51

'Spotkamy się?'

Następnego dnia również miałaś wolne. Niestety pani Min źle się czuła i w ramach wczorajszego stresu dla wszystkich pozwoliła wam na trzy dodatkowe dni wolnego, co w zasadzie nie było Ci na rękę. Nudziłaś się sama, a śpiący pies i brak obecności JungKooka potęgował to jeszcze bardziej.

Westchnęłaś odchylając głowę do tyłu i zamknęłaś oczy. Po kilku sekundach takiego siedzenia na kanapie jęknęłaś sfrustrowana i wstałaś na równe nogi. Z nudów udałaś się do kuchni chcąc cię upiec. Problem polegał na tym, że nie wiedziałaś co. Miałaś ochotę na dwa ciasta i dwa rodzaje babeczek.

Twoje wahanie i zastanawianie się przerwał Twój telefon. Nie spiesząc się odebrałaś połączenie i przystawiłaś telefon do ucha nie patrząc nawet kto dzwoni.

~Słucham? -mruknęłaś.

~Cześć (T.I). Z tej strony HaNa. -odezwał się kobiecy głos po drugiej stronie, a Ty natychmiast się ożywiłaś.

~Cześć HaNa. -uśmiechnęłaś się do siebie. ~Co u ciebie?

~Nudzę się, bo chłopcy są w wytwórni i tak sobie pomyślałam, że... -zacięła się. ~Spotkamy się? -zapytała szybko.

~Jasne. -Twój uśmiech się poszerzył. ~Zapraszam cię do siebie. Pomożesz mi w pieczeniu. Co ty na to?

~Uwielbiam piec. -usłyszałaś w jej głosie radość i ekscytację, na co zachichotałaś.

~Wyślę ci adres SMSem i poczekam na ciebie. -powiedziałaś radośnie.

~Okej. -odpowiedziała, po czym się rozłączyłyście.

Wysłałaś rudowłosej swój adres, po czym poszłaś na górę, żeby się ogarnąć, bo jak do tej pory wzięłaś tylko prysznic i chodziłaś w samej narzutce.

Umyłaś zęby, po czym nałożyłaś na twarz krem nawilżający. Włosy rozczesałaś i związałaś w luźnego warkocza wypuszczając krótkie pasma po bokach swojej twarzy, które dodawały Ci jedynie uroku. Po zdjęciu narzutki założyłaś bieliznę i ruszyłaś do sypialni. Wyciągnęłaś z szafy czarne legginsy i pożyczyłaś do tego białą koszulkę swojego chłopaka. Byłaś gotowa.

Wyrobiłaś się idealnie, bo gdy tylko założyłaś na siebie bluzkę w domu rozległ się dźwięk dzwonka, a pies zaczął szczekać. Zeszłam szczęśliwa na dół i otworzyłaś drzwi wpuszczając starszą od siebie do środka. Zwierzę od razu podeszło spokojnie do rudowłosej najpierw ją wąchając, a potem trącając jej dłoń swoim zimnym i mokrym nosem, na co ta zareagowała uśmiechem.

-Cześć. -powiedziałyście w tym samym czasie i śmiejąc się cicho z siebie przytuliłyście na powitanie.

Oprowadziłaś dziewczynę po domu pokazując jej co gdzie jest. W między czasie pytałaś się jej o samopoczucie i jak jej się mieszka z chłopakami. Dowiedziałaś się bardzo ciekawych i kompromitujących rzeczy na temat chłopaków. Nie sądziłaś, że na trzeźwo potrafią tańczyć ze sobą poloneza i walca.

W końcu dotarłyście do kuchni. Teraz we dwie nie mogłyście się zdecydować co upiec. Dyskutowałyście o tym dość długo.

-A może upieczemy to wszystko? -palnęłaś nagle powodując ciszę.

-Dobry pomysł. -HaNa przyznała Ci rację.

Z uśmiechem włączyłaś radio, po czym wypuściłaś szybko psa na dwór. Gdy wróciłaś do partnerki Jina zaczęłyście wspólne pieczenie. Najpierw wzięłyście się na zrobienie sernika. Podczas całego tego zajęcia rozmawiałyście ze sobą jak stare znajome. Dość szybko złapałyście wspólny język i dobrze się razem dogadywałyście. Mogłaś śmiało powiedzieć, że zyskałaś dobrą znajomą.

-Jak fanki JungKooka zareagowały na to, że jesteś jego dziewczyną? -zapytała.

-Reakcje były podzielone. -uśmiechnęłaś się. -Jedne były szczęśliwe, że ich ulubiony członek zespołu ma dziewczynę i życzyły nam szczęścia. Inne jednak nie były za bardzo zadowolone z tego faktu i nie zbyt miło się o mnie wypowiadały. Wszystkie fanki jednak były zdziwione faktem, że jestem Europejką, bo jak niektóre komentowały myślały, że zwiąże się z Koreanką. -spojrzałam na nią kątem oka. -Po czasie jedną wszystkie się pogodziły, że ja i JeongGuk tworzymy parę.

-Myślisz, że na wieść o mnie i dziecku też tak zareagują? -zapytała niepewnie.

-Szczerze mówiąc to nie wiem Ha. -westchnęłam. -Myślę, że zareagują gwałtowniej niż na mój związek i Guka. Musisz się też nastawić na hejty, bo myślę, że jeżeli Jin ogłosi, że jesteś jego partnerką, a do tego spodziewacie się dziecka. Będą w szoku podwójnie. -powiedziałam.

-Na hejty na pewno muszę się przygotować. -podrapała się po nosie. -Najważniejsze jednak jest to, żeby z dzieckiem było wszystko w porządku i żeby w miarę szybko pogodziły się z tym. -spojrzała na mnie, a ja pokiwałam głową.

Miałaś nadzieję, że wszystko dobrze się skończy.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top