38
'Nienawidzę cię'
Uwielbiałaś spacery. Uwielbiałaś je jeszcze bardziej, gdy spacerowałaś wśród drzew oświetloną drużką w nocy trzymając dłoń swojego ukochanego i patrząc na swojego psa. Co prawda nie byliście jeszcze razem, ale JeongGuk bardzo się starał. Przychodził do Ciebie niemal codziennie. Zawsze przynosił ze sobą kwiat róży i jakiś przysmak dla Twojego futrzanego przyjaciela. Widziałaś, że Jeon bardzo się stara i poświęca Ci każdą wolną sekundę swojego życia. Częściej powtarzał Ci, że Cię kocha i niemal cały czas był do Ciebie przytulony. Różnica polegała na to, że jedyne pocałunki jakie Ci składał to były buziaki w policzek. Przecież nie wróciliście do siebie jeszcze.
-Co powiesz na kolację w pobliskiej restauracji? -zapytał ciemnowłosy z uśmiechem.
-Jasne. -splotłaś wasze palce razem, po czym podałaś smycz chłopakowi.
Zapięłaś psa i założyłaś mu kaganiec, żeby właściciel ani goście nie mieli zaskarżeń. Ty i JungKook wiedzieliście, że (I.N) nie jest groźny, ale inni nie wiedzieli. Nowofundland jest na prawdę dużym psem, a ludzie uważają, że pies czym większy tym groźniejszy. To niekoniecznie prawda.
-Zajmij miejsce na dworze, a ja pójdę po kartę. -cmoknął Cię w kącik ust i udał się do lokalu.
Z lekkim uśmiechem zajęłaś stolik w rogu ogrodu, na którym rozstawione były stoliki na świeżym powietrzu. Udem przycisnęłaś do krzesła końcówkę smyczy swojego psa, który grzecznie położył się po stronie Twojej lewej nogi.
-Już jestem. -uniosłaś głowę słysząc męski głos nad sobą, a następnie Twój wzrok spoczął na karcie menu.
Mężczyzna usiadł przed Tobą zerkając jeszcze na zwierzę, które spokojnie leżało i rozglądało się po okolicy czujnym wzrokiem, żeby w razie czego obronić Ciebie i Twojego ukochanego. Następnie, oboje, przez chwilę skupiliście się na wybieraniu dla siebie kolacji.
Gdy byłaś gotowa zamknęłaś kartę i podałaś chłopakowi numerki. Ten jedynie pokiwał głową i ruszył z powrotem ruszył do lokalu złożyć dla was zamówienie. Odprowadziłaś go wzrokiem uśmiechając się delikatnie podpierając podbródek na prawej dłoni.
Cieszyłaś się, że już między wami jest dobrze. Znaczy nie do końca, ale wszystko szło w odpowiednim kierunku. Od waszej rozmowy minęło cztery tygodnie i od tamtego czasu Jeon okazuje Ci nieograniczoną miłość. Byłaś w końcu gotowa, żeby zaufać mu na nowo.
Brązowooki wrócił i zajął swoje miejsce. Oparł się o stolik i zaczął wpatrywać się w Twoje oczy. Mieniły się od ciemnego nieba rozjaśnionego przez miliardy gwiazd oraz od lamp ulicznych. Kolor Twoich oczu zawsze kojarzył mu się z miłością i uroczą nutką powagi. Ty również kochałaś jego oczy. Ciemne węgielki patrzyły na Ciebie z wielką miłością oraz troską. Wpatrywały się w Ciebie jak w obrazek. Do dziś pamiętasz słowa, które usłyszałaś gdy byłaś mała. Zakochaj się w oczach, bo one nigdy się nie starzeją. To akurat prawda.
W końcu dostaliście swoje zamówienie. Podziękowaliście mężczyźnie, który przyniósł wam kolację i zaczęliście jeść. Podczas posiłku jak zwykle panowała między wami miła atmosfera. Tematy wam się nie kończyły, a uśmiechy nie schodziły z twarzy. Cieszył was również fakt, że jesteście tu tylko we dwoje i możecie poświęcić całą uwagę tylko na sobie.
***
-Może zostaniesz na noc? -zaproponowałaś zerkając na swojego towarzysza, gdy dochodziliście do Twojej bramy.
-Bardzo chętnie. -uśmiechną się znacząco.
Otworzyłaś bramę, po czym wraz ze swoimi towarzyszami weszłaś do domu zamykając następnie drzwi na klucz. Puściłaś psa wolno i po zdjęciu butów, Ty i Jeon, poszliście do kuchni. Mężczyzna usiadł przy stole, a Ty zajęłaś się przygotowywaniem herbaty. Oboje piliście tą samą herbatę, więc nie było problemu z pytaniem jaką chcesz.
-Może obejrzymy jakiś film, co? -zapytał wpatrując się w Twoją osobę jak w obrazek.
-Najpierw ogarniemy się i wtedy obejrzymy. -zaśmiałaś się. -Idę pierwsza.
Chłopak pokiwał głową, po czym zniknęłaś na górze. Wzięłaś szybki i gorący prysznic myjąc dokładnie całe swoje ciało oraz włosy. Po chwili wycierałaś się białym ręcznikiem, a następnie założyłaś na siebie piżamę. JeongGuk w tym samym czasie nakarmił (I.N) oraz rozłożył kanapę wyciągając koc, żeby było wam wygodniej i cieplej.
Gdy zeszłaś na dół mężczyzna ruszył na górę, żeby wziąć prysznic po Tobie. Gdzieś w odmętach Twojej szafy wiedział, że znajdzie jakieś swoje bokserki oraz spodenki jak i koszulkę. Jedynak górnego odzienie tym razem nie zamierzał brać.
Podczas gdy JungKook brał prysznic Ty przygotowałaś przekąski, które poustawiałaś na stoliku kawowym. Główne miejsce jednak zajęła wasza herbata bez, której nie mogło się obejść i jeszcze pewnie nie raz ją zrobicie tego wieczoru.
Włączyłaś telewizor włączając w nim od razu internet, po czym wygodnie ułożyłaś się na kanapie czekając aż chłopak w końcu do Ciebie zejdzie. Na Twojej twarzy przez cały czas panował delikatny uśmiech. W końcu było normalnie, co bardzo Cię cieszyło. Z tyłu głowy dalej miałaś jednak świadomość tego, że stosunki Twoje i Parka dalej są nadszarpane.
-Widzę, że już na mnie czekasz. -usłyszałaś przy swoim prawym uchu.
Odwróciłaś głowę w kierunku piosenkarza. Twoim oczom ukazał się jego umięśniony tors. Speszyłaś się delikatnie łapiąc się na tym, że przez chwilę wpatrywałaś się w jego ciało. Uniosłaś wzrok na jego oczy, w których utonęłaś od razu.
-Jak zawsze. -parsknęłaś śmiechem odkrywając koc, a chłopak usiadł wygodnie obok Ciebie obejmując Twoje ciało swoim ramieniem.
-Nie przesadzaj. -zaśmiał się cicho i złapał za pilota szukając filmu.
Twój wzrok natomiast spoczął na dużym psie, który przyszedł do was kładąc się na puchatym dywanie kładąc swoją dużą głowę na swoje masywne łapy. Zamknął powieki i sapnął cicho ciesząc się, że w końcu jest już w domu i może odpocząć.
-JeongGuk! Nawet o tym nie myśl! -krzyknęłaś widząc jaki film wybrał chłopak.
Do kin ostatnio wszedł nowy horror. Oglądałaś jego zwiastun i musiałaś przyznać, że na prawdę Cię wystraszył. Oczywiście nie miałaś zamiaru go oglądać przez najbliższy czas, ale jak widać starszy miał co do tego inne plany.
Chcąc jakoś ratować swoją sytuację rzuciłaś się na niego starając się zabrać z jego dłoni pilot. Wasza przepychanka skończyła się na podłodze. Leżałaś pod nim z naburmuszonym wyrazem twarzy wpatrując się w jego oczy.
-Nienawidzę cię. -mruknęłaś zła.
-A mi się wydaje, że wręcz przeciwnie. -zaśmiał się cicho zniżając swoją twarz, przez co dzieliło was kilka milimetrów.
-Ma pan racje, panie Jeon. -wymruczałaś z uśmiechem złączając wasze usta w pocałunku nie mogąc dłużej wytrzymać.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top