Epilog
'Szczęściu nie ma końca'
Końcówka października zaskoczyła wszystkich. Spadł śnieg. Niebo było przykryte chmurami niemal cały czas. Wiatru nie było niemal wcale, a śnieg padał cały czas. Temperatura była ujemna powodując, że ludzie musieli szybciej wyciągnąć zimowe ubrania.
Mimo niektórych nieudogodnień ta końcówka października była ukryta w piękne rzeczy. Z rana zamarznięte drzewa miały śnieżną obwódkę. Park wyglądał jak z bajki, a stawy dookoła były zamarznięte. Na środku zostało postawione lodowisko, które chłopcy zdążyli już odwiedzić.
Wieczory były jednak idealne. (T.I) siedziała wygodnie w dużym fotelu przykryta kocem. Ciepło bijące z kominka, gdy JeonGguk w nim rozpalił, otulało ją najbardziej. Pies leżał przy niej pilnując jej jak zwykle. Za dwa miesiące będzie miał kolejną osobę do pilnowania.
-Proszę kochanie. -mężczyzna uśmiechnął się i podał jej kubek pełen pitnej czekolady z piankami.
-Dziękuję. -powiedziała z uśmiechem i przyjęła od razu kubek.
W zimę było to jej ulubiony napój. Jeszcze do tego był zrobiony przez jej partnera, co cieszyło ją bardziej. Od niego wszystko wydaje sie lepsze i smaczniejsze. JeonGguk tym samym chciał pokazać jak bardzo o nią dba i jak bardzo jest dla niego ważna. Chciał, żeby miała jak najlepiej.
-Dzisiaj jest Halloween i z tej okazji chciałbym dać ci prezent. -uśmiechnął się podając jej pudełeczko.
Kobieta spojrzała na niego szybko. Zamrugała kilka razy i rozszerzyła lekko usta. Nie spodziewała się takiego ruchu z jego strony. Jak to prezent? To było tylko Halloween. Nie oczekiwała od niego żadnego podarunku.
-Ja dla ciebie nic nie mam. -powiedziała zawstydzona.
-Masz. Przyjdzie na świat dopiero w grudniu, ale na taki prezent warto poczekać. -uśmiechnął się i pocałował delikatnie jej usta. -Otwórz.
(T.I) niepewnie uchyliła wieczko czarnego pudełeczka. Otworzyła szeroko oczy czując w nich łzy. Odstawiła od razu kubek wpatrując się we wnętrze pudełeczka. Między dwie malutkie poduszeczki włożony został pierścionek zaręczynowy. Był wykonany z czarnego złota. Po środku pierścionka znajdował się fioletowy ametyst w kształcie serca, który otoczony był dwoma szafirami o pięknej i głębokiej barwie granatu.
-Został zrobiony na zamówienie. Zaprojektowałem go, a kamienie pomagał wybrać mi jubiler. Spodobały mi się i uznałem, że są wystarczająco piękne, żeby zdobić twoją dłoń. -uśmiechnął się delikatnie, po czym klęknął przed nią. -Inaczej sobie to pewnie wyobrażałaś i od razu przepraszam za mało romantyczną atmosferę i bez niczego szczególnego, ale nie potrafiłem już wytrzymać. Czy zgodzisz się zostać moją żoną? -zapytał patrząc jej głęboko w oczy.
-Tak. -szepnęła czując łzy na policzkach. -Dla mnie ta chwila jest idealna JeonGgukie... Cieszę się, że postanowiłeś oświadczyć mi się tu i teraz, a nie czekałeś na nie wiem co. -oboje się zaśmiali.
Piosenkarz wziął delikatnie pudełeczko i wyjął pierścionek, który powoli wsunął na palca serdecznego swojej ukochanej. Uśmiechnął się szeroko i spojrzał na jej piękną twarz.
-Idealnie.
***
Dwa lata później
-Ostrożnie! -krzyknął mężczyzna i zagryzł dolną wargę patrząc na pięć oddalających się sylwetek.
-Spokojnie kochanie. -zaśmiała się kobieta i pogłaskała go po głowie. -Hoseok i Jimin na pewno poradzą sobie z chłopcami. -uśmiechnęła się, a mężczyzna westchnął.
-Wiem, ale i tak się martwię o naszego malca. -mruknął i objął ją jedną ręką zerkając na nią kątem oka.
-JeonGguk, spokojnie. Zanim się obejrzysz, a twój malec będzie miał żonę, a ty będziesz dziadkiem. -SeokJin zaśmiał się wesoło patrząc na najmłodszego przyjaciela.
-Mówisz tak tylko dlatego, że twoi chłopcy mają już po sześć lat. -zaśmiał się maknae i cmoknął swoją żonę w policzek.
-Ale widzicie jak jest idealnie? -odezwał się nagle NamJoon. SeokJin i HaNa niedawno zostali rodzicami pięknej córeczki. Ty i (T.I) spodziewacie się drugiego syna i jesteście po ślubie. Yoongi i MinSo są po ślubie. Tae i Ji są zaręczeni, a ja jestem tu z dziewczyną swoich marzeń. -mówiąc to objął mocniej swoją dziewczynę, SeolBi. -Dodatkowo jesteśmy wszyscy na wakacjach. Żyć nie umierać.
Każdy zaśmiał się cicho na jego słowa. Była to jednak prawda. Każdy się cieszył i był szczęśliwy. Większość z nich miała już swoje drugie połówki, a Hoseok i Jimin zamiast drugich połówek stali się najlepszymi wujkami pod słońcem.
-Nie mogę uwierzyć, że w końcu doczekaliśmy się rodzin i związków. -mruknął Tae rozmarzonym głosem. -Jeszcze trzy lata temu nie sądziłem, że spotkam miłość swojego życia.
-Ja nie sądziłem, że jako pierwszy będę miał żonę i dzieci. -każdy roześmiał się z Jinem. -Szczerze mówiąc myślałem, że to JeonGguk pierwszy osiągnie spełnienie życiowe zważywszy na to, że jako pierwszy odnalazł miłość.
-A ja wam powiem, że dzięki tym wszystkim sytuacjom jakie razem przeżyliśmy, wszyscy i z drugimi połówkami, nauczyły nas nowych rzeczy i zawsze będziemy wspominać je dobrze. -odezwał się Jeon.
-Tu się z tobą zgodzę. -usłyszeli za sobą głos Hoseoka.
Gdy się odwrócili zobaczyli trójkę dzieci tylko pod jego opieką. Jimina nigdzie nie było widać, co było dziwne, bo Park był bardzo opiekuńczy jeżeli chodziło o dzieci.
-A gdzie Jimin? -zapytał Yoongi.
-Wygoniłem go do kibla. -zaśmiał się Jung i pomógł dzieciakom usiąść obok rodziców. -Tak tańczył jak staliśmy w kolejce, że poszedł dopiero jak zagroziłem mu brakiem wspólnego pokoju. -mężczyzna usiadł na swój koc. -Dopiero wtedy poszedł się wysikać. Tak to trzymał się blisko dzieci i nie spuszczał ich z oczu.
-Będzie wspaniałym ojcem. -uśmiechnęła się HaNa.
-Ty też Hobi. -głos teraz zabrała (T.I).
-Czyli co? Oddajecie mi swojego synka? -zapytał szczęśliwy Hoseok patrząc na małżeństwo Jeon.
-Nie ma opcji Hyung. Zrób swoje własne. -JeonGguk zaczął się śmiać.
-Kiedy Jimin nie jest nawet kobietą. -powiedział dla żartów.
-Wybacz Hobi Hyung, ale ja też wolę kobiety. -znikąd pojawił się Park i usiadł obok starszego przyjaciela dołączając śmiechem do całej reszty.
________________
Chciałabym wam podziękować z całego serduszka za to, że czytaliście tę książkę i wbiliście tyle wyświetleń oraz gwiazdek. Wiele to dla mnie znaczy, bo piszę książki w głównej mierze dla was.
I nie bójcie się króliczki. Wrócę z nową i mam nadzieję, że lepszą książką!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top