2.37
'Po tatusiu'
Wszystko układało się idealnie. Zanim ktoś się obejrzał od pamiętnego obiadu minęły prawie cztery miesiące. W tym czasie JeonGguk i NamJoon zdążyli zrobić dla siebie imprezy urodzinowe, a brzuch (T.I) zaczął robić się większy. Codziennie JeonGguk doglądał go z zachwytem. Teraz, gdy wracał z treningu witał się z psem, ukochaną i dzieckiem w brzuchu. Europejka uważała to za bardzo urocze zachowanie
Dzisiaj jednak oboje musieli wziąć sobie wolne. Ginekolog prowadzący ciążę (T.I) przyjmował od rana do południa, a dzisiaj byli zapisani na ważną wizytę. To dzisiaj oboje mieli się dowiedzieć czy pod sercem kobiety rozwija się silny mężczyzna czy piękna kobieta. Nie mogli się już doczekać.
Poranek minął im jednak dość spokojnie. Pierwsza wstała kobieta. Przygotowała naleśniki na śniadanie z różnymi dodatkami. Obudziła swojego chłopaka w bardzo przyjemny sposób i zjedli śniadanie w łóżku. Mieli również więcej czasu na czułości, które oboje uwielbiali.
Gdy śniadanie dobiegło końca zaczęli się dopiero szykować. W tym roku dość szybko zaczęło robić się chłodno, co zapowiadało, że zima przyjdzie szybko i będzie dosyć zimna. Byli jednak już na to przygotowani. W zeszłym roku zima również nie należała do tych łagodnych.
-Może wybierzemy się dzisiaj do Jina i Ha po wizycie? -zapytał JeonGguk obejmując swoją kobietę, która stała w kuchni i popijała ciepłą herbatę.
-A Jin nie na treningu? -(T.I) zerknęła na partnera kątem oka odsuwając kubek od ust.
-Nie. Chłopaki stwierdzili, że skoro ja robię sobie wolne to i oni sobie zrobią. -zaśmiał się.
Młodsza uśmiechnęła się pod nosem i pokręciła rozbawiona głową. Nie raz już zdarzyła się taka sytuacja. Wystarczyło, że jeden poprosił o jeden dzień wolnego, a korzystał z tego cały zespół. Nie dziwiło ją to już. Kiedyś jak zapytała JungKooka dlaczego tak robią odpowiedział jej, że treningi i układy nie są wtedy takie same. Dla nich najlepiej jest jak każdy jest na treningu. Wtedy jest wesoło i nic nikogo nie omija.
-W takim razie jak wyjdziemy z gabinetu to zadzwonisz do Jina. -odwróciła się po odstawieniu pustej szklanki i musnęła usta mężczyzny.
-Dobra. -odparł z uśmiechem. -A teraz jedziemy, żeby się nie spóźnić.
Na miejscu byli szybko. Na szczęście pogoda dzisiaj była łaskawa i mimo, że było chłodno, wiatr nie wiał jak szalony i nie padało. Było im to bardzo na rękę. Nie chcieli moknąć ani co chwila odganiać lecące liście wraz z wiatrem.
Do gabinetu weszli punktualnie. Doktor czekała już na nich z uśmiechem. Miała naszykowane urządzenie i kartę swojej pacjentki. Cała procedura działania wyglądała tak samo. (T.I) musiała położyć się na łóżku i podnieść koszulkę. Wtedy doktor Choi mogła przystąpić do badania.
-Najpierw podstawowe informacje. Maluch w dalszym ciągu rozwija sie prawidłowo. Nie widzę żadnych uszkodzeń i rośnie jak na drożdżach. Jest w pełni zdrowy. -powiedziała z uśmiechem.
-Strasznie się cieszę. -powiedział podekscytowany JeonGguk. -Czy możemy poznać płeć dziecka? -zapytał i ścisnął trochę mocniej dłoń swojej ukochanej.
-Oczywiście. -doktor zaśmiał się cicho i ruszyła kilka razy urządzeniem. -Mają państwo zdrowego i silnego chłopczyka.
-Po tatusiu. -(T.I) parsknęła śmiechem i uśmiechnęła się szerzej widząc łzy w oczach JeonGguka.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top