20
Smutna wiadomość
Jako że dzisiaj był poniedziałek musiałaś iść do pracy. Rano wykonałaś standardową rutynę. No może nie tak standardową, bo przy każdej najmniejszej czynności towarzyszył Ci Twój psiak, który ocierał się o Ciebie i radośnie merdał ogonkiem. Codziennie poprawiał Ci humor i okazywał swoją czułość i miłość. Było Ci przykro, że musiałaś zostawiać go na tyle czasu samego, ale na Twoje szczęście psiak nie stanowił żadnego problemu. Miałaś również po pracy chwilę czasu, żeby spędzać czas ze swoim pupilem. Wychodziłaś z nim wtedy na spacer i uczyłaś różnych komend. Mimo napiętego grafiku zawsze miałaś czas dla swojego czworonoga i króliczego przyjaciela.
Weszłaś do sklepu, w którym pracujesz i przywitałaś się z Yooną, która stała już przy kasie. Sklep został otwarty dopiero pięć minut temu dlatego szybko przebrałaś się i stanęłaś na kasie obok chcąc przez jakiś czas porozmawiać ze swoją starszą koleżanką. Rozmawiało wam się bardzo dobrze i za każdym razem znajdowałyście nowe tematy, na które mogłyście porozmawiać. Cieszyłaś się, że znalazłaś koleżankę, z którą tak dobrze się dogadujesz.
W końcu zaczęli przychodzić pierwsi klienci. Na samym początku dawałyście sobie radę i to bardzo świetnie, ale przychodziło coraz więcej osób niż zazwyczaj. Wiedziałaś, że było spowodowane to całą tą awarią prądu i ludzie najwyraźniej bardzo cieszyli się, że w końcu mogą zrobić zakupy w jednym ze swoich ulubionych sklepów.
Ty i Yoona wymieniłyście ze sobą porozumiewawcze spojrzenia. Któraś z was musiała zadzwonić do szefowej i poprosić o przysłanie pomocy. Same nie dałybyście sobie rady, a nie chciałyście potem wracać do domu wykończone i pozbawione wszelkich esencji życiowych. Potrzebowałyście pomocy i to jak najszybciej, bo ludzi zbierało się coraz więcej i nie zapowiadało się, żeby było ich coraz mniej. Obie miałyście już teraz dość, a pomyśleć, że to dopiero początek waszej pracy.
***
W końcu skończyłaś pracę. Wyszłaś z galerii czując delikatny powiew wiatru na swoich policzkach. Twój spokój został zakłócony przez auto, które zatrzymało się centralnie przed Tobą. Boczna szybka pasażera została opuszczona do końca, a Ty uśmiechnęłaś się na widok ucieszonej mordki swojego przyjaciela. On doskonale wiedział kiedy się przy Tobie pojawić.
-Wsiadaj Mała. -odparł wyciągając się i otwierając Ci drzwi. -Podwiozę cię i przy okazji muszę z tobą porozmawiać. -gdy to mówił jego uśmiech zgasł.
Zmartwiłaś się i wsiałaś do auta zamykając za sobą drzwi. Przywitałaś się z nim całusem w policzek, po czym zapięłaś pasy, a Jeon ruszył dopiero teraz. Przez chwilę, jak nigdy, między wami panowała dość napięta atmosfera. Czułaś, że to o czym chce z Tobą porozmawiać na pewno nie będzie należało do najprzyjemniejszych, ale trzymałaś się dzielnie i nie naciskałaś na niego mimo, że chciałaś się już wszystkiego od niego dowiedzieć.
-Mamy trasę. Nie będzie mnie pół roku. -powiedział wpatrzony przed siebie, a Ty oparłaś głowę o zagłówek będąc w szoku.
Dlaczego akurat teraz? -pytałaś samą siebie. Wiedziałaś, że chłopak nie mógł nie jechać na trasę, ale nie chciałaś zostawać tu bez niego i reszty BTS. Byli oni przecież jedynymi osobami, które znałaś tak dobrze. Było Ci przykro, że Ty i Twój najlepszy przyjaciel nie porozmawiacie ze sobą na żywo tak długo. W oczach zebrały Ci się łzy.
-Powiedz coś w końcu, skarbie. -powiedział delikatnie łamiącym się głosem.
Wyrwałaś się ze swoich myśli i zorientowałaś się, że jesteście przed Twoim domem. Nie myśląc zbyt długo odpięłaś pas i usiadłaś okrakiem na udach mężczyzny wtulając się w jego tors. Schowałaś głowę w zagłębienie jego szyi i po prostu wdychałaś jego zapach. Jego silne ręce oplotły Cię szczelnie, tak jakby nigdy więcej nie miały Cię już puścić.
-To będzie ciężkie pół roku, ale damy radę Gukie. -westchnęłaś parząc przyjacielowi w oczy.
-Razem damy radę Maluszku. -szepnął opierając swoje czoło o Twoje.
Znowu byłaś tak blisko niego. Doskonale widziałaś głębię w jego oczach i ukryty w nich smutek. Wasze nosy stykały się ze sobą, a usta były zdecydowanie bliżej niż podczas waszego pierwszego i przypadkowego zbliżenia. To zbliżenie było jednak... inne od tamtego i oboje to czuliście.
~Dobranoc Króliczki ;*
~_Banshee_Bann_~
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top