2.31
'A to gnojki...'
(T.I) stała na krańcu chodnika rozglądając się za autem swojego chłopaka. Poruszała powoli głową do muzyki, która rozbrzmiewała w jej bezprzewodowych słuchawkach. Czekała na niego już około godziny. Pomyliła się w pracy co do godzin i wyszła o wiele za wcześnie, więc teraz musiała niestety dość długo poczekać. Sprzyjało jej to, że był początek maja i nie było na dworze zimno.
Spojrzała na prawo. Uśmiechnęła się delikatnie i zdjęła słuchawki zatrzymując muzykę. Wsiadła do auta i przywitała się z mężczyzną pocałunkiem w usta. Cieszyła się, że chciał jechać z nią na badania. JeonGguk zrobiłby wszystko, żeby być z nią na pierwszym badaniu USG, które potwierdzi ciążę jego dziewczyny. Nie mógł się doczekać.
-Jak w pracy kochanie? -zapytał i zerknął na nią, gdy włączył się już do ruchu.
-Nie było tak źle. -uśmiechnęła się. -Pani Min jak tylko dowiedziała się o powodzie mojego wcześniejszego wyjścia z pracy chciała mi dać już wolne. -zaśmiała się.
Ta starsza kobieta bardzo polubiła (T.I). Pani Min była w wieku babci młodej kobiety i miała bardzo podobny charakter do niej, więc może dlatego (T.I) tak dobrze się z nią dogadywała i nigdy nie miała problemu z nią jako z szefową.
-Uwielbiam tę kobietę. -JeonGguk parsknął śmiechem.
-A jak na treningu? -zapytała i położyła dłoń na jego udzie.
-Na początku zabawnie, ale potem zaczęło robić się męcząco. Nie byłoby jednak tak źle, gdyby nie Tae. -westchnął.
-A co zrobił? -kobieta uniosła brew do góry.
-Cały czas jest zamyślony i buja w obłokach. Na początku było śmiesznie jak czasami się przewracał albo jak nagle wyrywało się go z transu. Potem jednak zaczynało być to uciążliwe, bo to przez niego jeden układ potrafiliśmy tańczyć po dziesięć razy. Dlatego dzisiaj zamiast przećwiczyć siedem układów przećwiczyliśmy jedynie trzy.
-JiHye musiała mu się na prawdę spodobać. -młoda kobieta oblizała usta patrząc na ulicę przed nią.
-Skoro tak się zachowuje to na pewno. -mruknął.
-Oh Ggukie. -zaśmiała się cicho. -Ty też byłeś taki na samym początku naszej znajomości.
-Nie aż tak. -zaczął się bronić, a Europejka uniosła brew do góry.
-Nie? -spojrzała na niego roześmiana. -To chyba nie słyszałeś jak chłopaki na ciebie narzekali.
-A narzekali? -zapytał zdziwiony i oblizał usta zmieniając biegi.
-Oczywiście. Narzekali tak samo jak ty teraz na Tae. -parsknęła śmiechem.
-A to gnojki... -zaśmiał się.
***
Piosenkarz wysiadł z auta i otworzył drzwi swojej kobiecie. Pomógł jej wysiąść i z uśmiechem skierowali się do środka budynku. (T.I) zaczęła się trochę stresować. Zaczęła myśleć czy jej dziecko rozwija się prawidłowo i czy wszystko w porządku. Przez głowę przebiegła również myśl, że po wypadku mogło coś stać się z jej narządami rozrodczymi i teraz będzie miała problem z utrzymaniem ciąży. Zastanawiała się również czy test mówił prawdę czy wyszedł pozytywny z jakiegoś innego powodu. Chociaż czy istniał jakiś inny powód, dla którego test miałby wyjść pozytywny?
-Kochanie? -nagle została wyrwana z myśli.
Podniosła głowę do góry i spojrzała w ciemne oczy swojego partnera. Zamrugała kilka razy odpędzając myśli i uśmiechnęła się delikatnie, żeby uspokoić trochę mężczyznę, którego mina wyrażała lekki niepokój. Próbował się z nią porozumieć od jakiś pięciu minut.
-Wszystko w porządku? -zapytał chcąc się upewnić.
-Zamyśliłam się. Przepraszam. -odchrząknęła.
-No dobrze. -mruknął. -Musimy trochę poczekać. Przed nami jeszcze trzy kobiety. -uśmiechnął się delikatnie.
-Nie szkodzi. -uśmiechnęła się. -Zaczekamy.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top