8
Rozdział dedykowany Nektia
Rozmowa na jego temat
Zerknęłaś na zegarek, gdy zauważyłaś JeongGuka, który wchodził do sklepu, w którym pracowałaś. Jak zwykle miał zakrytą twarz i kaptur na głowie. Jedna ręka swobodnie zwisała po boku jego ciała, natomiast drugą miał ukrytą za plecami.
Obsłużyłaś trudnego klienta, a gdy ten odszedł Jeon rozejrzał się po sklepie. Nie widząc nikogo w pobliżu staną obok Ciebie wchodząc za ladę, co nie było dozwolone osobom, które tu nie pracują.
-To dla ciebie. -powiedział patrząc Ci w oczy i wyciągną rękę zza pleców z piękną różą, która pozbawiona była kolców.
Uśmiechnęłaś się delikatnie i przyjęłaś od niego prezent dziękując, po czym wygoniłaś go zza lady każąc mu jeszcze na siebie poczekać. Niestety chłopak przyszedł 10 minut za wcześnie. Niby udawał, że rozgląda się po sklepie i ogląda ubrania, ale tak na prawdę zerkał na Ciebie. Czuł dziwne uczucie w sercu, gdy uśmiechałaś się do innego mężczyzny.
W końcu skończyłaś pracę. Przebrałaś koszulkę i założyłaś kurtkę, po czym podeszłaś do starszego z różą w dłoni i żegnając się z Yooną, która była córką pani Lee, wyszłaś z chłopakiem.
Przez chwilę szliście w ciszy jednak szybko Jeon zaczął jakiś temat. Czekałaś cierpliwie aż poruszy temat tego co wczoraj o nim odkryłaś. Chciałaś zobaczyć czy sam z siebie Ci wszystko wytłumaczy czy będziesz musiała mu o tym przypomnieć.
Weszliście do kawiarni i zajęliście stolik. Jak zwykle ochrzaniłaś chłopaka, że za Ciebie zapłacił, ale on się tym nie przejął. Był przyzwyczajony, że krzyczysz o to na niego.
-Nie wiem nawet od czego zacząć. -westchnął podając Ci Twoje kakao i usiadł na przeciwko Ciebie. -Zacznę od przeprosin. -mruknął pod nosem. -Przepraszam, że tak długo zwlekałem z tym, żeby powiedzieć ci kim jestem. Chciałem, żebyś polubiła mnie takiegi jakim jestem, a nie przez to, że jestem sławny. Kilka razy ja i moi przyjaciele z zespołu mieliśmy takie sytuacje. Nie chciałem znowu tego przeżywać. Mimo to powinienem wcześniej ci powiedzieć. Chciałem sam to załatwić, ale uprzedziłaś mnie w tym i sama pierwsza się dowiedziałaś. Przepraszam. -ostatnie słowo szepnął i złapał Cię za rękę patrząc przybity w Twoje oczy.
Chcąc dodać chłopakowi otuchy splotłaś wasze palce razem i poczochrałaś mu włosy z uśmiechem. Mężczyzna był na początku zdziwiony, ale szybko oddał uśmiech.
-Fakt, byłam na początku zła. -powiedziałaś. -Nie zmienia to jednak faktu, że moje uczucia do ciebie się zmienią. Jesteś moim jedynym kolegą i bardzo cię lubię. Mogę z tobą porozmawiać o wszystkim. Nawet jakbyś powiedział mi od razu, że należysz do BTS to nie polubiłabym cię tylko przez to. Umiem dostrzec prawdziwego ciebie. Rozumiem twoje obawy. Szkoda, że tamte dziewczyny nie potrafiły dotrzeć prawdziwego ciebie.
JeongGuk na Twoje słowa wstał z krzesła i nie czekając dłużej przytulił Cię mocno kołysząc wami delikatnie na boki. Odwzajemniłaś gest obejmując jego szyję z uśmiechem chowając twarz w zagłębienie jego szyi.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top