22
Gdy go nie ma
Odkąd JungKook jest w trasie Twoje życie stało się... nudne i monotonne. Nie uśmiechasz się już tak często i tak szczerze jak robiłaś, gdy Jeon był w Seulu. Brakowało Ci go z każdym dniem coraz bardziej. Sama zaczęłaś go nawet okłamywać. Gdy pytał się czy wszystko u Ciebie w porządku Ty przybierałaś na twarzy sztuczny, szeroki uśmiech i kłamałaś, że wszystko u Ciebie dobrze. Potem zachęcałaś chłopaka, żeby opowiadał co się dzieje u niego. Widziałaś jednak, że on jest radosny. Ty nie mogłaś.
Miałaś totalne urwanie głowy. Chodziłaś do pracy, a potem od razu po swojej zmianie szpad pomagać rodzicom w restauracji. Jadłaś mniej i rzadziej, ale starałaś się jakoś pamiętać o posiłkach. Po ciężkim dniu spędziłaś wieczór ze swoim pieskiem i z telefonem rozmawiając albo SMSując ze swoim króliczym przyjacielem. Te rozmowy jednak nie poprawiały tak bardzo Twojego humoru jak rozmowy na żywo. Jednak co się dziwić? Wtedy mogłaś się do niego przytulić, a teraz? Nawet nie możesz porozmawiać z nim godziny, bo zawsze coś. Męczy Cię to.
Dzisiaj spędziłaś wieczór tak samo jak przez ostatnie pięć tygodni. Weszłaś do domu, ogarnęłaś się i jedząc jakaś kanapkę usiadłaś z (I.N) na kanapie dzwoniąc od razu do Kookiego na kamerkę.
-Cześć skarbie! -powiedział od razu chłopak szczęśliwy, że Cię widzi.
Zaraz potem jego uśmiech zgasł przyglądając Ci się dokładniej. Zmarszczył brwi, przybrał poważną minę i odsunął twarz od telefonu.
-Co się dzieje (T.I)? -zapytał poważnie.
-Nie wiem o co ci chodzi. -wzruszyłaś ramionami patrząc na przyjaciela. -Wszystko u mnie w porządku.
-Właśnie widzę. -mruknął sarkastycznie i wywrócił oczami. -Masz sine wory pod oczami, co chwila ziewasz, twoje oczy zamykają się same, policzki zapadnięte, a włosy poplątane. Co się z tobą dzieje, co?
-Pracuje i pomagam rodzicom. Czasami się nie wysypiam, ale jest dobrze. (I.N) potwierdzi. -spojrzałaś na psa a on na Ciebie.
Czekałaś aż pies zaszczeka, żeby potwierdzić Twoje słowa, ale on tylko zaskomlał. Westchnęłaś cicho zamykając oczy. Nawet Twój własny pies wydał Cię, że powoli się wykanczasz. Nawet nie widziałaś dlaczego tak bardzo starasz się nie myśleć o tym, że Jeon jest gdzieś strasznie daleko.
-Kogo ty chcesz oszukać, co? -parsknął JungKook. -Masz wziąć tydzień wolnego i doprowadzić się do ładu. Nie dzwoń dopóki nie wróci moja stara (T.I). -westchnął smutno.
-Ale... -chciałaś zaprzeczyć.
-Nie. -odparł poważnie przerywając Ci. -Nie możesz tak robić. Cześć. -powiedział przybity i rozłączył się.
On miał racje. Tak nie można. Musisz się w końcu ogarnąć.
~Miłego dnia Króliczki ;*
~_Banshee_Bann_~
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top