2.19
'Zraniłeś mnie i to bardzo'
To co tam znalazła przyprawiło ją o mdłości. Patrzyła szeroko otwartymi oczami na trzy zdjęcia. Dwa były kolorowe, a jedno czarno-białe. Zaszokowało ją to. Co to było? Czy było to prawdziwe? Zadrżała czując łzy w oczach. Nie mogła odwrócić wzroku.
W końcu oparła się o kanapę. Oblizała usta i przymknęła oczy. Westchnęła pocierając skronie. Zaczęła boleć ją głowa. To było za dużo informacji naraz. Kim była do diabła ta kobieta i po co jej fo dała?
-Wszystko w porządku kochanie? - zapytała JeonGguk.
(T.I) wzdrygnęła się na jego głos. Spojrzała na niego nieodgadnionym wzrokiem. Bez słowa podała mu zdjęcia i patrzyła na niego czekając na reakcje.
Był zaszokowany. Na zdjęciach był on i jakąś kobieta. Na dwóch się całowali, a na trzecim byli na łóżku nadzy całując się. Zadrżał nie mogąc nic powiedzieć. Był przerażony i zaszokowany.
-JeonGguk? - zapytała cicho patrząc na niego.
Oboje byli pełni emocji i przerażeni. Kobieta czuła cholerną bezsilność. Nie widziała czy to prawda. Chciała wierzyć, że to nie prawda, ale w głębi serca bała się najgorszego.
-To jest kłamstwo. - szepnął. - Zdjęcie czarno-białe to kłamstwo. Nie uprawiałem seksu z nikim innym. - zacisnął szczękę.
-A kolorowe? - zapytała łamiącym się powoli glosem.
-Ja... J-Ja... - zająkał się, a (T.I) już wiedziała.
-Kolorowe to prawda. - szepnęła.
Jej dolna warga drżała, a oczy wypełniły się łzami. Patrzyła na niego z bólem. Spuściła po chwili głowę wycierając łzy z policzków. Pociągnęła nosem.
-Żałuję tego. To było tylko raz. Nie panowałem nad sobą. - drżał przerażony. - Kochanie, proszę. - klęknął przed nią i położył dłonie na jej. - Wybacz mi. Przepraszam. - on też czuł łzy w oczach.
-Kiedy? - zapytała i spojrzała na niego smutno.
-Po kłótni cztery lata temu. Wtedy, gdy nie mogłaś chodzić. - wpuścił głowę.
Kobieta powoli zabrała ręce spod tych jego. Zacisnęła szczękę, żeby się nie rozpłakać. Czuła się zraniona. W najgorszym momencie życia nie dość, że byli pokłóceni to wyszedł do jakiejś kobiety. Nie wrócił na noc.
-Nie wiem czy Ci mam wierzyć z tym czarno-białym zdjęciem. Nie wróciłeś wtedy na noc. - szepnęła.
-Ja na prawdę nie zrobiłem nic więcej. Pocałowaliśmy się, to prawda, ale nie zdradziłbym cię. - szepnął.
-Zrobiłeś to całując się z nią. - pociągnęła nosem i odsunęła się od niego.
Wstała powoli patrząc teraz na mężczyznę z góry. Jej ciało drżało nieprzyjemnie, a łzy lały się po policzkach. Pociągnęła nosem kolejny raz. Wytarła policzki i zamknęła oczy na chwilę milknąc.
-Zraniłeś mnie i to bardzo. - szepnęła i poszła do sypialni.
Pies podążył za nią. Usiadła na łóżku i zadrżała. Zaczęła głaskać psa myśląc o tym. Stało to się cztery lata temu. Nie powiedział jej. Teraz wyszło to na jaw. Zastanawiała się jednak dlaczego akurat dzisiaj. Dlatego teraz kobieta postanowiła dać jej kopertę ze zdjęciami. Chociaż pierwsze pytanie jakie powinna zadać to kim była kobieta, która dawała jej kopertę. Na pewno nie była to ta, która jest na zdjęciach.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top