40

'Ona nie żyje'

W końcu byłaś szczęśliwa jak nigdy w życiu. Związek, w którym było jak dawniej, dobre kontakty z przyjaciółmi swojego chłopaka oraz w końcu nowa praca. Dostałaś ją w piątek, a od poniedziałku zaczęłaś. Pracowałaś dopiero trzy dni, ale już ci się podobało. Zajmowałaś się w końcu czymś co cię w jakimś stopniu interesuje i przed wszystkim mogła pozwolić sobie na wydawanie trochę więcej pieniędzy, ponieważ więcej zarabiałaś.

Z uśmiechem na ustach usiadłaś przy kuchennym stole i spojrzałaś na swojego chłopaka, który opierał się o blat i czekał aż czajnik wyda z siebie gwiżdżący dźwięk, który poinformuje go o tym, że może zalać kawę.

Mężczyzna został u Ciebie na noc. Praktycznie odkąd wrócił cały czas przebywa u Ciebie w mieszkaniu z Tobą. Widać było, że bardzo sie za Tobą stęsknił mimo, że nigdzie nie wyjeżdżał i codziennie do siebie dzwoniliście. On jednak musi mieć kontakt fizyczny, żeby nie tęsknić.

Miałaś teraz również więcej czasu, żeby rozmawiać ze swoimi rodzicami i odwiedzać ich w restauracji, do której swoją drogą JungKook uwielbiał chodzić wraz z resztą BTS, a Twoi rodzice tak ich uwielbiali, że dawali im podwójne porcje, przez co chłopcy jedzą teraz tylko tam.

Biznes Twoich wychowawców rozkręcił sie na dobre. Wystarczająca ilość pracowników i coraz więcej klientów. Widać było gołym okiem, że powodzi im się, co bardzo Cię cieszyli. Od zawsze o tym marzyli i w końcu się to spełniło.

Nowofundland był już wielkim psem i osiągnął maksymalną wysokość jak na jego rasę. Uwielbiał biegać po podwórku i wychodzić z Tobą oraz Jeonem na spacery do parku. Tam zawsze ganiał się z innymi psami, a na wieczór leżał w salonie na kanapie miażdżąc JeongGuka jeżeli akurat u was był.

Oczywiście nigdy nie może być tak kolorowo do końca życia. Czułaś, że dzisiaj stanie się coś złego. Miałaś wolne i miałaś spędzić cały dzień z ukochanym, przez co na Twojej twarzy widoczny był delikatny uśmiech. Z tyłu głowy miałaś jednak myśli, że coś dzisiaj bardzo zepsuje Ci humor.

-Dziękuję. -posłałaś chłopakowi uśmiech, po czym upiłaś mały łyk gorącego napoju.

Mężczyzna usiadł przed Tobą również upijając łyk swojej kawy. Zaczęliście rozmawiać ze sobą i planować co dzisiaj będziecie robić. Psiak leżał pod stołem u Twoich stóp i słuchał waszej rozmowy z zamkniętymi oczami. Był najedzony i musiał chwilę poczekać, żeby zacząć biegać.

Wasz spokój przerwał jednak Twój telefon. Wstałaś od stołu i szybko znalazłaś się w sypialni. Widząc numer i zdjęcie swojej mamy uśmiechnęłaś się delikatnie i odebrałaś połączenie. Słysząc płaczliwy głos swojej mamy i to co Ci przekazała Twój dobry humor szybko uleciał, a oczy wypełniły się łzami.

Opadłaś ciężko na łóżko czując się bezsilna. Odłożyłaś telefon na półkę, a zabierając dłoń przez przypadek strąciłaś szklankę, która narobiła niezłego huku. Po kilku sekundach odwróciłaś głowę w kierunku drzwi, w których ujrzałaś Kooka. 

-Ona nie żyje. -wyszeptałaś załamana zalewając się łzami.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top