5. Umówione Spotkanie

Hongjoong

   Dwudziestolatka przegryzła delikatnie dolną wargę patrząc na swoje odbicie. Westchnęła cicho, po czym zsunęła ze swoich bioder spódniczkę. Sięgnęła po spodnie, które następnie założyła. Bluzkę wygładziła i wypuściła ją ze spodni. Stała już przed tym cholernym lustrem od pół godziny. Miała najpierw w planach ubrać sukienkę, ale na dworze nie było jakoś bardzo ciepło i straszyli dzisiaj deszczem. Na drugi ogień poszła zamszowa spódniczka z trzema guziczkami na przodzie. Problem polegał jednak na tym, że (Y.N) nie mogła znaleźć do tej spódniczki bluzki, która by idealnie pasowała.

   Przeczesała włosy i przybliżyła się do lustra patrząc na swój delikatny makijaż. W końcu jakoś wyjściowo wyglądała. Powieki były delikatnie pomalowane błyszczącym cieniem, a rzęsy wyglądały na o wiele dłuższe dzięki temu nowemu tuszowi. Ostatni raz malowała się na wesele siostry. Nawet do pracy nie miała ochoty nakładać chociaż tuszu na rzęsy.

   Chwyciła jeszcze błyszczyk i pomalowała usta. Wrzuciła go do torebki i przejrzała się ostatni raz. Nie miała pojęcia dlaczego chciała wyglądać tak ładnie i dlaczego tak bardzo chciała spodobać się mężczyźnie, ale delikatnie stresował ją fakt, że zobaczy ją prawie bez makijażu i w zwykłych, czarnych spodniach. A co jeżeli nie spodoba mu się swobodna wersja Polki? Wyjdzie, że starała się na darmo, a on będzie zwykłym dupkiem.

   Wyszła z domu i udała się w stronę miejsca docelowego. Miała jeszcze parę minut, więc nie spieszyła się jakoś bardzo. Daleko nie miała i była pewna, że dotrze na czas. Idąc jednak chodnikiem zaczęły dopadać ją dziwne myśli. O czym będą rozmawiać? Czy nie będzie to ostatnie spotkanie? Czy się przed nim nie wygłupi? Zaczęła się bać tego spotkania jak cholera.

   Złapała za klamkę i pociągnął do siebie drzwi wchodząc powoli do środka. Rozejrzała się po pomieszczeniu, a widząc jak ktoś do niej macha uśmiechnęła się delikatnie i podeszła do stolika, przy którym siedział mężczyzna.

   - Ładnie wyglądasz. - zaczął z lekkim uśmiechem patrząc na dziewczynę od góry do dołu, która mu podziękowała.

   Musiał przyznać, że i w tym wydaniu wyglądała powalająco. Czarne spodnie idealnie współgrały z bluzką w kolorze ciemnej szarości. Największą uwagę jednak zwrócił na jej włosy, które opadały swobodnie delikatnymi falami na jej ramiona. Delikatny makijaż podkreślał idealnie jej wyjątkową naturę i duże oczy, w które mógłby wpatrywać się cały czas.

   Podniósł się ze swojego miejsca i odsunął krzesło dziewczynie, aby ta mogła usiąść. Podziękowała mu cicho i usiadła odkładając torebkę na wolne miejsce obok siebie. Hongjoong w tym czasie wrócił na krzesło na przeciwko niej.

   - Powiesz mi skąd masz mój numer? - zapytała z lekkim uśmiechem.

   - Mogę ci jedynie zdradzić, że ktoś mi pomógł. - zaśmiał się cicho i podał jej kartę.

   - Rozumiem. - uśmiechnęła się.

   Ich rozmowa zaczęła się powoli rozwijać, a wszystkie myśli kobiety nagle wyparowały. Dobrze się dogadywali jedząc kremówkę i pijąc kawę ze śmietanką oraz cynamonem. Piosenkarz już dobrze wiedział, że nie odpuści sobie takiej dziewczyny jak (Y.N). Zauważył, że mieli ze sobą bardzo dużo wspólnego.

   - Ubrudziłeś się. - zaśmiała się cicho, a serce lidera przyjemnie drgnęło.

   - Gdzie? - zapytał patrząc na swoją bluzkę, a potem na spodnie.

   Kobieta zachichotała i wzięła w dłoń chusteczkę. Nachyliła się delikatnie nad stołem i przetarła powoli lewy policzek mężczyzny zgarniając na biały materiał pozostałości po śmietance. Hongjoong zatrzymał na chwilę oddech wpatrując się w śliczną twarz dziewczyny, na której widniał delikatny uśmiech. Dla niej mógłby brudzić się codziennie.

☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️

Seonghwa

   (Y.N) zamknęła salę i odwiesiła kluczyk w skrzyneczkę wiszącą na ścianie. Z lekkim uśmiechem wyszła z przedszkola, po czym ruszyła w umówione miejsce. Cieszyła się na to spotkanie. Polubiła chłopaka dość szybko. Był również dla niej przystojny i miał w porządku charakter, a to rzadko szło w parze. Przez chwilę zastanawiała się jakim cudem taki mężczyzna zwrócił na nią uwagę. Te myśli jednak szybko przechodziły. Była dość pewną siebie kobietą, która znała swoją wartość i skoro Seonghwa zwrócił na nią uwagę to musiała być postrzegana jako atrakcyjna kobieta.

   Dzisiejszego dnia do pracy przyjechała autobusem. Nie zamierzała pchać się w godzinach szczytu autem w centrum miasta. Potem, żeby wyjechać to graniczyło to z cudem. Seul był dużym miastem, a w ciepłych miesiącach było tu o wiele więcej ludzi niż można było przypuszczać. Połowa z przechodniów to byli turyści. Ulice były zatłoczone i było tu głośno jak w ulu. Mimo tego to miasto miało swój urok, który Polka lubiła.

   Wygładziła czarne spodenki i poprawiła koszulkę. Zbliżała się już do miejsca spotkania, co zaczęło powodować u niej delikatny stres. Postawiła dzisiaj na luźny wygląd. Nie była pomalowana mocno, a strój był wygodny, co ceniła najbardziej. Nie była to przy okazji randka, tylko koleżeńskie spotkanie.

   - Cześć (Y.N). - dziewczyna spojrzała w kierunku, z którego dochodził głos.

   - Hej Seonghwa. - pomachała mu i podeszła do niego siadając obok na kamiennej ławeczce wmurowanej w fontannę. 

   - Po pracy jesteś? - zapytał patrząc na nią przenikliwie, a ta kiwnęła głową. - Jesteś może głodna?

   - Tak. - uśmiechnęła się nieśmiało sięgając do torebki po portfel w razie jakby mieli pójść coś zjeść.

   - Niedaleko jest budka z dobrymi goframi. Zamówię nam i ja zapłacę. - mruknął patrząc porozumiewawczo na torebkę dziewczyny, z której chciała wyciągnąć portfel. - Ja cię zaprosiłem, więc ja zapłacę. Jakiego chcesz gofra.

   - Z bitą śmietaną i owocami. - mruknęła niezbyt zadowolona z faktu, że mężczyzna będzie wydawał na nią pieniądze. 

   - Uroczo wyglądasz jak się dąsasz. - uśmiechnął się pod nosem, po czym podniósł swoje cztery litery i udał się w stronę budki.

   Dwudziestolatka zarumieniła się na jego słowa i przegryzła delikatnie dolną wargę śmiejąc się cicho. Nie miała pojęcia co on takiego w sobie miał, ale przez niektóre jego gesty czuła jak jej serce przyspiesza, a na policzki wkradają się rumieńce. Przy nim czuła się swobodnie, ale pewność siebie gdzieś uciekała. Onieśmielał ją.

   Po kilku minutach mężczyzna wrócił do Polki z dwoma goframi. Jeden podał jej, a drugi sam zaczął jeść wracając na miejscy przy dziewczynie. Jedząc rozmawiali o wszystkim i o niczym. Okazało się, że mają ze sobą dość dużo wspólnego, a tematy im się nie kończą. 

   - Przepraszam Hwa, ale będę musiała się już niestety zbierać. - mruknęła kobieta i zarzuciła torebkę na ramię wstając ze swojego miejsca.

   - Odprowadzę cię. - zaproponował z uśmiechem i sam wstał.

   Niestety nie wszystko poszło po jego myśli oraz po myśli chłopca jadącego na deskorolce. Dziecko nie wyhamowało i wpadło na ciemnowłosego. Zanim Park zdążył złapać równowagę poleciał do tyłu upadając tyłkiem do wody. Zacisnął oczy i szczękę czując jak jego policzki zaczynając piec ze wstydu. To nie tak miało być. - pomyślał.

   Chłopiec krzyknął jedynie przepraszam, po czym uciekł przestraszony trzymając deskę pod pachą. Polka a ten czas pomogła wstać mężczyźnie i zaczęła pytać się czy wszystko w porządku i czy nic go nie boli.

   - Jedyne co ucierpiało to moja duma. - mruknął patrząc na swoje mokre ubrania, po czym westchnął.

   - Nie mam jakoś bardzo daleko do domu, więc pójdziesz ze mną. Dam ci jakieś ubrania, żebyś mógł się przebrać. - zaproponowała z lekkim uśmiechem, po czym złapała chłopaka za nadgarstek i pociągnęła w kierunku swojego domu.

☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️

Yunho

   Dziewczyna dziękowała w duchu, że dzisiaj miała wolne. Chłopak po godzinie dziesiątej napisał jej, że najwcześniej może spotkać się dopiero o dziewiętnastej. Kobiecie to nie przeszkadzało. Dzisiaj miała wolne, a jutro szła dopiero na nockę, więc miała dość dużo czasu na spotkanie się z przystojnym chłopakiem, którym był Yunho. 

   - Niko. - mruknęła kobieta wchodząc do salonu i patrząc na brata, który oglądał coś na telewizorze i jadł przy tym jakąś bliżej niezidentyfikowaną rzecz.

   - Co jest? - mruknął nie obdarzając młodszej siostry nawet spojrzeniem. 

   - Potrzebuję twojej pomocy przy wyborze stroju. - mruknął trzymając w dłoniach dwa wieszaki z naszykowanymi ubraniami.

   Nikodem w końcu odwrócił się do niej i wierzchem dłoni wytarł usta, po czym je oblizał. To był jego nawyk, który trzymał się go od najmłodszych lat. Mężczyzna zlustrował siostrę wzrokiem, po czym przyjrzał się dokładnie jednemu i drugiemu zestawowi ubrań. 

   -  Zależy gdzie idziesz i z kim. - mruknął wkładając łyżkę do buzi wciąż wpatrując się w siostrę.

   - No... - zawahała się. - Idę gdzieś z Yunho. Ma po mnie przyjść i mamy się spotkać. - mruknęła lekko zawstydzona spuszczając spojrzenie na podłogę.

   - Co ten facet z tobą robi, że zachowujesz się teraz jak nastolatka? - zaśmiał się, a dziewczyna uśmiechnęła się delikatnie przegryzając dolną wargę. - Te czarne krótkie spodnie i granatowa koszulka. Ten drugi ubiór to totalnie nie twój styl. Zbyt jasne.

   - Dzięki. - uśmiechnęła się szeroko i podbiegła do swojego brata cmokając go w policzek. - I smacznego. - zaśmiała się, po czym wróciła do swojej sypialni.

   Jej brat miał trochę racji. Zachowywała się niecodziennie. Na wspomnienie imienia mężczyzny potrafiła się uśmiechać albo rumienić. Często też przyłapywała się na myśleniu o nim, a do spotkania odliczała minuty. Nie mogła się doczekać aż spotka się z chłopakiem sama i będą mogli się zapoznać oraz porozmawiać będąc we własnym towarzystwie.

   Spojrzała na bluzę wiszącą na pufie i ugryzła delikatnie dolną wargę. Wyprała ją i teraz musiała oddać. Nie chciała tego robić, bo ubranie było zbyt wygodne i należało do Yunho. Wiedziała jednak, że jeżeli nie odda mężczyźnie bluzy to jej brat będzie jej dokuczał jeszcze bardziej niż dokucza teraz.

   Ubrała się i zrobiła delikatny makijaż. Na nadgarstek założyła gumkę do włosów, gdyby te jej przeszkadzały podczas spotkania z ciemnowłosym. Nie wiedziała co zaplanował, ale dla niej najbardziej liczyło się z kim spędzi czas, a nie jak.

   - Siostra! Masz gościa! - usłyszała głos brata.

   - Idę! - odkrzyknęła.

   Zgarnęła telefon oraz bluzę należącą do chłopaka i wyszła z pokoju. Uśmiechnęła się delikatnie na widok mężczyzny stojącego w salonie. Miał na sobie czarne długie spodnie i czarną koszulkę z krótkim rękawem. Wyglądał przystojnie w rozczochranych włosach i z uśmiechem na ustach.

   - Cześć (Y.N). - pomachał jej delikatnie, co ta odwzajemniła.

   - Hej. - mruknęła uśmiechając się delikatnie. - My się zbieramy. Będę pisać albo dzwonić. - cmoknęła Nikodema w policzek, po czym wyszła razem z Yunho.

   Szli ramię w ramię prowadząc spokojną rozmowę. Mężczyzna co jakiś czas rzucał żartami albo komplementował dziewczynę, po czym uśmiechał się zadowolony, że udało mu się ją rozbawić albo zawstydzić. Musiał przyznać, że polubił jej rumieńce oraz spokojny śmiech.

   Doszli w końcu do parku zdając sobie sprawę, że zaczyna robić się coraz ciemniej. Lampy wzdłuż chodników zaczynały się świecić, a lampeczki na ławeczkach bądź altankach zachęcały, żeby usiąść.

   Yunho złapał dziewczynę za nadgarstek i zaciągnął ją do jeden z budek. Zamówił jedzenie i zaczął rozmowę z dwudziestolatką, żeby czas minął im szybciej.

   - Mam twoją bluzę. - położyła mu ubranie na udach, gdy siedzieli w oświetlonej altance mogąc zjeść i popatrzeć na niebo, na którym było już widać gwiazdy.

   - Zostaw ją sobie. - uśmiechnął się. - Mam dużo bluz, a widzę, że Ty znowu nie masz niczego. - zaśmiał się powodując rumieńce na policzkach kobiety.

   - Zapomniałam. - mruknęła uśmiechając się delikatnie.

   - Dlatego nie oddawaj mi. Jest już twoja. - wziął materiał i okrył jej ramiona. - Pasuje Ci. - zamruczał i spojrzał w oczy kobiety, które błyszczały jak te milion gwiazd na niebie.

☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️

Yeosang

   Zaparkowała na parkingu przy skateparku i odetchnęła z ulgą, że udało jej się nie spóźnić. Zapomniała o dzisiejszym spotkaniu i gdyby nie jej siostra na pewno by się spóźniła albo całkowicie wystawiła chłopaka, czego bardzo by nie chciała. Mężczyzna miał w sobie coś takiego, co ją przyciągało. Chciała go poznać i spędzić z nim czas. Nie ukrywała również przed samą sobą, że ciemnowłosy jej się spodobał.

   Wysiadła z auta i wyciągnęła z bagażnika torbę z rolkami oraz butelką gazowanej wody. Trzymając ją w dłoni zamknęła bagażnik, a następnie auto, po czym udała się na ławkę w cieniu pod wielkim drzewem, przy której miała się spotkać z Yeo.

   - Cześć (Y.N). - powiedział z uśmiechem machając do niej.

   - Hej. - odwzajemniła uśmiech i usiadła obok niego. -Dawno przyszedłeś? -położyła torbę przy lewej nodze.

   - W zasadzie to niedawno. - mruknął i spojrzał na nią.

   - To dobrze, bo przyznam ci się, że prawie się spóźniłam. - zaśmiała się i zaczęła zmieniać buty na rolki.

   Yeosang zaśmiał się cicho i zaczął jakiś mało zobowiązujący temat. Od czasu do czasu zadawał też dziewczynie pytania chcąc się dowiedzieć jak jej się podoba w Korei, ile już tutaj mieszka, co smakuje jej najbardziej bądź pytania związane z jej zainteresowaniami. Kobieta odpowiadała na pytania z uśmiechem i sama je zadawała chcąc poznać bliżej mężczyznę.

   Przez najbliższą godzinę jeździli po skateparku blisko siebie i rozmawiali. Yeo opowiadał jakieś żarty albo śmieszne historie, które przeżył ze swoimi przyjaciółmi. Polka dowiedziała się, że jest bardzo zżyty ze swoimi przyjaciółmi i traktują się jak rodzina. Uznała to za urocze i z przyjemnością słuchała radosnych oraz śmiesznych sytuacji z Yeo w roli głównej.

   - Podziwiam cię za jazdę na rolkach. - mruknął patrząc na obuwie kobiety. - Wydaje mi się, że jazda na desce jest łatwiejsza.

   - Możesz na chwilę założyć i spróbować jak chcesz. - zaśmiała się i usiadła na ławce. - Próbujesz?

   Czarnowłosy przez chwilę się nie odzywał patrząc na młodszą z poważnym wyrazem twarzy. Wypchał policzek językiem i kiwnął głową zgadzając się na pomysł dziewczyny. Usiadł obok niej i poczekał aż dziewczyna zdejmie rolki. Zwiększyła numer w obuwiu i podała je Yeo. Gdy chłopak miał już rolki na nogach wstała z ławki i wystawiła do niego dłonie.

   - Pomogę ci. - uśmiechnęła się, a Koreańczyk z chęcią przyjął jej pomoc.

   - Teraz tym bardziej podziwiam cię za jazdę na rolkach. - mruknął przestraszony patrząc w dół i starając się nie zabić.

   - Ugnij lekko kolana i mi zaufaj. - zaśmiała się i pociągnęła go delikatnie przez co mężczyzna ruszył do przodu.

   Zachwiał się, a jego oczy były szeroko otwarte. Trzymał się mocno dziewczyny i co chwilę zjeżdżał wzrokiem na swoje stopy kontrolując gdzie jedzie. Jego całe ciało było napięte, a umysł skupiał się jedynie na tym, żeby się nie przewrócił. Jednak na skateparku jest dużo dzieci, które uwielbiają się popisywać. Yeo i (Y.N) nie zdążyli zareagować, gdy jakiś dzieciak przejechał blisko nich. Polka, aby się nie przewrócić przesunęła się do przodu wpadając w tors chłopaka, który niestety nie potrafił złapać równowagi. Poleciał na tyłek ciągnąć za sobą dziewczynę.

   - Przepraszam. - mruknęła zarumieniona czując pod palcami napięte mięśnie mężczyzny, po czym wstała szybko z jego ud.

   - Nie szkodzi. - uśmiechnął się delikatnie wstając z ziemi korzystając z pomocy dziewczyny.

   Gdy w końcu stanął o własnych siłach przyjrzał się kobiecie, która unikała jego wzroku mając na policzkach wielkie rumieńce. Musiał przyznać, że jakoś nie zbyt przeszkadzało mu to jak dziewczyna siedziała na jego udach.

   - Nic cię nie boli? - zapytała oglądając ciemnowłosego ze wszystkich stron.

   - Nie. - zaśmiał się cicho. - Przy następnym spotkaniu to ja będę nauczycielem, a ty będziesz męczyć się z deską.

   Dwudziestolatka uśmiechnęła się szeroko. Mimo, że wiedziała, że to nie skończy się dobrze jej serce zabiło trochę mocniej słysząc, że Kang chce się z nią jeszcze spotkać.

☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️

San

   Wychodząc od rodziców Polka nie mogła doczekać się spotkania z mężczyzną. Dochodziła godzina osiemnasta, więc słońce nie grzało już tak mocno. Wiał delikatny wiaterek, co powodowało, że na dworze nie było tak duszno jak rano. Po ulicach chodziło również więcej ludzi, którzy nie bali się już, że zostaną smażoną krewetką jeżeli postoją kilka sekund dłużej na słońcu.

   Kobieta doszła do wejścia do parku i usiadła na ławeczce w cieniu czekając na ciemnowłosego. Musiała przyznać przed samą sobą, że dość mocno ekscytowała się spotkaniem z chłopakiem. Rzadko kiedy pozwalała sobie na takie wyjścia, ponieważ rzadko poznawała jakiegoś sensownego mężczyznę, który faktycznie by ją interesował. San nie tylko był przystojny, ale był również na pewno bardzo pomocny oraz rozmowny, co jej się podobało.

   - (Y.N)! - odwróciła głowę w kierunku, z którego dochodził krzyk. - Cześć! - przed nią zatrzymał się mężczyzna uśmiechając się szeroko, co powodowało, że jego oczy wyglądały jak dwie czarne kreski.

   - Cześć San - zaśmiała się cicho widząc w jakim humorze jest jej towarzysz.

   - Zaplanowałem nam coś i mam nadzieję, że nie uznasz to za tandetne. - zaśmiał się nerwowo i podrapał się po karku.

   - Na pewno mi się spodoba. - mruknęła oblizując usta.

   Dla Polki tak na prawdę nie liczyło się to na jak bardzo szalony pomysł wpadnie San. Najbardziej cieszyła się z faktu, że ten czas spędzi po prostu z nim. Ma już dwadzieścia lat i coraz częściej myślała, aby wyjść gdzieś do ludzi chcąc kogoś poznać. Czuła się na tyle dojrzała, żeby powoli się ustatkować, znaleźć partnera na stałe i małymi krokami zakładać rodzinę. Były to dość odległe plany, a tym bardziej, że z Sanem znała się ledwo kilka dni, ale skrycie miała nadzieję, że z tej znajomości coś wyjdzie.

   Ciemnowłosy uśmiechną się do kobiety i wystawił w jej kierunku ramię. Przyjęła je czując jak jej policzki delikatnie zaczynają piec. Ten chłopak ją onieśmielał i na jej nieszczęście zaczął to zauważać oraz wykorzystywać. 

   San prowadził gdzieś dziewczynę, która szła obok niego słuchając jego żartów oraz ciągłego gadania. Ten chłopak jak miał dobry humor nie potrafił trzymać gęby na kłódkę. Polka śmiała się cicho ciesząc się w duchu, że mężczyzna zachowuje się przy niej swobodnie. Co jakiś czas sama coś od siebie dodała albo opowiadała jakąś historię, po której oboje śmiali się nie mogąc przestać.

   - A więc jesteśmy na miejscu. - mruknął z lekkim uśmiechem patrząc na dziewczynę.

   Kobieta uśmiechnęła się szeroko widząc, że chłopak zabrał ją na festyn. Miała w planach wybrać się na niego, ale jakoś nigdy nie było jej po drodze. Choi idealnie trafił jeżeli chodzi o miejsca spotkania. Było tu co prawda trochę głośno, ale to raczej nie będzie im przeszkadzało.

   - Mówiłam, że mi się spodoba. - zaśmiała się. - Cieszę się, że tu przyszliśmy.

   - Kamień z serca. - zaśmiał się przykładając teatralnie dłoń do serca. - Teraz idziemy się bawić. - złapał dłoń kobiety i pociągnął ją za sobą.

   Na początku sprawdzili jakie są atrakcje i przez chwilę postali przy scenie słuchając piosenek podwórkowych kapel albo oglądali występy różnych grup tanecznych. Po godzenie udali się coś zjeść, a po posiłku San wygrał dla dziewczyny pluszaka i wrócili pod scenę. Akurat miała wystąpić kolejna grupa taneczna. Pierwsze nuty piosenki zaczęły lecieć, a mężczyzna zamarł rozpoznając doskonale piosenkę swojego zespołu. Dziewczyny zaczęły tańczyć choreografię do Deja vu, a Choi zerkał co chwila na dziewczynę, która z lekkim uśmiechem wpatrywała się w tańczący zespół.

   - Muszę ci powiedzieć, że bardzo spodobała mi się piosenka. - uśmiechnęła się do chłopaka, gdy zespół skończyć tańczyć.

   - Mi też. Miała fajne brzmienie. - wypalił z lekko czerwonymi policzkami.

   Polka wróciła wzrokiem na scenę, a biedny San odetchnął, gdy nie zapytała o ty czy zna tytuł. Mimo wszystko na jego twarzy pojawił się uśmiech słysząc, że muzyka tworzona przez niego i jego zespół jej się podoba. Jednak w tej chwili modlił się w duchu, żeby nikt go nie rozpoznał. Jeszcze nie chciał mówić kobiecie o tym kim jest dokładnie.

☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️

Mingi

   Wyszła z salonu, a wiatr od razu rozwiał jej włosy. Zmarszczyła brwi i ręką odgoniła kosmyki, które ją drażniły i utrudniały widoczność. Dzisiejszy dzień był o wiele bardziej chłodny niż wczorajszy. Miała na sobie ciepłą bluzę, a mimo to i tak było jej chłodno, przez co objęła się ramionami starając się, żeby zrobiło jej się cieplej.

   - Przepraszam za spóźnienie. - odwróciła głowę w lewo i ujrzała Mingiego we własnej osobie.

   - Jakie spóźnienie? - zaśmiała się. - Przed chwilą wyszłam z salonu.

   - A już się bałem, że stoisz tu już kilka minut. - na jego twarzy pojawił się uśmiech i odetchnął ze spokojem. - Pewnie jesteś głodna, więc pójdziemy na obiad.

   Kobieta pokiwała głową i u boku wysokiego mężczyzny ruszyła przed siebie. Rozmawiali ze sobą starając się jakkolwiek poznać się nawzajem. Pytali o błahe rzeczy typu ulubiony kolor czy ulubiony posiłek. Polka trochę opowiedziała o swoim kraju, z którego pochodzi oraz o jego potrawach. Potem do końca ich spaceru Mingi męczył ją, żeby coś mu kiedyś ugotowała, bo bardzo chciałby spróbować.

   Do restauracji doszli w kilkanaście minut. Song, jak na prawdziwego mężczyznę przystało, otworzył dziewczynie drzwi i wszedł za nią, po czym pozwolił wybrać jej stolik i odsunął krzesło, żeby mogła usiąść. Zajął miejsce na przeciwko niej i uśmiechnął się do niej szeroko. Kobieta odwzajemniła uśmiech i zaśmiała się cicho.

   - Ja stawiam, bierz co chcesz. - powiedział do niej, gdy kelnerka odeszła, po tym jak podała im karty.

   Polka pokiwała głową i otworzyła kartę czytając dokładnie dania znajdujące się w ofercie. Potrzebowała tylko paru minut, żeby wiedzieć co zamówi. Zamknęła menu i założyła nogę na nogę. Spojrzała na chłopaka, który intensywnie przeglądał nazwy dań zastanawiając się co wziąć. Europejka przyjrzała mu się trochę lepiej. To, że był przystojny wiedziała doskonale od pierwszego spotkania. Zauważyła uroczy pieprzyk na jego twarzy. Zwróciła również uwagę na rysy jego szczęki, którą miał dość mocno zarysowaną. Włosy były lekko rozczochrane przez czapkę, którą miał na głowie chwile wcześniej, a na nosie miał okrągłe okulary, które dodawały mu z jednej strony uroku, a z drugiej seksapilu.

   - Wiesz już co chcesz? - zamrugała kilka razy oderwana nagle od swoich myśli.

   Wyłapała spojrzenie starszego i zarumieniła się delikatnie na swoje myśli. Raczej nie powinny one zbiegać na taki tor przy trzecim spotkaniu, szczególnie, że znali się dość krótko. Zawstydzało ją również to, że mężczyzna mógł zauważyć, że się w niego wpatruje, a była tak pochłonięta myślami, że nawet tego nie zauważyła.

   Mingi rzeczywiście zauważył, że kobieta go obserwuje. Spojrzał na nią, ale ta nawet nie zareagowała. Uśmiechnął się delikatnie i sam przyjrzał się jej dokładniej. Niecodzienne rysy twarzy, pełne usta o ładnym odcieniu różu oraz piękny kolor oczu, które były podkreślone delikatnym makijażem. Wpatrywaliby się tak w siebie zapewne dłużej, ale postanowił się odezwać sprowadzając Europejkę na ziemię.

   - Tak. -odchrząknęła spuszczając wzrok i poprawiła kosmyk włosów. - Wybrałam.

   Jej posiłkiem był niedrogi kurczak z ryżem i warzywami oraz kawa, którą chciała się rozgrzać. Chłopak wybrał bardzo podobny posiłek, po czym wybrał jeszcze deser dla nich dwoje z czego kobieta nie była za bardzo zadowolona, ale wolała się już nie kłócić. Kiedy indziej mu to wypomni.

☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️

Wooyoung

   Na miejsce dotarli idealnie w tym samym czasie. Uśmiechnęli się do siebie witając się ze sobą. (Y.N) była troszeczkę zawstydzona, że kazała mu tak długo czekać i było mu przez nią przykro. Woo jednak już dawno przestał o tym myśleć i teraz cieszył się jak dziecko, że mógł znowu spotkać się z kobietą.

   - Jeszcze raz cię przepraszam, że tak długo się nie odzywałam. -powiedziała skruszona zerkając na niego, gdy szli gdzieś przed siebie.

   - Daj spokój. - uśmiechnął się i spojrzał na nią. - Najważniejsze, że udało nam się spotkać i teraz również i ja mam twój numer, więc ja będę dzwonił. - zaśmiali się oboje.

   - Nie przeszkadza mi to. - odparła kobieta szczęśliwa, że jednak nie jest na nią zły.

   Przez chwilę między nimi zapanowała cisza. Nie czuli jednak skrępowania i oboje mogli sie zastanowić jak zacząć rozmowę. Szybszy okazał się być Wooyoung zaczynając temat kawy. Zapytał się czy dziewczyna ją lubi i czy często ją pije, a po uzyskaniu odpowiedzi, gdzieś na chwilę znikną każąc Polce poczekać na niego na ławce w cieniu.

   - Już wiem o co ci chodziło. - parsknęła śmiechem kręcąc głową z niedowierzeniem patrząc jak Woo idzie w jej kierunku trzymając w dłoniach kubki z kawą.

   - Niespodzianka. - uśmiechnął się. - Przyda nam się trochę kofeiny jeżeli chcemy wytrzymać jak najdłużej w miejscu, do którego cię prowadzę. - puścił jej oczko,

   - Mam się bać? - uniosła brew do góry przyjmując od niego ciepły papierowy kubek, a mężczyzna pokręcił głową. 

   - Nie. - odparł i złapał ją za dłoń zaczynając ją prowadzić.

   Polka z lekkim uśmiechem szła przy nim nie za bardzo przejmując się tym, że trzymali się za ręce znając się tak krótko. Domyślała się, że z perspektywy trzeciej osoby musieli wyglądać jak para. Nie przejmowała się tym jednak ani trochę. Z resztą Woo był bardzo przystojny i pewnie nie jedna się za nim oglądała. Mogła wykorzystać to przez chwilę i cieszyć się, że Jung zwrócił uwagę właśnie na nią i to z nią chce spędzić swój czas, a nie z jakąś inną dziewczyną.

   Szli jedynie kilkanaście minut, gdy w końcu dotarli na miejsce, które wybrał mężczyzna. Kobieta widząc te wszystkie kolejki, dom strachów i stoiska z mini grami nie umiała się nie uśmiechnąć. Niby mieli po dwadzieścia lat, ale kto nie cieszyłby się na wielki park rozrywki? Nie dość, że będą mogli poznać się bliżej to jeszcze będą się świetnie bawić.

   Mężczyzna widząc, że pomysł z parkiem rozrywki dość mocno ucieszył dziewczynę odetchnął z ulgą. Doskonale wiedział, że przez fanów był uważany za dzieciaka i poniekąd tak się zachowywał. Uwielbiał chodzić do parków rozrywki i latał po nich jak sześcioletni dzieciak. Nie był jednak pewny co do kobiety. Pracowała w dość poważnej firmie i przez bardzo długi czas zastanawiał się czy takie miejsce jest dla niej właściwie. Na szczęście trafił w sedno.

   Bawili się na atrakcjach jak dwójka dzieci. Na początku Woo był zdziwiony, że kobieta potrafi się tak zachowywać. Potem, gdy przyznała mu się, że pierwszy raz w życiu jest w takim miejscu i jest tu tak wiele atrakcji nie był już zdziwiony. Bardziej wtedy już zastanawiało go jakim cudem nie była za dzieciaka w takim miejscu.

   - Dla pięknej pani. - powiedział z wielkim uśmiechem podając kobiecie misia prawie jego wielkości, którego wybrał rzucając piłeczką do celu.

   - Dziękuję. - mruknęła w futerko pluszaka słysząc po chwili charakterystyczny śmiech mężczyzny. - Brzmisz jak śmiejący się lis. - zachichotała opuszczając trochę misia patrząc na szczęśliwą twarz Woo.

   Ideał, pomyślał słysząc słowa dziewczyny i widząc ją w takim uroczym wydaniu.

☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️☠️

Jongho

   Otworzyła drzwi i wpuściła starszego do środka nie przejmując się tym, że dalej wygląda jak siedem nieszczęść. Domowe, wytarte dresy i o wiele za duża koszulka tworzyła jej strój, w którym przywitała mężczyznę. W dalszym ciągu miała tak okropny humor, że nie chciało jej się chociaż trochę doprowadzać do ładu. Wolała wygodne ubrania. Mimo wszystko w duchu cieszyła się, że jest czysto w mieszkaniu. Co jak co, ale w brudzie to ona nienawidziła siedzieć.

   - Przyniosłem jedzenie. - uniósł do góry siatkę, w której miał chińszczyznę i pałeczki jednorazowe.

   - Cieszę się. - odpowiedziała sucho kierując się do kuchni. - Coś do picia?

   - Herbaty. - mruknął idąc za nią.

      Usiadł na stołku przy wyspie kuchennej patrząc ciągle na dziewczynę. Lekki uśmiech pojawił się na jego twarzy widząc kobietę w takim wydaniu. Wyglądała dla niego strasznie uroczo bez makijażu, w domowych ciuchach i rozwalonych włosach, które były związane coś na kształt koka. Były jednak już tak rozwalone, że ciężko było to dostrzec. Widział ją już wystrojoną i musiał przyznać, że w obu tych wydaniach była tak samo atrakcyjna. Chociaż jej obecny wygląd dodawał jej jakiegoś dziwnego charakteru, który powoli zaczął pociągać mężczyznę. Osobiście wolał ją w takiej wersji niż wystrojoną. 

   - Co się stało, że brzmisz tak martwo? - zapytał, po czym podziękował za herbatę patrząc jak kobieta siada obok niego.

   - Dużo pracy mam i trochę jestem zmęczona. - wymusiła lekki uśmiech mieszając leniwie zawartość kubka.

   - Trochę dużo? - uniósł brew do góry. - Przez telefon brzmiałaś jakbyś co najmniej nie spała kilka dni. - wywrócił oczami dalej się w nią wpatrując, po czym westchnął. - Przepraszam, że tak długo czekałaś na telefon, ale miałem pewne dość duże komplikacje. - odpowiedział wymijająco, a kobieta pokiwała głową.

   Żadne z nich nie zamierzało ciągnąć dalej tego tematu. Jongho nie miał zamiaru opowiadać jej jak na razie o swojej pracy i tłumaczyć, że jest idolem. Nie wiedział jak Polka by na to zareagowała. Najpierw chciał się poznać i mniej więcej wybadać jaka kobieta jest. Miał nadzieje, że trafił na normalną dziewczynę, która nie poleci na jego pieniądze po usłyszeniu o jego sławie. Wydawało mu się jednak, że Polka nie należy do takich osób. 

   - Co masz do jedzenia? - zapytała cicho zerkając na mężczyznę, który powoli upił gorący łyk herbaty.

   Chciała być dalej na niego zła, ale nie potrafiła. Chłopak wyglądał zbyt dobrze w czarnych obcisłych jeansach i białej koszulce. W dodatku przyniósł jej jedzenie, przeprosił, że się nie odzywał i jeszcze się o nią martwił. Siedząc przy nim dopiero teraz zauważyła jak bardzo brakowało jej kogoś z boku do kogo mogła się odezwać. 

   - Makaron z krewetkami. - uśmiechnął się delikatnie widząc w końcu zainteresowanie dziewczyny. - Może być?

   Pokiwała głową i spojrzała na twarz chłopaka. Widząc jak ten się do niej uśmiecha nie mogła się powstrzymać i uśmiechnęła się delikatnie czując jak złość już całkowicie wyparowała z jej ciała. Pozostało jedynie ogromne zmęczenie. Chciała jednak spędzić czas z Jongho.

   Mężczyzna podał jej pojemnik i pałeczki, po czym wziął porcje dla siebie. Zaczęli jeść rozmawiając ze sobą cicho. W tle wciąż grał telewizor z końcówką dramy, którą oglądała kobieta. Nie przejęła się tym jednak zbytnio i skupiła sie na rozmowie. Musiała przyznać, że Choi miał wspaniały głos. Mogła słuchać go godzinami i nie miałaby dość. 

   - Niezdara. - zaśmiał się cicho i przetarł kciukiem jej policzek, w który uderzył makaron.

   Kobieta zarumieniła się lekko czując delikatne zakłopotanie. Dłoń chłopaka była ciepła, a ruchy względem niej delikatne. W tym momencie cieszyła się, że była taką niezdarą i mogła poczuć delikatny dotyk mężczyzny. A Jongho? A Jongho wybuchł w środku czując gładką i zimną skórę dziewczyny. W jednej chwili zapragnął wziąć ją w ramiona ogrzewając ją swoim ciepłem. Zdecydowanie teraz jej nie odpuści.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top