46

'Chcę zostać ojcem'

Tydzień temu JeongGuk wprowadził się do Ciebie i tak oto zaczął się początek waszej wspólnej drogi. Do tej pory mieszka wam się bardzo dobrze. Nie kłócicie się, a żeby było mało mężczyzna niemal codziennie robił Ci śniadanie do łóżka i z rana wypuszczał Twojego psa na ogród, żeby się wybiegał. Chłopak złoto normalnie.

-Wyspałeś się Gukie? -zapytałaś się cicho z delikatnym uśmiechem.

Dzisiaj było inaczej. Dzisiaj to Ty obudziłaś się pierwsza i to Ty zrobiłaś śniadanie do łóżka swojemu partnerowi. Tacę z pachnącym i ciepłym jedzeniem postawiłaś na stoliczku nocnym, natomiast Ty wzięłaś się za obudzenie partnera.

-Z tobą zawsze kochanie. -wymruczał pod nosem i objął Cię w tali.

-Cieszy mnie to. -cmoknęłaś go w czoło zaczesując jego długie włosy do tyłu.

Odkąd ich nie ścina zaczęłaś żartować, że ma lepsze włosy niż Twoje. Jego miękkimi i długimi kosmykami mogłaś bawić się codziennie i bez przerwy. Mężczyzna śmiał się, że kochasz jego włosy oddzielnie, a Twoje serce podzielone jest na pół. Miejsce znalazło się tam dla włosów Jeona i dla samego Jeona.

-Teraz grzecznie wstań i zjedz śniadanie, bo wystygnie. -wyprostowałaś się jadąc dłońmi od ramion do brzucha mężczyzny.

-Jeszcze chwila. -jęknął i przyciągnął Cię, przez co byłaś zmuszona położyć się na jego klatce piersiowej.

-Kookie. -parsknęłaś śmiechem, ale posłusznie położyłaś się na jego torsie.

Jak zwykle jedną dłoń wplątałaś we włosy starszego i zaczęłaś bawić się jego kosmykami. Mężczyzna zadowolony zamknął oczy i zaczął mruczeć pod wpływem Twojego dotyku, na co Ty się uśmiechnęłaś.

-Wstawaj już Gukie. Gofry będziesz miał zimne. -przycisnęłaś opuszkę palca wskazującego do czubka jego nosa.

Piosenkarz otworzył gwałtownie oczy i wraz z Tobą usiadł na materacu łóżka. Jego głowa odwróciła się w stronę stolika nocnego, na którym stała tacka. Na niej znajdował się talerz z górą gofrów, miska z bitą śmietaną, pokrojone owoce na talerzyku, dwie polewy czekoladowe oraz w trzech małych miseczkach trzy różne dżemy.

-Kocham cię jeszcze bardziej. -wyszczerzył się i pocałował Cię czułe w usta.

Oddałaś pocałunek z delikatnym uśmiechem obejmując jego szyję swoimi rękoma. Byłaś przy nim bardzo szczęśliwa tak samo jak on przy Tobie. Kochaliście się oboje bardzo mocno. Chciałaś, żeby to trwało wiecznie.

-Jedz już, bo schudniesz. -zaśmiałaś się siedząc dalej na jego kolanach.

Jeon z uśmiechem nałożył na gofra wszystko to co chciał, po czym przybliżył gofra do Twoich ust. Uchyliłaś wargi i ugryzłaś słodkie śniadanie brudząc sobie przy tym nos. JungKook zaregował na to śmiechem, po czym cmoknął Cię w nos czyszcząc z bitej śmietany.

***

-Możemy porozmawiać? -zapytał siadając obok Ciebie na kanapie.

-Jasne. -uśmiechnęłaś się odkładając książkę i zwracając swoją uwagę na mężczyznę.

-Szczerze to nie wiem jak zacząć, wiesz? -zaśmiał się nerwowo.

-To zacznij prostu z mostu. -położyłaś dłoń na jego kolanie.

-Dobra. -wziął głęboki wdech. -Tak sobie pomyślałem o dziecku.

Gdy te słowa opuściły jego usta otworzyłaś gwałtownie oczy. Dziecko? Nie myślałaś  o tym. Miałaś dobrą pracę i nie zastanawiałaś się o założeniu rodziny. Było Ci tak dobrze. Miałaś psa i ukochanego mężczyznę. Czy chcesz, żeby obróciło się to o sto osiemdziesiąt stopni?

-Chcę zostać ojcem. -położył dłoń na Twoim policzku. -I chciałbym, żebyś to Ty była matką mojego dziecka.

Te słowa wywarły na Ciebie ogromny szok. Nie wiedziałaś co masz mu odpowiedzieć.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top