2.20
'Kocham ją'
-JeonGguk? -cichy i spokojny głos mężczyzny dotarł do uszu najmłodszego mężczyzny z zespołu.
Maknae uniósł głowę patrząc zapłakany w stronę przyjaciela. Pociągnął nosem i wytarł rękawem policzki. Siedział załamany na kanapie opierając głowę o dłonie. Płakał cicho, żeby nikt go nie usłyszał. Wiedział, że teraz będzie ciężko. Przetrwa to jeżeli tylko dziewczyna go nie zostawi.
-Co się stało młody? -Jimin podszedł do niego i usiadł obok.
Był zmartwiony. Dawno nie widział tak zrozpaczonego przyjaciela. Odkąd związał się z (T.I) nie płakał. Był radosny, rozgadany i pełen energii. Dzisiaj był nie do poznania. Bez uśmiechu, zapłakany, zasmarkany i załamany.
-Zdradziłem ją. -szepnął ledwo słyszalnie, a jego głos załamał się na koniec.
Jimin wciągnął gwałtownie powietrze, a dłonią, którą głaskał plecy Jeona, zatrzymała się. Przerabiali już to. Nie wiedział jednak jak poważna jest ta zdrada teraz. Wtedy też miał załamanie, ale szybko doszło do porozumienia, bo to makijażystka go pocałowała, a teraz?
-Jak ją zdradziłeś? -mimo strachu Jimin miał spokojny i opanowany głos.
-Cztery lata temu jak się pokłóciliśmy i wyszedłem to poszedłem do baru. Upiłem się i pocałowałem się z jakąś dziewczyną. Zmierzało to do czegoś złego, ale odepchnąłem ją i pojechałem taksówką do wytwórni. Tam nocowałem. Przysięgam, że tylko się z nią całowałem. Na prawdę tego nie chciałem. Nie chcę jej stracić. -zadrżał.
Ta myśl była dla niego najgorsza. Myśl, że mógłby ją stracić. Nie chciał tego. Kochał ją całym sercem. Chciał się z nią zestarzeć i założyć rodzinę. Nie mógł sobie wybaczyć, że pozwolił na coś takiego. Nie myślał racjonalnie. Był pijany i wkurzony.
-Kocham ją. -załkał powtarzając to co chwile.
Jimin poczuł łzy w oczach. Objął przyjaciela i zacisnął oczy. Byli dla siebie jak bracia i nie mógł patrzeć jak cierpi. Chciał już, żeby między nimi było dobrze. Nie mógł pozwolić, żeby oboje cierpieli. Miał nadzieje, że (T.I) jednak da sobie to wszystko wytłumaczyć i nie zrobi nic głupiego. Nie mógł pozwolić, żeby pod wpływem emocji zniszczyli sobie życie.
Młodszy nagle wskazał palcem na stół szturchając przez przypadek kolano Jimina, przez co ten uchylił oczy. Park oblizał usta i sięgnął dłonią po zdjęcia. Przyjrzał się im bardzo dokładnie. Pokręcił głowa i westchnął odkładając zdjęcia.
-Powinieneś oddać te zdjęci do technika. O udowodni, które z nich są nieprawdziwe, a w szczególnie to gdzie jesteście w sypialni. To na pewno jest kłamstwo.
-Jest. To na prawdę jest kłamstwo, ale (T.I) mi nie wierzy. -pociągnął nosem. -Widziałem taki okropny ból w jej oczach. Cierpi i to przeze mnie. Jeszcze do końca nie jest zdrowa. Nie wiem co mam robić. Boje się, że ją stracę na zawsze.
Jimin westchnął i przetarł twarz. W dalszym ciągu przytulał przyjaciela, ale nie wiedział co miał dokładnie mu poradzić. Pierwszy raz jest w takiej sytuacji. Na prawdę chciał mu pomóc. To jednak było trudniejsze niż przepuszczał. Do tego sprawa jest bardzo delikatna.
-A gdzie jest (T.I)? -zapytał niższy.
-W sypialni. -młodszy znowu pociągnął nosem.
-Porozmawiam z nią. -mruknął i wstał powoli z kanapy.
Spojrzał jeszcze na przyjaciela, który kiwał powoli głową. Jego oczy były przymknięte. On już nie dawał z tym rady. Jest najsilniejszy, ale każdego niszczy ból miłości. To jest nieuniknione. Z miłości będzie cierpiał każdy.
Jimin ruszył powoli po schodach i odetchnął. Z JeonGgukiem było ciężko, ale miał wrażenie, że z jego dziewczyną będzie jeszcze gorzej. O wiele nie mógł się pomylić.
****
Dziękuję _HiYe_ za okładkę ❤️
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top