2.13
'To się zbieramy'
-Ciocia! -krzyknął czarnowłosy chłopczyk, a za nim stał JongDae. -Możemy kakauko i bułeczkę z dżemem od twojej mamy? -zapytał chłopiec.
Dziewczyna odłożyła książkę z uśmiechem. Ucinała sobie właśnie odpoczynek z JeongGukiem, który siedział i oglądał film obejmując przy tym swoją ukochaną. Była dzisiaj niedziela, a oni co tydzień leniuchowali w taki sposób. No chyba, że mieli gości albo byli gośćmi.
-Już wam robię. -wstała i przechodząc obok Dae poczochrała jego ciemnobrązowe włoski.
Chłopcy uśmiechnięci usiedli na kanapie otaczając mężczyznę. Gguk przyglądał im się uważnie. Mieli już cztery lata. Nie mógł uwierzyć, że tak to wszystko szybko minęło. Miał wrażenie, że tak niedawno zapoznał się z kobietą, a mija już pięć lat od ich związku. Ciężko było w to uwierzyć.
-Proszę. -kobieta postawiła na stole szklanki i duży talerz, na której były ułożone bułeczki z pysznym dżemem jej rodzicielki.
-Dziękujemy. -chłopcy powiedzieli jednocześnie, na co dziewczyna cicho się zaśmiała.
Usiedli oboje na fotelu, z którego mieli bliżej do talerzy i kubków. JeonGguk wyłączył film, który nagrał, żeby obejrzeć później i włączył program z bajkami. Chłopcy od razu się ucieszyli. SeokJin nigdy by im nie pozwolił jeść tak podwieczorek, ale wujek Jeon i ciocia (T.I) rozpieszczali ich od czasu do czasu. Nie podobało się to oczywiście Jinowi, ale nic sobie z tego nie robili. Raz na jakiś czas można.
Dziewczyna usiadła obok swojego partnera i oparła się o niego tak samo jak wcześniej. Sięgnęła po książkę i zakopała się w kocu. Dostała kilka przelotnych pocałunków od partnera i z uśmiechem kontynuowała czytanie książki, które przerwali głodni bliźniacy.
Czas leciał spokojnie. Chłopcy jedli grzecznie i oglądali bajkę z mężczyzną, a dziewczyna czytała wczuwając się w losy bohatera szykującego napad na bank. Książka była po polsku i dostała ją od mamy na urodziny.
-Kochanie. -odezwał się mężczyzna, a dziewczyna mruknęła pod nosem dając mu znać, że go słucha. -Może zabierzemy chłopców na spacer z (I.N)? -zapytał.
-W sumie dobry pomysł. Są najedzeni, a bajek im wystarczy. Świeże powietrze dobrze zrobi nam wszystkim. Pies się wybiega, a po drodze zahaczymy o plac zabaw, żeby chłopcy pozbyli się energii. -uśmiechnęła się zamykając książkę.
-O to właśnie mi chodziło. - zaśmiał się cicho i cmoknął ją w nos.
-To się zbieramy. -przeciągnęła się i wstała. -Zjedliście? -zapytała, a chłopcy pokiwali energicznie głowami trzymając kubki mając wypchane policzki. -Dokończcie kakao i idziemy na spacer.
Założyła psu kaganiec, a jej partner wstał i poszedł po torbę chłopców. Były w niej przeważnie ubrania przez co, że chłopcy potrafili się bardzo często wybrudzić przy jedzeniu, ale były w niej również dwie bluzy na wypadek, gdyby chcieli iść na dwór. Idealnie.
Mężczyzna wziął dwie czarne bluzy, które miały odblaskowe imiona na plecach i odblaskowe zakończenia bluzy. Chłopcy dzięki temu będą bardziej widoczni, a w marcu jednak robiło się ciemno jeszcze dość wcześnie.
Wrócił do salonu i wytarł buźki chłopcom. Pomógł im się ubrać i poszli już do salonu. Dziewczyna właśnie do nich dołączyła. Schowała butelkę z wodą smakową do torebki i zapakował mokre oraz suche chusteczki.
-Gotowi? -zapytała zakładając skórę z futerkiem.
-Tak. -trójka mężczyzn odpowiedziała razem, po czym wszyscy się zaśmiali.
-To idziemy. -uśmiechnęła się i poprawiła im kaptury w grubych bluzach z odblaskami.
Chwyciła partnera za dłoń i wyszli z domu. Na samym początku wyszedł pies. Szedł między chłopcami pilnując ich. (T.I) i JeongGuk szli z tyłu też ich pilnując. Zapowiadał sie spokojny spacer.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top