2.29
'JeonGguk'
-On nie jest twój. -(T.I) zareagowała dość agresywnie. -Nie jest rzeczą, żeby był kogoś. Jest ze mną i jest szczęśliwy. Daj nam spokój, bo nie oddalamy się od ciebie i skoro cię zostawił to znaczy, że cię nie chce. -warknęła.
Nieznajoma zacisnęła pięści patrząc wściekła w oczy Europejki. Nie sądziła, że będzie z nią tak ciężko. Chciała ją wykurzyć i myślała, że jak dowie się o jego zdradzie to go zostawi, a wtedy miałaby możliwość zbliżenia się do niej. Swoją przyszłość widziała tylko u jego boku.
-Zostaw go w końcu. Zdradził cię raz i zrobi to kolejny. Dopilnuje tego. Nie umie się mnie oprzeć. Tym razem na prawdę zaciągnę go do łóżka i przysięgam ci, że zamiast zdjęć dostaniesz nagranie. - nieznajoma kobieta była coraz bardziej wściekła i zdesperowana.
(T.I) prychnęła. Patrzyła twardo w rozwścieczone oczy kobiety. Była zadowolona z siebie, że potrafi zachować jako tako zimną krew i nie stracić nad sobą kontroli. Odpowiadała mądrze i zważała na słowa. Nie chciała mimo wszystko rozmawiać z nią, gdy była wściekła. Wtedy mogłaby powiedzieć za dużo, a przede wszystkim, że mogła wygadać się o ciąży. Chociaż ciężko było jej się opanować. Robiła się zła i nerwowa, gdy tylko widziała tą obcą kobietę.
-Nie zostawię go. Kocham JeonGguka czy ci się to podoba czy nie. On mnie też. Nie masz na to wpływu. Wtedy był pijany, dlatego w ogóle zwrócił na ciebie swoją uwagę. Popatrz na siebie. Żaden facet na trzeźwo nie zwróciłby na ciebie uwagi. Szczególnie JeonGguk. -mimo wrednych słów mówiła spokojnie.
-W takim razie przy tobie musi być cały czas pijany i dodatkowo naćpany. -prychnęła w odpowiedzi mierząc ją nieprzyjemnym wzrokiem.
-Muszę cię niestety rozczarować. Przy mnie jest zupełnie trzeźwy i jak na porządnego człowieka przystało ten mężczyzna nie ćpa tego świństwa. -powiedziała robiąc się coraz bardziej zirytowana.
Nie podobało jej się natręctwo tej baby. Jakby mogła i nie groziłyby jej konsekwencje już dawno rozszarpałaby ją na kawałki. Ufała JeonGgukowi i to co wydarzyło się cztery lata temu nie miało już tak wielkiego znaczenia. Stało się niestety. Nie mogła winić go aż tak bardzo. Dla nich obojga był to ciężki okres w ich związku. Oboje sobie ledwo radzili i oboje byli na skraju wytrzymałości. Alkohol w dużych ilościach, wykończenie psychiczne i złe emocje po kłótni stworzyły niebezpieczną mieszankę, której piosenkarz się poddał. Na szczęście dość szybko się otrząsnął z tego i skończyło się na krótkim pocałunku w usta obcej kobiety, która teraz prześladowała jego ukochaną.
-Co tu się dzieje? -kobiety jak jeden mąż odwróciły głowy napotykając grupkę mężczyzn.
-JeonGguk. -powiedziały obie i spojrzały na siebie złowrogo.
(T.I) stała spokojnie na swojej posesji, a Koreanka podbiegła do zdziwionego piosenkarza i tak samo zdziwionych jego przyjaciół. Jimin był wręcz przerażony. Widział te zdjęcia i od razu rozpoznał stojącą przed nimi kobietę. Swoje spojrzenie przekierował szybko na obecną partnerkę najmłodszego przyjaciela. Ochłoną trochę widząc obojętność na jej twarzy. Ufała swojemu chłopakowi.
Kobieta ze zdjęcia złapała JeonGguka za rękę i starała się coś powiedzieć. Mężczyzna jednak szybko się wyrwał i odsunął się od niej wpadając na NamJoona, który dalej stał zaszokowany nie wiedząc nawet o co chodzi i co się dzieje.
-Po cholerę tu przyszłaś i jakim cudem wiesz, gdzie mieszkam? -zapytał marszcząc brwi pokazując, że jest zły.
-Musiałam cię odzyskać. -powiedziała rozhisteryzowana Koreanka.
-O czym ty w ogóle gadasz HyeRa? -prychnął. -Widziałem cię cztery lata temu i jakbyś mnie nie pocałowała nie zdradziłbym swojej dziewczyny. Między nami nic nie było i nie będzie. Kocham tylko i wyłącznie (T.I). Nie masz po co mnie odzyskiwać, bo nigdy nie byliśmy ze sobą jakkolwiek blisko. To był incydent, który nie powinien się zdarzyć. Nie chcę o tobie pamiętać i błędem było to, że w ogóle się poznaliśmy.
-Co ma ona czego nie mam ja?! -krzyknęła wściekła zaciskając pięści.
-Ma wszystko. -warknął. -Idź stąd zanim zadzwonię na policje. -powiedział zły.
-Pożałujesz. -warknęła w stronę (T.I) i wsiadła do samochodu odjeżdżając szybko.
JeonGguk wszedł na posesję razem z resztą zespołu. Pierwsze co zrobił to objął mocno swoją dziewczynę i cmoknął ją w czubek głowy. Kobieta owinęła dłonie dookoła jego tali i przymykając oczy odetchnęła. Czuła się teraz bezpieczna. Nie zawiodła sie na nim. Pokazał, że to na prawdę nic dla niej nie znaczyło. Chociaż pamięć do imiona to on ma.
-Wszystko w porządku kochanie? -zapytał.
-Teraz już tak. -uśmiechnęła się delikatnie. -I cześć chłopcy. Zapraszam na obiad.
Dobrze się stało, że chłopaki postanowili dzisiaj zrezygnować z treningu i spotkać się u najmłodszego na obiedzie. (T.I) dziękowała w myślach SeokJinowi, że wpadł na taki pomysł i za jego chęć spróbowania polskiej kuchni.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top