41
Dziewczyna westchnęła cicho i oblizała usta. Oparła łokieć o szybę, a głowę o dłoń. Siedziała już cicho i spokojnie. Nie było co się dopytywać, bo i tak by nie powiedział. Dobrze to wiedziała. Mimo wszystko jednak chciała, żeby nie miał przed nią tajemnic. Problem polegał na tym, że nie mogła mu zrobić o to kłótni, bo nie byli razem i zastanawiała się czy kiedykolwiek będą.
-Co chciałabyś zjeść? -zapytał i zerknął na nią kątem oka wracając jednak dość szybko wzrokiem i skupieniem na drogę.
-Nie wiem. -odparła zgodnie z prawdą. -Może po prostu ramen? -zapytała.
-Dobra. Jedziemy po ramen. -uśmiechnął się delikatnie.
Jechał spokojnie. Nie spieszył się nigdzie. Wiedział, że dziewczyna nie lubi szybkiej jazdy. Teraz z resztą nie wypadało szaleć jak jest w piątym miesiącu ciąży. Zerknął na nią i uśmiechnął się delikatnie. Już wiedział.
-Może chcesz u mnie dzisiaj zanocować? -zapytał i uśmiechnął się delikatnie skręcając już na parking.
Martyna oblizała usta. Spojrzała na komórkę sprawdzając datę. Był piątek. Teoretycznie nic nie przeszkadzało, żeby spędziła u niego noc. Wróciła spojrzeniem na mężczyznę, który zdążył zaparkować, gdy ona myślała nad jego propozycją.
-Dobrze, ale wstąpimy po rzeczy dla mnie. -uśmiechnęła się delikatnie.
-Nie ma problemu. -uśmiechnął się i wysiadł.
Obszedł samochód otwierając jej drzwi. Kobieta wysiadła. Uśmiechnęła się delikatnie i oboje weszli do niedrogiej restauracji z ramenem. Usiedli gdzieś przy ścianie na zielonych kanapach. Lokal był w jasnych barwach. Podłoga wyłożona ciemnymi panelami, a pastelowy odcień żółtego pokrywał górną połowę ściany. Na dole było obklejone kwiecistą tapetą, którą częściowo zakrywały fotele o kolorze jasnej zieleni.
-Przytulnie tu. -uśmiechnęła się delikatnie rozglądając po wnętrzu lokalu.
-Jakoś za jasno dla mnie. -zaśmiał się cicho i oblizał usta.
Siwowłosy podał jej menu i uśmiechnął się delikatnie. Spojrzał na nią. Popołudniowe słońce świeciło na nich delikatnie. Był koniec lutego, a na dowrze nie było aż tak zimno. Dało się na pewno wyjść na spacer nie marznąć od razu przede wszystkim.
-Chciałabym z pozycji trzeciej. -uśmiechnęła się delikatnie i spojrzała na niego.
-Dobrze. -oblizał usta. -Wezmę nam do tego ciepłą herbatę z pomarańczą.
Dziewczyna ucieszyła się na jego propozycje i pokiwała ochoczo głową. Urzekło go to jak uroczo się zachowywała po tym jak zaproponował jej herbatę. Oblizał usta podziwiając ją.
Wiedział już, że podjął dobrą decyzję.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top