2.2
'Już jadę'
Powoli uchylił oczy. Przetarł je dłońmi i usiadł. Gdy ręce opadły na materac on w dalszym ciągu siedział zgarbiony z głową w dole oraz zamkniętymi oczami. Zanim je otworzył minęła chwila.
Rozejrzał się po pomieszczeniu łącząc wszystkie fakty z wczoraj. Odchylił głowę do tyłu i przeczesał tłuste włosy ręką. Skrzywił się czując jak głowa zaczyna go swędzieć, a na ręce pozostała tłusta powłoczka. Doskonale czuł jak śmierdzi od niego potem i jak bardzo czuję się nieświeżo i niekomfortowo w bieliźnie i ubraniach nie zmienianych od kilku dni.
Wstał z łóżka i wyciągnął czyste ubrania z szafy. Przeciągnął się słysząc strzelanie każdej możliwej kości. Stęknął czując się trochę lepiej, po czym udał się do łazienki. Rozebrał się szybko wkładając brudne części garderoby od razu do pralki, po czym wszedł do kabiny prysznicowej.
Wziął bardzo długi prysznic myjąc się dokładnie w gorącej wodzie. Było to dla niego przyjemne uczucie i uśmiechną się bardzo delikatnie, czego nie robił od bardzo dawna. Dość dużo osób uważało, że przez ten czas się zmienił, a on po prostu bardzo się martwił.
Po odświeżeniu się założył na siebie ubrania i porządnie umył zęby. Spojrzał na siebie w lustrze. Wyglądał całkiem inaczej. Na pewno lepiej i to o wiele lepiej. Tak też się czuł fizycznie i na pewno czuł się teraz bardziej komfortowo.
Przejechał ręką po wilgotnych włosach i wyszedł z łazienki, a następnie z pokoju. Zszedł na dół i stanął w progu kuchni obserwując szeroko otwartymi oczami osobę stojącą przy płycie indukcyjnej.
Nowofundland, gdy tylko zobaczył swojego drugiego właściciela, wstał ociężale i podszedł do mężczyzny trącając nosem jego dłoń, która automatycznie zaczęła głaskać go po łbie i za uchem, na co ten pierwszy raz od wypadku swojej pani zamerdał leniwie ogonem. Jednak bardzo krótko.
-Widzę, że już wstałeś. -odparła kobieta posyłając mu delikatny uśmiech.
-Tak. -odparł wolno. -Co tu robisz? -usiadł przy wyspie obserwując kobietę.
-Śniadanie i kawę dla ciebie. -spojrzała na niego kątem oka. -SeokJin zaraz przyjedzie. Jest na zakupach.
-Powinnaś odpoczywać HaNa. -podszedł do kobiety. -Jesteś w siódmym miesiącu ciąży bliźniaczej. Jin mnie zabije jak się dowie, że siedziałem i patrzyłem jak się męczysz.
-Kiedy ja się wcale nie męczę. -westchnęła, ale mimo to usiadła przy wyspie kuchennej podziwiając plecy JeongGuka, który dokańczał swoje śniadanie.
-I tak powinnaś odpoczywać. -stwierdził twardo.
Podczas wspólnego posiłku cały czas ze sobą rozmawiali. Ha dość szybko odnalazła się w całym towarzyskie Bangtanów. Każdy jednak wiedział, że to Ty jej pomogłaś z zaklimatyzowaniem się wśród was. Dość szybko stałyście się przyjaciółkami.
~Tak? -zapytał Jeon odbierając telefon.
~Pani (T.I) się obudziła. -powiedział damski głos w słuchawce.
~Już jadę. -powiedział mężczyzna i zerwał się z miejsca zabierając kluczyki do auta i mijając w progu zdziwionego Jina.
Kto tęsknił?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top