
po co one?

Kim SeokJin


________________________________

Trochę minęło od ostatniego rozdziału, więc rozpieszczam Was długim rozdziałem! Pierwszy raz dobiłam do sześciu tysięcy słów. Może dlatego, że bardzo tęskniłam i wena w końcu wróciła? Chyba tak! 

Napiszcie mi co sądzicie... Jestem ciekawa czy w pewnych chwilach poddaliście się refleksji. Chodzi mi o tę spontaniczność/zabawę. Co o tym sądzicie? Miałam o tym na zajęciach z psychologii społecznej. Pamiętajcie, że to jest bardzo ważne, żeby być w dobrym stanie psychicznym. Żeby być w grupie, podejmować się jakiś działań. Zabawa nie jest tylko dla dzieci. Pamiętajcie o tym!

I co myślicie o jedności ze światem? Zgadzacie się, że gdy wpatrujemy się w niebo, czy w ogóle w przyrodę, wyłączając myślenie czujemy taką jedność? Nie wiem ile razy i czy w ogóle kiedyś stanęliście na środku chodnika i się rozglądaliście, nie myśląc o niczym. Bez słuchawek w uszach wsłuchiwaliście się w odgłosy. Szum, przejeżdżające samochody, nadjeżdżający tramwaj, szczekający pies. Naprawdę polecam czasami się po prostu zatrzymać na chwilę. Po porostu rozejrzeć dookoła. Nawet nie wiecie ile rzeczy w ciągu tej chwili można zauważyć! 

I jeżeli chodzi o Taehyunga i YoonGiego. TaeGi było moim pierwszym shipem i chciałam do niego wrócić po tych sześciu latach. Moim otp (jak wiecie lub nie) jest Sope i bardzo lubię VKooka, jednak chciałam poświęcić chwilę dla TaeGi. Mam nadzieję, że nie macie za złe tego wątku miłosnego! Chciałam dzięki tej scence rozwinąć kwestię zakochania~ Obiecuję, że nie rozwinie się to dalej w wątkach i będzie miejsce tylko na tę piękną, poetycką miłość~!

Kocham Was mocniutko (chociaż nie bardziej niż SeokJin!), tęskniłam za Wami, Kluseczki!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top