14

Dziewczyny wysiadły z autobusu. Martyna szła przed przyjaciółkami podekscytowana. Nie planowała ciąży, ale bardzo chciała ją potwierdzić albo zaprzeczyć. Nie ufała testom w stu procentach i nie wiedziała na czym stała tak naprawdę. Drżała na myśl o tym co się miało zaraz wydarzyć.

Weszły do kliniki. Paula trzymała najstarszą za rękaw, żeby przypadkiem jej nie uciekła i nie wbiegła do gabinetu. Te jabłka zdecydowanie źle na nią wpływały.

-Cholera jasna Eonni. - warknęła Paula. - Uspokój się, bo zaraz będziesz znosiła jajka.

-Przepraszam. - mruknęła i spojrzała błyszczącymi oczami na przyjaciółkę. - Chcę już wiedzieć w stu procentach.

-Wiem, ale nie możesz latać jak kot z pełnym pęcherzem, bo za każdym razem boję się, że wlecisz w ścianę. - westchnęła. - Chodź już do tej rejestracji. - mruknęła i we trzy się udały.

Po dłuższej chwili zostały przekierowane do odpowiedniego gabinetu. Usiadły grzecznie na plastikowych krzesełkach i czekały aż na monitorze pojawi się numerek, który pozwoli najstarszej wejść. Odliczały kolejne minuty.

W końcu doczekały się numerka blondynki. Poderwała się z krzesła i ruszyła do środka. Zagryzła nerwowo dolną wargę. Przywitała się ze straszą kobietą i powiedziała w jakim celu ta wizyta.

-Proszę się rozebrać od pasa w dół i usiąść na klozetce. - powiedziała po chwili miłym głosem po krótkiej rozmowie.

Dziewczyna stanęła za zasłoną i zdjęła najpierw spodnie, a następnie majtki. Spojrzała na zieloną klozetkę i usiadła na niej. Nogi położyła na tych wystających częściach.

-Najpierw panią zbadam i ogólnie zobaczę, a następnie wykonam USG, żeby potwierdzić ciążę. - mówiła z delikatnym uśmiechem.

Martyna pokiwała głową i oblizała niespokojnie usta. Wlepiła swoje spojrzenie w idealnie biały sufit. Miała ochotę westchnąć, ale powstrzymała się.

Ginekolog zbadała ją i powiedziała, że wszystko jest u niej w porządku. Kazała wstać i ubrać się, a potem położyć na łóżku i podciągnąć koszulkę. Tak też blondynka zrobiła i po chwili miała wykonywane USG.

Podczas, gdy trwało badanie dwie młodsze dziewczyny siedziały na plastikowych krzesełkach jak na szpilkach. Nie rozmawiały. Nie były w stanie. Myślały tylko o tym kiedy blondynka stamtąd wyjdzie.

Po wydłużonych minutach najstarsza w końcu wyszła. Dziewczyny od razu do niej podeszły i zaczęły o wszystko wypytywać. Ona natomiast stała zdziwiona na środku małego przedsiąka patrząc to na Ewę, to na Paulę.

-Ciąża potwierdzona. Trzeci tydzień. - pokazała dziewczynom wykonane zdjęcie USG.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top